Zaloguj się do konta

No kill i zdrowy rozsądek

utworzono: 2011/03/19 00:35
JaroDaw

No i się znów zaczęło. Znów się będą dzielić wyzywać ....ach.

Panowie i Panie  WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W DNIU WASZEGO ŚWIĘTA , złotej rybki życzę, która spełni trzy życzenia.
pozdrawiam Jarek  [2011-03-19 09:25]

maurycy695

NIE ROZUMIEM zasady no-kill ,po co łowic ,jak się tylko znęcasz nad rybą,pobawisz się nia zrobisz zdjęcie i wypuszczasz? ja jak ide nad wode  to po to by zLowiC leszcza i wziąsc go do domu
[2011-03-19 10:00]

Panowie i Panie, czy Was boli to że ktoś wypuszcza ryby? Nie widziałem tu jeszcze ataku NK na kilatego, za to w drugą stronę dosyć często, czytam jakie to zło i zbrodnia wypuścić rybę i po prostu mam ochotę roześmiać się prosto w twarz coponiektórym... Deczko tolerancji proszę, to nic nie kosztuje... [2011-03-19 10:37]

antek793610

Witam. ,,No kill" ,,mięsiarz" ....itd- to jest temat rzeka :) ja biorę wszystkie ryby wymiarowe,limit i wali mnie to czy ktoś będzie mnie nazywał mięsiarzem czy inaczej. A dlaczego zwolennicy wypuszczania ryb nie bronią kur, krów , świń itd. to też jest zwierzę i tak samo jak ryby odczuwają ból,stres.

ty kolego bierzesz ryby a porób zdjęcia i daj w neta to cie zeżrą.Jestem pewien że ci co piszą NO KILL biorą ryby do domu.Niech słowo NO KILL tyczy się do rybaków którzy pszesadzaja z sieciami i kłusoli
[2011-03-19 11:05]

JaroDaw

Spokojnie Łukaszu ;) Też ostatni zauważyłem że bieguny się odwróciły i ...... Zawsze się ktoś znajdzie, kto szuka zaczepki i należy go olać sikiem prostym. Ale teraz to zwykle " nowi userzy ", nie to co kiedyś ,hehe.
pozdrawiam Jarek [2011-03-19 11:09]

Hech, kiedyś to dopiero się działo... ;) Pzdr... [2011-03-19 11:20]

ayem

DZIELCIE SIĘ WIEDZĄ - NIE POGLĄDAMI .
[2011-03-19 11:58]

To do tych co propagują (NO KILL)
Czemu czepiacie się wędkarzy którzy z nad wody wezmą sobie jakąś rybkę do domu.Przecież tym słowem nie zmienicie tego czy ktoś weźmie sobie coś do domu czy nie!!!!
A teraz zadajcie sobie pytanie:
-ile ryb zostanie zabranych przez 10-ciu wędkarzy z których część bierze ryby do domu???? 
-ile w skali roku??
-jak to wpłynie na populacje ryb???


Nie mówie tu o ludziach którzy biorą każdą rybę do domu czy dla sąsiadów na handel bo wiadomo że są i tacy
Chodzi mi o ludzi którzy są etycznymi wędkarzami, przecież nic się niestanie jak ktoś np.robi
3km brzegiem złowi 15 pstrągów z czego weźmie 2 do domu,
-czy złowi 20 leszczy i 3 zabierze

LUDZIE NIE DAJMY SIĘ ZWARIOWAĆ  a teraz przykład z życia wzięty:

-co powiecie na to w woj.zachodniopomorskim nad jeziorami Strzeszyn,Brody,Kocie i jeszcze kilka które są połączone kanałami ze sobą są to wody PGR-yb JAK ODBYWA SIĘ TARŁO SZCZUPAKA TO WSZYSTKIE BRZEGI SĄ OBSTAWIANE SIECIAMI I NIEMA BATA NA RYBAKA KTÓRY TO ROBI BO ROBI TO LEGALNIE.TO SĄ TONY RYB ODŁAWIANYCH W CZASIE TARŁA WIDZIAŁEM ILE TEGO MAJĄ W PRZYSTANI TO TIRAMI MOŻNA WYWOZIĆ,I TAK JEST Z KARZDĄ RYBĄ KTÓRA MA TARŁO

A TERAZ ZOBACZCIE KTO WIĘCEJ ZROBI SZKODY TAKI WĘDKARZ KURY WEŹMIE 3 CZY NAWET 5 RYB CZY TAKI RYBAK KTÓRY ODŁAWIA LEGALNIE.TO JEST SZOK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


CO Z TEGO ŻE KAŻDY WYPUŚCI WSZYSTKIE RYBY JAK POLSKA JEST TAKIM KRAJEM JAKIM JEST I DOPUKI TAK BEDZIE TO WSZYSTKIE RYBY KTÓRE WYPUŚCIMY WYŁAPIĄ KŁUSOLE KTÓRYCH JEST WSZĘDZIE PEŁNO(NIEOSZUKUJMY SIĘ ŻE TAK NIE JEST)


WIĘC JAK KTOŚ SIĘ POCHWALI RYBKĄ NIETRZEBA ZAWSZE PISAĆ(NO KILL)

TO CO NAPISAŁEM OPIERAM NA TYM CO WIDZIAŁEM I O TYM CO SIĘ DZIEJE W NASZYM PIĘKNYM KRAJU. POZDRAWIAM

OJ ŚWIĘTA PRAWDA KOLEGO W 100% SIĘ WSZYSTKO ZGADZA>POZDRAWIAM



[2011-03-19 14:19]

ryukon1975

              Ten temat już mi się znudził,nie ma on początku i końca nie widać.

                           nic nie widzę - nic nie słyszę - nic nie powiem
[2011-03-19 18:30]

pawelz

Nie bylbym soba gdybym nie zabral glosu.
Postaram sie odpowiedziec merytorycznie, bez jakichkolwiek wycieczek osobistych
Ale po kolei:

Kol antek793610 napisal:
"3km brzegiem złowi 15 pstrągów z czego weźmie 2 do domu".

No to policzmy. Mamy rzeczke wielkosci np. gornej Pilicy, gornej dobrzycy, Mierzawy czy Krztyni. To male rzeczki w ktorych jeszcze troche pstraga plywa. Ten wedkarz niech jest na takich rybach z 10 razy w roku (to i tak nic dla zapalonego pstragarza). Zabierze 20 ryb / rok. Niech ta rzeczka w ciagu roku "przegalopuje" 100 wedkarzy ( to tez nic w porownaniu z presja na niektore lowiska). Masz okolo 2000 miarowych pstragow. Dla rzeczek o ktorych napisalem, to smierc w ciagu 2 lat. Chcialbym aby ktos mnie sprostowal, ale ktos kto lowi na tego typu rzekach pstragi, a nie osoba ktora lowi leszcze czy inna biala rybe i nie ma pojecia o specyfice takich rzeczek.

Kol antek793610 napisal:
"Przecież tym słowem nie zmienicie tego czy ktoś weźmie sobie coś do domu czy nie!!!!".

Nie jest to prawda. Czasami mozna przekonac kogos do swoich racji. To dziala oczywiscie w dwie strony, ale gdyby tak bylo jak Ty piszesz, zadna partia polityczna przed wyborami nie wydalaby zlamanego grosza na kampanie wyborcza. Oczywiscie przekonywac do swoich racji trzeba w sposob kulturalny i merytoryczny, a nie krzykiem i wyzwiskami. Kilku moich kolego zrozumialo na czym polega C&R i przestalo zabierac ryby. I nikt ich nie zmuszal ani na nich nie krzyczal.

Kol. Majer napisal:
"Jeśli wędkarz zabierze ryby do domu to nie będzie to miało jakiegoś wpływu na populację ryb-po to są limity ,okresy ochronne no i wszystkie przepisy"
Nie zaslaniajmy sie przepisami. Sa one kompletnie idiotyczne. gdyby kazdy wedkarz na kazdej wyprawie bral komplety (zgodnie z przepisami) to po roku czasu lowilbys kolego co najwyzej zaby w bajorach. Kiedys przepisy byly bardziej liberalne i mamy to co mamy. Odnosze wrazenie ze obecne przepisy sa doskonalym zagluszaczem sumienia dla wielu wedkarzy.


