Odrzańskie spinningowanie - relacje z wypraw. "2"
utworzono: 2015/06/09 11:20
A niech to..., poprzedni wątek, w którym od lat zamieszczaliśmy relacje ze swoich odrzańskich wypadów ze spinem, został zablokowany (drugi wątek, gdzie piszemy o swoich odrzańskich stacjonarkach z feeder'ami nie został zablokowany - jeszcze?).
No nic, nie będę robił burzy o to, tylko zakładam wątek o bardzo podobnym tytule: Odrzańskie spinningowanie - relacje z wypraw. "2"
Krótki wypad ze spinem, którego " nie czułem" (mowa o wypadzie) od samego początku. Było to bardziej chodzenie brzegiem rzeki, niż łowienie. Aczkolwiek udało skusić się do brania dwie ryby. Niestety, były to dwa "falstarty". Pierwsza ryba, to będący jeszcze w okresie ochronnym sum - tyle mojego, że zanotowałem przepiękny strzał w opadzie i w początkowej fazie holu, "widziałem" pięknego sandacza, co spowodowało, że przez chwilę były duże emocje. Gdyby to był faktycznie sandacz, to życiówka byłaby piękna - przeszło 100 cm. Natomiast druga ryba, to smakosz woblera - krótki szczupak.
Potężne "kopnięcie" i cała guma w pysku - umów mnie na lato, z twoją mamą/babcią. [2015-06-09 11:20]
Skubaniec ganiał drobnicę i ganiał, a ja nie mogłem go zdjąć. Ale w końcu, po drugiej zmianie przynęty, przydoił. Nocny, lipcowy sześćdziesiątak. Później skusił się jeszcze ok. 50 cm sandacz.
[2015-07-16 09:50]
No cóż, nie zawsze się wyjmuje te największe ryby. Czasami trzeba przełknąć gorycz porażki i... następnym razem złowić "gada".
Miał być sandacz i był, ale... spadł. To nie było pstryknięcie, czy nawet strzał. To było potężne łupnięcie/kopnięcie, następnie zacięcie i... beton. Kilka sekund i ryba spada. Byłem przekonany, że miałem do czynienia z ładnym sumem, jednak ślady na woblerze nie pozostawiają cienia wątpliwości. Po kilka dziur z obu stron (+ "zjedzony" kawałek wobka) świadczą o tym, że to mógł być tylko sandacz, a "beton", że nie był to malec, czy średniak...
Wcześniej wyjechała "wyrośnięta ukleja".
[2015-07-25 10:51]
Ciężko usiedzieć w tym upale, więc... warto wybrać się na nocne łowy - 76 cm.
[2015-08-14 14:20]
Kolo zielonej gory odra ma w porywach metr glebokosci gdzie te ryby sa teraz? [2015-08-14 16:29]
Trzeba ich szukać :)
Urodzinowy wypad (23.09.), uważam za udany. Co prawda okazów nie było, ale cały czas się coś działo. Dostałem sandacza siedemdziesiątkę (69 cm), bolenia sześćdziesiątkę (62 cm) i pięćdziesiątkę oraz kilka okoni w przedziale 20-25 cm.
Jeden okoń, sandacz i boleń, to smakosze opadowej gumy, a drugi boleń i reszta okoni, to amatorzy boleniowego woblera.
Poza tym, straciłem jednego bolasa (poszedł z wobkiem), drugi trzepnął w przynętę, ale nie trafił w kotwicę, a pozostałych kilka sztuk, odprowadziło wobler (a to pod samą szczytówkę, a to tylko przez kilka metrów).
Wszystkie "opadowe" ryby, łykały głęboko przynęty.
[2015-09-25 08:30]
Ostatni wypad na nocnego sandacza i... dwa małe mętnookie, a między nimi, odpasiony kleniuch.
[2015-09-28 10:06]
Październik otwarty. Niespodziewany, pierwszy przymrozek (w teorii +2, a w praktyce -4). Piękna, odpasiona ryba.
Ciekawostka: ktoś już miał go na kiju, gdyż z przełyku wystawał przypon z plecionki (3/4 długości ryby). Niestety haka/kotwiczki nie było widać, więc mogłem tylko odciąć wystający fragment linki.
