Zaloguj się do konta

Pierwsze spinningowanie w życiu

utworzono: 2011/12/03 15:29
jarcyk18

Czesc wedkarzyki. Jako świerzak w spiningowaniu chciałem opowiedziec swój pierwszy wypad na łowienie spiningiem na sztuczne przynęty.

Otóż dzisiejszego dzionka tak lekko popoludniu stwierdziłem ,że biore sie za nową metode łowienia. Złożyłem jako tako wędke na tą technike w samochodzik i po 20 minutach jestem na warszawskiej Wiśle w okolicy mostu Gdańskiego. Ogłądam dokładnie wode , przypominam sobie opisy na forum jak i gdzie łowic no i próbuję złowic jakis okaz.

 Na pierwszy rzut oka wszystko wygłada super tu napływy tu jakaś przykosa i fajne miejsce z wodą szybszą i wstecznymi prądami. Pomyślałem sobie przecierz to oczywiste zaraz jakiegoś metrowego szczupaka wyciągne :):):):.

1. rzut na gumowe kopytko  po 4 rzutach zostało w wodzie

5. rzut został wobler, po klkunastu kolejnych rzutach byłem już bez 3gum i jednego woblera

No tak być nie może założyłem wahadłowke wytrzymała w moich rękach z pół godziny.

Postanowiłem się zwijac i zostawic ostatnie 4 przynęty na kolejny wypad.

Ogólnie podsumuwując powinienem coś złowic ale biczowałem wode i tylko strata przynęt a rybki nnie było.   Chyba spining to nie dla mnie

wracam do feederka :)

pozdrawiam spiningistów - to nie takie proste coś złowić

[2011-12-03 15:29]

89krzysztof

Ha, kolego. Początki bywają trudne, nie ma się co zniechęcać po pierwszym, nieudanym wypadzie. Chwali się fakt, że poczytałeś trochę na forum przed pierwszą wyprawą, ale jednak dużo faktów jest tutaj pomijane, ponieważ trochę bardziej doświadczeni wędkarze wiedzą jak robić, żeby tak dużo przynęt nie urywać. A odnośnie pory roku w jakiej zaczynasz spinningowanie - proponuję zrobić jeszcze jedno podejście w okolicach czerwca przyszłego roku. Wczesnym rankiem. Okonia powinieneś złowić bez większego problemu.  [2011-12-03 15:50]

Czesc wedkarzyki. Jako świerzak w spiningowaniu chciałem opowiedziec swój pierwszy wypad na łowienie spiningiem na sztuczne przynęty.

Otóż dzisiejszego dzionka tak lekko popoludniu stwierdziłem ,że biore sie za nową metode łowienia. Złożyłem jako tako wędke na tą technike w samochodzik i po 20 minutach jestem na warszawskiej Wiśle w okolicy mostu Gdańskiego. Ogłądam dokładnie wode , przypominam sobie opisy na forum jak i gdzie łowic no i próbuję złowic jakis okaz.

 Na pierwszy rzut oka wszystko wygłada super tu napływy tu jakaś przykosa i fajne miejsce z wodą szybszą i wstecznymi prądami. Pomyślałem sobie przecierz to oczywiste zaraz jakiegoś metrowego szczupaka wyciągne :):):):.

1. rzut na gumowe kopytko  po 4 rzutach zostało w wodzie

5. rzut został wobler, po klkunastu kolejnych rzutach byłem już bez 3gum i jednego woblera

No tak być nie może założyłem wahadłowke wytrzymała w moich rękach z pół godziny.

Postanowiłem się zwijac i zostawic ostatnie 4 przynęty na kolejny wypad.

Ogólnie podsumuwując powinienem coś złowic ale biczowałem wode i tylko strata przynęt a rybki nnie było.   Chyba spining to nie dla mnie

wracam do feederka :)

pozdrawiam spiningistów - to nie takie proste coś złowić


Ja nie mogę, potrafisz człowieka ubawić.




