Zaloguj się do konta

Patroszenie ryb nałowisku a RAPR

utworzono: 2010/06/08 23:56

Dlatego kupiłem sobie aparat z wielkim zumem i widzę lepiej niż przez nie jedną lornetkę więc niech mają się na baczności.Siedzę na środku jeziora i w koło widzę co kto robi nad wodą.Mam już jednego jak pakuje do plecaka nie miarowego sandacza i zaniosę do koła.Będę ich tępił jak komary bez bólu i litości.



A i ja to samo sobie obiecałem że będę robił od tego roku.
[2010-06-10 18:34]

Sniper64

Dlatego kupiłem sobie aparat z wielkim zumem i widzę lepiej niż przez nie jedną lornetkę więc niech mają się na baczności.Siedzę na środku jeziora i w koło widzę co kto robi nad wodą.Mam już jednego jak pakuje do plecaka nie miarowego sandacza i zaniosę do koła.Będę ich tępił jak komary bez bólu i litości.



A i ja to samo sobie obiecałem że będę robił od tego roku.

Cześć..:) nie musi być wielkim cudem aparat! ja mam takiego sonacza 10 piks.robi takie fotki że szok:) ma wiele funkcji nagrywanie i tak dalej! kupiłem go celowo,bo ściąga i rejestruje wszystko by później nie było że się pomyliłem jak widzę 3..lub więcej kii...rozmowa też się nagrywa! bardzo przydatne cacko,,w rękę można schować!
[2010-06-10 20:37]

Wracają czasy PRL, jeden drugiego śledzi zbiera dowody i sru do szefa..................... [2010-06-10 20:41]

Sniper64

Ja wiem czy to śledzenie! po prostu przydaje się aparat! Pozdrawiam:)
[2010-06-10 21:10]

Artus

jak widzę 3..lub więcej kii...



to salon KIA
[2010-06-10 22:05]

jak widzę 3..lub więcej kii...



to salon KIA



hahahaahaha
[2010-06-10 22:19]

warun

Wracają czasy PRL, jeden drugiego śledzi zbiera dowody i sru do szefa.....................


Żeby mogło coś wrócić musi najpierw odejść, a my nadal żyjemy w tym samym bagnie tylko inaczej nazwane. Ot takie bagno, moczar czy trzęsawisko ustrojowe, jak zwał tak zwał, nadal to bagno :(
Ale nie o tym chciałem. Otóż kiedyś jeden na drugiego donosił (uprzejmie zresztą) w imię wyższych celów ideologicznych, czytaj w celu przyspieszenia kariery na partyjnej drabinie lub zdobycia odpowiednich przywilejów lub ulg lekko niezgodnych z całością ideologii marksistowsko - leninowskiej. Taki donos, bo tak trzeba to nazwać, gdyż donosem jest, moim zdaniem jest przejawem społecznej dorosłości. Służy ochronie wspólnego dobra a nie przekazaniu jednostce określonych dóbr materialnych lub innych. Chodzi o to, żeby w naszych pięknych wodach były ryby. i dlatego, mimo iż to nadal donos, jednak popieram. To tak, jak w niektórych instytucjach proPRLowskich niektórym osobom tam pracującym nadal wydaje się, że żyjemy w latach 70-80 (w zasadzie nie dziwie się ze tak to postrzegają bo zmieniła się tylko nazwa partii, ludzie i "kierunek wiatru" ze wschodniego na zachodni) i można klienta z góry na dół zjechać ze przyszedł bez kompletu niezbędnych dokumentów, gdzie prawdę powiedziawszy nigdzie nie ma rzetelnej informacji o tym, ze w ogóle ośmielił się przyjść ze sprawą do załatwienia w piątek!!! o 8:00 rano!!! Skanal, jak śmiał!!!. A dlaczego po blisko 20 latach rzekomej zmiany ustroju tak jest? Bo się wszystcy na to godzimy. Nkt na takie zachowanie nie reaguje i cieszy się że jednak łaskawie został obsłużony. A prawda jest taka, że taka osoba (mowię o pracowniku instytucji "dinozaura") powinna jeszcze tego samego dnia wylecieć z hukiem na pysk z pracy. Przepraszam, jeżeli komuś się nie podobają moje dość skrajne poglądy w tym temacie, ale nie po to ryłem przez przeszło 18 lat w podręcznikach, nie po to zdawałem maturę jako pierwszy "życiowy" egzamin i zdałem go z takimi a nie innymi wynikami (choć teraz twierdzę że mogłem lepiej) a później zdawałem inne w wielu przypadkach trudniejsze od matury egzaminy na studiach, nie po to traciłem na tych samych studiach resztki zdrowych komórek wątrobowych, żeby taka jedna z drugą, przepraszam za wyrażenie, brązowa od kawy i kiepów  "larwa" wybierała kiedy ja mam przyjść załatwić sprawę. A może ja w innych, dla niej wygodnych terminach, tyram, żeby rodzinę utrzymać i zapłacić jałmużnę do ZUS'u i US, z której ona dostaje wypłatę. Eh szkoda gadać. I tak się sam nakręciłem i zdenerwowałem. Nieźle, to też trzeba umieć, sam się doprowadzić do k..urwicy. Dobra kończę, róbcie zdjęcia i donoście, może będzie co łowić w końcu bo narazie to jedyne co bierze nad wodą to cholera.

