Będąc na rybach na rzece Dunajec okolice Tarnowa ,miało miejsce bardzo dziwne zdarzenie . wędki stały w podpórkach a my ze szwagrem siedzieliśmy w fotelach wędkarskich . godzina około 11 rano piękna pogoda słońce mocne wiaterek zero. Nagle naszą rozmowę zakłócił dziwny hałas odgłos zbliżającego się z oddali świstu ,szelestu ,nie byliśmy w stanie dokładnie tego określić. Nasz obóz wędkarski był na skarpie około 5m od wody wędki przy samej wodzie , za nami wielkie krzaki , bardzo zwarte i gęste około 2,5 m. Zaraz zerwaliśmy się na równe nogi i czekaliśmy co się stanie. Hałas był coraz bliżej nas nagle krzakami za nami zaczęło okropnie mocno bujać gięły się do samej ziemi poczułem na twarzy mocny wiatr połączony ze świstem bardzo głośnym. Wiatr dotarł do wody zobaczyliśmy niesamowite zjawisko woda o średnicy około 1.5 m wzbiła się na wysokość 2,3 m. w postaci leja trąby powietrznej . Wyglądało to jakby ktoś podniósł strumień wody do góry i puścił w dół. Widzieliśmy jak słup wody dotarł na przeciwległy brzeg i opadł w duł. Wszystko to zdarzyło się w pogodę gdzie człowiek modlił się o mały powiew wiatru tak było gorąco i nagle takie dziwne zjawisko.To zdarzyło się w tamtym sezonie wędkarskim.