Zaloguj się do konta

Nielegalne opłaty pobierane przez PZW

utworzono: 2012/03/12 17:15

Uwaga! Ten wątek został zablokowany - nie możesz odpowiadać na posty

cierpliwy1

http://rybanaga.blogspot.com/


Co sądzicie na ten temat
[2012-03-12 17:15]

kawiorek

Nie wiem co taka cisza czyzby wszyscy maja to ponizej pasa, oczywiscie jest cos co daje do myslenia .A zobaczymy jak zareaguja okregi i ZG PZW??
[2012-03-12 17:57]

irex

Bardzo jestem ciekawy jaki będzie tego finał, bo to ,że w Polsce prawo jest tylko na papierze dawno wiedziałem.
[2012-03-12 18:15]

dziadek2

temat ciekawy jaki bedzie finał to się okaże ale coś mi się wydaje że ciężka walka będzie z betonem PZW temat warty śledzenia. [2012-03-12 18:31]

ryukon1975

Nie wiem co taka cisza czyzby wszyscy maja to ponizej pasa, oczywiscie jest cos co daje do myslenia .A zobaczymy jak zareaguja okregi i ZG PZW??



Co tu pisać?
Pisałem wiele razy co myślę o PZW.Póki co nic się nie zmieniło,ani w PZW ani w moim myśleniu.
Państwo w państwie.
Tworzą głupie przepisy kiedy chcą i jak chcą.Kto im dał prawo ustalać prawo?
Przed nikim nie odpowiadają  za swoje czyny.
Wymagają ode mnie wiele nie dając w zamian nic.Chyba że wliczę im w zasługi jeden wielki śmietnik nad wodami i kłusownictwo
Zarządy,rządy,straże itp.straszą mnie sądami i publikacjami,teraz już oficjalnie.
Ja chcę tylko spokojnie łowić.
Nie jest mi potrzebny do tego pośrednik-PZW ,pomiędzy mną a państwem.
Podobno to Europa.
[2012-03-12 18:50]

kawiorek

Masz racje Krzychu nic nie zmieni sie ale nic nie robiac tez sie nie zmieni jako klijent mamy przedstawiciela w osobie rzecznika a wedkarze nie maja nic tylko obowiazek z roku na rok wiekszy pod pretekstem ze wiekszosc to klusownicy.
Robi sie to dla ochrony polskich wod i rybostanu??  I to jest najciekawsze.

[2012-03-12 19:31]

ryukon1975

Oczywiście coś trzeba robić.
Ja staram się póki co by jak najmniej ze mnie zdarli kasy bo i tak przerobią ją nie wiadomo na co.
Zapłaciłem 235 zł za rok i koniec.Żadnych licencji itp..
Ich pisemko WW w którym podobno teraz drukują wyroki sądowe też przestałem kupować.
Niech ten związek skończy swój żywot godnie i szybko.:)
[2012-03-12 19:41]

cierpliwy1

Osobiście zaprzestałem jakiejkolwiek działalności na rzecz stowarzyszenia ,WW też nie kupuje
[2012-03-12 20:15]

ryukon1975

Jeśli chodzi o działalność to ja w tym roku znów się poświęciłem.:)
Wyczytałem w internecie że opłaty na rok 2012 są zbierane w czwartki o godzinie 15 w UG.
Pierwszy czwartek,nie ma skarbnika.:)
Drugi czwartek,czołem w zamknięte drzwi.:)
Trzeci czwartek,SUKCES.:)))
Oceniam PZW po tym co jest,nie po tym co ktoś mówi,a realia w małych kołach takich jak moje to niestety totalny upadek.
Nie mam zamiaru tak jak niektórzy radzą chodzić po zebraniach i się czegoś domagać od ludzi którzy zajmują jakieś stanowiska.Nikt ich nie trzyma tam na siłę,jak się im nie chce niech odejdą.
Ja zrozumie,mi też się nie chce dlatego się tam nie pcham do władzy.:)

[2012-03-12 20:31]

Iras1975

Nie wiem co taka cisza czyzby wszyscy maja to ponizej pasa, oczywiscie jest cos co daje do myslenia .A zobaczymy jak zareaguja okregi i ZG PZW??



Co tu pisać?
Pisałem wiele razy co myślę o PZW.Póki co nic się nie zmieniło,ani w PZW ani w moim myśleniu.
Państwo w państwie.
Tworzą głupie przepisy kiedy chcą i jak chcą.Kto im dał prawo ustalać prawo?
Przed nikim nie odpowiadają  za swoje czyny.
Wymagają ode mnie wiele nie dając w zamian nic.Chyba że wliczę im w zasługi jeden wielki śmietnik nad wodami i kłusownictwo
Zarządy,rządy,straże itp.straszą mnie sądami i publikacjami,teraz już oficjalnie.
Ja chcę tylko spokojnie łowić.
Nie jest mi potrzebny do tego pośrednik-PZW ,pomiędzy mną a państwem.
Podobno to Europa.