Pozdrawiam
Warun
[2010-06-10 22:39]

witiakwicol1

Nie dlatego tak napisałem żeby być aktywistą ale gdy widzę debili którzy biorą ryby jak leci to najchętniej  podszedłbym i go utopił.Odwiedzam kilka miejsc na których wędkuję(rzeka w mojej miejscowości) i są goście co potrafią 15 cm pstrągi pakować do plecaka.Na mój widok odchodzą i możecie mi uwierzyć gdy starałem się o strażnika to dostałem negatywną opinię bowiem parę razy brat prezesa padł moim łupem.Finał kłótni był taki że on mi się odgrażał że mnie wyleją.Nie boję się bo mam za sobą poważne osoby więc nadal czekam na decyzję w moim przypadku.
[2010-06-10 22:58]

Ja to sobie postanowiłem po zdarzeniu z tamtego roku jak zajechałem z ojcem i z żoną na nockę na jeden z naszych zbiorników. Godzina była 17 do godziny 20 z groszem musieliśmy czekać zanim szanowni plażowicze zbiorą się do domu. Powiedziałem dość ja będę płacił i nie wędkował nie ma takiej opcji, a co leprze składka wzrosła o 30 zeta od tego roku.

Będę robił zdjęcia i tym pseudo wędkarzom, jak i imprezowiczom, potem tel tam gdzie trzeba, a na koniec do gazety i portalu regionalnego artykulik się skreśli.

Może jakoś pomoże naszym wodom inaczej nadal będzie tak jak jest.


[2010-06-10 23:13]

Sniper64

Panowie!!! Cześć:) czas najwyższy zebrać się do kupy! i coś wspólnie robić! Bo zadam pytanie!!!
Jak się wszyscy czujecie! wędkując z kulturą i zasadami,widząc jak obok was znajdują się wręcz odwrotni (wędkarze) nie trafia was szlak!!!
                                                                                 Pozdrawiam:)
[2010-06-11 22:17]

Sniper64

Nie dlatego tak napisałem żeby być aktywistą ale gdy widzę debili którzy biorą ryby jak leci to najchętniej  podszedłbym i go utopił.Odwiedzam kilka miejsc na których wędkuję(rzeka w mojej miejscowości) i są goście co potrafią 15 cm pstrągi pakować do plecaka.Na mój widok odchodzą i możecie mi uwierzyć gdy starałem się o strażnika to dostałem negatywną opinię bowiem parę razy brat prezesa padł moim łupem.Finał kłótni był taki że on mi się odgrażał że mnie wyleją.Nie boję się bo mam za sobą poważne osoby więc nadal czekam na decyzję w moim przypadku.

