Nie jestem nawiedzonym .. ja go poprostu znam bardzo długo i wiem czym on trąca a co do Jkarp hmm ze zdjęcia i sposobu wypowiadania i po zdjęciu widać że facet ma deficyt intelktalny i umysłowy i nie życze sobie ( tu kieruje słowa do moderatora) zeby ktoś komentując mnie uzywała słów powszechnie za obraźliwe nie życzę tego sobieza to :
UZASADNIENIE
Powód K. B.wystąpił z pozwem przeciwko E. B. (1)domagając się na podstawie art. 23 k.c. w zw. z art. 24 k.c. oraz 448 k.c. ochrony dóbr osobistych w postaci godności, czci i dobrego imienia, naruszonych na skutek używania przez pozwaną pod jego adresem słów wulgarnych, powszechnie uważanych za obelżywe. Powód zażądał zobowiązania pozwanej, by opublikowała przeprosiny w prasie lokalnej, tj. (...) (...)o treści sprecyzowanej w pozwie, zasądzenia kwoty 10.000 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z ustawowymi odsetkami i kosztami procesu według norm prawem przepisanych.
Populizm płynący z ust prezesa jest tak czysty jak woda w Islandii :D
Ludzie przestańcie się chlać co wy robicie. Skoro my sami wędkarze się ze sobą gryziemy, to jak możemy oczekiwać poszanowania ze strony PZW? Tam dobrze wiedzą, że jesteśmy dla nich żadnym, bo podzielonym i słabym przeciwnikiem. Niestety PZW wie, że może z nami zrobić wszystko i możemy mu naskoczyć. Ponieważ nie mamy silnej grupy, jesteśmy rozproszeni, bezradni, nie mamy żadnego lidera, organizacji, która zawalczy o nasze prawa i prawa ryb do życia w tym kraju. Wędkarze polscy to pionki, PZW nawet z nami w warcaby nie zagra, bo takich pionasów nie weźmie do "elitarnego" stołu. Na jakiej podstawie oczekujecie, że nowy prezes spełni wasze fantazje, marzenia i przywróci ryby do naszych wód? No niby dlaczego miałby to zrobić? Bo ma dobre serce, bo jest poczciwiną? Nie zrobi tego, bo ten system jest dobry dla twardo ugruntowanej kasty i nikt "od nich" tego nie zakończy. Co wy dopiero się urodziliście? Takie duże chłopaki a naiwne jak dzieci. Z tego filmu juz tylko wypowiedź na temat sieci rozwiewa wszelkie wątpliwości i zapowiada, że nic się nie zmieni. Ten gosciu zazanzcył, że sieci są potrzebne w 2 przypadkach - odłowy kontrolne i selekcyjne. Ja pierdolę. On mówi, że odłowy kontrolne, żeby zobaczyć ile jest ryb i czy zarybienia dają efekty:) Wypieprzać z tymi sieciami, a my wedkarze wam powiemy, czy, ile i jakie ryby są w wodzie. Jesteśmy najlepszymi testerami. Jak zostawicie (mówie do PZW) te ryby w spokoju, to będzie ich tyle, że same będą wyskakiwały na brzeg. Jeśli połączycie to z kontrolą na łowiskach, walką z mięsiarzami, zrobicie łowiska no kill, to niepotrzebne wam będą sieci, żeby zobaczyć ile jest ryb w wodzie, bo woda bedzie po prostu kipiała. Argumenty tego pana to typowe stare argumente z PZW. Zwykły pretekst, aby pozyskać mięso. Weźcie mnie na prezesa, a zrobię wam Amerykę :)
Artur a Ty byłeś na wszystkich zebraniach i powiedz co się zmieniło ?
Doskonale wiemy, że najlepsza inicjatywa może zostać zablokowana bo głosuje się nie za dobrym pomysłem z przeciw innemu człowiekowi.
JKarp
Do Pawła i do Artura z Kętrzyna: wedłóg Was najlepiej nic nie robić, leżeć w cieniu, rybki łowić, piwko pić. Który z Was był na protestach przeciw gospodarce rybackiej PZW (siatowej-PZW bez siat!) na ul. Twardej, na blokadach? Takich, jak Wy jest najwięcej w PZW idlatego "mamy tak, jak mamy". Dzieci uczymy wedkarstwa w najpiekniejszym tego słowa znaczeniu, poszanowania przyrody, szacunku do każdego nad wodą. A Wy chcecie abym w zamian załatwił wam rybki na wędce? Żałosne.Wejdź na mego bloga i poczytaj. Dużo jest tam o PZW i o tym co zadziałałem. Sama prawda na temat wędkarzy chcących zmian i PZW, oraz jak możecie to osiągnąć.
Łowiska "no kill" to moje marzenie.Nie wszystkie ale przynajmniej po jednym na koło które ma pod opieką określone wody.Wytypować akwen, wprowadzić zakaz zabierania i pilnować.Teraz to nie ma kto miejscówek przed zawodami wykosić a wody wyglądają jakby tu nikt nigdy nie zaglądał i to wcale nie w pozytywnym znaczeniu...Kłusole tu nie zaglądają bo nie ma po co.Zmusić koła do dbania o wody!Dyskretne kosze na śmieci co kilkaset metrów, utwardzenie jakiegoś dojazdu, wyznaczenie choćby małego parkingu.Koszenie nadmiaru krzaczorów bez nadmiernej ingerencji żeby nawet starsi czy mniej sprawni wędkarze mieli gdzie przycupnąć czyli prowizoryczne przygotowanie miejscówek.DBANIE,DBANIE, DBANIE!Nie mówię o wybetonowaniu brzegów ale niech ta woda będzie przyjazna.Ja to ja - jestem w pełni sprawny ,zdrowy i silny, moge z maczetą w zębach przedzierać się przez dzikie wyspy na Wiśle ale są osoby którym nawet dojście z wędką kilkaset metrów do łowiska sprawia trudność.Powinno się myśleć o wszystkich.No kill ma walor edukacyjny.Jak ludzie zobaczą że z tej wody wyjeżdżają fajniejsze ryby niż "ze zwykłej" to może sami się przekonają że to niegłupi pomysł.Co do jednej składki to gdzieś wyczytałem fajny pomysł - w swoim okręgu normalnie a w pozostałych tylko"no kill".Ciekawe...W pewien sposób rozwiązuje to problem.
