Zaloguj się do konta

Nowa ustawa o rybactwie śródlądowym - bezsensowne

utworzono: 2011/02/13 13:58

Uwaga! Ten wątek został zablokowany - nie możesz odpowiadać na posty


Po nowelizacji ustawy z dnia 24 września 2010 r. „ o rybactwie śródlądowym" (Dz. U. nr 200 poz. 1322), która weszła w życie z dniem 27 listopada 2010 r., zwiększył się katalog wykroczeń, jakie może popełnić wędkarz.
Najważniejsze z nich to:

 brak sprzętu ratunkowego na środku pływającym służącym do połowu ryb,






Czy ktoś się może wie,czy ustawodawca określił się -co to jest sprzęt ratunkowy?Czy to musi byc np.koła z jakimś atestem,czy mogę na pontonie miec kolo czy jakiś inny sprzęt wykonane własnoręcznie?Proszę o odpowiedz,jeżeli ktoś wie.




Żadnych samoróbek. Koło ratunkowe atestowane (taka "metka"), kapok ratunkowy również atestowany.



[2011-03-01 21:33]

Koło ratunkowe. [2011-03-01 21:35]

Rufin

OK-rozumiem,dzięki za odpowiedź.Tylko czy ustawodawca dba o nasze bezpieczeństwo czy o kieszenie producentów takiego sprzętu?Moim zdaniem to raczej to drugie. [2011-03-02 20:51]

Rufin

Jeszcze jedno pytanie-jeśli na  pontonie będę łowił w towarzystwie kolegi,to czy owego sprzętu musi być po jednym dla każdego z nas czy jeden na sprzęt pływający wystarczy? [2011-03-02 20:57]

Sniper64

Jeszcze jedno pytanie-jeśli na  pontonie będę łowił w towarzystwie kolegi,to czy owego sprzętu musi być po jednym dla każdego z nas czy jeden na sprzęt pływający wystarczy?

Witam ..:)
No raczej na życiu nie powinno się oszczędzać:))Jest jedno ..a jak obje wpadniecie do wody???
[2011-03-02 21:12]

Koło jedno. Kapoki każdy. Tu chodzi o atest, bo atest świadczy o pełnym spełnieniu wymogów bezpieczeństwa. Spotkałem się juz z kapokami, które ciągnęły na dno każdego, kto je założył, bo były tanie. Widziałem również koła ratunkowe, które po niecelnym rzucie tonącemu nabijały guza i tracił nawet przytomność po takim łupnięciu w głowę. Mało tego, kapok musi być założony, a nie leżeć obok. Jest to niewygodne, ale gwarantuję, że wiele osób dzięki temu zostało podjętych z wody po długim czasie dryfowania w wodzie i dziś żyją, a z kapokiem się na wodzie nie rozstają. Zauważ, że nawet ratownicy WOPR na sprzęcie pływającym posiadają kapoki, lub chociaż kamizelki asekuracyjne. Naprawdę warto. [2011-03-02 21:18]

Na DOBRYM kole utrzymają się do przybycia pomocy, nawet 4 osoby.  [2011-03-02 21:19]

Rufin


No raczej na życiu nie powinno się oszczędzać:))Jest jedno ..a jak obje wpadniecie do wody???

Wszystko rozumiem i popieram Twoją wypowiedz.Tylko trochę mało miejsca na pontonie,a tu dochodzą kolejne gadżety,człowiek tylko się wkurza,zamiast cieszyc się wędkowaniem.A jak będę miał tylko koło ratunkowe,będzie nas dwóch to czy dostanę mandat,za brak sprzętu ratunkowego?Ja chce łowic spokojnie a nie zadzierac z władzą,dlatego chciałbym wiedziec.
[2011-03-03 19:36]

powtórzę: Koło jedno. Kapoki każdy. [2011-03-03 19:45]

Rufin

A czy kombinezon wypornościowy jest sprzętem ratunkowym?Przecież także utrzyma wędkarza na powierzchni wody,co zdecydowanie zwiększa szanse jego wydostanie z wody.
[2011-03-03 19:47]

radekszumocki

Kolego, uważam że kolega Mastif wyczerpał temat ,życie ludzkie jest najważniejsze, a ty znów zaczynasz, kombinezon a może krokodyl dmuchany,nie żartujcie nad tematem bezpieczeństwa nad wodą i wyposażeniem z tym związanym ,ta inwestycja to nasze życie.POZDRAWIAM.
[2011-03-04 06:54]

A czy kombinezon wypornościowy jest sprzętem ratunkowym?Przecież także utrzyma wędkarza na powierzchni wody,co zdecydowanie zwiększa szanse jego wydostanie z wody.




