W dniu dzisiejszym to jest 03.04.2011 roku parę minut po godzinie 10.00 kolega Hubert Świątek, podczas zasiadki nad łowiskiem Jarosławki koło Goleniowa, złowił karpia ważącego 33 kg. Jest to od dzisiaj nowy rekord Polski.
Gratulacje dla nowego rekordzisty
Idiotyzm pierwszej klasy. Nie znajduję opisu dla tak durnych poczynań. Przywieść wieprza zza granicy wpuścić do kałuży i po godzinie pobić rekord Polski. To jest już skrajny idiotyzm i parcie na puchary.
Prawda.Niedługo rolnicy ustalą normy medalowe dla prosiaków ,kto utuczył w swoim chlewie większego.I jedno i drugie sztuczny twór pasiony przez człowieka, nie występuje w naszym klimacie naturalnie.
Idiotyzm pierwszej klasy. Nie znajduję opisu dla tak durnych poczynań. Przywieść wieprza zza granicy wpuścić do kałuży i po godzinie pobić rekord Polski. To jest już skrajny idiotyzm i parcie na puchary.
Prawda.Niedługo rolnicy ustalą normy medalowe dla prosiaków ,kto utuczył w swoim chlewie większego.I jedno i drugie sztuczny twór pasiony przez człowieka, nie występuje w naszym klimacie naturalnie.
A co nie ma takich zawodów gdzie rolnicy prezentują wyhodowane; zwierzęta czy też owoce czy warzywa? czy nie są za to przyznawane nagrody i medale? Nawet takie wytwory (jak to ty określiłeś) są zgłaszane do rekordów Guinnessa. A jeśli występują w chodowli to i w naszym klimacie.
I jeśli hodowca wypuści na wolność (do zbiornika - łowiska komercyjnego takiego osobnika (karpia czy inną rybę)), to ta ryba może być złowiona na wędkę, ale nie musi, a tym bardziej zostać wyholowana, bo wygrać walkę z takim gigantem to naprawdę jest fart, przecież wszystko podczas walki mogło nawalić; żyłka się przetrzeć lub poprostu się zerwać, złamać kij, wyprostować lub pęknąć haczyk, jakaś zawada w wodzie, wędkarz zbyt słaby by poradzić sobie z takim przeciwnikiem, kołowrotek szlak trafić i wiele ale to wiele mogło by przeszkodzić w skutecznej walce z taką rybą. No i miej te szczęście żeby to akurat ta ryba się skusiła na twoją przynętę, do tego ją skutecznie zatnij.