Regulamin znam, bo to był warunek otrzymania karty wędkarskiej.

A ślepe stosowanie się do co niektórych punktów i specjalnych zarządzeń na "szczególnych" wodach zostawiam dla wierzących w raj.

To co piszesz Krzysztof o straszeniu sądami i publikacjami dla mnie jest niepojęte.

Chyba komuś rozwój umysłowy gwałtownie zatrzymał się na etapie przedszkolnym, że jeszcze wierzy w skuteczność straszenia "babokami".:)))

 

[2012-03-12 22:21]

camelot

Zawsze twierdziłem że PZW to jeden wielki szwindel !  - Nareszcie ktoś się dokopał do podstaw prawnych !  Ciekaw jestem co z tego wyniknie ?   Trzymam kciuki !  [2012-03-12 23:02]

altershepi

A co ze zbiornikami specjalnymi? jeśli prawnie nie różnią się od innych wód pzw to powinny być tak samo udostępnione? Hmm... a może lepiej nie? bo my musimy płacić i g***no z tego mamy a ViPy mogły za free cieszyć się urokami wędkarstwa i TAAAAAAAAAAAKKKKIIIMI Rybkami? W końcu jak by każdy mógł to by było to nie sprawiedliwe i ViPy pokrzywdzeni bo musiały by nas na łowiskach znosić i oglądać... a jeszcze by się jakiś wędkarz zwrócił że ponad limit rybki ViPuś wyciąga i zabiera... Toć to nie dopuszczalne i nie do pomyślenia... :D [2012-03-12 23:40]

Nie raz mówiłem, nie raz pisałem...

PZW to stowarzyszenie, które egzystuje na fundamentach swoich członków - przestań być członkiem to i stowarzyszenie padnie. Ja nie jestem członkiem PZW od kilku lat i łowię na "komercji" - płacę! wymagam!

Rzecz jasna, tęsknię za wyprawami w dzikie miejsca nad Wisłą czy przedzieranie się przez krzaki nad brzegami jej dopływów, ale teraz nawet nie ma po co tam wracać...

Mógłbym długo rozwodzić się nad tym tematem, ale po co? Przecież nie jestem członkiem PZW :)

[2012-03-13 01:34]

ryukon1975

Nie raz mówiłem, nie raz pisałem...

PZW to stowarzyszenie, które egzystuje na fundamentach swoich członków - przestań być członkiem to i stowarzyszenie padnie. Ja nie jestem członkiem PZW od kilku lat i łowię na "komercji" - płacę! wymagam!

Rzecz jasna, tęsknię za wyprawami w dzikie miejsca nad Wisłą czy przedzieranie się przez krzaki nad brzegami jej dopływów, ale teraz nawet nie ma po co tam wracać...

Mógłbym długo rozwodzić się nad tym tematem, ale po co? Przecież nie jestem członkiem PZW :)




Kolego też bym odszedł bez mrugnięcia okiem.
Jednak odchodząc zapłacę im roczną opłatę w wysokości 499 PLN a nie tak jak teraz zapłaciłem 235 PLN.Czyli odchodząc z PZW wzmacniam go finansowo.:)))
Kto na takie coś pozwala?
Jako niezrzeszonego obowiązują mnie te same przepisy więc i te same składki powinny być.
Nad rzeka muszę siedzieć :) a innych łowisk tu nie ma nie licząc karpiowej komercji.
Ktoś z góry powinien popatrzeć na tą ich piaskownice i pozabierać zabawki.
Państwo prawa czy raj dla wybrańców?
Po przeczytaniu wypowiedzi rzecznika PZW na stronie mojego Okręgu stwierdziłem że jednak raj dla wybranych.Szkoda tylko że Ci wybrani straszą mnie czym mogą a o wędkarstwie i realiach wiedzą niewiele,sądząc z ich wypowiedzi.
[2012-03-13 06:15]

cierpliwy1

Nie raz mówiłem, nie raz pisałem...

PZW to stowarzyszenie, które egzystuje na fundamentach swoich członków - przestań być członkiem to i stowarzyszenie padnie. Ja nie jestem członkiem PZW od kilku lat i łowię na "komercji" - płacę! wymagam!

Rzecz jasna, tęsknię za wyprawami w dzikie miejsca nad Wisłą czy przedzieranie się przez krzaki nad brzegami jej dopływów, ale teraz nawet nie ma po co tam wracać...