Kol Tomasz81 napisal:
"mario ja Koledze Pawłowi-"antkowi..." wcale się nie dziwię bo trochę udzielałem się na innym forum jakim jest FORS gdzie akurat jest wielu fanatycznych NK co potrafią zrobić drakę tylko dlatego, że rybka leży na piachu a nie mokrej trawie"
Jesli chodzi o pstraga, komus kto polozyl ta rybe na piachu a potem wypuscilby sam urawalbym jaja. I wcale nie dziwie sie reakcji innych. Nic bardzie mnie nie denerwuje jak "bezmyslne" wypuszczanie ryb. Jesli juz ktos decyduje sie wypuscic rybe, to w pierwszej kolejnosci powinien martwic sie tym, zeby ryba wrocila w dobrej kondycji do wody. Dlatego ja np. odpuscilem sobie robienie fotek z rybami nad woda, chyba ze akurat jest kumpel z aparatem podczas holu. NIGDY nie pozuje z ryba ktora ma byc wypuszczona. Podobnie z tym piachem. Pstrag jest wrazliwa ryba i wyciorchanie go w suchym piachu to straszna glupota. Uwazam ze zamiast wypuscic rybe w kiepskim stanie lepiej ja zabic i zjesc.

Kol zosikxxx13 napisal:
"A dlaczego zwolennicy wypuszczania ryb nie bronią kur, krów , świń itd. to też jest zwierzę i tak samo jak ryby odczuwają ból,stres."
Kolego, pomysl sobie czasami, ze niektorzy C&R traktuja nie jako opieke nad zwierzetami itp hasla zielonych, a jako rozsadny sposob gospodarowania i chec lowienie ryb w przyszlosci. Mi np. smakuje tatar z lipienia ale od 6 czy 7 lat zadnego nie zabilem, bo chcialbym te ryby jeszcze troche polowic. Prawde powiedziawszy to gdzies mam czy ryba straci zycie czy nie. Pod warunkiem ze bedzie ich pod dostatkiem. Jem mieso i jem ryby (morskie). Nie jestem wegetarianinem, ale od rybiego miesa bardziej wole lowienie ryb. A wg moich przekonan (subiektywnych) wedkarze sa w stanie sgodnie z prawem rybostan naszych rzek zdziesiatkowac bardzo szybko. Ja do tego reki nie chce przykladac.

Kol maurycy695 napisal:
"NIE ROZUMIEM zasady no-kill ,po co łowic ,jak się tylko znęcasz nad rybą,pobawisz się nia zrobisz zdjęcie i wypuszczasz? ja jak ide nad wode  to po to by zLowiC leszcza i wziąsc go do domu "
A ja napisze tak:
Nie rozumiem tych co zabieraja ryby. Przeciez na ryby jezdzimy po to zeby lowic a nie zdobywac pozywienie. Ryby to hobby, wiec czemu pozbywamy sie z wod tego co dla naszego hobby najwazniejsze - ryb.
Oczywiscie to co napisalem nalezy potraktowac jako drobna prowokacje, ale wkurza mnie jak ktos uwaza ze jego podniebienie jest czyms lepszym od mojej pasji. On zabija dla przyjemnosci konsumpcji, ja mecze dla przyjemnosci lowienia. Roznica miedzy nami jest taka ze moja przyjemnosc mniej szkod wyrzadza wodom (od razu napisze ze szkody te nie sa zerowe - wypuszczanie ryb tez pociaga za soba konsekwencje).


Kol antek793610 napisal:
"Jestem pewien że ci co piszą NO KILL biorą ryby do domu".
Wspolczuje Ci spojrzenia na swiat. Szczerze to mi wisi to ze sadzisz , ze publicznie klamie, piszac ze wypuszczam ryby. Ale musisz miec ciezko w zyciu, wietrzac wszedzie klamstwa i podstepy.
Jesli nie potrafisz zrozumiec, ze dla wielu ludzi pasja jest wedkarstwo a nie jedzenie ryb i staraja sie jak moga we wlasnym zakresie nie uszczuplac tego czegu juz jest malo, to Twoj problem.


Mam nadzieje ze nikogo nie obrazilem i nie nie wywolam zadnej wojny. Staralem sie odpowiedziec jak najbardziej merytorycznie, nie personalnie.
[2011-03-21 09:55]

antek793610

Nie bylbym soba gdybym nie zabral glosu.
Postaram sie odpowiedziec merytorycznie, bez jakichkolwiek wycieczek osobistych
Ale po kolei:

Kol antek793610 napisal:
"3km brzegiem złowi 15 pstrągów z czego weźmie 2 do domu".

No to policzmy. Mamy rzeczke wielkosci np. gornej Pilicy, gornej dobrzycy, Mierzawy czy Krztyni. To male rzeczki w ktorych jeszcze troche pstraga plywa. Ten wedkarz niech jest na takich rybach z 10 razy w roku (to i tak nic dla zapalonego pstragarza). Zabierze 20 ryb / rok. Niech ta rzeczka w ciagu roku "przegalopuje" 100 wedkarzy ( to tez nic w porownaniu z presja na niektore lowiska). Masz okolo 2000 miarowych pstragow. Dla rzeczek o ktorych napisalem, to smierc w ciagu 2 lat. Chcialbym aby ktos mnie sprostowal, ale ktos kto lowi na tego typu rzekach pstragi, a nie osoba ktora lowi leszcze czy inna biala rybe i nie ma pojecia o specyfice takich rzeczek.

Kol antek793610 napisal:
"Przecież tym słowem nie zmienicie tego czy ktoś weźmie sobie coś do domu czy nie!!!!".

Nie jest to prawda. Czasami mozna przekonac kogos do swoich racji. To dziala oczywiscie w dwie strony, ale gdyby tak bylo jak Ty piszesz, zadna partia polityczna przed wyborami nie wydalaby zlamanego grosza na kampanie wyborcza. Oczywiscie przekonywac do swoich racji trzeba w sposob kulturalny i merytoryczny, a nie krzykiem i wyzwiskami. Kilku moich kolego zrozumialo na czym polega C&R i przestalo zabierac ryby. I nikt ich nie zmuszal ani na nich nie krzyczal.

Kol. Majer napisal:
"Jeśli wędkarz zabierze ryby do domu to nie będzie to miało jakiegoś wpływu na populację ryb-po to są limity ,okresy ochronne no i wszystkie przepisy"
Nie zaslaniajmy sie przepisami. Sa one kompletnie idiotyczne. gdyby kazdy wedkarz na kazdej wyprawie bral komplety (zgodnie z przepisami) to po roku czasu lowilbys kolego co najwyzej zaby w bajorach. Kiedys przepisy byly bardziej liberalne i mamy to co mamy. Odnosze wrazenie ze obecne przepisy sa doskonalym zagluszaczem sumienia dla wielu wedkarzy.


Kol Tomasz81 napisal:
"mario ja Koledze Pawłowi-"antkowi..." wcale się nie dziwię bo trochę udzielałem się na innym forum jakim jest FORS gdzie akurat jest wielu fanatycznych NK co potrafią zrobić drakę tylko dlatego, że rybka leży na piachu a nie mokrej trawie"
Jesli chodzi o pstraga, komus kto polozyl ta rybe na piachu a potem wypuscilby sam urawalbym jaja. I wcale nie dziwie sie reakcji innych. Nic bardzie mnie nie denerwuje jak "bezmyslne" wypuszczanie ryb. Jesli juz ktos decyduje sie wypuscic rybe, to w pierwszej kolejnosci powinien martwic sie tym, zeby ryba wrocila w dobrej kondycji do wody. Dlatego ja np. odpuscilem sobie robienie fotek z rybami nad woda, chyba ze akurat jest kumpel z aparatem podczas holu. NIGDY nie pozuje z ryba ktora ma byc wypuszczona. Podobnie z tym piachem. Pstrag jest wrazliwa ryba i wyciorchanie go w suchym piachu to straszna glupota. Uwazam ze zamiast wypuscic rybe w kiepskim stanie lepiej ja zabic i zjesc.