No to sam się już przekonałeś jak lubią strażników:)ale nie łam się! jak ich braknie to nawet prezesi nie będą mieli co łapać!:) a straszyć to gość może!!!! swoją teściową:) jak mu kolana na to pozwolą:)

                     Pozdrawiam:)
[2010-06-11 22:23]

saw

Nie musisz być strażnikiem możesz widząc popełniane przestępstwo zadzwonić po policję a w razie potrzeby obezwładnić kłusola do czasu przyjazdu policji. Tak mówią przepisy." art. 243  Par. 1  kodeksu karnego mówi: Każdy ma prawo ująć osobę na gorącym uczynku przestępstwa lub w pościgu podjętym bezpośrednio po popełnieniu przestępstwa, jeżeli zachodzi obawa ukrycia się tej osoby lub nie można ustalić jej tożsamości. Zgodnie z par. 2 tego artykułu osobę ujętą należy niezwłocznie przekazać policji. Niezwłocznie oznacza, że nie wolno przedłużać ujęcia ponad niezbędne minimum." 
Jest to tzw. "Ujęcie obywatelskie" pozdr. [2010-06-12 16:33]

lukamila

Kolego czy Ty czasami nie popadasz w jakąś paranoję? Nie ukrywam że mnie też wk.... jak widzę syf na stanowisku na którym chcę się rozbić ...ale powiedz sam- Czy widziałeś kiedykolwiek kogokolwiek kto by Cię kontrolował na łowisku ? Jeśli tak, to jesteś szczęściarzem. Ja łowię od kilku lat i jeszcze nigdy nie spotkałem kontrolerów z pzw, a przecież tacy są prawda? pobierają opłaty od nas ,sami odbierają wypłaty, a w d... mają wszystko i wszystkich-no poza organizacją zawodów. Jeżdzę na takie łowisko w koninskiem gdzie ostatnio kłusownicy ładowali prądem , nie trudno pomysleć ze takie rzeczy zdarzają się zazwyczaj z niedzieli na poniedziałek bo wtedy mało jest wędkarzy ...ale nawet w sobotę kiedy nie mozna znaleźć wolnego miejsca nikt nie kontroluje.......jak to mówią "ryba psuje się od głowy" [2010-06-13 21:33]

Sniper64

Cześć...,,lukamila'' :) Tak widziałem i to często! szczególnie w tygodniu jeżdżą bo też wędkują i wiedzą że ci inni myślą że w tygodniu nikt nie przyjedzie! w wolne dni od pracy jeżdżą! i właśnie w tedy kiedy jest fajna pogoda zwracają szczególną uwagę na porządek łowisk i ich otoczenia ....ponieważ jak wiadomo zjeżdża się w tedy dużo innych ludzi nad wodę wypocząć! robią pikniki itd. nikt nie przeszkadza im w tym każdy ma prawo!tylko śmieci niestety muszą zabierać ze sobą z powrotem do domu! do żadnych worków na łowiskach!!! bo później się to tylko wala wszędzie!
Myślę! sądzę po twojej wypowiedzi o braku kontroli na twoim rejonie,że coś jest nie tak!z kontaktuj się ze Komendantem straży na tym terenie i o wszystkim powiedz!
                                                                                         Pozdrawiam....
[2010-06-13 22:24]

KYLON

Można obrać rybki po skończonym wędkowaniu i na pewno strażnicy czy policja się do tego nie doczepi.Regulamin mówi,że nie wolno w trakcie wędkowania obcinać głów,chyba wszyscy przeczytali RAPR.Tylko musi być wszystko ok jak nie którzy tutaj się wypowiadali,ale obierać rybki można.
[2010-06-15 16:48]

darek643

Witam,

w RAPR nie ma nigdzie wprost napisanego zakazu patroszenia ryb po wędkowaniu na łowisku. Ja sam patroszę ryby i nie widzę w tym niczego nagannego. Trzeba po sobie zostawić porządek. A tak, że tak powiem z innej beczki, bo zastanawiam się nad tą ciekawą dyskusją.  

 Jeżeli wrzucenie odpadków po rybach jest nieetyczne czy też nieestetyczne, to czy koledzy na swoich łowiskach, czasami ?! nie zauważyli sterty śmieci, pustych butelek po różnego rodzaju alkoholach, platikowe opakowania, a w wodzie również pływające, jak wyżej napisałem, śmieci. Mimo tego, że są kontenery. Dla mnie, niestety !!!, na łowiskach jest to widok codzienny i przygnębiający. A akurat odpadki rybie stanowią margines. Przynajmniej tam gdzie ja łowię.