Mógłbym długo rozwodzić się nad tym tematem, ale po co? Przecież nie jestem członkiem PZW :)




Kolego też bym odszedł bez mrugnięcia okiem.
Jednak odchodząc zapłacę im roczną opłatę w wysokości 499 PLN a nie tak jak teraz zapłaciłem 235 PLN.Czyli odchodząc z PZW wzmacniam go finansowo.:)))
Kto na takie coś pozwala?
Jako niezrzeszonego obowiązują mnie te same przepisy więc i te same składki powinny być.
Nad rzeka muszę siedzieć :) a innych łowisk tu nie ma nie licząc karpiowej komercji.
Ktoś z góry powinien popatrzeć na tą ich piaskownice i pozabierać zabawki.
Państwo prawa czy raj dla wybrańców?
Po przeczytaniu wypowiedzi rzecznika PZW na stronie mojego Okręgu stwierdziłem że jednak raj dla wybranych.Szkoda tylko że Ci wybrani straszą mnie czym mogą a o wędkarstwie i realiach wiedzą niewiele,sądząc z ich wypowiedzi.

Dla mnie to też nie pojęte ,jak można na wodzie skarbu państwa w jednym obwodzie (okręgu)  płacić różne kwoty za zezwolenie uprawniające do wędkowania.

[2012-03-13 08:07]

ryukon1975

Dla mnie też jest niepojęte że władze państwowe pozwalają na to grupce kolegów którzy ustawili się na "stanowiskach".

Sprawdziłem dokładnie, opłaty dotyczą Okręgu Rzeszów:

niezrzeszony wody górskie i nizinne - 615 PLN
niezrzeszony wody nizinne              -492 PLN
Członek PZW wody nizinne i górskie - 64+146 = 210 PLN

Tak wygląda demokracja w naszym kraju.
Tak władze państwa dają kolesiom z PZW "argumenty" do podtrzymywania przy życiu PZW a przede wszystkim swoich ciepłych posadek.

Ja członek tego "wspaniałego" związku nawet na ryby dziś nie pójdę, bo pogoda się zepsuła.
Może w drogim pakiecie dla niezrzeszonych można zamówić dobrą pogodę.:)))

[2012-03-13 09:06]

Artur z Ketrzyna

Nie raz mówiłem, nie raz pisałem...

PZW to stowarzyszenie, które egzystuje na fundamentach swoich członków - przestań być członkiem to i stowarzyszenie padnie. Ja nie jestem członkiem PZW od kilku lat i łowię na "komercji" - płacę! wymagam!

Rzecz jasna, tęsknię za wyprawami w dzikie miejsca nad Wisłą czy przedzieranie się przez krzaki nad brzegami jej dopływów, ale teraz nawet nie ma po co tam wracać...

Mógłbym długo rozwodzić się nad tym tematem, ale po co? Przecież nie jestem członkiem PZW :)




Kolego też bym odszedł bez mrugnięcia okiem.
Jednak odchodząc zapłacę im roczną opłatę w wysokości 499 PLN a nie tak jak teraz zapłaciłem 235 PLN.Czyli odchodząc z PZW wzmacniam go finansowo.:)))
Kto na takie coś pozwala?
Jako niezrzeszonego obowiązują mnie te same przepisy więc i te same składki powinny być.
Nad rzeka muszę siedzieć :) a innych łowisk tu nie ma nie licząc karpiowej komercji.
Ktoś z góry powinien popatrzeć na tą ich piaskownice i pozabierać zabawki.
Państwo prawa czy raj dla wybrańców?
Po przeczytaniu wypowiedzi rzecznika PZW na stronie mojego Okręgu stwierdziłem że jednak raj dla wybranych.Szkoda tylko że Ci wybrani straszą mnie czym mogą a o wędkarstwie i realiach wiedzą niewiele,sądząc z ich wypowiedzi.

