Petycja do PZW o jedną opłatę na całą Polskę
utworzono: 2014/10/02 09:24
Te pytania podałem wyżej i tycza się zezwolenia 1.PZW jest uprawnionym do rybactwa w tym obwodzie? 2.Wydało na papierze? 3.Określiło zasady uprawiana APR? 4.Zobowiązało do prowadzenia rejestru?
5.Czy uprawniony do rybactwa może ustalić regulamin łowiska? I czym jest RAPR jak nie właśnie tym regulaminem? 6.Pokaż gdzie PZW łamie prawo zobowiązując Cie do przestrzegania RAPR podczas wędkowania na wodach użytkowanych przez niego?
Pozwoliłem sobie ponumerować - tak łatwiej odpowiedzieć. 1. Tak 2. Tak 3. Tak 4. Tak
5. Na jednym z jezior gdzie łowię ( nawet na dwóch ) nie można mieć swojej łódki. Jeśli chcesz takiej używać czyli swojej zapłacisz tyle ile kosztuje wypożyczenie łódki z przystani. Uważam, że jest to tylko związane z chęcią zarobku i nie ma żadnego uzasadnienia z : "2a. Posiadanie zezwolenia, o którym mowa w ust. 2, potwierdza dokument wydany w postaci papierowej lub elektronicznej przez uprawnionego do rybactwa w obwodzie rybackim określający podstawowe warunki uprawiania amatorskiego połowu ryb ustalone przez uprawnionego do rybactwa wynikające z potrzeby prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej w tym obwodzie rybackim,"
6. Pytanie jest zupełnie bez sensu. PZW a ściślej biorąc jakieś tam władze nie są aż tak niemądre by łamać prawo w obwodach rybackich. Natomiast jest niedaleko pewna żwirownia. Na tej żwirowni pewne koło i SSR chcą żeby przestrzegać tam RAPR, mieć opłacone składki itd pomimo, że woda nie jest wykazana w wykazie wód PZW. Ja tam nie jeżdżę ale kilka osób mi już to powiedziało. Poza tym RAPR określa jak ma wyglądać rejestracja łódki czy pontonu. Chodzi tylko o te wymiary liczb i cyfr oraz, że mają być widoczne. Nie ma natomiast ani słowa o tym, że na jakiejś wodzie będącej w obwodzie rybackim można było używać łódek tylko z przystani a mało tego. Jest zakaz kąpieli ale na tabliczce widnieje znak PZW. Jak napisałem powyżej takie postępowanie ma się nijak do obowiązku prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej a na dokładkę łamie prawo o dostępie do wody z Konstytucji RP bo ta woda nie jest własnością PZW.
JK
[2015-01-14 11:16]
5. Na jednym z jezior gdzie łowię ( nawet na dwóch ) nie można mieć swojej łódki. Jeśli chcesz takiej używać czyli swojej zapłacisz tyle ile kosztuje wypożyczenie łódki z przystani. Uważam, że jest to tylko związane z chęcią zarobku i nie ma żadnego uzasadnienia z : "2a. Posiadanie zezwolenia, o którym mowa w ust. 2, potwierdza dokument wydany w postaci papierowej lub elektronicznej przez uprawnionego do rybactwa w obwodzie rybackim określający podstawowe warunki uprawiania amatorskiego połowu ryb ustalone przez uprawnionego do rybactwa wynikające z potrzeby prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej w tym obwodzie rybackim,"
6. Pytanie jest zupełnie bez sensu. PZW a ściślej biorąc jakieś tam władze nie są aż tak niemądre by łamać prawo w obwodach rybackich. Natomiast jest niedaleko pewna żwirownia. Na tej żwirowni pewne koło i SSR chcą żeby przestrzegać tam RAPR, mieć opłacone składki itd pomimo, że woda nie jest wykazana w wykazie wód PZW. Ja tam nie jeżdżę ale kilka osób mi już to powiedziało. Poza tym RAPR określa jak ma wyglądać rejestracja łódki czy pontonu. Chodzi tylko o te wymiary liczb i cyfr oraz, że mają być widoczne. Nie ma natomiast ani słowa o tym, że na jakiejś wodzie będącej w obwodzie rybackim można było używać łódek tylko z przystani a mało tego. Jest zakaz kąpieli ale na tabliczce widnieje znak PZW. Jak napisałem powyżej takie postępowanie ma się nijak do obowiązku prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej a na dokładkę łamie prawo o dostępie do wody z Konstytucji RP bo ta woda nie jest własnością PZW.
JK
5.
też się z tobą zgodzę. Ze to nie jest fer.
Czyje to łowisko? Kto się im opiekuje, i kto wydał taki dekrecik?
Nie patrząc na racjonalną ... Patrzeć też trzeba na prawa członkowskie. Czyli mamy je równe. I jeśli jest to woda PZW, to jest to lekkie przegięcie...
6.
Jest to rozwiniecie punktu 5...
PZW, nie może łamać prawa, i dla w Okręg powinni zatrudniać fachowców w danych dziedzinach, bądź brać porady u nich.
