Zaloguj się do konta

Odległości między wędkującymi

utworzono: 2016/08/18 07:01
pakul1206

A tak na zakończenie, byłem rano na rybkach, patrzę a tam gość na cztery wędki łowi, więc idę i pytam czy tak można o on na to: wie pan te dwie to nie moje, to kolegi przyszliśmy rano, rozbiliśmy  się na stanowiskach obok siebie a tu jego kobita dzwoni że trawę miał kosić i coś tam jeszcze, a Mirek gapami karmiony nie jest, chłop w internetach wieczorami siedzi i jest tam taki mądry portal Wędkuje pl. , tam to samę tęgie głowy piszą, a piszą prawde, całą prawde i tylko prawde, i mówi : Stasiek ja to wcale przy wędkach siedzieć nie muszę, mogę być gdzie chce, przepisy sprawy nadzoru nie regulują, więc zrobimy tak, ja lecę do chałpy, skoszę tę cholerną trawę, pojade na zakupy a ty nadzorujesz moje wędki, jak coś to ty dzwonisz do mnie a ja jak najszybciej postaram się przyjechać, wiesz to tak samo jak elektronika informuje śpiącego wędkarza co się dzieje ze sprzętem. Tylko wędek nie dotykaj bo na moje łowić nie możesz, tylko nadzorujesz, jakby nic się nie działo to się obrobię i przyjde pod wieczór:) [2016-08-24 22:39]

Iras1975

;) [2016-08-24 23:25]

ryukon1975

Oj tak, należy dobrze wybierać przeciwnika na ring.:) Najlepszy jest taki/(a) co duzo nie mówi.;))) Krzyczeć może. [2016-08-25 05:50]

JKarp

A tak na zakończenie, byłem rano na rybkach, patrzę a tam gość na cztery wędki łowi, więc idę i pytam czy tak można o on na to: wie pan te dwie to nie moje, to kolegi przyszliśmy rano, rozbiliśmy  się na stanowiskach obok siebie a tu jego kobita dzwoni że trawę miał kosić i coś tam jeszcze, a Mirek gapami karmiony nie jest, chłop w internetach wieczorami siedzi i jest tam taki mądry portal Wędkuje pl. , tam to samę tęgie głowy piszą, a piszą prawde, całą prawde i tylko prawde, i mówi : Stasiek ja to wcale przy wędkach siedzieć nie muszę, mogę być gdzie chce, przepisy sprawy nadzoru nie regulują, więc zrobimy tak, ja lecę do chałpy, skoszę tę cholerną trawę, pojade na zakupy a ty nadzorujesz moje wędki, jak coś to ty dzwonisz do mnie a ja jak najszybciej postaram się przyjechać, wiesz to tak samo jak elektronika informuje śpiącego wędkarza co się dzieje ze sprzętem. Tylko wędek nie dotykaj bo na moje łowić nie możesz, tylko nadzorujesz, jakby nic się nie działo to się obrobię i przyjde pod wieczór:)

Nie wiem czym się zajmujesz ale na pewno nie pisz książek :-(  
JK [2016-08-25 08:07]

Haryyy5

Harrry5, a czy w tym czasie gdy masz załączony system alarmowy, firma pracuje? Nie :-)
Tak więc też zły przykład bo tu coś się robi łowi ryby. ;-)


A jakie to ma znaczenie czy firma w tym czasie pracuje czy nie ? Przecież tu chodzi o pracę firmy ochraniającej a nie ochranianej. Firma ochraniana jest tu tylko tymi wędkami na sygnalizatorach, które zapikają jak będzie branie (włamanie). To tak jakbyś chciał żeby wędki same nad sobą prowadziły nadzór.  Wędkarz jest natomiast tym ochroniarzem który czeka na sygnał że coś się dzieje i odpowiednio reaguje.

Chciałbym też zobaczyć w niedzielę popołudniu kogoś kto od piątkowego popołudnia siedzi bez snu przy wędkach. Może ja jestem dziwny ale raczej nie czerpałbym przyjemności z takiego "wypoczynku i relaksu" nad wodą.

I tu tkwi setno problemu/oburzenia. Bo wielu idzie do namiotu spać/odpocząć, zająć się całkiem czym innym, a wędki ma zarzucone. I tak może przez tydzień czy dłużej aby mu prowiant dowozili :-) A inni w tym czasie mogą sobie tylko urządzać patrole w celu wypatrzenia jakiejś wolnej/zwolnionej miejscówki.