Po pierwsze PZW, jest uprawnione ro rybactwa.
Po drugie jest gospodarzem wody, nabytej od państwa za pomocą umowy.
Tak więc jako gospodarz i uprawniony do rybactwa. Ma prawo do wprowadzania udostępniania swych wód do celów amatorskiego połowu ryb, wprowadzania zasad pozyskiwania ryb za pomocą wędki "RAPR".
Po trzecie, jako członek PZW (stowarzyszenia) jesteś ustawowo zobowiązany do opłacania składek członkowskich jak też przestrzegania statutu stowarzyszenia i korzystania według wewnętrznych uregulowań stowarzyszenia z dóbr stowarzyszenia.
Jako stowarzyszenie, mają podpisaną umowę z ministerstwem rolnictwa i gospodarki wodnej, dzierżawę wód, jako uprawniony do rybactwa.
I ma jej mocy udostępniają odpłatnie osobom nie zrzeszonym w stowarzyszeniu, ale jak prawo mówi; posiadającym kartę wędkarską.
Jaka jest różnica między członkiem a nie zrzeszonym wędkarzem. Członka obowiązuje statut i obowiązki z niego wynikające (dbanie o dobro stowarzyszenia, zapobieganie kłusownictwu, dewastacji mienia, opłacaniu składek członkowskich, prace społeczne na rzecz stowarzyszenia i obowiązek uczestnictwa w walnych zebraniach). Zaś nie zrzeszonego nie obowiązuje statut i nie musi wykonywać prac społecznych, przeciwdziałać kłusownictwu i niszczeniu mienia jako członek. Lecz wykupując zezwolenie na wędkowanie na wodach PZW, zobowiązuje się do przestrzegania zasad wędkowania "RAPR". Niby już nie musi przestrzegać statutu stowarzyszenia jakim jest PZW. Ale jako obywatel jest zobowiązany przeciwdziałać przestępstwu. Tak więc, jeśli widzi popełnianie czynów zabronionych ustawowo zobowiązany jest do powiadomienia odpowiednich organów odpowiedzialnych za pilnowanie przestrzegania prawa przez obywateli na terenie danego kraju.
Konstytucja gwarantuje ci wolność wyboru. Dlatego jeśli nie chcesz być członkiem stowarzyszenia, nie musisz im być. Do Ciebie należy wybór, czy wędkujesz na wodach PZW jako członek czy jako nie zrzeszony, i to ty tym wyborem decydujesz jaką ponosisz opłatę z tego tytułu.
PZW działając na mocy prawa nie pobiera opłat za wędkowanie na wodach nie należących do nich, takich jak komercyjne czy państwowe.
Jako członek musisz przestrzegać zapisów w statucie stowarzyszenia, a za nie przestrzeganie tych postanowień (nie uczestniczenie w czynach społecznych na rzecz stowarzyszenia, czy braku uczestnictwa w zebraniach, bądź dopuszczenie się aktu kłusowniczego)Stowarzyszenie ma prawo wykluczyć cię z członkostwa w nim.
Wtedy zgodnie z umową zawartą o dzierżawę wód, będzie mogło udostępnić wędkowanie na wodach PZW jako nie zrzeszonemu w nim, o ile będziesz posiadał kartę wędkarską.
Sam decydujesz co robisz i gdzie, jak też odpowiadasz za to co robisz. Tak więc masz zagwarantowaną wolność konstytucyjną, i możesz łowić tylko na samą kartę wędkarsko w wodach państwowych nie posiadających innego gospodarza. Jak też sam możesz się stać właścicielem jakiegoś akwenu, o ile cię na to stać i masz odpowiednie uprawnienia (za komuny nie musiałeś takich uprawnień mieć i mogłeś władać jakimś akwenem, pod warunkiem że miałeś akt własności lub dzierżawy).
Pamiętaj że PZW, jako związek i stowarzyszenie, jak każde inne stowarzyszenie ma organ zwierzchni nad sobą. I ten organ musi otrzymać każdą uchwałę czy inny dokument związany z działalnością tego stowarzyszenia. I to on go zatwierdza czy jest zgodny z prawem, i jeśli stwierdzi że dana uchwała, postanowienie, zapis czy postępowanie danego stowarzyszenia jest nie zgodne z prawem. Karze je sprostować, nanieść zmiany tak by było zgodne z prawem jak i statutem danego stowarzyszenia. W innym przypadku może wnieść do sądu o rozwiązanie danego stowarzyszenia.
[2012-03-13 10:00]

pawelz

Sprawa poruszana byla juz kilkakrotnie i sadze ze nic kompletnie z tego nie bedzie.
Z ustawy o stowarzyszeniach jasno wynika, ze czlonek stowarzyszenia nie moze ponosic jakichkolwiek korzysci wynikajacych z przynaleznosci. Niestety tak nie jest. O czym wszyscy doskonale wiedza, ale nikt z tym nic nie zrobil i nie zrobi.
To jedno
A drugie, zastanowmy sie co da nam rozwalenie z dnia na dzien PZW. Czy ktos ma jakis pomysl co dalej ?. Kto z tu piszacych chcialby osobiscie przejac schede po PZW. Ide o zaklad, ze niewielu by sie znalazlo, albo wrecz nikt. Wody trafia pod wladanie RZGW, a wtedy nie ma przebacz. Nie ryby beda najwazniejsze, a kasa (i to nie ta od wedkarzy, ale bobow budowniczyc). Wierzcie mi ze ryby w wodzie beda mialy jeden z nizszych priorytetow. Teraz jest lipa, ale przynajmniej jakies sladowe resztki gospodarowania widac (jakies tam zarybienia, jakies tam kontrole (akurat nie u mnie :) ).
Sa okregi lepsze, sa gorsze i sa beznadziejne. Ale po likwidacji PZW bedzie co najwyzej beznadziejnie, poki ktos tego bajzlu nie zagospodaruje.
[2012-03-13 10:01]

