Nowy rekord Polski karpia

/ 111 odpowiedzi
bula964


Szacun dla karpiarza który zlapal tego potworka .... ale rekordy na łowiskach komercyjnych nie powinny byc uznawane ... prawdziwy wysiłek to dzika woda .... (2011/04/09 21:01)

bula964


Sam tez jezdze na komercyjne .. to ze wzgledu na brak czasu na zasiadke na dzikiej wodzie ... tam to nie 3 dni lecz tygodnie miesiace a nieraz lata .... a nawiasem muwiac JAROSLAWKI to rwia mody .... (2011/04/09 21:15)

bula964


sorry za pomylke "JAROSLAWKI to rewia mody" ... (2011/04/09 21:19)

ryukon1975


Idiotyzm pierwszej klasy. Nie znajduję opisu dla tak durnych poczynań. Przywieść wieprza zza granicy wpuścić do kałuży i po godzinie pobić rekord Polski. To jest już skrajny idiotyzm i parcie na puchary.

Prawda.Niedługo rolnicy ustalą normy medalowe dla prosiaków ,kto utuczył w swoim chlewie większego.I jedno i drugie sztuczny twór pasiony przez człowieka, nie występuje w naszym klimacie naturalnie. (2011/04/09 21:29)

bula964


dnia 30.03.2010roku na Jeziorach Wielkich koło Poznania został złowiony karp pełnołuski o masie 37,5kg. Szczęśliwym łowcą okazu został Ryszard Jarmułowicz i pobił on tym samym dotychczasowy rekord Polski.http://www.siwobrody.pl/wp-content/uploads/2010/03/karp375.jpg (2011/04/11 12:43)

Artur z Ketrzyna


W dniu dzisiejszym to jest 03.04.2011 roku parę minut po godzinie 10.00 kolega Hubert Świątek, podczas zasiadki nad łowiskiem Jarosławki koło Goleniowa, złowił karpia ważącego  33 kg. Jest to od dzisiaj nowy  rekord Polski.

Gratulacje dla nowego rekordzisty




Ja też gratuluję łowcy.
Co mnie w tym przypadku najbardziej cieszy? A no to że został złowiony na łowisku komercyjnym, bo tylko tam ma prawo bytować karp jako obcy gatunek.
Czytam tu dużo różnych bulwersujących wypowiedzi na ten temat; pochodzi z zarybienia, przywieziony z zagranicy i takie tam. Ale czy karp nie pochodzi z zagranicy, przecież to obcy gatunek? Czy nie pochodzi z zarybienia, przecież bez zarybień karpiem by tam go nie było?

Nie ważne jaka sztuka zostaje wpuszczona do zbiornika. Oprócz niej pływa jeszcze kila a może kilkanaście tysięcy osobników tego gatunku, nie wspominając o innych rybach. Tak więc niech każdy odpowie sobie na pytanie; Jakie ma łowca prawdopodobieństwo że ta sztuka skusi się na jego zestaw?????
Oj naprawdę znikome, mimo to że wie że tam taki kolos pływa. W innych zbiornikach też pływają takie sztuki, tylko że jeśli nikt jego nie złowił, to i nikt o tym nie wie że tam taki jest, a złowienie takiej sztuki ma taki sam współczynnik prawdopodobieństwa (no może ciut wyższy).
 I tylko jego zapał, determinacja, umiejętności oraz doświadczenie w połowie tego gatunku, zwiększają szanse na kontakt z taką rybą. Ale i to nie gwarantuje że uda mu się wyholować zdobycz.

Żeby zaliczyć taki rekord, musi być spełnione kilka warunków. Muszą być świadkowie, ryba musu być złowiona na wędkę, ten fakt musi być zgłoszony i udokumentowany.

Ja mam świadka i złowiłem lima o długości 67 cm, wagi nie znam bo go nie ważyłem. Świadkiem był Leszek Korzeniewski, rybę złowiłem w latach 90 ubiegłego stulecia. Nie zgłosiłem ją do rekordów bo nie wiedziałem że coś takiego istnieje, a tym bardziej że ta ryba to jakiś rekord. Nie mam fotki bo nie posiadałem aparatu fotograficznego, byłem młody i dla mnie to była zabawa a nie jakiś wyścig o puchar. Dopiero później dowiedziałem się że jest coś takiego jak parada rekordów, wędkarstwo wyczynowe. Dziś wiem że rekord lina pływa-pływał w jednym z jezior niedaleko mojego miejsca zamieszkania. Jest to woda PZW, powierzchnia ok 16 ha (więcej nie podpowiem, by pseudo wędkarze nie zniszczyli tego akwenu, zresztą ono już dawno straciło swoją świetność dzięki kłusownikom (jeden z nich jest radnym a siatki stawia przy użyciu echosondy) i odłowom rybackim). Lin ten miał ok 70-80 cm, walczyłem z nim ok 20 min, 12 lat temu, miałem go na wyciągnięcie ręki lecz haczyk się wyprostował i tyle go potem widziałem mimo iż wiedziałem o tym że istnieje PARADA KREKORÓW, i przez kila ładnych lat zasadzałem się na niego to nie udało mi się nawet go poczuć na wędce, czy spostrzec w wodzie gdzieś tam przepływającego. Po spotkaniu z nim pozostała mi tylko pamiątka we wspomnieniach i popękany blank i odpryśnięte szkliwo (lakier) w bolonce Robinsona, no i marzenia by znów móc się zmierzyć z taką rybą (wspominając tę walkę jeszcze w uszach pamiętam dźwięk trzeszczącej wędki i dzwoniącej żyłki, choć nie jest on już tak wyrazisty jak kiedyś).
Ps. Jeśli ktoś mi nie wieży, to mnie to tyle obchodzi co gówno spuszczone kila miesięcy temu w kiblu, dlatego nawet nie będę wysilał się komentować takich wypowiedzi jak i próbować udowodnić że ten fakt miał naprawdę miejsce w rzeczywistości. Bo mimo iż moim świadkiem i osobą która mało nie wskoczyła do 0,7m wody i 1,0 mułu w celu wywalenia tej ryby na brzeg własnymi rekami była Beata Kiljańczyk. Poprostu nie wyholowałem jego i nie zgłosiłem, tak więc i nie jestem rekordzistą... (2011/09/13 08:23)