Ale to nie rozumiem o co chodzi ? Czy sprzedaż wszelakich pikadełek i akcesoriów biwakowych jest w jakiś sposób reglamentowana ? Bo o ile mi wiadomo każdy może kupić sobie wszystkie potrzebne rzeczy i robić to samo. A siedzenie weekend czy tydzień na rybach to nie tylko kwestia kupienia sobie paru rzeczy. Trzeba też znaleźć czas, często wiąże się to z wykorzystaniem urlopu, mieć odpowiednie samozaparcie, ponieść odpowiednie koszty związane z zanęcaniem czy wyprowiantowaniem, no i jednak liczyć się z pewnymi niedogodnościami. Ani w namiocie nie śpi się tak wygodnie jak w ciepłym łóżku w domu,  ani też sen z jednym okiem otwartym i zmiana swojego stanu w sekundę z rozespania w pełen sprint w ciemności do najprzyjemniejszych nie należy. Kupienie pikadełka i namiotu nie załatwia wszystkich problemów. Każdy może zrobić to samo, kupić sobie wszystko co potrzebne i siedzieć całe tygodnie nad wodą. A to że komuś się nie chce, czy zwyczajnie go to nie kręci, to nie powód żeby ograniczać tych którzy to lubią, i którym się chce. Trudno oczekiwać od kogoś kto poświęca te kilka dni że będzie zwijał wędki na noc ... w imię czego ? Bo komuś trzeciemu  z trudnych do zrozumienia przyczyn to przeszkadza ? Zresztą załóżmy że faktycznie na czas kiedy nie siedzimy przy wędkach, byłyby one zwijane. Co by to dla Ciebie zmieniło ? Bo piszesz że ludzie śpią i łowią a inni muszą się męczyć i szukać miejscówki wolnej. Czyli jak ktoś zwinie wędki, położy się spać w namiocie 3 metry od wody, albo zwinie wędki i pójdzie pogadać do kolegi na sąsiednie stanowisko, lub zwyczajnie za potrzebą, to Ty sobie wejdziesz na jego miejscówkę i będziesz łowił ? Jeśli tak to dajesz doskonały powód żeby absolutnie nigdy na czas snu czy oddalenia się od stanowiska zestawów nie zwijać bo może się okazać że po powrocie nie będziemy mieli gdzie łowić. A jeśli nie skorzystasz z okazji i takiej osoby nie podsiądziesz to nie widzę innego powodu, dla którego wędki miałyby być w takiej sytuacji chowane niż jakaś irracjonalna zawiść. [2016-08-25 10:08]

JKarp

Harrry5, a czy w tym czasie gdy masz załączony system alarmowy, firma pracuje? Nie :-)
Tak więc też zły przykład bo tu coś się robi łowi ryby. ;-)


A jakie to ma znaczenie czy firma w tym czasie pracuje czy nie ? Przecież tu chodzi o pracę firmy ochraniającej a nie ochranianej. Firma ochraniana jest tu tylko tymi wędkami na sygnalizatorach, które zapikają jak będzie branie (włamanie). To tak jakbyś chciał żeby wędki same nad sobą prowadziły nadzór.  Wędkarz jest natomiast tym ochroniarzem który czeka na sygnał że coś się dzieje i odpowiednio reaguje.

Chciałbym też zobaczyć w niedzielę popołudniu kogoś kto od piątkowego popołudnia siedzi bez snu przy wędkach. Może ja jestem dziwny ale raczej nie czerpałbym przyjemności z takiego "wypoczynku i relaksu" nad wodą.

I tu tkwi setno problemu/oburzenia. Bo wielu idzie do namiotu spać/odpocząć, zająć się całkiem czym innym, a wędki ma zarzucone. I tak może przez tydzień czy dłużej aby mu prowiant dowozili :-) A inni w tym czasie mogą sobie tylko urządzać patrole w celu wypatrzenia jakiejś wolnej/zwolnionej miejscówki.


