Moim zdaniem:
Najskuteczniejszą ochroną dla ryb jest powszechne wprowadzenie łowisk no kill. Niewiele pomogą okresy ochronne, wymiary ochronne i najbardziej bezsensowne ograniczenie jakim są limity (np 5 kg okonia - jak liczebna musiałaby być rodzina, żeby to zjeść i w jakim czasie, ile kotów tym będzie nakarmionych). Każdy doświadczony wędkarz doskonale zdaje sobie sprawę, że nie uniknie się niechcianych przyłowów. Głupia ryba nie rozumie, że jest w okresie ochronnym, albo że jast zbyt mała, lub zbyt durza, żeby chwytać naszą przynętę, lub że mamy już zberetowane dwa sandacze, a tu czepia się naszej przynęty szczupak. Jeśli wypuścimy każdą złwioną rybę, to wymiary, okresy i limity ochronne są potrzebne jak przyszcz na d**ie!
Drugi sposób, to usunięcie z wód PZW sieci, w aktualnym stylu powimÂÂ wy*****alać!
Nauczmy się jeść ryby hodowlane, kupione w sklepie! Zapłacona składka nie musi się zwrócić w postaci wyłowionych ryb! Jesteśmy wędkarzami, wędkujemy dla relaksu, czy dla mięcha!!!
I tak i nie..
Drugi sposób, to usunięcie z wód PZW sieci <--- całkowicie się zgadzam w Yrlandii, gdzie mieszkam całkowity brak sieci na łowiskach śródlądowych i takiego pasiaka zatrzęsienie
Nauczmy się jeść ryby hodowlane, kupione w sklepie! <---- nie nie i jeszcze raz nie ;) w tym obszarze jestem wolnościowcem tzn. brak uzależnienia od 'systemu'
limit 5kg okonia <--- dzienny? całkowita bezedura - nie wiem kto to wymyślił; tutaj mamy sensowny limit 4 sztuk na łokunia i moim zdaniem limit jest sensowny - automagicznie mniejsze sztuki do wody lepiej 4 dorodne niż takie pizdryki po 15 cm
mamy również całkowity brak okresu ochronnego i naprawdę wypuściłem w swoim życiu wielokrotnie więcej okoni niż zabrałem do domu; idę nad jezioro i zawsze coś wyciągnę i to 25 cm + gdzie 'zawsze coś wyciągnę' to eufemizm - bywało, że się zmęczyłem odczepianiem i wypuszczaniem
Pozdrawiam serdecznie
   Tomasz (2020/12/23 21:08)