[2015-10-02 11:56]
Mariusz, Ty to chyba rzadko co wracasz do domu o kiju:) zawsze coś złowisz, gratulacje!
koledzy, którzy większość czasu łowią na Odrze, powiedzcie mi kiedy rzeka wróci do swojego normalnego poziomu wody?
ja na tej płyciźnie wydłubałem tylko dwa okonie oraz jaśka, gdzie te rybki?
pozdrawiam [2015-10-02 13:17]
ja dziś na Odrze 3 pistoletki i parę okoni działo się coś :) odcinek między mostem Zwierzynieckim a Opatowicami [2015-10-02 19:57]
koledzy, którzy większość czasu łowią na Odrze, powiedzcie mi kiedy rzeka wróci do swojego normalnego poziomu wody?
ja na tej płyciźnie wydłubałem tylko dwa okonie oraz jaśka, gdzie te rybki?
pozdrawiam
Kolego, potrzebny jest deszcz, dużo deszczu. Najlepiej, żeby nie był on gwałtowny, lecz długotrwały. Ewentualnie biała zima i wtedy na wiosnę będzie większa woda.
A czy tak się stanie? Mam nadzieję, że tak, ale czas pokaże. [2015-10-03 08:10]
Nocny boleń, zamiast sandacza. Jest już siła (i masa) w tych jesiennych rapach. Nawet te poniżej "70", robią się bardzo fajne.
[2015-10-06 11:28]
Dobra jesień, trwa.
Tym razem, boleniowo. Wyjęty co prawda tylko jeden (70 cm), ale trochę się działo. Po pięknym odjeździe, a następnie pokazaniu się na powierzchni, spadł jeszcze większy osobnik. Zaliczyłem także trzy brania oraz jedno odprowadzenie pod samą szczytówkę.
Wszystko to, działo się przez nie więcej, jak 3 godziny. Później siadło całkowicie. [2015-10-13 08:10]
Krótki, popołudniowy wypad. Efekt: 2 wyjęte, branie i odprowadzenie.
Drugi wypad z rzędu, melduje się siedemdziesiątka.
[2015-10-17 05:05]
Dziś, dla odmiany, poranny wypad. Dwa wyjęte i jedno odprowadzenie. Tym razem bez siedemdziesiątki: 60 i 65 cm.
Oba "łyknęły" głęboko.
[2015-10-17 18:09]
Tym razem, 3 sztuki. Wielkość standardowa: 60-66 cm. Do tego jeden piękny strzał i odprowadzenie pod samą szczytówkę.
Powoli zaczyna "wiać" monotonią. Ale te maluchy mobilizują do dalszych poszukiwać osiemdziesiątki. No i nie było lekko, bo dzień wcześniej powiało i liście (zarówno na powierzchni, jak i w toni) na tyle skutecznie utrudniały łowienie, że czasami ciężko było o czysty rzut. Tak więc, ryby cieszą trochę bardziej, gdyż były z tych liści, "wymęczone".
Niektóre są na prawdę odpasione.
[2015-10-25 09:04]
Dziś krótki wypad, boleniowo-sandaczowy. Na początek dwie godziny "rekonesansu", który okazał się jedną wielką klapą, z powodu beznadziejności wybranego odcinka rzeki, przy obecnym stanie wody. Następnie, na sam wieczór, szybkie "obskoczenie" sprawdzonych miejsc i to zaowocowało boleniem, który odpłynął z przynętą oraz odprowadzeniem.
Dawno nie chodziłem za sandaczem, więc po zmroku udałem się na godzinne machanie za mętnookim i Odra dała osiemdziesiątkę - dokładnie, miarka pokazała 82 cm.
[2015-10-26 23:50]
Łady okaz, gratki Mariusz, rapy też niczego sobie, konsekwentny jesteś w swoim działaniu i efekty są:) [2015-10-27 08:53]
Dzięki Paweł - no boleni jest trochę, ale rozmiarami nie powalają.
Listopad, otwarty. Cel: sandacz. Ale zanim się zrobiło ciemno, machnąłem za boleniem i wyjechał... szczupak, bez mała siedemdziesiątka. Przyłów - falstart. Po zmroku dwa strzały, jeden wcięty: 81 cm. Przedostatni miesiąc w roku, otwarty bardzo pozytywnie.
Najdelikatniejszy w tym roku, sandaczowy pstryk.
[2015-11-02 23:07]
Daniel, przepiękne rybsko - gratuluję!
Boleniowo-sandaczowy wypad, dał... bolenie i sandacza:P
W ciągu dnia: dziewięć wyjść do przynęty (od bardzo krótkich, po nawrót pod nogami przy wyciąganiu woblera), dwa brania, jedna spinka (wygięta kotwica) i dwa wyjęte.
W ciągu nocy: dwa wyjęte.
4 ryby na brzegu (3 bolenie i 1 sandacz), ale rozmiarowo, poniżej oczekiwań: rapy do 60+ cm, mętnooki "70".
Tym razem, strzały były bardzo mocne.
[2015-11-07 08:29]