Ale to nie rozumiem o co chodzi ? Czy sprzedaż wszelakich pikadełek i akcesoriów biwakowych jest w jakiś sposób reglamentowana ? Bo o ile mi wiadomo każdy może kupić sobie wszystkie potrzebne rzeczy i robić to samo. A siedzenie weekend czy tydzień na rybach to nie tylko kwestia kupienia sobie paru rzeczy. Trzeba też znaleźć czas, często wiąże się to z wykorzystaniem urlopu, mieć odpowiednie samozaparcie, ponieść odpowiednie koszty związane z zanęcaniem czy wyprowiantowaniem, no i jednak liczyć się z pewnymi niedogodnościami. Ani w namiocie nie śpi się tak wygodnie jak w ciepłym łóżku w domu,  ani też sen z jednym okiem otwartym i zmiana swojego stanu w sekundę z rozespania w pełen sprint w ciemności do najprzyjemniejszych nie należy. Kupienie pikadełka i namiotu nie załatwia wszystkich problemów. Każdy może zrobić to samo, kupić sobie wszystko co potrzebne i siedzieć całe tygodnie nad wodą. A to że komuś się nie chce, czy zwyczajnie go to nie kręci, to nie powód żeby ograniczać tych którzy to lubią, i którym się chce. Trudno oczekiwać od kogoś kto poświęca te kilka dni że będzie zwijał wędki na noc ... w imię czego ? Bo komuś trzeciemu  z trudnych do zrozumienia przyczyn to przeszkadza ? Zresztą załóżmy że faktycznie na czas kiedy nie siedzimy przy wędkach, byłyby one zwijane. Co by to dla Ciebie zmieniło ? Bo piszesz że ludzie śpią i łowią a inni muszą się męczyć i szukać miejscówki wolnej. Czyli jak ktoś zwinie wędki, położy się spać w namiocie 3 metry od wody, albo zwinie wędki i pójdzie pogadać do kolegi na sąsiednie stanowisko, lub zwyczajnie za potrzebą, to Ty sobie wejdziesz na jego miejscówkę i będziesz łowił ? Jeśli tak to dajesz doskonały powód żeby absolutnie nigdy na czas snu czy oddalenia się od stanowiska zestawów nie zwijać bo może się okazać że po powrocie nie będziemy mieli gdzie łowić. A jeśli nie skorzystasz z okazji i takiej osoby nie podsiądziesz to nie widzę innego powodu, dla którego wędki miałyby być w takiej sytuacji chowane niż jakaś irracjonalna zawiść.

Ja kiedyś o tym wszystkim pisałem. Dla mnie to jest oczywista oczywistość o czym mówisz.
I jeszcze tylko dopiszę, że jak znam życie to najwięcej problemów mają Ci co na oczy karpiarza nie widzieli lub wychodzą z założenia, że nie podejdę i nie zapytam bo karpiarz... 

JK [2016-08-25 10:17]

pakul1206

[2016-08-25 17:12]

Romuald55

Odległości między wędkującymi jasno określa RAPR.Czy potrzeba aż tak rozległych i długich dyskusji żeby to zrozumieć? [2016-08-26 23:07]

JKarp

A powiedz w takim razie skoro jest święta księga PZW czyli RAPR to dlaczego na zawodach stanowisko ma 10 m a pomiędzy nimi jest strefa buforowa 2 m? Czy zawodników RAPR nie obowiązuje skoro łowią na wodzie użytkowanej przez PZW ?
JK [2016-08-27 09:02]

Romuald55

Sport kwalifikowany określa i reguluje odrębny regulamin. [2016-08-27 10:40]

pstrag222

Widzę , że dyskusja wre:)))
Heh już widzę oczami wyobraźni tych wszystkich ludzi co siedzą przy kijach 3 dni i wpatrują się w bobkę lub spławik bez sekundy snu :)))
Ludzie troche zdrowego rozsądku nikomu nie zaszkodzi ,
Sam część nocy przesypiam , a centralka mnie budzi , namiot stoi 3/5 m od wedek i co mysli ktoś , że mi się wbije na miejscówkę ?:) wątpie :)))
A teksty jakie tu czytam to możecie sobie w buty włożyć , bedziecie wyżsi :)))
Traktujecie Karpiarzy jak cholera wie kogo , a to sa tacy sami wedkarzy jak i my .
Wszedzie są idioci , ale zawsze obrywa się karpiarzom nie wiem czemu.Bo gadżety,biwaki , gruba kasa.
Zanam kilku i napiszę tak , zyczę i wam takich przyjaciół jakich w ich szeragach ja poznałem .
  [2016-08-27 11:48]

konger11

Heh już widzę oczami wyobraźni tych wszystkich ludzi co siedzą przy kijach 3 dni i wpatrują się w bobkę lub spławik bez sekundy snu :)))
Ludzie troche zdrowego rozsądku nikomu nie zaszkodzi ,
Sam część nocy przesypiam , a centralka mnie budzi , namiot stoi 3/5 m od wedek i co mysli ktoś , że mi się wbije na miejscówkę ?:) wątpie :)))

Myślę, że twojego stylu łowienia nikt nie ma pretensji, wręcz jest to normalne i każdy kto spędza większą ilość czasu nad wodą (karpiarz) wędkuje w ten sposób. Namiot stoi na tym stanowisku co łowisz, nikt nie karze ustawiać go metr od brzegu albo gapić się na wędki jak w obraz. Bylebyś w trakcie łowienia nie urwał się na godiznkę do domu na obiad lub rozbił namiotu na dwa stanowiska dalej od zaczuconych wędek. [2016-08-27 13:22]

JKarp

Sport kwalifikowany określa i reguluje odrębny regulamin.