Nie umiem się do końca wypowiedzieć. Bo jak sam zakazałeś wiesz to tylko z opowiadań. A aspektów prawnych nie wiesz, i nie znasz szczegółów.
Co do tych łódek, trudno się wypowiedzieć, bo nie wiem kto i jak to wprowadził, i czym to uzasadnił.
Co do zakazu kąpieli to też nie jasne. Bo takie rozporządzenie wydaje wojewoda, lub inna jednostka samorządowa, z przyczyn np.; brak odpowiednich warunków. A użytkownik Rybacki nie może tego zakażać, ponieważ to nie jest w jego gestii i nie narusza części umowy którą podpisuje z państwem.
Reasumując. Tu nie do końca można powiedzieć że to PZW, a jedynie ludzie nie do końca świadomi prawa.
Ciekaw jestem Co by w tej gestii odpowiedział Okręg, jako jednostka zwierzchnia.
Jeżeli nie jesteśmy członkami danego koła co wydało jakąś uchwałę z którą nie możemy się zgodzić, i dotyka ona naszych praw. W takim przypadku, musimy się zwrócić do władz naszego koła by wyjaśniły tą sprawę. Bądź bezpośrednio do właściwego ze względu na koło, czy łowisko Okręgu PZW. Okręg jako organ zwierzchni, jeśli uzna że ta uchwała jest nie zgodna ze statutem PZW, czy innymi zapisami wewnętrznymi, jak tez narusza prawo polskie. Może (ma obowiązek) uchylić/unieważnić tę uchwałę.
Jeżeli uczynimy to na piśmie, muszą nam udzielić odpowiedzi, co do sprawy.
Wiem że takie rzeczy się zdarzają. I takie rozumowanie ludzi...
No cóż. Porostu trzeba wtedy zareagować, lub się z tym pogodzić.
[2015-01-15 09:02]
Czy uprawniony do rybactwa może ustalić regulamin łowiska ?
I tak i nie.
Rozpatrujemy wody publiczne (wody stojące należące do Skarbu Państwa lub jednostek samorządu terytorialnego), na pozostałych wodach właściciel robi co chce, aby tylko nie łamał prawa polskiego.
1. Może ale tylko w obwodzie rybackim, więc na wodach płynących, nie na łowiskach znajdujących się na wodach publicznych stojących.
2. W obwodach rybackich może, ale ustawodawca ograniczył jego kompetencje do zmian potrzebnych do prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej. To ograniczenie sprawia, iż RAPR PZW nie spełnia wymogu prawnego i jest bublem od strony prawnej. RAPR zawiera zapisy czysto etyczne, lub organizacyjne APR lub inne co nie ma znaczenia dla racjonalnej gospodarki rybackiej.
Przykład:
RAPR zmusza uprawiającego APR do odpowiedniego przetrzymywania ryb, które wylądują na jego patelni, lub określa odległości między wędkującymi - nie ma to żadnego wpływu na racjonalną gospodarkę rybacką - bo jaki ma wpływ sposób przetrzymywania ryb, które i tak zjem ?
Czy tak trudno to zrozumieć ? PZW w swoim RAPR czuje się jako ustawodawca, jako organ ustalający prawo ? PZW nie ma takich uprawnień, może tylko to na co pozwala mu prawo.
Na wtrącanie się w etykę, czy kulturę uprawiających APR nie ma żadnych upoważnień prawnych. To pozostałość poprzedniego systemu, który panował w naszym kraju a PZW traktowane było jako instytucja państwowa mająca możliwości tworzenia prawa.
Dzisiaj PZW to jedno z licznych stowarzyszeń zajmujących się rybołówstwem i zrzeszające chcących uprawiać APR.
Tyle i tylko tyle.
Na wodach stojących, zarządzanych przez jednostki terenowe. To umowa cywilno prawna daje takie prawo użytkownikowi rybackiemu danej wody.
Co do siatki do przetrzymywania ryb. Jest to dość logiczne że tao zostało uchwałone w regulaminie łowiska.
Po pierwsze nie okalecza ryb, i jesli straznik stwierdzi że są to ryby nie wymiarowe, czy też złowione w okresie ochronnym idt. To takie ryby może niezwłocznie po policzeniu i udokumentowaniu (fota protokół), wypuścić do wody. Martwe, ma obowiązek przekazać do np. rybaczki, gdzie zostaną zmierzone itd.
Po drugie. Każdy ma prawo zmienić zdanie, i na koniec wędkowania, zamiast zabrać je do konsumpcji, darować im wolność. Tak więc w takiej siatce one raczej się nie pokaleczą i mogą w dobrej kondycji wrucić do wody.
Po trzecie, protesty ZIELONYCH. Zapominałeś jak dzięki nim nie mogliśmy łowić na żywca? Jak bojkotują ich zdaniem złe obchodzenie się ze zwierzętami?
Po czwarte. W ustawie jest mowa, że ryby złowione podczas okresu ochronnego, jak i nie wymiarowe. Niezwłocznie wypuszczamy do wody. Tak więc jak nie sam wędkarz, to strażnik odrazu po stwierdzeniu tego faktu, to może uczynić. Tak więc jest to też po części przesłanka do racjonalnej gospodarki rybnej. Bo dzięki temu, można mieć mniej strat. Tym bardziej że jak wiesz SSR, samo nie może ukarać. Ale czasami wystarczy że pouczy, i dopilnuje że te rybki wrócą do wody. może spowodować że następnym razem wędkaż zanim taką rybkę wpuści do siatki, zastanowi się czy warto. Bo tym razme może nie skończyć się na pouczeniu.