Kol zosikxxx13 napisal:
"A dlaczego zwolennicy wypuszczania ryb nie bronią kur, krów , świń itd. to też jest zwierzę i tak samo jak ryby odczuwają ból,stres."
Kolego, pomysl sobie czasami, ze niektorzy C&R traktuja nie jako opieke nad zwierzetami itp hasla zielonych, a jako rozsadny sposob gospodarowania i chec lowienie ryb w przyszlosci. Mi np. smakuje tatar z lipienia ale od 6 czy 7 lat zadnego nie zabilem, bo chcialbym te ryby jeszcze troche polowic. Prawde powiedziawszy to gdzies mam czy ryba straci zycie czy nie. Pod warunkiem ze bedzie ich pod dostatkiem. Jem mieso i jem ryby (morskie). Nie jestem wegetarianinem, ale od rybiego miesa bardziej wole lowienie ryb. A wg moich przekonan (subiektywnych) wedkarze sa w stanie sgodnie z prawem rybostan naszych rzek zdziesiatkowac bardzo szybko. Ja do tego reki nie chce przykladac.

Kol maurycy695 napisal:
"NIE ROZUMIEM zasady no-kill ,po co łowic ,jak się tylko znęcasz nad rybą,pobawisz się nia zrobisz zdjęcie i wypuszczasz? ja jak ide nad wode  to po to by zLowiC leszcza i wziąsc go do domu "
A ja napisze tak:
Nie rozumiem tych co zabieraja ryby. Przeciez na ryby jezdzimy po to zeby lowic a nie zdobywac pozywienie. Ryby to hobby, wiec czemu pozbywamy sie z wod tego co dla naszego hobby najwazniejsze - ryb.
Oczywiscie to co napisalem nalezy potraktowac jako drobna prowokacje, ale wkurza mnie jak ktos uwaza ze jego podniebienie jest czyms lepszym od mojej pasji. On zabija dla przyjemnosci konsumpcji, ja mecze dla przyjemnosci lowienia. Roznica miedzy nami jest taka ze moja przyjemnosc mniej szkod wyrzadza wodom (od razu napisze ze szkody te nie sa zerowe - wypuszczanie ryb tez pociaga za soba konsekwencje).


Kol antek793610 napisal:
"Jestem pewien że ci co piszą NO KILL biorą ryby do domu".
Wspolczuje Ci spojrzenia na swiat. Szczerze to mi wisi to ze sadzisz , ze publicznie klamie, piszac ze wypuszczam ryby. Ale musisz miec ciezko w zyciu, wietrzac wszedzie klamstwa i podstepy.
Jesli nie potrafisz zrozumiec, ze dla wielu ludzi pasja jest wedkarstwo a nie jedzenie ryb i staraja sie jak moga we wlasnym zakresie nie uszczuplac tego czegu juz jest malo, to Twoj problem.


Mam nadzieje ze nikogo nie obrazilem i nie nie wywolam zadnej wojny. Staralem sie odpowiedziec jak najbardziej merytorycznie, nie personalnie






No to policzmy. Mamy rzeczke wielkosci np. gornej Pilicy, gornej dobrzycy, Mierzawy czy Krztyni. To male rzeczki w ktorych jeszcze troche pstraga plywa. Ten wedkarz niech jest na takich rybach z 10 razy w roku (to i tak nic dla zapalonego pstragarza). Zabierze 20 ryb / rok. Niech ta rzeczka w ciagu roku "przegalopuje" 100 wedkarzy ( to tez nic w porownaniu z presja na niektore lowiska). Masz okolo 2000 miarowych pstragow. Dla rzeczek o ktorych napisalem, to smierc w ciagu 2 lat. Chcialbym aby ktos mnie sprostowal, ale ktos kto lowi na tego typu rzekach pstragi, a nie osoba ktora lowi leszcze czy inna biala rybe i nie ma pojecia o specyfice takich rzeczek.

A więc kolego pawelz. łowie na kilku rzeczkach pstrągi od ok 10 lat i nie zauważyłem spadku pogłowia pstrąga a wiem że osoby które tam łowią biorą ładniejsze rybki do domu

Więc to co napisałeś jest bzdurą



Kol. Majer napisal:
"Jeśli wędkarz zabierze ryby do domu to nie będzie to miało jakiegoś wpływu na populację ryb-po to są limity ,okresy ochronne no i wszystkie przepisy"
Nie zaslaniajmy sie przepisami. Sa one kompletnie idiotyczne. gdyby kazdy wedkarz na kazdej wyprawie bral komplety (zgodnie z przepisami) to po roku czasu lowilbys kolego co najwyzej zaby w bajorach. Kiedys przepisy byly bardziej liberalne i mamy to co mamy. Odnosze wrazenie ze obecne przepisy sa doskonalym zagluszaczem sumienia dla wielu wedkarzy.


Kolego dobrze że nie ty ustalałeś przepisy bo dopiero były by idiotyczne!!!









"A dlaczego zwolennicy wypuszczania ryb nie bronią kur, krów , świń itd. to też jest zwierzę i tak samo jak ryby odczuwają ból,stres."
Kolego, pomysl sobie czasami, ze niektorzy C&R traktuja nie jako opieke nad zwierzetami itp hasla zielonych, a jako rozsadny sposob gospodarowania i chec lowienie ryb w przyszlosci. Mi np. smakuje tatar z lipienia ale od 6 czy 7 lat zadnego nie zabilem, bo chcialbym te ryby jeszcze troche polowic. Prawde powiedziawszy to gdzies mam czy ryba straci zycie czy nie. Pod warunkiem ze bedzie ich pod dostatkiem. Jem mieso i jem ryby (morskie). Nie jestem wegetarianinem, ale od rybiego miesa bardziej wole lowienie ryb. A wg moich przekonan (subiektywnych) wedkarze sa w stanie sgodnie z prawem rybostan naszych rzek zdziesiatkowac bardzo szybko. Ja do tego reki nie chce przykladac.


Kolego wyznajesz NO KILL a ztego co piszesz zobacz co robiłeś z rybami w przeszłości
Jeżeli piszesz że lubisz tatar z lipienia zobacz ile musiałeś kiedyś ich zabierać do domu żeby zrobić chociaż 0.5kg.tatara





"Jestem pewien że ci co piszą NO KILL biorą ryby do domu".
Wspolczuje Ci spojrzenia na swiat. Szczerze to mi wisi to ze sadzisz , ze publicznie klamie, piszac ze wypuszczam ryby. Ale musisz miec ciezko w zyciu, wietrzac wszedzie klamstwa i podstepy.
Jesli nie potrafisz zrozumiec, ze dla wielu ludzi pasja jest wedkarstwo a nie jedzenie ryb i staraja sie jak moga we wlasnym zakresie nie uszczuplac tego czegu juz jest malo, to Twoj problem 



To ja kolego tobie współczuje z tego co piszesz wynika że tam gdzie łowisz ryby zostały tylko żaby.Prubujesz ludzi na siłe przekonywać do NO KILL nieszukaj winy w wędkarzasz dlatego że na akfenach masz tylko żaby uwierz mi to nie wędkarze przyczynili się do tego w rarzący sposób tylko kłósownicy i rybacy..
Dlatego ja dalej tfierdze że zabranie 2 rybek nie zawsze ale raz na jakiś czas niewpłynie na populacje ryb w naszych łowiskach.
A jeżeli chcesz umoralniać to chodz za takimi dziadkami którzy niemają internetu i nieznają się na komputerach a łowią pstrągi na spławik na robaki zabierają co złapią a pomimo tego nieetycznego łowienia pstrągi w rzeczkach na których łowie są.pozdrawiam [2011-03-22 17:33]

pawelz

"A więc kolego pawelz. łowie na kilku rzeczkach pstrągi od ok 10 lat i nie zauważyłem spadku pogłowia pstrąga a wiem że osoby które tam łowią biorą ładniejsze rybki do domu

Więc to co napisałeś jest bzdurą
"

10 lat temu to w wiekszosci rzek nie bylo juz pstragow (oczywiscie pisze to w przenosni, ale porownac moze tylko ktos kto pamieta ile naprawde i jakich pstragow plywalo jeszcze pod koniec lat 80-90). Ja lowilem pstragi w latach 80 tych i widze co zrobily owczesne przepisy z poglowiem tej ryby np. na pomorzu. Ale wtedy nie bylo litosci. Wiadomosci wedkarskie przescigaly sie w umieszczaniu zdjec rekordowych ryb (pstragow) z pomorskich rzek.