Mimo, że odpowiedziałem jednoznacznie i wymieniłem już jedyny sprzęt jaki jest obowiązkowy, 
to odpowiem i na to pytanie. Kombinezon wypornościowy NIE JEST SPRZĘTEM RATUNKOWYM. Takim sprzętem nie jest też wspomniany przez Radka, dmuchany krokodyl, kaczuszka, rękawki dmuchane, deska pływacka, materac dmuchany, styropian, piłka plażowa, kamizelka asekuracyjna, rzutka ratownicza, bojka ratownicza (te dwa-rzutka, bojka- są sprzętem służb WOPR), beczka plastikowa, i wszystko co wymienisz więcej. 



[2011-03-04 13:06]

radekszumocki

W  życiu Mastiff nie powiedziałem że dmuchany krokodyl to sprzęt ratunkowy,jaja sobie robisz .
[2011-03-04 16:52]

W  życiu Mastiff nie powiedziałem że dmuchany krokodyl to sprzęt ratunkowy,jaja sobie robisz




Oj Radek, nie łapiesz ironii i cynizmu. Podkreśliłem właśnie, że miałeś rację, że jakiś szmelc, taki jak podpowiedziałeś- dmuchany krokodyl, nie może być brany pod uwagę nawet.












[2011-03-04 16:59]

msjack


Po nowelizacji ustawy z dnia 24 września 2010 r. „ o rybactwie śródlądowym" (Dz. U. nr 200 poz. 1322), która weszła w życie z dniem 27 listopada 2010 r., zwiększył się katalog wykroczeń, jakie może popełnić wędkarz.
Najważniejsze z nich to:

 brak sprzętu ratunkowego na środku pływającym służącym do połowu ryb,



No tak.
Ustawodawca zafundował nam przepis, analogiczny do pasów bezpieczeństwa w samochodzie.
Kodeks drogowy mówi jasno i tu jest wszystko jasne.Tylko jestem ciekaw, jak będzie to wyglądało w praktyce ( wiemy wszyscy jak jest na drodze)? No i ile będzie kosztowało takie "niemanie" sprzętu ratunkowego?
[2011-03-04 23:50]

Rufin

Koło jedno. Kapoki każdy. Tu chodzi o atest, bo atest świadczy o pełnym spełnieniu wymogów bezpieczeństwa. Spotkałem się juz z kapokami, które ciągnęły na dno każdego, kto je założył, bo były tanie. Widziałem również koła ratunkowe, które po niecelnym rzucie tonącemu nabijały guza i tracił nawet przytomność po takim łupnięciu w głowę. Mało tego, kapok musi być założony, a nie leżeć obok. Jest to niewygodne, ale gwarantuję, że wiele osób dzięki temu zostało podjętych z wody po długim czasie dryfowania w wodzie i dziś żyją, a z kapokiem się na wodzie nie rozstają. Zauważ, że nawet ratownicy WOPR na sprzęcie pływającym posiadają kapoki, lub chociaż kamizelki asekuracyjne. Naprawdę warto.


Czyli rozumiem,że jak będziesz kolego pływał łodzią w celu kontrolowania wędkarzy to będziesz w kapoku?Jakoś ciężko mi w to uwierzyć!Jeszcze w życiu nie widziałem straży czy policji wodnej w kapokach.A może chodzi o to ,żeby wyciągać kasę od wędkarzy,a nie o ich bezpieczeństwo-tak samo jak to jest z fotoradarami,stoją tam gdzie można najwiecej zarobić,a nie w celu poprawienia bezpieczeństwa na drodze. [2011-03-05 09:47]

Czyli rozumiem,że jak będziesz kolego pływał łodzią w celu kontrolowania wędkarzy to będziesz w kapoku?Jakoś ciężko mi w to uwierzyć!Jeszcze w życiu nie widziałem straży czy policji wodnej w kapokach.A może chodzi o to ,żeby wyciągać kasę od wędkarzy,a nie o ich bezpieczeństwo-tak samo jak to jest z fotoradarami,stoją tam gdzie można najwiecej zarobić,a nie w celu poprawienia bezpieczeństwa na drodze.