Ludzie przestańcie się chlać co wy robicie. Skoro my sami wędkarze się ze sobą gryziemy, to jak możemy oczekiwać poszanowania ze strony PZW? Tam dobrze wiedzą, że jesteśmy dla nich żadnym, bo podzielonym i słabym przeciwnikiem. Niestety PZW wie, że może z nami zrobić wszystko i możemy mu naskoczyć. Ponieważ nie mamy silnej grupy, jesteśmy rozproszeni, bezradni, nie mamy żadnego lidera, organizacji, która zawalczy o nasze prawa i prawa ryb do życia w tym kraju. Wędkarze polscy to pionki, PZW nawet z nami w warcaby nie zagra, bo takich pionasów nie weźmie do "elitarnego" stołu. ...Widzisz "tatamarcelka" Jak Ty nawet pojęcia nie masz o tym co to jest PZW i kim Ty jesteś w PZW. Zresztą taką świadomość ma co najmniej 80% wędkarzy PZW.
JKarp widzę, że juz lubisz prezesa a przeciez jeszcze nic nie zrobił :) Spoko odłowy kontrolne, o czym nie chiałem już dłuzej pisac, aby ksiązka nie wyszła, to coś normalnego, ale wszędzie tylko nie w Polsce. Tutaj to tylko słowo zasłona, za którym kryje się zwykły skok na rybie mięso. Dobra pożyjemy zobaczymy. Ja tam jestem umioarkowanym optymistą z porywami do pesymizmu :) Lubię się pozytywnie zaskoczyć. Taką mam filozofię życia i dobrze mi z tym. Gdybyś kolego znalazł się nad byle jeziorem 100 lat temu, to po godzinie ręka by cię bolała od tych karpi. Stąd bys wiedział, ze ryby sa w wodzie. Czaisz różnicę?
JKarp widzę, że juz lubisz prezesa a przeciez jeszcze nic nie zrobił :) Spoko odłowy kontrolne, o czym nie chiałem już dłuzej pisac, aby ksiązka nie wyszła, to coś normalnego, ale wszędzie tylko nie w Polsce. Tutaj to tylko słowo zasłona, za którym kryje się zwykły skok na rybie mięso. Dobra pożyjemy zobaczymy. Ja tam jestem umioarkowanym optymistą z porywami do pesymizmu :) Lubię się pozytywnie zaskoczyć. Taką mam filozofię życia i dobrze mi z tym. Gdybyś kolego znalazł się nad byle jeziorem 100 lat temu, to po godzinie ręka by cię bolała od tych karpi. Stąd bys wiedział, ze ryby sa w wodzie. Czaisz różnicę?
100 lat temu? A może 1000 lat temu?
Zejdź na ziemię.
JKarp
JKarp widzę, że juz lubisz prezesa a przeciez jeszcze nic nie zrobił :) Spoko odłowy kontrolne, o czym nie chiałem już dłuzej pisac, aby ksiązka nie wyszła, to coś normalnego, ale wszędzie tylko nie w Polsce. Tutaj to tylko słowo zasłona, za którym kryje się zwykły skok na rybie mięso. Dobra pożyjemy zobaczymy. Ja tam jestem umioarkowanym optymistą z porywami do pesymizmu :) Lubię się pozytywnie zaskoczyć. Taką mam filozofię życia i dobrze mi z tym. Gdybyś kolego znalazł się nad byle jeziorem 100 lat temu, to po godzinie ręka by cię bolała od tych karpi. Stąd bys wiedział, ze ryby sa w wodzie. Czaisz różnicę?
100 lat temu? A może 1000 lat temu?
Zejdź na ziemię.
JKarp
100 lat temu, tyle karpi w wodach naturalnych Polski? A ja biedny myślałem że do wojny je hodowano tylko w stawach.
I że sprytny żyd, po wojnie na śląsku z powodu braku śledzia, bo kutrów rybackich było mało. Wmówił gospodyniom że wigilia to święta wyjątkowe, to i rybkę wyjątkową jaka jest karp można podać.
A potem wędkarze chcą łowić wielkie karpie blisko domu, zaczęli spełniać swoje ego i walić je do powierzchniowych wód gruntowych. Gdzie nie występowały w sposób naturalny.
Ale i tu są prawne ograniczenia w zarybieniu, bo od 3 do 5 kg na 1 ha wody max.
A co do bólu ręki od targania ryb to nie trzeba 100 lat, jeszcze 30 lat temu wędkarz leszcza workami targał. A 45-50 lat temu to w rowach ludzie łowili ryby koszami wiklinowymi.
Gdybyś kolego znalazł się nad byle jeziorem 100 lat temu, to po godzinie ręka by cię bolała od tych karpi. Stąd bys wiedział, ze ryby sa w wodzie. Czaisz różnicę?
100 lat temu? A może 1000 lat temu?
Zejdź na ziemię.
JKarp
100 lat temu, tyle karpi w wodach naturalnych Polski? A ja biedny myślałem że do wojny je hodowano tylko w stawach.
A kto tu mówi o karpiach oprócz Ciebie?
JKarp