Tak więc jest to dość logiczne, że taki zapis został umieszczony w regulaminie łowiska. I Ty chcąc łowić na tych wodach musisz go przestrzegać, bo do tego cię zobowiązuje prawo. A jeśli nie chcesz to nie łów i nie marudź.
Dla tych etycznych wędkarzy, nie będzie takich brakowało nad łowiskami.
No i jeśli:
bo jaki ma wpływ sposób przetrzymywania ryb, które i tak zjem ?
To jeśli jesteś pewny w 100% ze na pewno ją zjesz. To daj jej w łeb i nie będziesz musiał ją w takiej siatce przetrzymywać. I będzie to zgodne z RAPR.
PZW nie ma takich uprawnień, może tylko to na co pozwala mu prawo.
Przecież ma prawo ustlić regulamin to robi, i nie ma tam nic niezgodnego z prawem.
Czy tak trudno to zrozumieć ?
I czy tak ciężko zrozumieć. Ze jako członek masz prawo składać wolne wnioski? Ciekaw jestem ilu by zagłosowało tak jak ty, a ilu by Cie wyśmiało...
[2015-01-15 09:36]
"I czy tak ciężko zrozumieć. Ze jako członek masz prawo składać wolne wnioski? Ciekaw jestem ilu by zagłosowało tak jak ty, a ilu by Cie wyśmiało..."A ilu by w ogóle nie rozumiało o czym mowa? Już tyle razy to mówiłem - PZW nie zależy na tym, że wędkarze coś rozumieli.
" Na wodach stojących, zarządzanych przez jednostki terenowe. To umowa cywilno prawna daje takie prawo użytkownikowi rybackiemu danej wody."Artur przekazanie w dzierżawę nie przenosi praw własności i żadne umowy cywilne na to nie pozwalają. Podawałem przykłady ale jeszcze raz - masz lokal ale blisko szkoły. Ktoś wynajmuje go na sklep. Czy po zawarciu umowy z Tobą może mieć w sklepie alkohol? Nie może bo prawo ogólne na to nie pozwala. Woda należy do gminy bo grunt jest własnością gminy. Gmina nie jest uprawnionym do rybactwa. Na jakiej więc podstawie pozwala komuś robić to do czego sama nie prawa?
Z twojej wypowiedzi o siatce na ryby wynika, że siatka jest dla SSR i PSR ;-) co już zupełnie nie ma związku z gospodarką rybacką. Poza tym skoro mają być siatki dlaczego nikt nie ureguluje ich wymiarów. Czy przetrzymywanie ryb w siatce o wymiarach 40 cm średnicy i 60 cm wysokości nie pokaleczy ryb, nie spowoduje, że zamęczą się w niej na śmierć?
JK
[2015-01-15 10:01]
Arturze myślisz dziwnie.
Jak brakuje odpowiednich zapisów prawnych, uzasadniasz wprowadzone reguły etyką, moralnościom itd.
To właśnie jest łamanie prawa, człowiekowi nie można ograniczać praw w wyniku jakiś przemyśleń etycznych innego człowieka.
Co do ryb, które jadam, lubię je jeść świeże, więc nie zabijam ryb od razu, przechowuję je w stanie żywym (trudno sobie wyobrazić siedząc w lecie w upale przechowywanie ryb w stanie martwym), a prawo mi na to pozwala i nic PZW do tego. To maja sprawa, moja etyka i zapewniam, iż nie łamię tym żadnych praw. [2015-01-15 10:37]
"I czy tak ciężko zrozumieć. Ze jako członek masz prawo składać wolne wnioski? Ciekaw jestem ilu by zagłosowało tak jak ty, a ilu by Cie wyśmiało..."A ilu by w ogóle nie rozumiało o czym mowa? Już tyle razy to mówiłem - PZW nie zależy na tym, że wędkarze coś rozumieli.
" Na wodach stojących, zarządzanych przez jednostki terenowe. To umowa cywilno prawna daje takie prawo użytkownikowi rybackiemu danej wody."Artur przekazanie w dzierżawę nie przenosi praw własności i żadne umowy cywilne na to nie pozwalają. Podawałem przykłady ale jeszcze raz - masz lokal ale blisko szkoły. Ktoś wynajmuje go na sklep. Czy po zawarciu umowy z Tobą może mieć w sklepie alkohol? Nie może bo prawo ogólne na to nie pozwala. Woda należy do gminy bo grunt jest własnością gminy. Gmina nie jest uprawnionym do rybactwa. Na jakiej więc podstawie pozwala komuś robić to do czego sama nie prawa?