No tak się składa, że tak, bo taki jest regulamin, również prawo wodne kolego. Straż pływa w kapokach, chociażby ze względu na kontrolowanie wielu "nerwowych" wędkarzy, pościgi za kłusownikami na łodziach i możliwość wpadnięcia do wody. Policja wodna nie zawsze pływa w kapokach, ze względu na ich wewnętrzne przepisy na większych jednostkach pływających tzw. "Wodnych radiowozach". Kolejna rzecz, to to, iż nie jest to jak sądzisz WYCIĄGANIE KASY OD WĘDKARZY, tylko dbałość o bezpieczeństwo na wodzie i zminimalizowanie przypadków utonięć własnie przez brak środków ratunkowych przez wędkarzy. Mandaty za niezapięte pasy bezpieczeństwa, to też Twoim zdaniem WYCIĄGANIE KASY OD KIEROWCÓW? Pomyśl co piszesz.


[2011-03-05 14:45]

O własne bezpieczeństwo powinien dbać każdy sam we własnym zakresie, a nie jakieś przepisy. Ja jeżdżę w pasach tylko dlatego, że mam poduszkę powietrzną a nie dlatego, że mnie zmuszają do tego przepisy. Zresztą nakazy właśnie typu pasy czy obowiązkowy sprzęt ratunkowy na "środku pływającym" są dla mnie bzdurą i ograniczaniem wolności osobistej. Tu każdy sam powinien sobie odpowiedzieć czy chce być zabezpieczony czy ryzykować. A państwo nie powinno prowadzić ludzi za rączkę jakbyśmy byli głupimi baranami. Zresztą jak ktoś jest takim baranem to może nawet lepiej by było dla ogółu społeczeństwa aby sam siebie wyeliminował. Wiem , że jest to dość skrajny pogląd ale  nie dajmy sie zwariować tylko myślmy trzeźwo i nie dopuszczajmy do tego aby przepisy kierowały naszym życiem lecz rozsądek. A swoją drogą NIGDY NIE WIDZIAŁEM aby jakikolwiek ratownik, policjant, czy PRSowiec pływał w kapoku na jeziorach, na Wiśle może widziałem ze 3-4 razy. Więc ja MUSZĘ A ONI NIE? Sorki ale to jest moje życie i mam prawo sam nim kierować. I tu człowiek powinien mieć prawo wyboru. [2011-03-05 17:51]

knaga

W Moim odczuciu to wszystkie tego typu USTAWY są robione pod tzw. KOLESI i tzw.PRODUCENTÓW a wszystko po to aby wyciągać KASĘ od WĘDKARZY !!!!!!!!!!!
[2011-03-05 20:50]

perwer

Kolego, uważam że kolega Mastif wyczerpał temat ,życie ludzkie jest najważniejsze, a ty znów zaczynasz, kombinezon a może krokodyl dmuchany,nie żartujcie nad tematem bezpieczeństwa nad wodą i wyposażeniem z tym związanym ,ta inwestycja to nasze życie.POZDRAWIAM.

Swietnie sie czyta jak ktoś sie stara pokazac swoje mądrości, na temat który nie ma zielonego pojęcia.Swietne porónanie kombinozy wypornościowego z krokodylem dmuchanym i olanie wartości i parametrów jakie te kombinezony posiadają.Nie należy je stawiac obok sprzętu ratunkowego typu koła ,kapoka bo sprzetem takim nie jest, lecz olanie jego wartości jest bezmyślnym wypowiadaniem sie.

Kombinezon wypornosciowy ,posiada wodoodporny nylon; wypełnienie: lekka i elastyczna pianka o wysokiej pływalności i wysokich właściwościach termoizolacyjnych. Kombinezony te nazywa sie pływającymi kombiznezami ,ale maja główna zalete ,utrzymuja ciepłote zapobiegając szybkiemu wychłodzeniu co jest częstą przyczyną zgonu.

Nie nakręcajciesie tym co piszą mądrzejsi koledzy i że musicie na siłe coś klepnąc żeby tylko jednego i drugiego pochwalono bo sie wypowie że bezpieczęństwo nad wodą to inwestycja w nasze życie. To jest oczywista oczywistośc,tak jak że kapok może uratowac nam życie.Niestety życie pisze swoje reguły i scenariusz,a do zasad nawet nie zawsze władza,strażnicy i ratownicy sie stosują....dalego że Polak jest mądry po szkodzie,czego nikomu nie życze drodzy obywatele naszego kraju.

