Zaloguj się do konta

Nocne połowy - solo czy w towarzystwie ?

utworzono: 2012/02/12 17:26
Bernard51

Z 2/3 maj byla piekna noc burzowa blyskawice na niebie i parno
 ok.14st nad ranem troche spadla temperatura, z braniami bylo slabo
 chociarz bylo zalamanie pogody liczylem na wiecej
Zamiast szczupaka 2 sandale narybek i na pelet karpiki tez drobny ok 35-38cm
[2012-05-05 10:38]

Iras1975

Łowię sam.
Nie dlatego że nie lubię towarzystwa ale po prostu nie mam z kim.:(


Też większość "nocek" łowię w swoim towarzystwie.:)

Dziki ryjące przy namiocie itp...

Wyjątkiem są zasiadki takie jak z ekipą Kill&Grill na Radzynach, ale to jest zupełnie inna bajka...;)

[2012-05-05 21:41]

rurekk44444

Dziki ryjące przy namiocie itp...



Hehe wspomnienia bezcenne xDD
Z bliskich spotkan pozostało mi jedno w pamieci jak szczury zjadły mi chleb z namiotu w czasie kiedy spałęm xD

[2012-05-08 14:27]

Zander51

Spędziłem masę nocy łowiąc sam. Mam o tyle bezpieczniej, że łowiłem z łódki. Co prawda dziób łodzi na brzegu ( rzeka ), ale zdarzyło mi się łowić nocą daleko od brzegu na jeziorach. Czułem się nawet bezpieczniej, niż na brzegu. Dopóki nie dopadła mnie burza z piorunami nad głową.Tego nie zapomnę nigdy...
[2012-05-09 18:52]

Bernard51

Napewno i ja niezapomne burzy sam na pontonie w ciagu minuty fala 0,5 m minimum i ponton stal sie nie sterowny, deszcz z wiatrem calkowicie zaslonil jakąkolwiek widocznosc, o malo ze strachu jaja nie znioslem, po jakims czasie jak ucichlo (caly czas pracowalem wioslami pod wiatr deszcz mialem na plecach) okazalo sie ze mam ok 1 km do miejsca biwakowania
Ale mimo wszystko z sympatia sie wspomina takie przygody!
[2012-05-12 18:50]

martino 1971

razem bezpieczniej i raźniej, nie raz na nocnej zasiadce przeważnie na jeziorze zjeżdżało się towarzystwo autkami i świecili długimi po brzegu. na rzece nigdy, wybieramy ze szwagrem zawsze dzikie miejscówki. powiem jedno jak zachowa się naprawdę ciszę to rybka się nie płoszy, ale byłem też światkiem niezłych libacji wędkarzy ha,ha,ha,ha. a rano spali do 9 uch. nie powiem naleweczka dobra rzecz ale trzeba uważać z ilością.
[2012-05-14 21:43]

adamo0

Witam. Ja przeważnie łowię jako solista,ale czasem jedziemy w dwu - trzy osobowym komplecie i łowimy w miejscówkach oddalonych od siebie nieraz i kilkadziesiąt metrów. Owszem jakiś posiłeczek i po piwku razem,ale same miejscówki lekko oddalone od siebie.Wtedy nikt do nikogo nie ma żalu,że mu za dużo nęci czy coś w tym rodzaju.Uważam że tak jest OK.  [2012-05-16 15:15]

pstrag222

Zależy jak mnie na leci
raz sam raz z kumplem wszystko zależy gdzie jade i na jakie ryby sie nastawiam
[2012-05-24 10:11]

wedkarz2309

Na ogół, na nocki wybieram się z kimś, jednak noc, to noc, zdecydowanie raźniej z kimś, aczkolwiek już niejednokrotnie zdarzało mi się być samemu na nocnym wędkowaniu.Stacjonarnie, z feederami, to jeszcze ok, ale ze spinem, to pikawa potrafi podejść do gardła, jak się spłoszy sarny/dziki, czy bobra, ale i tak chyba nic nie przebije bażantów/kuropatw, które wylatują z traw tuż przed samymi nogami...:)"Najgorzej" było, jak chodziłem w listopadzie w nocy za sandaczem na odcinku Odry, która płynie przy samym lesie. Co chwilę było słychać, chodzącą dziką zwierzynę, a wyobraźnia wtedy robiła swoje, to był strach...:P
W maju, jak chodzę za boleniem, czasami zostaję nad wodą na noc, aby następnego dnia, o świcie, kontynuować "polowanie" za rapą, ale to zupełnie inna "bajka", bo wtedy w nocy śpię w aucie...:) [2012-07-15 17:03]

toma7802

Ja osobiście uwielbiam łowienie solo obojętnie czy to dzionek czy nocka,chyba że mam kompana z którym porozmawiamy i jest OK ale większość spędzonego czasu przebiega na koncentracji łowienia i milczeniu.Nie stronię od ludzi ale na rybach tak już mam.Pozdrowienia [2012-07-17 23:18]

przemek1221

w nocy z kimś a w dzień bez roznicy [2012-11-17 19:42]

Nigdy sam nie wybieram sie na nocki. Przeważnie jeżdżę na Wisełkę z ojcem i bratem. Zawsze to bezpieczniej a i kielicha w nocy jest z kim wypić. [2013-01-01 13:49]

fizbin

na nocne zasiadki zwłaszcza gdy jadę na zasiadkę sam a za plecami las,

Kolo" getka",a slyszales kiedys spacer jeża po wyschnietych lisciach przez las i jakie wrazenie wzbudzalo to w Tobie lub co Ci to przypominalo??
Pozdrawiam!

Jeż ze słuchu, to wielkie bydle które zaraz Cię stratuje ;)
Nocki zawsze sam, tylko dla tego że nie mam kumpli po kiju, ale mi to nie przeszkadza, chociaż chętnie bym się wybrał w towarzystwie ;)
[2013-01-04 12:39]