Z twojej wypowiedzi o siatce na ryby wynika, że siatka jest dla SSR i PSR ;-) co już zupełnie nie ma związku z gospodarką rybacką. Poza tym skoro mają być siatki dlaczego nikt nie ureguluje ich wymiarów. Czy przetrzymywanie ryb w siatce o wymiarach 40 cm średnicy i 60 cm wysokości nie pokaleczy ryb, nie spowoduje, że zamęczą się w niej na śmierć?
JK
[2015-01-15 14:18]
"I czy tak ciężko zrozumieć. Ze jako członek masz prawo składać wolne wnioski? Ciekaw jestem ilu by zagłosowało tak jak ty, a ilu by Cie wyśmiało..." A ilu by w ogóle nie rozumiało o czym mowa? Już tyle razy to mówiłem - PZW nie zależy na tym, że wędkarze coś rozumieli.
Nie rób z nich już takich przygłupów.
Nie wiedzieli by czy chcą móc stawiać swoje łódki?
" Na wodach stojących, zarządzanych przez jednostki terenowe. To umowa cywilno prawna daje takie prawo użytkownikowi rybackiemu danej wody." Artur przekazanie w dzierżawę nie przenosi praw własności i żadne umowy cywilne na to nie pozwalają. Podawałem przykłady ale jeszcze raz - masz lokal ale blisko szkoły. Ktoś wynajmuje go na sklep. Czy po zawarciu umowy z Tobą może mieć w sklepie alkohol? Nie może bo prawo ogólne na to nie pozwala. Woda należy do gminy bo grunt jest własnością gminy. Gmina nie jest uprawnionym do rybactwa. Na jakiej więc podstawie pozwala komuś robić to do czego sama nie prawa?
Sama nie prawa? Przeczytaj ustawę a będziesz wiedział że i starostwo ma prawa.
A co do alkoholu, to jak uzyska akcyzę to też będzie mógł.
I umowa cywilna to właśnie przeniesienie praw, części lub całości, na stałe lub okresowo.
A jeśli twierdzisz że PZW nie może bo dzierżawi od starostwa. To znaczy że inni gospodarze takich łowisk, też nie mogą ;-)
Z twojej wypowiedzi o siatce na ryby wynika, że siatka jest dla SSR i PSR ;-) co już zupełnie nie ma związku z gospodarką rybacką.
Pominąłeś; po drugie i po trzecie. Tam nawet słowa nie ma o SSR i PSR
Poza tym skoro mają być siatki dlaczego nikt nie ureguluje ich wymiarów. Czy przetrzymywanie ryb w siatce o wymiarach 40 cm średnicy i 60 cm wysokości nie pokaleczy ryb, nie spowoduje, że zamęczą się w niej na śmierć?
Nie wszyscy łowią karpie... Są też małe rybki... Tak więc małe i duże siatki. ;-)
A jak by ustalili wymiary, to tez były by obiekcje że to czy tamto..
[2015-01-15 14:40]
Arturze myślisz dziwnie.
Jak brakuje odpowiednich zapisów prawnych, uzasadniasz wprowadzone reguły etyką, moralnościom itd.
To właśnie jest łamanie prawa, człowiekowi nie można ograniczać praw w wyniku jakiś przemyśleń etycznych innego człowieka.
Co do ryb, które jadam, lubię je jeść świeże, więc nie zabijam ryb od razu, przechowuję je w stanie żywym (trudno sobie wyobrazić siedząc w lecie w upale przechowywanie ryb w stanie martwym), a prawo mi na to pozwala i nic PZW do tego. To maja sprawa, moja etyka i zapewniam, iż nie łamię tym żadnych praw.
Osa skończ bo głupotę gadasz.
Sam nie umiesz prosto na pytania odpowiedzieć. Masz obiekcje do garbatego że ma dzieci proste. ITD.
Ma prawo ustalić regulamin, ty zaś jak chcesz wędkować na tych wodach musisz przestrzegać regulamin i tyle.
Chcesz przechowywać ryby nad łowiskiem PZW w stanie żywym. To musisz przechowywać je w siatce i tyle. I nikt ci nie broni ich potem zjeść.
Nawet z łuskami itd. Jak masz ochotę. W to nie wnikam. Masz takie prawo. ;-)
Gdzie ci ogranicza prawa, Ty mas obowiązek przestrzegać regulaminu łowiska, mieć zezwolenie wystawione przez uprawnionego, masz wypełniać rejestr jeśli uprawniony taki wprowadzi. To gdzie on łamie twoje prawa?
A może teraz stwierdzisz że tą ustawę napisało PZW i ją zatwierdziło, by ci prawa ograniczyć?
[2015-01-15 14:45]
"I czy tak ciężko zrozumieć. Ze jako członek masz prawo składać wolne wnioski? Ciekaw jestem ilu by zagłosowało tak jak ty, a ilu by Cie wyśmiało..." A ilu by w ogóle nie rozumiało o czym mowa? Już tyle razy to mówiłem - PZW nie zależy na tym, że wędkarze coś rozumieli. Nie rób z nich już takich przygłupów. Nie wiedzieli by czy chcą móc stawiać swoje łódki?"No akurat tego to ja nie rozumiem dlaczego wędkarze z tego koła godzą się na to żeby płacić za łódki swojemu kołu. Co prawda moja odpowiedź dotyczyła kontekstu zupełnie innego czyli Twojej polemiki z Markiem znaczy Osa12.