Nie pytałem o regulamin sportu.
Pytałem że zawodników nie obowiązuje RAPR lub odwrotnie - czy zawodnicy maja swój RAPR?
JK [2016-08-27 14:51]

Iras1975

Zupełnie spontanicznie pozwoliłem sobie zajrzeć na pierwszą stronę i z uwagą przeczytałem punkt 1. Drogą dedukcji doszedłem do wniosku, że staw był mały i siłą rzeczy osoby wędkujące, pomimo zachowania stosownych odległości w trakcie wędkowania, rzucając na wprost, krzyżowali swoje zestawy wędkarskie. 
Mogło tak być? Co o tym sądzicie? 
Jeśli mam rację, lub mogłem ją mieć, to może trzeba napisać RAPR dla jełopów? Odbiorców będzie sporo, no i musi być napisany prostym językiem, żeby ssr opanowała zagadnienie. 
? [2016-08-27 16:34]

ryukon1975

Mini rapr, na mini zbiorniki dla łowców którzy przerabiają dane w swoich głowach z minimalną prędkością. Ja bym to ogarnął w jednym punkcie.:) [2016-08-27 17:26]

Artur z Ketrzyna

Sport kwalifikowany określa i reguluje odrębny regulamin.

Nie pytałem o regulamin sportu.
Pytałem że zawodników nie obowiązuje RAPR lub odwrotnie - czy zawodnicy maja swój RAPR?
JK
Mówisz o tym pasie neutralnym między zawodnikami a zawodnikiemczy 1 m miedzy stanowiskami, który moze ale nie musi być?

3.5. Stanowiska wędkarskie powinny być oddzielone od siebie pasem neutralnym o szerokości 1 metra (strefa ta może zostać zmniejszona lub nawet zaniechana). Od publiczności powinny być oddzielone strefąneutralną o szerokości co najmniej 2 metry.

Tak wiec jak by nie było jest jak w RAPR 10 dla zawodnika. A ten metr to po to by się nie kłócili o to że zestaw wpływa na jego stanowisko.
Taka strefa bezpieczeństwa :-) [2016-08-27 21:44]

JKarp

Artur ja to rozumiem co napisałeś tylko czy zwykłym wędkarzom zestawy się nie mogą plątać wzajemnie lub wpływać na siebie?
Co ciekawe kilka razy obserwowałem zawody na kanale Żerańskim. I zawodnicy czasem stawiali swój kombajn wcale nie na środku stanowisaka i  żaden obok nie protestowal, że 10 m itd...
JK [2016-08-28 07:43]

Romuald55

Na zawodach stanowiska są losowane,dlatego RAPR nie ma zastosowania w tym przypadku.Regulamin zawodów określa tylko wielkość stanowiska/minimum 10 m/.Mówi też,że stanowiska powinny być o podobnych parametrach,a więc głębokość,dostęp do wody itp.Często zakrzaczenia ,zakola itp są wyłączane.Zawodnik ma prawo zająć miejsce wg swojego uznania na na swoim stanowisku.Nie może łowić w strefie neutralnej.Dawniej,gdy zapięta ryba weszła w strefę neutrakną nie była zaliczana.Teraz to zmieniono.Teraz jeżeli zapięta ryba poplącze zestaw sąsiada ,bo blisko siedzą a on podbierze ją podbierakiem to zaliczana jest sąsiadowi. [2016-08-28 10:34]

JKarp

Na zawodach stanowiska są losowane,dlatego RAPR nie ma zastosowania w tym przypadku.Regulamin zawodów określa tylko wielkość stanowiska/minimum 10 m/.Mówi też,że stanowiska powinny być o podobnych parametrach,a więc głębokość,dostęp do wody itp.Często zakrzaczenia ,zakola itp są wyłączane.Zawodnik ma prawo zająć miejsce wg swojego uznania na na swoim stanowisku.Nie może łowić w strefie neutralnej.Dawniej,gdy zapięta ryba weszła w strefę neutrakną nie była zaliczana.Teraz to zmieniono.Teraz jeżeli zapięta ryba poplącze zestaw sąsiada ,bo blisko siedzą a on podbierze ją podbierakiem to zaliczana jest sąsiadowi.