Artur z Ketrzyna


Idiotyzm pierwszej klasy. Nie znajduję opisu dla tak durnych poczynań. Przywieść wieprza zza granicy wpuścić do kałuży i po godzinie pobić rekord Polski. To jest już skrajny idiotyzm i parcie na puchary.

Prawda.Niedługo rolnicy ustalą normy medalowe dla prosiaków ,kto utuczył w swoim chlewie większego.I jedno i drugie sztuczny twór pasiony przez człowieka, nie występuje w naszym klimacie naturalnie.

A co nie ma takich zawodów gdzie rolnicy prezentują wyhodowane; zwierzęta czy też owoce czy warzywa? czy nie są za to przyznawane nagrody i medale? Nawet takie wytwory (jak to ty określiłeś) są zgłaszane do rekordów Guinnessa. A jeśli występują w chodowli to i w naszym klimacie.
I jeśli hodowca wypuści na wolność (do zbiornika - łowiska komercyjnego takiego osobnika (karpia czy inną rybę)), to ta ryba może być złowiona na wędkę, ale nie musi, a tym bardziej zostać wyholowana, bo wygrać walkę z takim gigantem to naprawdę jest fart, przecież wszystko podczas walki mogło nawalić; żyłka się przetrzeć lub poprostu się zerwać, złamać kij, wyprostować lub pęknąć haczyk, jakaś zawada w wodzie, wędkarz zbyt słaby by poradzić sobie z takim przeciwnikiem, kołowrotek szlak trafić i wiele ale to wiele mogło by przeszkodzić w skutecznej walce z taką rybą. No i miej te szczęście żeby to akurat ta ryba się skusiła na twoją przynętę, do tego ją skutecznie zatnij. (2011/09/13 08:43)

Marc92


Artur .. to on miał 67 czy 80 w końcu :> ??? też dobra bajka ;] .. ja wiem gdzie rekin pływa. (2011/09/13 09:40)

u?ytkownik26223


Idiotyzm pierwszej klasy. Nie znajduję opisu dla tak durnych poczynań. Przywieść wieprza zza granicy wpuścić do kałuży i po godzinie pobić rekord Polski. To jest już skrajny idiotyzm i parcie na puchary.

Prawda.Niedługo rolnicy ustalą normy medalowe dla prosiaków ,kto utuczył w swoim chlewie większego.I jedno i drugie sztuczny twór pasiony przez człowieka, nie występuje w naszym klimacie naturalnie.

A co nie ma takich zawodów gdzie rolnicy prezentują wyhodowane; zwierzęta czy też owoce czy warzywa? czy nie są za to przyznawane nagrody i medale? Nawet takie wytwory (jak to ty określiłeś) są zgłaszane do rekordów Guinnessa. A jeśli występują w chodowli to i w naszym klimacie.
I jeśli hodowca wypuści na wolność (do zbiornika - łowiska komercyjnego takiego osobnika (karpia czy inną rybę)), to ta ryba może być złowiona na wędkę, ale nie musi, a tym bardziej zostać wyholowana, bo wygrać walkę z takim gigantem to naprawdę jest fart, przecież wszystko podczas walki mogło nawalić; żyłka się przetrzeć lub poprostu się zerwać, złamać kij, wyprostować lub pęknąć haczyk, jakaś zawada w wodzie, wędkarz zbyt słaby by poradzić sobie z takim przeciwnikiem, kołowrotek szlak trafić i wiele ale to wiele mogło by przeszkodzić w skutecznej walce z taką rybą. No i miej te szczęście żeby to akurat ta ryba się skusiła na twoją przynętę, do tego ją skutecznie zatnij.


Dokładnie tak jak powiada Artur ,jeśli normą są wystawy gołębii ,krulików ,kur czy owiec ,jeśli chodowcy zdobywają za to medale to czemu nie karpiarze łowiący na komercjalach??Dlaczego was oburzają rekordy z wód komercyjnych a nie przeszkadza wam np robienie rzeźb z psów  na wystawach ???
Widze że niektórym z was żal dupy ściska. (2011/09/13 11:50)

u?ytkownik26223


Im jeszcze jedno.wiecie dla czego takie karpie są wpuszczane do łowiska komercyjnego? bo właściciel chce podnieść Prestiż łowiska ,ale przede wszystkim dla tego że jest pewny że ryba będzie wielokrotnie łowiona ku uciesze karpiarzy ,że nie zostanie natychmiast zatłuczona i zeżarta a sory ale jakby tak ktoś wpuścił do stawu ogulnodostępnego rekordowego lina czy szczupaka to długo by taki sobie nie popływał bo by skończył na patelni. (2011/09/13 12:09)

WedkarstwoHobby


widze ze wiekszosc zazdrosci pieknej rybki :>
GRAtulacje! (2011/09/13 14:48)