[2011-12-03 15:54]

Draq

Hmm ja już zakończyłem cały sezon spinningowy. Był to mój pierwszy i mogę Ci udzielić kilka podstawowych rad. Dobrze byłoby gdybyś miał okulary polaryzacyjne, dzieki nim widać zaczepy i można unikąć zrywania przynęt. Drugą rzeczą jest zastąpienie żyłki plecionką, jest wytrzymalsza (0,15 ponad 12kg) więc może uda Ci się wyrwać przynęte z zaczepu lub wyciagnąć razem z krzakiem czy innym zaczepem. Jak już się zahaczyłeś to nie ciagnij na siłę bo tylko wbijasz przynęte mocniej w zaczep. Złap za żyłkę , pociągnij i puść. To taka metoda odstrzału. Żyłką się nacioągnie i może uda się uwolnić.
[2011-12-03 15:55]

pinoczet29

Możesz zainwestować w odczepiacz przynęt 30-40zł i też dużo przynęt uratujesz.W przypadku woblerów i ich cen to zwróci Ci się po 3-4 zaczepach.99% zaczepów na roślinach przy stojącej wodzie w obrębie ok 10-15 metrów uratujesz bez problemu.Ja używałem cały sezon takiej zabawki i jestem bardzo zadowolony.Nie zawsze sie udało ale jak już zachaczysz o coś naprawdę ciężkiego to niczym tego nie odczepisz.Bywało,że wyrwałem kotwicę z wobka lub pękł albo rozgiął się hak jigowy.Ale raz udało mi się wycholować kołek ok 6-7 metrów.Był naprawde ciężki. [2011-12-03 16:46]

FLO92

kolego nie poddawaj sie i polecam ci zebys najpierw spróbowal na jakiejs stojącej wodzie, nauczył sie prowadzic przynęty na rzece jest zdecydowanie trudniej
[2011-12-03 21:23]

cytryn74

W 100% zgadzam się z FLO92 próbuj pierwsze na wodzie stojącej, rzeka to całkowicie inne i na pewno o wiele trudniejsze wyzwanie.Ja sezonu tak naprawdę w tym roku chyba nie skończę. [2011-12-03 21:56]

lragus

Hej kolego niema co się zniechęcać Ja też dopiero zacząłem przygodę ze spiningiem. Moj pierwszy wypad nad wodę razem z kolegą który wędkuje od kilku lat to 4 godziny biczowania i nic (ale to raczej sprawka pogody, pochmurno i deszczowo a było to w minioną niedzielę) Ale metody spiningu od razu mi się spodobała:)
Drugi mój wypad we wtorek ok. 14 piękna słoneczna pogoda i od razu 2 szczupaczki około 50-60 cm ale niestety spadły (zapewne przez mój brak doświadczenia) byłem jeszcze 3 razy w tym miejscu i nic:/
Ale najważniejsze to się nie zrażać:)

Ps. Już nie mogę doczekać się nowego sezonu kiedy na dobre bedzie można liczyć na piękną pogodę i piękne drapieżniki mam nadzieję.

Tak że kolego życzę wytrwałości i połamania kija:)
[2011-12-03 22:32]

charlesv

Kolego, nawet jak zdobędziesz o wiele więcej doświadczenia to i tak będziesz wracał czasem o kiju - tak to już jest:)
Ja za pierwszym razem wyciągnąłem szczupaczka 50cm, ale trwało to jakieś 9 godzin.
[2011-12-03 23:36]

Robson-D

Witajcie!
Kolego jarcyk18, na twoim miejscu wybrał bym jakieś lepsze miejsce na wędkowanie spiningiem, ponieważ Wisła wygląda jak ściek w porównaniu np. do Narwi, nad którą samochodem dojedziesz obecnie w jakieś 40-50 minut. Przejrzystość wody + okoliczne widoczki są nie do porównania. Poza tym nie poddawaj się! Ja w tamtym roku sam zacząłem wędkować po bardzo długiej przerwie.. fakt, faktem nie mam się czym pochwalić, ale nie można od razu się tak zniechęcać.
Znajomy, z którym bardzo często jeżdżę na ryby w ciągu 2 sezonów złapał: 1 okonia (ok 30cm) i 1 szczupaka (52 cm) i wież mi nie zniechęciło go to do kolejnych wypadów :)
Pozdrawiam i życzę wytrwałości i medalowego okazu!
[2011-12-04 00:00]

sumik1974

Kolego jak byś zerwał 12 woblerów i każdy po15zł w jednym dniu przez mojego znajomego to to może zniechęcić.To co zerwałeś to jest czasami standard.Ja osobiście mam wypady bez strat ale bywają takie że mój rekord to 11 gumek.
[2011-12-04 00:09]

korektor98

Ja zacząłem łowić na spinning 4 lata temu... swoją pierwszą rybę spinningową złowiłem w zeszłym roku, a w tym samym tygodniu co pierwszą złowiłem drugą (moje ryby to były szczupaki, z czego 1 był wymiarówką). Więc nie załamuj sie i próbuj dalej, też na początku zerwałem kilkanaście przynęt [2011-12-06 17:13]