"Artur przekazanie w dzierżawę nie przenosi praw własności i żadne umowy cywilne na to nie pozwalają. Podawałem przykłady ale jeszcze raz - masz lokal ale blisko szkoły. Ktoś wynajmuje go na sklep. Czy po zawarciu umowy z Tobą może mieć w sklepie alkohol? Nie może bo prawo ogólne na to nie pozwala. Woda należy do gminy bo grunt jest własnością gminy. Gmina nie jest uprawnionym do rybactwa. Na jakiej więc podstawie pozwala komuś robić to do czego sama nie prawa?
Sama nie prawa? Przeczytaj ustawę a będziesz wiedział że i starostwo ma prawa. A co do alkoholu, to jak uzyska akcyzę to też będzie mógł. I umowa cywilna to właśnie przeniesienie praw, części lub całości, na stałe lub okresowo. A jeśli twierdzisz że PZW nie może bo dzierżawi od starostwa. To znaczy że inni gospodarze takich łowisk, też nie mogą ;-)"
Zacytuj mi z ustawy zapis, że przekazanie wód gminnych w dzierżawę dla użytkownika PZW przenosi prawa własności. Artur nie akcyzę a koncesję to po pierwsze. Po drugie nie dostaniesz koncesji jak budynek położony jest za blisko szkoły. Czyli jak jest mniej niż 100 m od wejścia-wyjścia ze szkoły zapomnij o alkoholu. Pomimo, że budynek jest Twój, Ty nawet wyrazisz zgodę ale ogólne przepisy nie pozwalają i koniec.Tak samo jest z wodą gminną - może gmina wydzierżawić komu chce ale ten ktoś nie może zrobić na tej wodzie nic więcej niż jej właściciel czyli gmina.Inni gospodarze też nic nie mogą. Jedyne rozwiązanie to uczynić gminę uprawnioną do rybactwa na swoich wodach.
JK
[2015-01-15 15:08]
Co prawda moja odpowiedź dotyczyła kontekstu zupełnie innego czyli Twojej polemiki z Markiem znaczy Osa12.
Bez komentarza.
Woda należy do gminy bo grunt jest własnością gminy. Gmina nie jest uprawnionym do rybactwa. Na jakiej więc podstawie pozwala komuś robić to do czego sama nie prawa?
RZGW też nie jest uprawnionym, a zarządza wodą i imieniu państwa, tak samo jak starostwo. RZGW zarządza wodami płynącymi (uznanymi za płynące), a starostwo stojącymi (uznanymi za stojące)... Dlatego RZGW też wycofali zezwolenia na wody - głośno było o tym na forum.
Zacytuj mi z ustawy zapis, że przekazanie wód gminnych w dzierżawę dla użytkownika PZW przenosi prawa własności.
Kiedyś akurat cytowałem akt prawny odnośni właśnie tego samego o RZGW. Nie wiem teraz gdzie to jest. Przecież RZGW też oddaje w użytkowanie wodę... Tylko w przypadku gmin jest taka różnica. Jest to na zasadzie umowy cywilnej, i tu nie ma określonej maksymanej opłaty za 1 ha wody... Tak wiec wygrać może ten co więcej zaproponuje, a nie tylko lepsze warunki użytkowania...
Artur nie akcyzę a koncesję to po pierwsze. Po drugie nie dostaniesz koncesji jak budynek położony jest za blisko szkoły. Czyli jak jest mniej niż 100 m od wejścia-wyjścia ze szkoły zapomnij o alkoholu. Pomimo, że budynek jest Twój, Ty nawet wyrazisz zgodę ale ogólne przepisy nie pozwalają i koniec.
Zgoda, a czy Ty znając takie fakty, weźmiesz w dzierzawę taki sklep?
To tak samo jak byś chciał wiżąś płynącą wodę, połączoną dużym ciekiem z innymi akwenami, by tam zrobić karpiowe (karp, amur itd) łowisko.
[2015-01-15 17:05]
W niedawnej przeszlosci umiescilem na youtubie film z holu i usmiercenia suma palka do tego przystosowana ( wszystko zgodnie z raprem ) - autor tej petycji wyzwal mnie od nieetycznego morderce ryb .Sum mial 170 cm wiec mimo posiadania przeze mnie zawodniczej siatki raczej by sie nie zmiescil ....Ale laicy i blazny jak widac w natarciu ...
Tak samo czasem bywa ze szczupłym.
I rozumiem ubolewanie że nie można mieć siatki drucianej.
Pamiętacie mój wątek z testów zanęty od robinsona?
Mój kolega na pierwszy wypad wziął właśnie taką druciankę. Jak mu zwruciłem uwagę że RAPR, mówi o miękiej siatce. To jakoś nie miał obiekcji i kupił taką jak trzeba. Bo wie dobrze że że regulamin łowiska go obowiązuje i tyle.
Ja i kolega nie mamy żadnych wyczynowych. Bo to takie dla nas na wyrost. I znów nie takie mikrusy, jak mówił JK.