[2011-03-05 21:46]

O własne bezpieczeństwo powinien dbać każdy sam we własnym zakresie, a nie jakieś przepisy. Ja jeżdżę w pasach tylko dlatego, że mam poduszkę powietrzną a nie dlatego, że mnie zmuszają do tego przepisy. Zresztą nakazy właśnie typu pasy czy obowiązkowy sprzęt ratunkowy na "środku pływającym" są dla mnie bzdurą i ograniczaniem wolności osobistej. Tu każdy sam powinien sobie odpowiedzieć czy chce być zabezpieczony czy ryzykować. A państwo nie powinno prowadzić ludzi za rączkę jakbyśmy byli głupimi baranami. Zresztą jak ktoś jest takim baranem to może nawet lepiej by było dla ogółu społeczeństwa aby sam siebie wyeliminował. Wiem , że jest to dość skrajny pogląd ale  nie dajmy sie zwariować tylko myślmy trzeźwo i nie dopuszczajmy do tego aby przepisy kierowały naszym życiem lecz rozsądek. A swoją drogą NIGDY NIE WIDZIAŁEM aby jakikolwiek ratownik, policjant, czy PRSowiec pływał w kapoku na jeziorach, na Wiśle może widziałem ze 3-4 razy. Więc ja MUSZĘ A ONI NIE? Sorki ale to jest moje życie i mam prawo sam nim kierować. I tu człowiek powinien mieć prawo wyboru.




Trudno, żeby Policjant, czy tym bardziej ratownik WOPR pływał na swojej jednostce w kapoku! Każdy Policjant posterunku wodnego jest RATOWNIKIEM WOPR, a trudno, żeby ratownicy pływali w kapokach wypornościowych, kiedy w każdej chwili mogą skakać do wody! A to, czy Ty nałożysz kapok, czy zapniesz pasy w aucie, czy tego nie zrobisz, to już Twoja indywidualna sprawa i twojego portfela. Dura lex sed lex..........

[2011-03-05 22:04]

Mastiff poniekąd masz rację z "Dura lex sed lex" lecz moim skromnym zdaniem durnego prawa nie ma sensu przestrzegać a takie odczucie mam względem obowiązku posiadania kapoka. Poza tym jak napisał Kolega "perwer" również mi tu śmierdzi jakimś kolesiostwem bo akurat taki kapoczek czy koło jest DUŻO bardziej zawodne niż wspomniany kombinezon wypornościowy. A tak apropos jest to sprzęt zapewniający największe bezpieczeństwo z dostępnych na rynku "urządzeń" ratunkowych. Ale dla naszego ustwodawcy to nic nie znaczy. I czy to nie jest głupie prawo? I w takim razie czy musimy podporządkowywać się takim bublom prawnym? Dodatkowo jak już wspomniałem skoro nawet ludzie zatrudnieni do pilnowania wód (chodzi mi przede wszystkim o PSR, których na Wiśle dość często widzę) do niego się nie stosują to jak sam mam mieć szacunek do tych przepisów? Piszę to wszystko bo coraz bardziej mnie wkurzają te wszystkie nakazy, zakazy a zapomina się o tym, że to sam obywatel powinien dbać o własne bezpieczeństwo a nie państwo. Ja osobiście na jeziorze na bank nie założę kapoka bo jest cholernie niewygodny poza tym całkiem nieźlę pływam. Sytuacja natomiast jest zupełnie inna na rzece tym bardziej tak dużej i niebezpiecznej jak moja toruńska Wisła. Tu faktycznie trzeba dbać o własną skórę bo może się to skończyć nieciekawie. Ale ja myślę całkiem logicznie;) i wiem co może mi grozić w danej chwili i miejscu. I tego powinno się uczyć ludzi akcjami promującymi bezpieczeństwo a nie przepisami. A jak ktoś jest głupi to sam sobie winien. Trudno, mi głupich nie żal. [2011-03-06 00:33]

Kurcze miało być "Kolega knaga" a nie "Kolega perwer". Mój błąd, sorki. [2011-03-06 00:38]