     A przecież w RAPR jest wyraźny przepis zabraniający śmiecenia i nakazujący sprzątnięcie po sobie: art. 3. OBOWIĄZKI WĘDKUJĄCEGO W WODACH PZW
           paragraf 2 pkt 6 " Wędkarz zobowiązany jest utrzymać w czystości stanowisko wędkarskie
promieniu minimum 5 metrów, bez względu na stan, jaki zastał przed rozpoczęciem
połowu ".

     Może warto też nad tym się zastanowić. Co niniejszym poddaję pod uwagę szanownych kolegów.

     Serdecznie pozdrawiam.

[2010-06-20 08:19]

ja patroszę swoje rybki na łowisku o ile pogoda sprzyja resztki wrzucam węgorkom pużniej one są szczęśliwe no i ja też one mają kolacje i ja pużniej węgorka na kolację pozdrawiam
[2010-06-20 12:06]

roman76

witam to i ja się przyłaczę opiszę pewną sytuacje tydzień temu byłem na rybkach na pomoście zanim na niego wszedłem pozbierałem puste puszki po piwie bo mnie szlak trafia jak coś takiego widzę i podchodzi facet który ten pomost robił i zwraca mi uwagę żebym syfu nie zostawiał zagryzłem zęby i sobie łapie zajeżdzam tydzień pużniej i co widzę siedzi facet na początku pomostu i skrobie okonie a łuski walą że mało oczy nie wykują to się grzecznie pytam czy to przypadkiem nie jest syf?a odpowiedz?jego pomost to on może i co mi zostało nabrać wiadro wody i po odejściu gościa spłukać pomost choś z przyjemnością spłukał bym co innego pozdrowienia
[2010-06-20 20:56]

Na chamstwo jeszcze nikt złotego leku nie znalazł. PRYWATNY pomost, to on sobie może stawiac na swoim PRYWATNYM akwenie. Zbudował go na wodzie ogólnodostepnej, to jest ogólnodostepny, wiedział co i komu buduje, a jak ma wypominać im zabraniać innym, to niech go rozbiera. Ciekawe, czy jakby postawił "swoją" ławkę na deptaku w mieście, to czy by chodził rzygać na nią. Kultura i tyle. A poza tym, strażnik by go nie pytał czy to jego pomost. Mandat by obskoczył na "swoim" pomoście, aż by zadzwoniło. [2010-06-20 21:13]

roman76

no niby tak tylko jak już tutaj wielokrotnie pisałem od paru ładnych lat w mojej okolicy nie natrafiłem na jakąkolwiek kontrole i dlatego cwanictwo się szerzy
[2010-06-20 21:46]

A zadzwon pare razy do ZO u siebie, o to samo poproś kolegów i róbcie awantury o brak kontroli, to może nieroby i olewacze  ruszą dupy. [2010-06-20 21:52]

roman76

hmmm niby tak ale kolego po kiju sam dobrze wiesz jak to jest a to za mało ludzi a to kasy niema a to czasu a to za dużo jezior do obskoczenia itp
[2010-06-20 21:57]

No wiem to doskonale, ale jak sie komuś dziure w brzuchu wierci, to wreszcie sie zmęczą i zaczna kogoś wysyłac. Kropla drąży skałę. [2010-06-20 22:08]

witam to i ja się przyłaczę opiszę pewną sytuacje tydzień temu byłem na rybkach na pomoście zanim na niego wszedłem pozbierałem puste puszki po piwie bo mnie szlak trafia jak coś takiego widzę i podchodzi facet który ten pomost robił i zwraca mi uwagę żebym syfu nie zostawiał zagryzłem zęby i sobie łapie zajeżdzam tydzień pużniej i co widzę siedzi facet na początku pomostu i skrobie okonie a łuski walą że mało oczy nie wykują to się grzecznie pytam czy to przypadkiem nie jest syf?a odpowiedz?jego pomost to on może i co mi zostało nabrać wiadro wody i po odejściu gościa spłukać pomost choś z przyjemnością spłukał bym co innego pozdrowienia

Witam ja oczywiście skrobie ryby ale w wiaderku wnętrzności wrzucam węgorkom a resztę wylewam w trzciny lub do wody ale też już widziałem podobny syf jak opisałeś
[2010-06-21 18:08]

Artus

Tzn. też syfisz na swój sposób
[2010-06-21 20:52]