Zapytaj bywalcow na Mierzawie co zrobili z niej wedkarze lowiacy zgodnie z regulaminem kilka lat temu. Niemalze na moich oczach rzeka ta stala sie na kilka lat pustynia za sprawa zglodnialych wycieczek muszkarzy z Krakowa. Oczywiscie wszyscy zgodnie z prawem palowali lipienie i pstragi.
Lowiac pstragi od 10 lat naprawde niewiele widziales.


"Kolego dobrze że nie ty ustalałeś przepisy bo dopiero były by idiotyczne!!!"

A moze tak jakis argument ?. Mozliwosc ograniczania zapychania lodowki uwazasz za idiotyczne. Proby ratowania ostatnich ryb z ginacych gatunkow uwazasz za idiotyczne ?. Trudno. Widac zoladek bierze gore na rozumem. Przepisy powinny byc dostosowane do sytuacji panujqacej na lowisku a nie do glodu "wedkarzy". Tam gdzie ryb jest duzo moga byc bardziej liberalne, tam gdzie np. szczupak jest na wymarciu, powinien byc szczegolnie chroniony. I tyle w temacie.


"Kolego wyznajesz NO KILL a ztego co piszesz zobacz co robiłeś z rybami w przeszłości
Jeżeli piszesz że lubisz tatar z lipienia zobacz ile musiałeś kiedyś ich zabierać do domu żeby zrobić chociaż 0.5kg.tatara
"

Zeby zrobic 0.5 kg tatara wystarczyly 3 lipienie. Jadlem tatar wiele lat temu i zmadrzalem. Nie bardzo wiem co chciales tym argumentem zasugerowac. Ze teraz mam postepowac tak samo, bo w przeszlosci zabilem kilka ryb ?.W zyciu zabralem moze 10 lipieni do domu. Nie sadze aby przez piec lat lowienia na muche (tyle lat lowilem zabierajac czasami jakies lososiowate ryby) bylo to oszlalmiajaco duzo. Od okolo 5 lat nie wziolem zadnego pstraga ani lipienia.

"To ja kolego tobie współczuje z tego co piszesz wynika że tam gdzie łowisz ryby zostały tylko żaby.Prubujesz ludzi na siłe przekonywać do NO KILL nieszukaj winy w wędkarzasz dlatego że na akfenach masz tylko żaby uwierz mi to nie wędkarze przyczynili się do tego w rarzący sposób tylko kłósownicy i rybacy.."

Albo nie chcesz, albo nie umiesz czytac ze zrozumieniem. Wspolczulem nie braku ryb tylko spojrzeniu na swiat. jesli uwazasz ze wszyscy to klamcy, to w jakim srodowisku sie obracasz. ?
twierdzisz ze duza czesc ludzi (ci co deklaruja NK) to klamcy. Skad u Ciebie taka podejrzliwosc ?. Srawa otoczenia, srodowiska, autopsja ?. Bo ja wielu moim znajomym (i nie tylko) wierze i nie posodzam ich pochopnie o klamstwo. Ale latwo palnac w internecie tekst >>wszyscy NK to klamcy<<.


Ja nie przekonuje nikogo do NK. Kazdy musi ta decyzje podjac sam. Do tego trzeba dojrzec i przekonac sie samemu. Co najwyzej staram sie pokazac pozytywne strony i zalety NK w stosunku do zabierania ryb. Ale nie padlo z mojej klawiatury ani jedno slowo potepiajace wedkarzy ktorzy w rozsadny sposob zabieraja ryby do domu. Nie pochwalam tego, ale nie mam zamiaru nikogo z tego powodu szkalowac. Natomiast tacy jak jak ze strony czesci tych killatych co najwyzej czytamy ze sa klamacami, ludzmi z podwojna moralnoscia.

[2011-03-23 09:58]

antek793610

kol.pawlez.ty próbujesz ratować to co zostało i zapewne dobre masz intencje.Ale nie wydaje mi  się że przekonasz znaczną rzesze ludzi ,dla tego że ludzie tłumaczą się tym że płacą składki PZW i co jakiś czas wezmą kilka rybek do domu.Problemu należy może szukać gdzie indziej.Nie wydaje ci się że jest za mało zarybień???Tu gdzie ja łowie np.pstrągi zarybień niebyło.przynajminiej nie pamiętam,najwyrzej coś ucieknie z hodowli i tyle.Na jeziora które jeżdze łowiło się 8 lat temu wieczorem dosłownie 2godz. między 8 a 12 szczupaków.Od 3 lat na 5 wyjazdów łowi się pistoleta.I gdzie są zarybienia?????Wszyscy wędkarze płacą kupe kasy.Pisałeś o pstągach z lat 80-90 wtedy niełowiłem więc się niewypowiadam napewno było więcej ryb i to dużych ryb.Tu gdzie łowie pstrągi mają między 28-45cm więkrzych nikt tu nie łowi,ale sa tu tacy co łową na spławiki i robaki.W tym roku jak ich spotkam to wędki będe łamał bo ostrzeżenia były w tamtym roku.
[2011-03-23 17:07]

pawelz

Oczywiscie masz po czesci racje.
C&R to nie filozofia, to wg mnie jeden ze sposobow gospodarowania naszymi wodami.
Ja nie upieram sie przy calkowitym NK. Nie uwazam tez ze wedkarze zabierajacy czasami jakies ryby do domu sa calym zlem. Tak nie jest i bylbym hipokryta gdym tak sadzil.
Bierzmy ryby (oczywiscie kto chce) z wod gdzie jest ich pod dostatkiem. Ale trzeba byc swiadomym zagrozenia jakie to ze soba niesie. Male rzeczki sa strasznie podatne na presje. I na takich wodach, nawet jesli wydaje sie ze populacja jest w miare stabilna, powinien byc calkowity NK. Bo nawet jesli ryby byly zabierane przez kilku wedkarzy (wspomniana Mierzawa) to w kazdej chwili moze nastapic najazd glodnych rybiego miesa, i z rzeczki w ciagu paru dni moze zostac wodna pustynia.

Na stan naszych wod sklada sie oczywiscie wiele skladnikow.
Ale wg mnie najwazniejszym, sa wysokosci skladek i gospodarowanie finansami w PZW.
Od tego wszystko sie zaczyna.
Szerzy sie klusownictwo bo brak kasy na ochrone.
Brak zarybien bo niby za co. Jak dobrze policzysz to wyjdzie Ci ze z Twojej skladki moze byc wpuszczony 1-2 miarowe szczupaki rocznie.
Ludzie zucaja sie na male ryby, bo o wiekszych moga pomazyc. Biora co sie da bo wiekszosc mysli ze jak nie wezmie teraz to juz wiecej nie zlowi.

Recepty w obecnym stanie rzeczy nie bardzo widze. Podniesienie skladek w PZW to wpompowanie dodatkowej kasy bez nadziei na poprawe. Jak beda sie rzadzic jak teraz, to i skladka 1000 zl / rok nic nie da. Rozwalic PZW tez sie nie da. Takie propozycje tu padaly, ale ludzie nie zdaja sobie sprawy, ze chetnych do przejecia wod nie ma. Kazdy uwaza ze to taki super interes. Znam ludzi ktorzy dzierzawia wody. To bardzo ciezki kawalek chleba. Bardzo latwo umoczyc kase a dochod strasznie niepewny i niewielki. Nie jestesmy bogatym krajem i nie ma u nas wielu wedkarzy sklonnych placic za dzien lowienia 100 Euro jak np w Austrii na niektorych rzekach.

