No i zrobiłam to o czym myślałam :) razem z mężem zadzwoniliśmy do pośrednika który reprezentuje właściciela tego terenu. Jest on nadal wystawiony na sprzedaż i nie został nikomu ani wydzierżawiony ani wynajęty. Wyobraźcie sobie sobie jakie było zdziwienie gościa jak mu powiedzieliśmy o tym, że ktoś się tam na dziko wprowadził i zrobił taki bałagan. Pośrednik ma się kontaktować w poniedziałek-wtorek z właścicielem terenu i maj,ą tam przyjechać razem z policją. A my mamy zadzwonić do niego koło środy-czwartku i wtedy nam powie co i jak :) Mam tylko nadzieję że Pan Gryc szybko z tamtąd wyleci i wreszcie znowu będzie tam porządek. Jak tylko będziemy coś wiedzieć to od razu damy znać :)
Na dzień dzisiejszy pragnę Państwa poinformować,że Pan Jurek miewa się dobrze i wiem
z dobrze poinformowanych źródeł,że nie miał żadnych z wyżej opisanych gości.
Słuchajcie gdybym ja wystawiła do sprzedaży ośrodek za astronomiczną kwotę to chciałabym wiedzieć co się dzieje na jego terenie.
Rozwiązania są tylko dwa:
- właściciel wie o pobycie Jurka na terenie ośrodka lub przebywa w miejscu gdzie kontakt
z nim jest utrudniony i mamy tak zwany czeski film.
Czekam z niecierpliwością na dalsze wpisy Casandry.
Na koniec dodam jeszcze,że Pan Jurek dopiero się rozkręca.Jeszcze nas zaskoczy...
(2011/08/04 22:18)