Mamy ot takie jak to Diablo napisał "Nie drogie, ale wystarczające" :-)
[2015-01-15 17:31]
Artur ! - wszystko musi mieć rękę i nogę ! - i można dopasować działalność do danych realii ! - ale trzeba je widzieć , chcieć widzieć , mieć chęci i je realizować ! - samą paplaniną nic się nie zdziała , tak i jak wychodzeniem ścieżek na zebrania i pisania bezsensownych petycji
Przyznaje Ci 100 a nawet 200% racji.
[2015-01-15 20:22]
Mnie nie stac na LandCruiser' a bardzo bym chcial takie auto. Nie stac mnie na ciuchy Simms'a (ubrania dla wedkarzy) z najwyzszej polki itd itp. To ze kogos na cos nie stac nie jest zadnym argumentem. Chiclabym placic mniej jak 80zl / dzien na OS Sanie, ale tak nie jest. I nie cisne, ze oplaty za drogie. Stac mnie na kilka dni w roku na takie lowienie i tyle razy tam jestem.
Ludzie bedza lowic tam gdzie sa ryby. Nikt nie bedzie np urzadzal wycieczek wedkarskich do Lodzi, bo po co ?. Wiec czemu kasa z oplat krajowych mialaby plynac do Lodzi ?.
A jesli nie do Lodzi, to gdzie ?. Kto zrekompensuje i jak straty, jakie poniosa okregi w ktorych dobrze 'pawelz"sie gospodaruja ?. Ty pojedziesz np na Turawe i zabierzesz kilka sandaczy. I tak zrobi 1000 wedkarzy z calej Polski. Kto i z czego mialby usupelnic te braki, skoro pieniadze nie zostana u gospodarza wody.
PS. Czytalem ze ryby nie zabierasz, ale ilu zabierze ?.
kolego "pawelz" z jednej strony to co piszesz ma sens i ciężko się s Tobą nie zgodzić, ja także nie podnoszę rabanu jeśli na przykład nie mogę sobie pozwolić na kołowrotek firmy x za 1000 zł, tylko kupuję firmy x lub y ale za 200zł. Jednakże w takim wypadku wiem, że sprzęt będzie niższej klasy i nikogo za to winić nie mogę. Problem polega jednak na tym, że w tej sytuacji ilość ofert na rynku pozwala mi na swobodny wybór, jeśli natomiast chodzi o PZW to bądźmy szczerzy alternatyw jest nie wiele. Szczególnie jeśli interesuje mnie łowienie na rzekach bo jeśli szukać jezior czy stawów prywatnych to możemy uznać, że jakiś wybór jest. Tymczasem odnoszę wrażenie, że z roku na rok PZW oferuje mi coraz mniej (chociażby przez zmniejszającą się liczbę porozumień ) każąc sobie płacić jak za Land Cruiser'a a w zamian oferując trabanta.
Co do kwestii pieniędzy - zakładając nawet, że opłata krajowa była by wprowadzona to skoro okręgi dogadują się między sobą to czemu nie można by tego przełożyć na skalę ogólnopolską ? Można też na podstawie rejestrów połowów oszacować gdzie potrzeba środków na zarybianie itd. ( pod warunkiem, że ktoś się tym zajmie i jeśli wszyscy prawidłowo i uczciwie by je wypełniali ) Poza tym nie sądzę, żeby jakaś zdecydowanie większa liczba wędkarzy zaczęła masowe podróże po kraju tylko dlatego, że zniesiono opłaty. Spójrzmy na to realnie, większość z nas opuszcza własne podwórko przy okazji urlopów lub łowi na dwóch okręgach ze względu na ich położenie względem miejsca zamieszkania.
[2015-01-18 23:27]
Dlatego ja jestem za jak najwieksza roznorodnoscia. Monopol PZW jaki jest teraz i utrzymywany za wszelka cene przez wiekszosc wedkarzy, tylko i wylacznie dlatego ze jest tanio, jest najwiekszym zlem dla naszych wod. Sproboj jednak stworzyc nawet na niewielkim odcinku wody jakies lepsze, ale drozsze lowisko. Zaraz Cie okrzykna bogaczem, ktory zabiera biednym mozliwosc lowienia. I nie wazne ze chcesz to zrobic na 1% ogolu wod w okregu.
Kazdy powinien miec wybor. A tak nie jest. Kogos kogo stac, czemu nie mialby lowic na dobrze utrzymanym, zarybionym lowisku. Ale wiadomo ze dniowka na nim nie moze kosztowac 3-4 zl jak to jest teraz. A jak ktos chce jak teraz, to nich placi 200zl/rok i jesli to mu odpowiada niech lowi jak dotychczas.
A co do tej oplaty. Czemu nie mozna. Bo znam dobrze gospodarujace okregi, ktore maja rybe i nie podpisuja takich porozumien. Wiec czemu odgornie, bez ich zgody takie im narzucac ?.Wiesz jakie okregi bylyby najbardziej zaiteresowane krajowkami. Takie np jak lodzki. A czemu, to poczytaj czym on dysponuje. Zadnemu dobremu gospodarzowi nie bedzie zalezalo na najezdzie pol Polski na swoje wody, w ktore wklada mase pracy i serca.