Wiec co mozemy zrobic. ?. Niewiele. Ja osobiscie wymyslilem sobie, ze bede wypuszczal ryby. Pomyslalem sobie, ze gdyby wiekszosc zaczela tak postepowac, byc moze za jakis czas odczujemy to wszyscy. A nie kosztuje to nawet zlotowki.
[2011-03-24 08:43]

robertxxx62

Nie bylbym soba gdybym nie zabral glosu.
Postaram sie odpowiedziec merytorycznie, bez jakichkolwiek wycieczek osobistych
Ale po kolei:

Kol antek793610 napisal:
"3km brzegiem złowi 15 pstrągów z czego weźmie 2 do domu".

No to policzmy. Mamy rzeczke wielkosci np. gornej Pilicy, gornej dobrzycy, Mierzawy czy Krztyni. To male rzeczki w ktorych jeszcze troche pstraga plywa. Ten wedkarz niech jest na takich rybach z 10 razy w roku (to i tak nic dla zapalonego pstragarza). Zabierze 20 ryb / rok. Niech ta rzeczka w ciagu roku "przegalopuje" 100 wedkarzy ( to tez nic w porownaniu z presja na niektore lowiska). Masz okolo 2000 miarowych pstragow. Dla rzeczek o ktorych napisalem, to smierc w ciagu 2 lat. Chcialbym aby ktos mnie sprostowal, ale ktos kto lowi na tego typu rzekach pstragi, a nie osoba ktora lowi leszcze czy inna biala rybe i nie ma pojecia o specyfice takich rzeczek.

Kol antek793610 napisal:
"Przecież tym słowem nie zmienicie tego czy ktoś weźmie sobie coś do domu czy nie!!!!".

Nie jest to prawda. Czasami mozna przekonac kogos do swoich racji. To dziala oczywiscie w dwie strony, ale gdyby tak bylo jak Ty piszesz, zadna partia polityczna przed wyborami nie wydalaby zlamanego grosza na kampanie wyborcza. Oczywiscie przekonywac do swoich racji trzeba w sposob kulturalny i merytoryczny, a nie krzykiem i wyzwiskami. Kilku moich kolego zrozumialo na czym polega C&R i przestalo zabierac ryby. I nikt ich nie zmuszal ani na nich nie krzyczal.

Kol. Majer napisal:
"Jeśli wędkarz zabierze ryby do domu to nie będzie to miało jakiegoś wpływu na populację ryb-po to są limity ,okresy ochronne no i wszystkie przepisy"
Nie zaslaniajmy sie przepisami. Sa one kompletnie idiotyczne. gdyby kazdy wedkarz na kazdej wyprawie bral komplety (zgodnie z przepisami) to po roku czasu lowilbys kolego co najwyzej zaby w bajorach. Kiedys przepisy byly bardziej liberalne i mamy to co mamy. Odnosze wrazenie ze obecne przepisy sa doskonalym zagluszaczem sumienia dla wielu wedkarzy.


Kol Tomasz81 napisal:
"mario ja Koledze Pawłowi-"antkowi..." wcale się nie dziwię bo trochę udzielałem się na innym forum jakim jest FORS gdzie akurat jest wielu fanatycznych NK co potrafią zrobić drakę tylko dlatego, że rybka leży na piachu a nie mokrej trawie"
Jesli chodzi o pstraga, komus kto polozyl ta rybe na piachu a potem wypuscilby sam urawalbym jaja. I wcale nie dziwie sie reakcji innych. Nic bardzie mnie nie denerwuje jak "bezmyslne" wypuszczanie ryb. Jesli juz ktos decyduje sie wypuscic rybe, to w pierwszej kolejnosci powinien martwic sie tym, zeby ryba wrocila w dobrej kondycji do wody. Dlatego ja np. odpuscilem sobie robienie fotek z rybami nad woda, chyba ze akurat jest kumpel z aparatem podczas holu. NIGDY nie pozuje z ryba ktora ma byc wypuszczona. Podobnie z tym piachem. Pstrag jest wrazliwa ryba i wyciorchanie go w suchym piachu to straszna glupota. Uwazam ze zamiast wypuscic rybe w kiepskim stanie lepiej ja zabic i zjesc.

Kol zosikxxx13 napisal:
"A dlaczego zwolennicy wypuszczania ryb nie bronią kur, krów , świń itd. to też jest zwierzę i tak samo jak ryby odczuwają ból,stres."
Kolego, pomysl sobie czasami, ze niektorzy C&R traktuja nie jako opieke nad zwierzetami itp hasla zielonych, a jako rozsadny sposob gospodarowania i chec lowienie ryb w przyszlosci. Mi np. smakuje tatar z lipienia ale od 6 czy 7 lat zadnego nie zabilem, bo chcialbym te ryby jeszcze troche polowic. Prawde powiedziawszy to gdzies mam czy ryba straci zycie czy nie. Pod warunkiem ze bedzie ich pod dostatkiem. Jem mieso i jem ryby (morskie). Nie jestem wegetarianinem, ale od rybiego miesa bardziej wole lowienie ryb. A wg moich przekonan (subiektywnych) wedkarze sa w stanie sgodnie z prawem rybostan naszych rzek zdziesiatkowac bardzo szybko. Ja do tego reki nie chce przykladac.

Kol maurycy695 napisal:
"NIE ROZUMIEM zasady no-kill ,po co łowic ,jak się tylko znęcasz nad rybą,pobawisz się nia zrobisz zdjęcie i wypuszczasz? ja jak ide nad wode  to po to by zLowiC leszcza i wziąsc go do domu "
A ja napisze tak:
Nie rozumiem tych co zabieraja ryby. Przeciez na ryby jezdzimy po to zeby lowic a nie zdobywac pozywienie. Ryby to hobby, wiec czemu pozbywamy sie z wod tego co dla naszego hobby najwazniejsze - ryb.
Oczywiscie to co napisalem nalezy potraktowac jako drobna prowokacje, ale wkurza mnie jak ktos uwaza ze jego podniebienie jest czyms lepszym od mojej pasji. On zabija dla przyjemnosci konsumpcji, ja mecze dla przyjemnosci lowienia. Roznica miedzy nami jest taka ze moja przyjemnosc mniej szkod wyrzadza wodom (od razu napisze ze szkody te nie sa zerowe - wypuszczanie ryb tez pociaga za soba konsekwencje).


Kol antek793610 napisal:
"Jestem pewien że ci co piszą NO KILL biorą ryby do domu".
Wspolczuje Ci spojrzenia na swiat. Szczerze to mi wisi to ze sadzisz , ze publicznie klamie, piszac ze wypuszczam ryby. Ale musisz miec ciezko w zyciu, wietrzac wszedzie klamstwa i podstepy.
Jesli nie potrafisz zrozumiec, ze dla wielu ludzi pasja jest wedkarstwo a nie jedzenie ryb i staraja sie jak moga we wlasnym zakresie nie uszczuplac tego czegu juz jest malo, to Twoj problem.


Mam nadzieje ze nikogo nie obrazilem i nie nie wywolam zadnej wojny. Staralem sie odpowiedziec jak najbardziej merytorycznie, nie personalnie.





Witam ! Tu z kolegą  dużo się z godzę  , Chodzę po małych pstrągowych rzeczkach i na niektórych niema kłusoli , są to czyste górskie rzeczki a i tak z rybką coraz gorzej , właśnie przez presje wędkarską i zabieranie ryb z godnie z limitem . Nie można się zasłaniać przepisami !, one nie zawsze są dobre ! Niektóre rybki wymagają szczególnych zmian w regulaminie ! A dopóki co to sami musimy z etyką wędkarską dbać o rybostan naszych wód ! Pozdrawiam ! [2011-03-24 09:19]

molus

Nie bylbym soba gdybym nie zabral glosu.
Postaram sie odpowiedziec merytorycznie, bez jakichkolwiek wycieczek osobistych
Ale po kolei:

Kol antek793610 napisal:
"3km brzegiem złowi 15 pstrągów z czego weźmie 2 do domu".