JOPEK1971

Sprawa poruszana byla juz kilkakrotnie i sadze ze nic kompletnie z tego nie bedzie.
Z ustawy o stowarzyszeniach jasno wynika, ze czlonek stowarzyszenia nie moze ponosic jakichkolwiek korzysci wynikajacych z przynaleznosci. Niestety tak nie jest. O czym wszyscy doskonale wiedza, ale nikt z tym nic nie zrobil i nie zrobi.
To jedno
A drugie, zastanowmy sie co da nam rozwalenie z dnia na dzien PZW. Czy ktos ma jakis pomysl co dalej ?. Kto z tu piszacych chcialby osobiscie przejac schede po PZW. Ide o zaklad, ze niewielu by sie znalazlo, albo wrecz nikt. Wody trafia pod wladanie RZGW, a wtedy nie ma przebacz. Nie ryby beda najwazniejsze, a kasa (i to nie ta od wedkarzy, ale bobow budowniczyc). Wierzcie mi ze ryby w wodzie beda mialy jeden z nizszych priorytetow. Teraz jest lipa, ale przynajmniej jakies sladowe resztki gospodarowania widac (jakies tam zarybienia, jakies tam kontrole (akurat nie u mnie :) ).
Sa okregi lepsze, sa gorsze i sa beznadziejne. Ale po likwidacji PZW bedzie co najwyzej beznadziejnie, poki ktos tego bajzlu nie zagospodaruje.

Ja już tego doświadczyłem,odcinek Wisły przejęty przez prywatną osobę jest już wyrybiony,szkoda gadac. [2012-03-13 10:30]

Artur z Ketrzyna

Sprawa poruszana byla juz kilkakrotnie i sadze ze nic kompletnie z tego nie bedzie.
Z ustawy o stowarzyszeniach jasno wynika, ze czlonek stowarzyszenia nie moze ponosic jakichkolwiek korzysci wynikajacych z przynaleznosci. Niestety tak nie jest. O czym wszyscy doskonale wiedza, ale nikt z tym nic nie zrobil i nie zrobi.
To jedno
A drugie, zastanowmy sie co da nam rozwalenie z dnia na dzien PZW. Czy ktos ma jakis pomysl co dalej ?. Kto z tu piszacych chcialby osobiscie przejac schede po PZW. Ide o zaklad, ze niewielu by sie znalazlo, albo wrecz nikt. Wody trafia pod wladanie RZGW, a wtedy nie ma przebacz. Nie ryby beda najwazniejsze, a kasa (i to nie ta od wedkarzy, ale bobow budowniczyc). Wierzcie mi ze ryby w wodzie beda mialy jeden z nizszych priorytetow. Teraz jest lipa, ale przynajmniej jakies sladowe resztki gospodarowania widac (jakies tam zarybienia, jakies tam kontrole (akurat nie u mnie :) ).
Sa okregi lepsze, sa gorsze i sa beznadziejne. Ale po likwidacji PZW bedzie co najwyzej beznadziejnie, poki ktos tego bajzlu nie zagospodaruje.

