"Petycje uwazam ze zlo dla rybostanu w wodach kraju. Dlatego wole zaplacic wiecej i miec czyste sumienie niz isc w populizm. Popre taka petycje, ale tylko wtedy, gdy w kraju 90% wod bedzie podobnie zagospodarowanych."
Też nie jestem zwolennikiem aby jedna opłata zezwalała na połowy w całym kraju, a dlaczego co prawda mieliśmy juz ten system i pamiętajmy że nasze składki to były tylko namiastką kosztów zarybień resztę dokładały Zakłady Pracy, Powiaty, Miasta, Województwa, to po pierwsze, po drugie tak jak Paweł pisze nie wszędzie są zadbane wody, chodzi o ubytek rybostanu, po trzecie w dobrze zarybionych okręgach natłok wędkarzy będzie większy i ryba szybko zniknie.
Dziś ceny dobowych opłat to sumy z sufitu lub jak to nazywają działacze ceny zaporowe aby obcy nam ryb nie wyławiali. W gospodarce rynkowej (niczym do tego dojdziemy) opłatę powinniśmy mieć w każdym rejonie (nabywaną w kioskach, sklepach,) adokwatną do rybostanu jak i atrakcyjności łowisk, ale PZW# musi zniknąć a gospodarzami wód zostaną odziały samorządowe (Więcej wędkarzy-turystów większa kasa zostawiona dla regionu) które będą dbały o własne wody i bazy wypoczynku dla atrakcyjności ,danego regionu. Podejrzewam że nie dożyję tych nowości w naszym Kraju.
O i to byloby idealne rozwiazanie. Problem w tym, ze Ci co beda przynosili kasa dla regionu (w sposob posredni - czyli Ci ktorzy decyduja o gospodarce wedkarskiej) musza miec z tego tez jakies wymierne korzysci. Zalezne od bogactwa regionu. A nie tak jak teraz. Czy sie siedzi czy sie lezy, kasa i tak jest. Wiec po cholere sie sprezac i brac na glowe dodatkowe obowiazki. (2015/01/07 09:07)