No to policzmy. Mamy rzeczke wielkosci np. gornej Pilicy, gornej dobrzycy, Mierzawy czy Krztyni. To male rzeczki w ktorych jeszcze troche pstraga plywa. Ten wedkarz niech jest na takich rybach z 10 razy w roku (to i tak nic dla zapalonego pstragarza). Zabierze 20 ryb / rok. Niech ta rzeczka w ciagu roku "przegalopuje" 100 wedkarzy ( to tez nic w porownaniu z presja na niektore lowiska). Masz okolo 2000 miarowych pstragow. Dla rzeczek o ktorych napisalem, to smierc w ciagu 2 lat. Chcialbym aby ktos mnie sprostowal, ale ktos kto lowi na tego typu rzekach pstragi, a nie osoba ktora lowi leszcze czy inna biala rybe i nie ma pojecia o specyfice takich rzeczek.

Kol antek793610 napisal:
"Przecież tym słowem nie zmienicie tego czy ktoś weźmie sobie coś do domu czy nie!!!!".

Nie jest to prawda. Czasami mozna przekonac kogos do swoich racji. To dziala oczywiscie w dwie strony, ale gdyby tak bylo jak Ty piszesz, zadna partia polityczna przed wyborami nie wydalaby zlamanego grosza na kampanie wyborcza. Oczywiscie przekonywac do swoich racji trzeba w sposob kulturalny i merytoryczny, a nie krzykiem i wyzwiskami. Kilku moich kolego zrozumialo na czym polega C&R i przestalo zabierac ryby. I nikt ich nie zmuszal ani na nich nie krzyczal.

Kol. Majer napisal:
"Jeśli wędkarz zabierze ryby do domu to nie będzie to miało jakiegoś wpływu na populację ryb-po to są limity ,okresy ochronne no i wszystkie przepisy"
Nie zaslaniajmy sie przepisami. Sa one kompletnie idiotyczne. gdyby kazdy wedkarz na kazdej wyprawie bral komplety (zgodnie z przepisami) to po roku czasu lowilbys kolego co najwyzej zaby w bajorach. Kiedys przepisy byly bardziej liberalne i mamy to co mamy. Odnosze wrazenie ze obecne przepisy sa doskonalym zagluszaczem sumienia dla wielu wedkarzy.


Kol Tomasz81 napisal:
"mario ja Koledze Pawłowi-"antkowi..." wcale się nie dziwię bo trochę udzielałem się na innym forum jakim jest FORS gdzie akurat jest wielu fanatycznych NK co potrafią zrobić drakę tylko dlatego, że rybka leży na piachu a nie mokrej trawie"
Jesli chodzi o pstraga, komus kto polozyl ta rybe na piachu a potem wypuscilby sam urawalbym jaja. I wcale nie dziwie sie reakcji innych. Nic bardzie mnie nie denerwuje jak "bezmyslne" wypuszczanie ryb. Jesli juz ktos decyduje sie wypuscic rybe, to w pierwszej kolejnosci powinien martwic sie tym, zeby ryba wrocila w dobrej kondycji do wody. Dlatego ja np. odpuscilem sobie robienie fotek z rybami nad woda, chyba ze akurat jest kumpel z aparatem podczas holu. NIGDY nie pozuje z ryba ktora ma byc wypuszczona. Podobnie z tym piachem. Pstrag jest wrazliwa ryba i wyciorchanie go w suchym piachu to straszna glupota. Uwazam ze zamiast wypuscic rybe w kiepskim stanie lepiej ja zabic i zjesc.

Kol zosikxxx13 napisal:
"A dlaczego zwolennicy wypuszczania ryb nie bronią kur, krów , świń itd. to też jest zwierzę i tak samo jak ryby odczuwają ból,stres."
Kolego, pomysl sobie czasami, ze niektorzy C&R traktuja nie jako opieke nad zwierzetami itp hasla zielonych, a jako rozsadny sposob gospodarowania i chec lowienie ryb w przyszlosci. Mi np. smakuje tatar z lipienia ale od 6 czy 7 lat zadnego nie zabilem, bo chcialbym te ryby jeszcze troche polowic. Prawde powiedziawszy to gdzies mam czy ryba straci zycie czy nie. Pod warunkiem ze bedzie ich pod dostatkiem. Jem mieso i jem ryby (morskie). Nie jestem wegetarianinem, ale od rybiego miesa bardziej wole lowienie ryb. A wg moich przekonan (subiektywnych) wedkarze sa w stanie sgodnie z prawem rybostan naszych rzek zdziesiatkowac bardzo szybko. Ja do tego reki nie chce przykladac.

Kol maurycy695 napisal:
"NIE ROZUMIEM zasady no-kill ,po co łowic ,jak się tylko znęcasz nad rybą,pobawisz się nia zrobisz zdjęcie i wypuszczasz? ja jak ide nad wode  to po to by zLowiC leszcza i wziąsc go do domu "
A ja napisze tak:
Nie rozumiem tych co zabieraja ryby. Przeciez na ryby jezdzimy po to zeby lowic a nie zdobywac pozywienie. Ryby to hobby, wiec czemu pozbywamy sie z wod tego co dla naszego hobby najwazniejsze - ryb.
Oczywiscie to co napisalem nalezy potraktowac jako drobna prowokacje, ale wkurza mnie jak ktos uwaza ze jego podniebienie jest czyms lepszym od mojej pasji. On zabija dla przyjemnosci konsumpcji, ja mecze dla przyjemnosci lowienia. Roznica miedzy nami jest taka ze moja przyjemnosc mniej szkod wyrzadza wodom (od razu napisze ze szkody te nie sa zerowe - wypuszczanie ryb tez pociaga za soba konsekwencje).


Kol antek793610 napisal:
"Jestem pewien że ci co piszą NO KILL biorą ryby do domu".
Wspolczuje Ci spojrzenia na swiat. Szczerze to mi wisi to ze sadzisz , ze publicznie klamie, piszac ze wypuszczam ryby. Ale musisz miec ciezko w zyciu, wietrzac wszedzie klamstwa i podstepy.
Jesli nie potrafisz zrozumiec, ze dla wielu ludzi pasja jest wedkarstwo a nie jedzenie ryb i staraja sie jak moga we wlasnym zakresie nie uszczuplac tego czegu juz jest malo, to Twoj problem.


Mam nadzieje ze nikogo nie obrazilem i nie nie wywolam zadnej wojny. Staralem sie odpowiedziec jak najbardziej merytorycznie, nie personalnie.

Mądrego warto posłuchać. Niestety z autopsji wiem, że racjonalne argumenty do niektórych nigdy nie trafia ale próbować trzeba. Pozdrawiam
[2011-03-24 13:17]

toms72

Koledzy z NK ok każdy i tak robi jak uważa. W małych żeczkach wiadomo jedyne rozwiązanie aby nie wyjałowić wody. Większym problemem w moich okolicach (Pruszcz GD) są kłusole. Połów pstrągów na robaki to standard. To że zaczęły pojawiać się znowu Trocie zasługa miejscowego koła i patroli społecznych również działanie Policji z okolic nie tylko p[ruszcza. Ale to i tak mało największymi kłusownikami w mojej okolicy są spóldzielnie rybackie. W krótkim czasie potrafili wytrzebić naprawdę rybne kiedyś wody. Co z tego jak aktualnie przejęło je PZW doprowadzi wodę do zadowalającego stanu i znowu pojawią się rybacy (prawdę mówiąc nie mam pojęcia jak odbywa się przetarg na gospodarza danego obwodu) Ale przykładem może być Motława duży szczupak rzadkość sandacz, okoń nie to co kiedyś. Wędkarzy obowiązują okresy ochronne, etyka itp. Rybak myśli jedynie o zarobku. Motława łączy się z dwoma rzekami w okolicach miejscowości Krępiec do "rybackiego" standardu należy stawianie siatek w poprzek rzeki, zagradzanie siatką połączenia z wodami PZW i wiele podobnych w efekcie ryby jest coraz mniej. Aby polepszyć rybostan naszych wód śródlądowych powinno się zlikwidować rybołóstwo śródlądowe. Wystarczy wyskoczyć na którykolwiek targ rybny z rybami śródlądowymi, ciekawe skąd te szczupaki, sandacze okonie również w okresię gdy wędkarzy obowiązują okresy ochronne? [2011-03-24 13:37]