Członek stowarzyszenia nie może mieć korzyści materialnych, to znaczy że nie może zarabiać na członkostwie w danym stowarzyszeniu, inaczej nie może zarabiać na działalności danego stowarzyszenia. Stowarzyszenie może zatrudnić ludzi i płacić im wynagrodzenie za pracę na rzecz danego stowarzyszenia, może też podjąć uchwałę o zwrotach poniesionych kosztów związanych z pracami na rzecz danego stowarzyszenia (pokryć koszt dojazdu). Ze składek członkowskich pokrywane są koszty utrzymania stowarzyszenia (papier ksero, znaczki pocztowe, koszty wyrobienia pieczątek, koszt nagród rzeczowych w postaci dyplomu, pucharu czy innego gadżetu dla członków wyróżnionych i zasłużonych). Na każdy koszt/ cel związany z postanowieniami statutu "Cele i sposobny ich realizacji".
Co do gorszych czy lepszych okręgów. To jaki on jest stanowią członkowie danych kół i ich aktywność w zebraniach, bo na tych zebraniach poruszane są sprawy z budżetem (co i na co) i planami, działalnością PZW.
Co zyskamy jak rozwiążą PZW. Nic... Brak gospodarza -opiekuna wód, brak konkurencji dla prywaciarzy (łowiska komercyjne). Co może skutkować tym że prywaciarzy będzie więcej bo będzie mniej chętnych na dzierżawę wody, co znów przedkłada się ze więcej osób prywatnych będzie stać na dzierżawę wody. I w rezurtacie pozostaną bezrybne wody czysto państwowe pozostawione praktycznie bez opieki (SSR i porozumienia PZW z PSR i innymi organami) i szerzącym się kłusownictem, jak też nadmierną eksploatacją przez wędkarzy mięsiarzy i nie etycznych. Co w rezultacie przyniesie nam wybór łowić na wodzie państwowej czytaj "Niczyjej" to znaczy bez opieki i jakich kolwiek zarybień (bo gminy tym się na pewno nie zajmą), lub łowienia na łowiskach komercyjnych za jeszcze większą opłatą, i do tego jak będziesz chciał pare rybek które złowiłeś zabrać do domu będziesz musiał je odkupić od właściciela danej wody (Przykładem jest Werszminia (połata za dzień 30 zł, własne środek pływający jest zakazany, za wynajem łodzi opłata, za rybkę zabraną też opłata jak w sklepie rybnym)). Lub powstaną lokalne stowarzyszenia wędkarskie, władające własnymi łowiskami, i pobierające opłatę za udostępnienie wam nie zrzeszonym swoich dóbr, i to możliwe że opłaty równały by się z opłatami za komercyjne łowiska. No i co bardziej przedsiębiorczy zakładali by spółki gospodarujące wodę i odpłatnie jak komercyjnie udostępniali innym chętnym powędkować, popływać itd.  I będzie wszystko zgodne z prawem.
[2012-03-13 10:41]

JKarp

Nie raz mówiłem, nie raz pisałem...

PZW to stowarzyszenie, które egzystuje na fundamentach swoich członków - przestań być członkiem to i stowarzyszenie padnie. Ja nie jestem członkiem PZW od kilku lat i łowię na "komercji" - płacę! wymagam!

Rzecz jasna, tęsknię za wyprawami w dzikie miejsca nad Wisłą czy przedzieranie się przez krzaki nad brzegami jej dopływów, ale teraz nawet nie ma po co tam wracać...

Mógłbym długo rozwodzić się nad tym tematem, ale po co? Przecież nie jestem członkiem PZW :)




Kolego też bym odszedł bez mrugnięcia okiem.
Jednak odchodząc zapłacę im roczną opłatę w wysokości 499 PLN a nie tak jak teraz zapłaciłem 235 PLN.Czyli odchodząc z PZW wzmacniam go finansowo.:)))
Kto na takie coś pozwala?
Jako niezrzeszonego obowiązują mnie te same przepisy więc i te same składki powinny być.
Nad rzeka muszę siedzieć :) a innych łowisk tu nie ma nie licząc karpiowej komercji.
Ktoś z góry powinien popatrzeć na tą ich piaskownice i pozabierać zabawki.
Państwo prawa czy raj dla wybrańców?
Po przeczytaniu wypowiedzi rzecznika PZW na stronie mojego Okręgu stwierdziłem że jednak raj dla wybranych.Szkoda tylko że Ci wybrani straszą mnie czym mogą a o wędkarstwie i realiach wiedzą niewiele,sądząc z ich wypowiedzi.