[2015-01-19 10:12]
Ogół okręgów, biorących udział w konkursach ofert - wygrały obwody rybackie. Muszą więc z pobranych od wędkarzy składek, płacić za zarybienia a także inwestować w jako tako pojętą ochronę wód. W niektórych okręgach PZW jest to ponad 1 mln złotych rocznie - a zarząd nie współuczestniczy w tej operacji, nie dając ani grosza na zarybienia.Jestem ciekaw mędrcy, w jaki sposób sprawiedliwie podzielicie składkę krajową na poszczególne okręgi? Czy ktoś pomoże ZG w żmudnej pracy, jak kto mądry niech tę liczbę zliczy, zamiast posiłkować się forum internetowym i w głupkowatym, nachalnym stylu - publikując samizdat na FB. Każdy może zgłaszać pewne rozwiązania, jeśli ma dobry pomysł.Trzeba pamiętać, że taki znaczek oznaczałby konieczność wypełniania "Rejestru połowów" - a jeśli tak, to w ilu okręgach? Tego przedstawiciele "wędkarskiej pajdokracji", - dzieci i młodzież, którym marzą się łowiska pełne karpi i szczupaków, również nie wiedzą? A piszę tak dlatego ,że to głównie młodzi, niedoświadczeni wędkarze, bez pojęcia o wodach i z bladą wiedzą na temat wędkarstwa - wiecznie się o coś procesują.To trudny temat , tak jak trudne i nieznośne są żądania osób, których zachowanie i roszczenia - obnażają brak wyobraźni i wiedzy.Udaję, że tego nie wiedzę, niestety ta petycja ,(choć to twór biorący się z mielizny myślowej), wraca jak bumerang!
PS: Mnie na przykład bardzo drażni, że jako osoba dorosła, wędkarz należący do PZW, zmuszony jestem sponsorować składki dla najmłodszych wędkarzy , dla "naszych milusińskich " czyli dla szkółek,juniorów i młodocianych zawodników klubowych, którzy w wielu okręgach mają ulgę 100%.
[2015-01-19 11:02]
PZW jest utrzymywane na sile. Poczytaj jakie to czarnowidztwo uprawia sie na tym forum, co by bylo, gdyby PZW stracilo monopol. Jak to Ci wstretni prywaciarze zaraz wyrybia wszystkie wody a z nas zedra ostatni grosz. Ludzie w takie pierdoly wierza i trzymaja sie kurczowo PZW. Poza tym co by nie mowic, polskie spoleczenstwo jest zawistne. Ilez to razy czytalem na tym forum teksty w stylu, "nie bede tam lowil ryb bo nie dam zarobic prywaciarzowi".
A teraz troche o odcinkach tych "bogaczy". Sam lowie kilka dni w roku na takich wodach. Czesc to OS PZW a czesc dzierzawione przez kogos innego niz PZW. I powiem tyle. Jakios to dziwnie wyglada, ale na tych odcinkach rzek ryb nie brakuje. Za to powyzej i ponizej jest niemal pustynia. A co sie na to sklada. Na OS'ach jest calkowity NK. Za to poza nimi chulaj dusza. Swist pal na lewo i prawo. Od zeszlego roku troche sie zmienilo na Sanie i poza OS.em tez nie wolno zabijac lipienia. Na efekt nie trzeba bylo dlugo czekac. Lowi sie niemal tyle samo co na OS'e tyle ze nieco mniejsze ryby. I za polowe ceny.
I powiem tyle. Gdybym mial mozliwosc lowienia na takiej Wisle Wilka to pier.... to cale PZW i wykupil roczna oplate na Wisle. Ale niestety ode mnie to 250 km a u mnie brak jakiejkolwiek opcji poza PZW.
[2015-01-19 11:03]
Pajdokracja, pajdokracja chce rządzić! Nikt poważny nie poparłby takiego pomysłu - tylko wyjątkowo niemądre dzieci.
Moja powyższa wypowiedź - unaocznia bezmyślność protagonistów tej idei i udowadnia, że pomysł jest nierealny! [2015-01-19 11:30]
....ja POLAK członek PZW przez 38 lat żyłem w przeświadczeniu że,jeżeli urodziłem się w POLSCE,mam obywatelstwo POLSKIE,posiadam dowód osobisty POLSKI i jeszcze do tego wszystkiego paszport również POLSKI to opłacając kartę PZW niestety nie mogę łapać w całej POLSCE.Popieram jednolitą składkę i "podcięcie nóg w wysokich stołkach PZW" [2015-01-19 20:08]
....ja POLAK członek PZW przez 38 lat żyłem w przeświadczeniu że,jeżeli urodziłem się w POLSCE,mam obywatelstwo POLSKIE,posiadam dowód osobisty POLSKI i jeszcze do tego wszystkiego paszport również POLSKI to opłacając kartę PZW niestety nie mogę łapać w całej POLSCE.Popieram jednolitą składkę i "podcięcie nóg w wysokich stołkach PZW"
I dlatego to nie przejdzie, bo tak dokładnie by było. Podcięło by to tym co jakoś jeszcze gospodarują.
Szybciej bym się skłaniał za ulgą na inny okręg.