pawelz

Czesc ryb jest z pewnoscia z prywatnych hodowli. Tam nie ma okresu ochronnego , limitow i wymiarow. Czesc od rybakow. Jakie ich obowiazuja przepisy, nie mam pojecia. Moze ktos z tu obecnych powie. Jesli wolno im np. lowic szczupaki w kwietniu, to juz nie ich wina, ale tego co na to zezwoli.  Do rybakow (jesli nie lamia wlasnych przepisow) nie mam zadnych pretensji. Dla nich to sposob na utrzymanie rodzin. Powinno sie za dupe wziasc tych co te przepisy wymyslaja i tych co ich powinni kontrolowac.
A druga sprawa, to ile wod w Polsce (jaki %) podlega presji rybactwa srodladowego ?.
Wydaje mi sie ze nie wiecej jak 50%. Jakby to oni byli glownym winowajca braku ryb to na tych pozostalych wodach powinno byc zauwazalnie lepiej. Nie wiem jak gdzie indziej, ale u mnie rybactwo na rzekach nie istnieje, a z rybami jest slabiutko.
[2011-03-24 13:49]

molus

My nie jesteśmy od zmiany prawa i nie mamy żadnego wpływu na to co robią rybacy i niestety kłusownicy. Nie jesteśmy w stanie zmienić świata choć oczywiście próbować można ale przypomina to niestety porywanie się z motyka na słońce. Ktoś kiedyś powiedział, że jeśli chcesz zmieniać świat to zacznij od siebie. Więc możemy jedynie pomóc w ramach naszych skromnych możliwości, puszczając co złowimy pilnując wody przed złodziejami z siatkami oraz głośno krzyczeć, domagając się zmiany prawa dotyczącego braci rybackiej. Ze strony tych, którzy puszczają ciągle będziecie drodzy koledzy słyszeć - "złapałeś? wypuść?" Każdy jeden wędkarz, który przejdzie na naszą stronę będzie naszym no killowców dużym sukcesem. Nie zasłaniajmy się koledzy regulaminem bo rzeczywiście nie jest on doskonały. PZW jak każdy związek sportowy w tym kraju jest chory do szpiku i dopóki to się nie zmieni ryb będzie ubywać. Nie wiem jak Wy ale ja pamiętam względnie dobre czasy. Oczywiście jak cała reszta stada brałem co popadło (oczywiście regulaminowo). Na szczęście opamiętanie przyszło gdy po kilku latach nieobecności w Polsce doznałem szoku co stało się z rybami w Polskich wodach. Gdzie się to wszystko podziało? Przykłady można mnożyć ale nie o to chodzi. Jako wędkarze hobbyście (nie rybacy) powinniśmy się swoimi opłatami do PZW przyczyniać do zwiększania ilości ryb w wodzie a nie do uszczuplania ich zasobów. Nie szukajmu źródła pożywienia w wodach PZW. Oczywiście na koniec muszę podkreślić, że każdy ma swój rozum i jeśli działą wg. regulaminu to ok, nie ATAKUJĘ!!! Zwyczajnie uważam, że lepiej wypuścić i wszystkich do tego namawiam:-)
[2011-03-24 13:56]

HaRRyZtybetu

kolego antek ja osobiście nie mam żalu do wędkarzy którzy jakąś rybkę do domu wezmą ale jak ktoś wstawia zdjęcia np 3 leszcze po 3 kg na blacie w kuchni albo miska 10 cm płoci bez przesady kto tyle zje. a szczególnie że w jeziorze w którym łowie trzeba się o leszczyka starać [2011-03-25 23:55]

Drogi Pawle już nieraz miło rozmawialiśmy na temat C&R i mięsiarstwa i doskonale wiesz że mi dużo bliżej do wypuszczania niż zabierania wszystkiego co dam radę wyciągnąć. Ale Twoje myślenie, akurat w Twoich akwenach całkiem słuszne na tych malutkich siurkach, jest w skali całego kraju niestety nietrafione. Bo np . w moich terenach okołotoruńskich nawet najwieksza presja wędkarska nie spowoduje jakiegoś znacznego spadku pogłowia ryb. Po prostu zbyt duża powierzchnia tych akwenów. A teraz pytanko do Ciebie: Ile w Polsce jest tych malutkich pstrągowych rzeczek a ile normalnych rzek i jezior. Otóż pewnie nie pomylę sie bardzo jak odpowiem , że pstrągowe cieki mogą stanowić 2-3 % ogółu wód. I faktycznie na nich mamy prawo domagać się tworzenia OS czy wprowadzania ostrzejszych przepisów. Ale na Boga nie wszędzie! To specyfika danego terytorium Polski powinna determinować i przepisy i samo podejście wędkarzy a nie odgórne nakazy czy jakieś wciskanie na siłę jakiej metodologii połowów. Poza tym też muszę Cię trochę skrytykować za złą interpretacje części mojego postu. Otóż piszą o piachu nie miałem oczywiście na myśli ryby wytarzanej w nim lecz spokojnie leżącej. I takowej nic się nie stanie. A jeśli twierdzisz, że tak to w takim razie skoro ten gatunek jest tak słaby to powinniśmy wprowadzić całkowity zakaz jej łapania. Bo nawet total C&R może spowodować przetrzebienie jego populacji, przecież nie każda wypuszczona ryba przeżyje. I automatycznie zniknłą by problem spaczonych, Ciebie do nich nie zaliczam, nokilowców pstrągarzy bo by nie mogli łapać tej ryby. Nawet mi takie coś się nie uśmiecha. Więc pamiętajmy: nie krytykujmy ludzi zabierających ryby bo w znakomitej większości nie prowadzą oni do zmniejszenia danych populacji. Wyjątkiem są tu pstrągi i lipasy ale wszystko powinno odbywać się z kulturą i godnością a nie jak czasami na wspomnianym przeze mnie FORSie. A największym problemem braku ryb w Polsce jest właśnie rybactwo śródlądowe oraz kłusownictwo, w zależności od położenia danego akwenu.

 

 

 

 

[2011-03-26 00:58]

antek793610

Tomas81
Kolego Święta Prawda
[2011-03-27 18:56]