Po pierwsze PZW, jest uprawnione ro rybactwa.
Po drugie jest gospodarzem wody, nabytej od państwa za pomocą umowy.
Tak więc jako gospodarz i uprawniony do rybactwa. Ma prawo do wprowadzania udostępniania swych wód do celów amatorskiego połowu ryb, wprowadzania zasad pozyskiwania ryb za pomocą wędki "RAPR".
Po trzecie, jako członek PZW (stowarzyszenia) jesteś ustawowo zobowiązany do opłacania składek członkowskich jak też przestrzegania statutu stowarzyszenia i korzystania według wewnętrznych uregulowań stowarzyszenia z dóbr stowarzyszenia.
Jako stowarzyszenie, mają podpisaną umowę z ministerstwem rolnictwa i gospodarki wodnej, dzierżawę wód, jako uprawniony do rybactwa.
I ma jej mocy udostępniają odpłatnie osobom nie zrzeszonym w stowarzyszeniu, ale jak prawo mówi; posiadającym kartę wędkarską.
Jaka jest różnica między członkiem a nie zrzeszonym wędkarzem. Członka obowiązuje statut i obowiązki z niego wynikające (dbanie o dobro stowarzyszenia, zapobieganie kłusownictwu, dewastacji mienia, opłacaniu składek członkowskich, prace społeczne na rzecz stowarzyszenia i obowiązek uczestnictwa w walnych zebraniach). Zaś nie zrzeszonego nie obowiązuje statut i nie musi wykonywać prac społecznych, przeciwdziałać kłusownictwu i niszczeniu mienia jako członek. Lecz wykupując zezwolenie na wędkowanie na wodach PZW, zobowiązuje się do przestrzegania zasad wędkowania "RAPR". Niby już nie musi przestrzegać statutu stowarzyszenia jakim jest PZW. Ale jako obywatel jest zobowiązany przeciwdziałać przestępstwu. Tak więc, jeśli widzi popełnianie czynów zabronionych ustawowo zobowiązany jest do powiadomienia odpowiednich organów odpowiedzialnych za pilnowanie przestrzegania prawa przez obywateli na terenie danego kraju.
Konstytucja gwarantuje ci wolność wyboru. Dlatego jeśli nie chcesz być członkiem stowarzyszenia, nie musisz im być. Do Ciebie należy wybór, czy wędkujesz na wodach PZW jako członek czy jako nie zrzeszony, i to ty tym wyborem decydujesz jaką ponosisz opłatę z tego tytułu.
PZW działając na mocy prawa nie pobiera opłat za wędkowanie na wodach nie należących do nich, takich jak komercyjne czy państwowe.
Jako członek musisz przestrzegać zapisów w statucie stowarzyszenia, a za nie przestrzeganie tych postanowień (nie uczestniczenie w czynach społecznych na rzecz stowarzyszenia, czy braku uczestnictwa w zebraniach, bądź dopuszczenie się aktu kłusowniczego)Stowarzyszenie ma prawo wykluczyć cię z członkostwa w nim.
Wtedy zgodnie z umową zawartą o dzierżawę wód, będzie mogło udostępnić wędkowanie na wodach PZW jako nie zrzeszonemu w nim, o ile będziesz posiadał kartę wędkarską.
Sam decydujesz co robisz i gdzie, jak też odpowiadasz za to co robisz. Tak więc masz zagwarantowaną wolność konstytucyjną, i możesz łowić tylko na samą kartę wędkarsko w wodach państwowych nie posiadających innego gospodarza. Jak też sam możesz się stać właścicielem jakiegoś akwenu, o ile cię na to stać i masz odpowiednie uprawnienia (za komuny nie musiałeś takich uprawnień mieć i mogłeś władać jakimś akwenem, pod warunkiem że miałeś akt własności lub dzierżawy).
Pamiętaj że PZW, jako związek i stowarzyszenie, jak każde inne stowarzyszenie ma organ zwierzchni nad sobą. I ten organ musi otrzymać każdą uchwałę czy inny dokument związany z działalnością tego stowarzyszenia. I to on go zatwierdza czy jest zgodny z prawem, i jeśli stwierdzi że dana uchwała, postanowienie, zapis czy postępowanie danego stowarzyszenia jest nie zgodne z prawem. Karze je sprostować, nanieść zmiany tak by było zgodne z prawem jak i statutem danego stowarzyszenia. W innym przypadku może wnieść do sądu o rozwiązanie danego stowarzyszenia.

