Witam wszystkich. Od jakiegoś miesiąca na lewej nodze, na bucie w okolicy zgięcia stopy (nad durzym palcem) pękł mi kalosz. Długość tego pęknięcia wynosi nie cały centymetr.
Gdy woder stoi lub ja stoję na równej powierzchni nie widać tego wcale, ale podczas chodzenia to widać i jak się domyślacie wlewa mi się woda a ja z zamiłowania przez cały sezon w 80 do 90% wędkuję spiningując.podczas nagięcia tego miejsca otwór się roztwiera, przypominając małą łezkę lub po uderzeniu nawet niewielka rana powoduje u człowieka rozwarcie skóry...
A teraz do rzeczy. Próbowałem kleić to różnymi klejami, ale po wyschnięciu kleje te twardnieją prawie do skamieniałości i podczas nawet 15 min podróży w nim, klej odpada. Przydałby mi się dobry i elastyczny klej, który jest mocny i elastyczny (coś jak butapren - tylko on będzie za słaby).
Mam jeszcze dwa pomysły jak to "załatać" ale może macie jakiś sposób by poradzić się tego problemu. Ps. Dodam jeszcze, że pod tym pęknięciem jest ta cieniutka, biała warstwa i klej dalej po wciśnięciu nie spływa do srodka woderka