pawelz

Drogi Pawle już nieraz miło rozmawialiśmy na temat C&R i mięsiarstwa i doskonale wiesz że mi dużo bliżej do wypuszczania niż zabierania wszystkiego co dam radę wyciągnąć. Ale Twoje myślenie, akurat w Twoich akwenach całkiem słuszne na tych malutkich siurkach, jest w skali całego kraju niestety nietrafione. Bo np . w moich terenach okołotoruńskich nawet najwieksza presja wędkarska nie spowoduje jakiegoś znacznego spadku pogłowia ryb. Po prostu zbyt duża powierzchnia tych akwenów. A teraz pytanko do Ciebie: Ile w Polsce jest tych malutkich pstrągowych rzeczek a ile normalnych rzek i jezior. Otóż pewnie nie pomylę sie bardzo jak odpowiem , że pstrągowe cieki mogą stanowić 2-3 % ogółu wód. I faktycznie na nich mamy prawo domagać się tworzenia OS czy wprowadzania ostrzejszych przepisów. Ale na Boga nie wszędzie! To specyfika danego terytorium Polski powinna determinować i przepisy i samo podejście wędkarzy a nie odgórne nakazy czy jakieś wciskanie na siłę jakiej metodologii połowów. Poza tym też muszę Cię trochę skrytykować za złą interpretacje części mojego postu. Otóż piszą o piachu nie miałem oczywiście na myśli ryby wytarzanej w nim lecz spokojnie leżącej. I takowej nic się nie stanie. A jeśli twierdzisz, że tak to w takim razie skoro ten gatunek jest tak słaby to powinniśmy wprowadzić całkowity zakaz jej łapania. Bo nawet total C&R może spowodować przetrzebienie jego populacji, przecież nie każda wypuszczona ryba przeżyje. I automatycznie zniknłą by problem spaczonych, Ciebie do nich nie zaliczam, nokilowców pstrągarzy bo by nie mogli łapać tej ryby. Nawet mi takie coś się nie uśmiecha. Więc pamiętajmy: nie krytykujmy ludzi zabierających ryby bo w znakomitej większości nie prowadzą oni do zmniejszenia danych populacji. Wyjątkiem są tu pstrągi i lipasy ale wszystko powinno odbywać się z kulturą i godnością a nie jak czasami na wspomnianym przeze mnie FORSie. A największym problemem braku ryb w Polsce jest właśnie rybactwo śródlądowe oraz kłusownictwo, w zależności od położenia danego akwenu.

 

 


Totez ja nie napisalem, ze wszedzie nalezy wprowadzic NK. Przepisy nalezy dostosowac do indywidualnych warunkow panujacych na lowisku. I tyle. Male rzeczki to nie tylko pstragi. Gospodarka rybacka i klusownictwo na skale przemyslowa, to wg mnie duze rzeki (ile takich mamy w Polsce) i jeziora (tych jest wiecej). Rzeki wielkosci powiedzmy Pilica, Notec, Warta do Jeziorska no i oczywiscie wszystkie mniejsze, to rzeki rownie podatne na presje co klusownictwo.

Nie powiesz ze Dunajec jest malym siurkiem. A na poczatku lat 2000 to wedkarze, nie klusownicy, wykonczyli lipienia i pstraga. Na Sanie ponizej NK tez wedkarze (klusol nawet nie wcisnie sie miedzy wedkarzy) tez wykanczaja rzeke w pierwszych miesiacach sezonu. Owszem, Wisla Odra czy Bug sa w stanie oprzec sie presji ale sieciom juz nie. Ale przypuszczam ze wedkarzy lowiacych na wodach gdzie brak przemyslowego klusownictwa i rybactw jest znacznie wiecej jak 2-3% jak to napisales.

Ale to tylko moje obserwacje.

Napisze to jeszcze raz, zebysmy sie dobrze zrozumieli. Gospodarowanie na zasadzie C&R nalezy wprowadzic tam, gdzie zmuszaja do tego warunki. Nie wszedzie , obligatoryjnie, bo to jak piszesz, byloby bez sensu. I tu chyba miedzy nami pelna zgoda. :)

A co do tego nieszczesnego pstraga. Jest to wrazliwa ryba. I polozenie jej na pisachu w sposob znaczny zwieksza ryzyko pozniejszego zachorowania tej ryby. Poza tym po jakie licho klasc pstraga na piachu !!!. Poczytalem troche na temat NK. Bardzo dobry artykul jest na portalu namuche.pl Pana Kowalskiego. Uwazam, ze kazdy kto chce stosowac w praktyce NK powinien sie stosowac do podanych tam wskazowek w 100%. Nie wybiorczo. Jak nam wygodniej. Ja osobiscie, jesli mam wypuscic rybe, w pierwszej kolejnosci wogole staram sie jej nie brac do rak. Pomagaja w tym haczyki bezzadziorowe. Jesli ryba ktora zlowilem jest zmeczona, wtedy cuce ja nawet kilka minut w wodzie. Swego czasu na Sanie zlowilem lipienia na oko 32-33 cm. Nie duza ryba ale zlowiona w ogromnym upale. Sleczalem nad nia jakies 3-5 min zanim sama odplynela. Zastanow sie co by sie stalo gdybym jeszcze wywlokl ja na piach i cyknal fotke.

Nie popadajmy w szalenstwo. Ryby lowimy i lowic bedziemy. Jedlismy i jesc bedziemy. Ale niech mieso nie przesloni hobby. Zeby nie doszlo do takiej sytuacji, ze teraz zapelnimy zoladki a za pare lat ryby bedziemy lowic jedynie przed komputerem. A od tego, aby ustalac ograniczenia sa nasze kochane wladze. I co mnie bardzo wk..a. Ze ulegaja presji miesiarskiej. Ze tam gdzie powinno sie wprowadzac calkowite NK nie robia tego (za nielicznymi wyjatkami), bo boja sie reakcji "wedkarzy".

Chocby w Pilicy plywaly dwa ostatnie szczupaki, to i tak ludzie dostana zielone swiatlo na zapalowanie tych ryb. I jestem pewien ze 90% nie drgnelaby reka przy mordowaniu tych ryb.

[2011-03-28 09:57]

antek793610

KOL PAWLEZ.Z tego co widzę wszędzie cie pełno i wszędzie chcesz ludziom wciskać swoje mądrości.Zawsze chcesz żeby wyszło na twoje.Ale niech karzy decyduje sam.Są tu prawie wszyscy dorośli i wiedzą jak postępować z rybami i czy zabrać rybe czy nie.Prawdziwy wędkarz wie co zrobić żeby było dobrze tam gdzie łowi,a ty wszystkim chcesz narzucić jak mają robić.Bez obrazy kolego,ale może napisz do BRAWO tam cię wysłucha miliony ludzi.pozdrawiam Pawła
[2011-03-28 22:58]

pawelz

Zabieram glos w tematach, ktore badz minie interesuja, badz na ktorych wydaje mi sie ze posiadam jakotako wiedze. Dlatego chetnie udzielam sie w tematach wedkarstwa muchowego i sprawach zwiazanych z przepisami i ochrona ryb. Inne metody wedkarstwa mnie nie interesuja wiec tam moich wpisow nie znajdziesz. Ochrona ryb i chec lowienia jak najwekszych okazow lezy mi na sercu. Nie interesuja mnie pogadanki umawialnie itp sprawy, dlatego tam mojego posta tez nie znajdziesz.
A swoje madrosci jak to napisales biore z obserwacji ponad 30-letniej nad wodami. I widze co ci "prawdziwi" wedkarze potrafia zrobic z rzekami i jeziorami. Wiec nie wciskaj mi kitu ze ludzie dorosli sa swiadomi tego co robia. Bo nie sa. Wielu z tych "prawdziwych" wedkarzy nie potrafi nawet odroznic niektorych gatunkow ryb. Wielu "wypuszcza" ryby po prostu uwalniajac je z haczyka, bardzo czesto po prostu wyrzucajac do wody. Iluz to ludzi zanim to zrobi wysciska ryby lapskami pozujac w najwiekszym upale do zdjec. Chcesz mi wmowic ze widza co robia. Jesli takie masz zdanie to sam chyba nie jestes tego swiadom. Albo uwazasz ze tych prawdziwych wedkarzy jest nie wiecej jak 10-20%. Bo ja osobiscie nad wodami nizinnymi nie spotkalem sie z wedkarzem, ktory uwalniajac i wypuszczajac rybe staralby sie to robic np. bez jej dotykania. Pisze tu o wiekszych rybach, nie ploteczkach 15 cm, choc i te powinno potraktowac sie powaznie. Chyba poruszam sie w jakims dziwnym srodowisku.
Uswiadomienie tego faktu chocby kilku osobom, ktore chca efektywnie stosowac zasade NK jest juz warte tej klepaniny.
Magazynow typu BRAVO nie czytam i nie mam zamiaru czytac. Chcac trafic do jak najwiekszej grupy wedkarzy, wydawalo mi sie ze nalezy pisac na forach wedkarskich. Ale widocznie sie mylilem.
Jest temat o NK to co wg ciebie mialbym napisac. Jak przyzadzic smaczny filet z sandacza czy szczupaka ?
[2011-03-29 09:23]