[2015-01-19 21:17]
Jak w ogóle mogło dojść do sytuacji w której państwo zostało podzielone na liczne okręgi, w których obowiązują różne stawki, funkcjonują różne koła, które zbierają do tego swoje składki członkowskie, a cierpi na tym taka osoba jak ja czy ty ? Jako mieszkaniec Małopolski, jeżeli jadę na Mazowsze samochodem to nikt nie każe mi płacić innych podatków za jazdę w innym województwie niż mieszkam na co dzień. Dlaczego więc mam płacić za korzystanie z rzek małopolskich jedną stawkę, a następnie na Mazowszu kolejną i jeszcze inną na Śląsku czy gdziekolwiek indziej. System powinien być prosty - jedna stawka w całym kraju. Nie żadne koła i żadne karty wędkarskie. Zwykła karta pre-paidowa (typu płatnicza) pod moim imieniem i nazwiskiem, gdzie Straż Rybacka będzie mogła sprawdzić jak kontroler w autobusie czy została uiszczona składka czy nie. Jeżeli nie to mandat. Jeżeli tak to w porządku - może Pan łapać na północy Polski i na południu a pieniądze, które zaoszczędzi w ten sposób państwo, które nie będzie musiało utrzymywać tego złodziejskiego systemu, włącznie z biurokratami od wyrabiania kart wędkarskich przeznaczono by na zarybianie. Brak karty wędkarskiej nie powinien zwalniać od braku znajomości przepisów, ale sprawdzanie tej znajomości odbywałoby się post factum. Straż rybacka podczas kontroli patrzy czy wymiary się zgadzają, jaka przynęta i co tam w ogóle o jakiej porze roku jest w siatce i czego mieć o tej porze nie powinien. Jeżeli się nie zgadza - mandat. Wtedy okazałoby się, że dużo nowych ludzi zaczęłoby łapać ryby, wtedy okazałoby się że do kasy na wędkarstwo wpłynęło kupę pieniędzy i wtedy też można by poważnie rzeki zarybiać. Obecny system nie gwarantuje nic poza tym, że niedługo nie będzie kto miał łowić i nie będzie za jakiś czas już czego łapać. Pozdrawiam [2015-01-19 22:53]
Zgadzam się prawie ze wszystkim, doskonały pomysł z kartą przedpłatową.
Jedno zastrzeżenie, karty wędkarskie powinny zostać, to jak prawo jazdy, lub patent żeglarski.
Ważne, żeby były wydawane po faktycznym egzaminie, a nie na zasadzie "płaci, dać mu kartę" bo jak dotąd to jeśli wstąpisz do PZW, zapiszesz się do kola, opłacisz wszystkie składki i opłaty, to kartę dostajesz na "piękne oczy".
[2015-01-20 10:46]
A do kogo poplyna pieniadze z oplaty krajowej ? Tak z ciekawosci pytam.
Dobre pytanie, też się nad tym zastanawiam. Na logikę to większość powinna trafiać do koła, w którym dany wędkarz jest zarejestrowany. Każdy łowi zazwyczaj w okolicy swojego zamieszkania, więc jasne jest, że każdy chciałby aby większość jego składek była przeznaczona na ochronę i zarybianie "jego" wód.
Problemem pozostają tereny z dużą ilością wód i małą ilością wędkarzy, np. Mazury czy Pojezierze Pomorskie. Wędkarzy przyjezdnych może być tam dużo, ale mała ilość pieniędzy ze składek (w porównaniu z ilością i powierzchnią akwenów) może spowodować, że wody te byłyby zaniedbywane.
Moze byc i odwrotnie. Malo wod, duzo wedkarzy. Wiadomo, ze kase zostawia u siebie a jezdzic beda do innych. Klasyczny przyklad to Lodz. I panowie na stolkach beda mieli jak paczki w masle. G..o do roboty a kasa plynie.
[2015-01-20 11:55]
A do kogo poplyna pieniadze z oplaty krajowej ? Tak z ciekawosci pytam.Dobre pytanie, też się nad tym zastanawiam. Na logikę to większość powinna trafiać do koła, w którym dany wędkarz jest zarejestrowany. Każdy łowi zazwyczaj w okolicy swojego zamieszkania, więc jasne jest, że każdy chciałby aby większość jego składek była przeznaczona na ochronę i zarybianie "jego" wód.
Problemem pozostają tereny z dużą ilością wód i małą ilością wędkarzy, np. Mazury czy Pojezierze Pomorskie. Wędkarzy przyjezdnych może być tam dużo, ale mała ilość pieniędzy ze składek (w porównaniu z ilością i powierzchnią akwenów) może spowodować, że wody te byłyby zaniedbywane.
Tu się mylisz całkowicie. Taki stan rzeczy to marzenie. Dużo wody, ryby trą się naturalnie jest ich dużo, z każdego rocznika i są zdrowe (normalnie druga Alaska czy Kanada).
Jeśli jest wody mało a wędkarzy sporo ? Niestety trzeba ryby kupić na hodowli i wrzucić do tej wody dlatego że nie będą mieli co łowić i zacznie się narzekanie a kwartał po ich wrzuceniu woda i tak pusta.