Mastiff poniekąd masz rację z "Dura lex sed lex" lecz moim skromnym zdaniem durnego prawa nie ma sensu przestrzegać a takie odczucie mam względem obowiązku posiadania kapoka. Poza tym jak napisał Kolega "perwer" również mi tu śmierdzi jakimś kolesiostwem bo akurat taki kapoczek czy koło jest DUŻO bardziej zawodne niż wspomniany kombinezon wypornościowy. A tak apropos jest to sprzęt zapewniający największe bezpieczeństwo z dostępnych na rynku "urządzeń" ratunkowych. Ale dla naszego ustwodawcy to nic nie znaczy. I czy to nie jest głupie prawo? I w takim razie czy musimy podporządkowywać się takim bublom prawnym? Dodatkowo jak już wspomniałem skoro nawet ludzie zatrudnieni do pilnowania wód (chodzi mi przede wszystkim o PSR, których na Wiśle dość często widzę) do niego się nie stosują to jak sam mam mieć szacunek do tych przepisów? Piszę to wszystko bo coraz bardziej mnie wkurzają te wszystkie nakazy, zakazy a zapomina się o tym, że to sam obywatel powinien dbać o własne bezpieczeństwo a nie państwo. Ja osobiście na jeziorze na bank nie założę kapoka bo jest cholernie niewygodny poza tym całkiem nieźlę pływam. Sytuacja natomiast jest zupełnie inna na rzece tym bardziej tak dużej i niebezpiecznej jak moja toruńska Wisła. Tu faktycznie trzeba dbać o własną skórę bo może się to skończyć nieciekawie. Ale ja myślę całkiem logicznie;) i wiem co może mi grozić w danej chwili i miejscu. I tego powinno się uczyć ludzi akcjami promującymi bezpieczeństwo a nie przepisami. A jak ktoś jest głupi to sam sobie winien. Trudno, mi głupich nie żal.





Z tym kombinezonem to juz delikatnie przegiąłeś :))))) No uśmiałem się jak pszczoła :)))) Już widzę wędkarza na łodzi w lipcu, środek jeziorka, zero wiatru, 30 gradusów w cieniu, zero falki na wodzie (wyobraźnia się włączyła i już płaczę ze śmiechu), na łódce oczywiście żadnego koła ratunkowego, kapoka, ale wędkarz wygląda jak Eskimos, jest bezpieczny bo ma przecież kombinezon wypornościowy na sobie jako sprzęt ratunkowy....hahahahhaahahha.... Już Ci napisałem, nie nakładaj kapoka, nie zabieraj koła ratunkowego, przecież nie ja zapłacę mandat :) Mnie wqrwia wiele przepisów, ustaw, regulaminów, ale przestrzegam tego, bo muszę. Prędkość dopuszczalna w obszarach zabudowanych to 50 na godzinę. A pokaż mi takiego, który tak jeździ. Jeżdżą szybciej, a złapani płacą i płaczą, płaczą i płacą.... bo takie jest prawo, a Twoje krzyki i fochy tego nie zmienią , jedynie będziesz bulił za każdą niesubordynację i tyle :) 


[2011-03-06 14:38]

Z latem to się z Tobą zgodzę ale bardziej chodzi mi o samą ustawę, jaki jest to bubel. Przecież sam wiesz , że w zimnych porach roku taki kombinezon jest o niebo lepszy do koła czy kapoka ale ta głupia ustawa w ogóle go nie bierze pod uwagę. A i następna sprawa: ile w ciągu roku mam tych ciepłych dni gdzie woda ma na tyle wysoką temperaturę aby człowiek wytrzymał w niej przynajmniej te 20-30 minut czekając na ratunek i mając tylko kapoczek? Może z 80-90. W pozostałą część roku największym zagrożeniem jest właśnie wychłodzenie organizmu-hipotermia. Sam w zeszłym roku na jesieni z kolegą uratowaliśmy jednego faceta-wędkarza, któremu łódka się przewróciła a on nie dał rady podpłynąć do brzegu bo miał dużo ciuchów na sobie ale trzymał się łódki. I w tym momencie kapok czy koło też by g...on dało. Facet od wpadnięcia do wyciągnięcia na brzeg przesiedział w wodzie ok dwudziestukilku minut a przy brzegu nie miał już siły wejść na pomost. Oczywiście dzwoniliśmy też na straż pożarną ale ona była ponad 40 minut od zdarzenia. I gdyby nie my to nie wiem czy koleś tyle by wytrzymał bo już zaczął wpadać w lekką hipotermię. Więc tak nie broń tych przepisów bo są one nieżyciowe. Zaznaczam , że sytuacja wygląda zupełnie inaczej na rzekach. Tam liczy się aby nie zostać wciągniętym pod wodę przez prądy bo to jest właśnie największe zagrożenie życia, wychłodzenie jest na drugim miejscu. Przynajmniej jeżeli chodzi o dużą rzekę. Pozdrawiam! [2011-03-06 16:30]