Ciekawe - jak przyjadę nad wodę też mam swojego lodzaju "losowanie" bo nie wiem czy moje ulubione stanowisko jest wolne. I biada mi jakbym chciał się rozłożyć bliżej niż mówi RAPR ;-) Dlatego karpiarze jeżdżą na zasiadki grupowo bo nikt nikogo z 10 m nie rozlicza :-)
To jest po prostu wszystko chore...Ten cały RAPR...
JK [2016-08-28 13:38]

Romuald55

Zgodnie z ,RAPR stanowisko zajmuje ten kto jest pierwszy.Pozostali muszą zachować regulaminową odległość,chyba że łowiący wcześniej , wyrazi zgodę na mniejszą odległość.Tak stanowi prawo.Jeżeli uważasz,że Twoje swobody obywatelskie są ograniczane,zagrożone jest Twoje bezpieczeństwo i mienie przez inną osobę, masz prawo wezwać Policję. [2016-08-28 16:55]

troc

Powoli. Lat temu kilka znajomy będąc w wakacje na Mazurach miał nadzór nad sprzętem. Co z tego, że miał centralkę- podpłynęli nocą i poszło się wszystko gwizdać- została centralka. Co z tego, że piszczała- zanim doleciał- stojak i dwa piękne wędziska poszły a raczej odpłynęły z nowym właścicielem- podpłynęli na wiosełkach a z powrotem na silniku wzdłuż trzcin. Złodziej zawsze nas upilnuje- nigdy odwrotnie. Tak że nic nie zastąpi naszej bezpośredniej obecności przy sprzęcie... [2016-08-28 17:47]

Artur z Ketrzyna

Artur ja to rozumiem co napisałeś tylko czy zwykłym wędkarzom zestawy się nie mogą plątać wzajemnie lub wpływać na siebie?
Co ciekawe kilka razy obserwowałem zawody na kanale Żerańskim. I zawodnicy czasem stawiali swój kombajn wcale nie na środku stanowisaka i  żaden obok nie protestowal, że 10 m itd...
JK

miał swoje stanowisko 10m i na nim typował miejscówkę do połowu ryby, nie wtryniał się na miejscówkę drugiego zawodnika, i gitara.
Co do amatorów, to jeśli ci nie przeszkadza inny wędkarz, to przecież zgodnie z RAPR możesz mu pozwolić łowić obok siebie. Ale jeśli jegomość ci nie leży on bez twego zezwolenia nie może się rozstawić bliżej niż te 10 m.

Ciekawe - jak przyjadę nad wodę też mam swojego lodzaju "losowanie" bo nie wiem czy moje ulubione stanowisko jest wolne. I biada mi jakbym chciał się rozłożyć bliżej niż mówi RAPR ;-) Dlatego karpiarze jeżdżą na zasiadki grupowo bo nikt nikogo z 10 m nie rozlicza :-)
To jest po prostu wszystko chore...Ten cały RAPR...
JK

Uwierz mi ja dziękuję za te 10 m, bo nie raz łowiąc z brzegu to pseudo wędkarze widząc ze łowię rybki, chcieli rozkładać swój sprzęcik tuż przy mnie i łowić spławik w spławik.
Dzięki temu zapisowi mogłem pozbyć się takiego delikwenta na te 10m, co pozwalało jakoś powędkować. Co fakt następnym razem i tak miejscówka była już zajęta.
A że potem rybek nie było, bo gość oczytany ale nie przygotowany. sprzęt super lajt by ryby oszukać. ale zapomniał ze ryba nie głupia i po zacieciu w ziele wchodzi. Do tego taki naciś na ilość zanęty jako podstwe zwabienia ryby itd. Hore i tyle.
tak więc te 10 m daje mi choć odrobine spokojnego wedkowania. [2016-08-28 22:01]

JKarp

Powoli. Lat temu kilka znajomy będąc w wakacje na Mazurach miał nadzór nad sprzętem. Co z tego, że miał centralkę- podpłynęli nocą i poszło się wszystko gwizdać- została centralka. Co z tego, że piszczała- zanim doleciał- stojak i dwa piękne wędziska poszły a raczej odpłynęły z nowym właścicielem- podpłynęli na wiosełkach a z powrotem na silniku wzdłuż trzcin. Złodziej zawsze nas upilnuje- nigdy odwrotnie. Tak że nic nie zastąpi naszej bezpośredniej obecności przy sprzęcie...

Dlatego ja stawiam czujki ruchu włączane z pilotra. ;-) Jedna czujka "patrzy" na wodę druga na ląd. Nie możliwości żeby ktoś podszedł bez uruchomienia czujki. 
Wyżej wkleiłem linka do takich czujek. Nie są to drogie rzeczy ale są bardzo pomocne. 
JK [2016-08-29 08:14]