CześćArtur nie żebym się czepiał ale mnie to powinni chyba z siedem razy z tego stowarzyszenia jakim jest PZW wykluczyć czy wyrzucić. Wiesz za co? Nie zamierzam sprzątać syfu pozostawionego nad wodą czy to przez innych wędkarzy czy innych grilowników. Koniec - kropka."Pamiętaj że PZW, jako związek i stowarzyszenie, jak każde inne stowarzyszenie ma organ zwierzchni nad sobą. I ten organ musi otrzymać każdą uchwałę czy inny dokument związany z działalnością tego stowarzyszenia. I to on go zatwierdza czy jest zgodny z prawem, i jeśli stwierdzi że dana uchwała, postanowienie, zapis czy postępowanie danego stowarzyszenia jest nie zgodne z prawem. Karze je sprostować, nanieść zmiany tak by było zgodne z prawem jak i statutem danego stowarzyszenia. W innym przypadku może wnieść do sądu o rozwiązanie danego stowarzyszenia." - Skoro tak piszesz to może jeszcze napisz jaki to organ jest zwierzchni nad PZW ? Nie słyszałem nigdy aby ktoś gdzieś negatywnie lub pozytywnie zaopiniował jakąś uchwałę czy inne zarządzenie mające swój zalążek w PZW.
Okręg Sochaczew - ponoć jest zakaz używania sprzętu do wywozu zanęty. Moje pytanie brzmiało - na jakich prawach mogę tam wędkować ( skierowane do rzecznika Okręgu ). Odpowiedź - ogólnie zgodnie z RAPR ale jest zakaz używania łódek. Moje pytanie - gdzie to jest zapisane? Odpowiedź  - no na stronie Okręgu PZW. Mimo kilkukrotnego przeglądania strony nie znaleźliśmy tego zapisu. Oczywiście wszystko mam zapisane w korespondencji.Pytanie - kto zatwierdził ( zaopiniował na tak lub nie ) taki zakaz? Kto go w ogóle zapisał i gdzie skoro TAM GDZIE POWINIEN BYĆ JEGO NIE MA ?
Skoro jest zapis, że członek stowarzyszenia nie może czerpać korzyści z przynależności do niego to jakim prawem jest pobierana wyższa opłata o tych co nie są w PZW?  " Zezwolenia okręgów są niezgodne z ustawą bo są wręczane za darmo członkom PZW na wszystkie obwody rybackie i po opłaceniu składek.  Za zezwolenie na konkretny obwód rybacki  uprawniony może pobierać opłatę i jednakową od wszystkich. Pobieranie wyższej opłaty od niezrzeszonych jest dyskryminacją ."
Pewnie jak by temat podrążyć to wyszukałbym więcej takich kwiatków w działalności PZW. Dla mnie samo to, że gdzieś tam giną pieniądze z KASY PZW jest nie do przyjęcia. A gdzie jest ( był ) organ PZW co ma w nazwie Komisja Rewizyjna? Fikcja Artur - oto czym jest PZW. JK EDIT: "Członek stowarzyszenia nie może mieć korzyści  materialnych , to znaczy że nie może zarabiać na członkostwie w danym stowarzyszeniu, inaczej nie może zarabiać na działalności danego stowarzyszenia. Stowarzyszenie może zatrudnić ludzi i płacić im wynagrodzenie za pracę na rzecz danego stowarzyszenia, może też podjąć uchwałę o zwrotach poniesionych kosztów związanych z pracami na rzecz danego stowarzyszenia (pokryć koszt dojazdu). Ze składek członkowskich pokrywane są koszty utrzymania stowarzyszenia (papier ksero, znaczki pocztowe, koszty wyrobienia pieczątek, kosztnagród  rzeczowych w postaci dyplomu, pucharu czy innego gadżetu dla członków wyróżnionych i zasłużonych). Na każdy koszt/ cel związany z postanowieniami statutu "Cele i sposobny ich realizacji". A jak do tego wszystkiego ma się zapis o równouprawnieniu? Okej - ja należę do PZW i płacę tyle ile sobie życzą. Ale dlaczego ktoś kto nie należy do PZW MA ZAPŁACIĆ KILKA RAZY TYLE CO JA ŁOWIĄC NA TEJ SAMEJ WODZIE? Mówisz diety? Już nie chcę rozgrzebać od nowa tematu Skarbników - ale w dużych kołach. W małych rzeczywiście ta dieta ledwo styka na zwrot kosztów. JK


[2012-03-13 10:44]

ryukon1975

Sprawa poruszana byla juz kilkakrotnie i sadze ze nic kompletnie z tego nie bedzie.
Z ustawy o stowarzyszeniach jasno wynika, ze czlonek stowarzyszenia nie moze ponosic jakichkolwiek korzysci wynikajacych z przynaleznosci. Niestety tak nie jest. O czym wszyscy doskonale wiedza, ale nikt z tym nic nie zrobil i nie zrobi.
To jedno
A drugie, zastanowmy sie co da nam rozwalenie z dnia na dzien PZW. Czy ktos ma jakis pomysl co dalej ?. Kto z tu piszacych chcialby osobiscie przejac schede po PZW. Ide o zaklad, ze niewielu by sie znalazlo, albo wrecz nikt. Wody trafia pod wladanie RZGW, a wtedy nie ma przebacz. Nie ryby beda najwazniejsze, a kasa (i to nie ta od wedkarzy, ale bobow budowniczyc). Wierzcie mi ze ryby w wodzie beda mialy jeden z nizszych priorytetow. Teraz jest lipa, ale przynajmniej jakies sladowe resztki gospodarowania widac (jakies tam zarybienia, jakies tam kontrole (akurat nie u mnie :) ).
Sa okregi lepsze, sa gorsze i sa beznadziejne. Ale po likwidacji PZW bedzie co najwyzej beznadziejnie, poki ktos tego bajzlu nie zagospodaruje.



Nikt nie przejmie tego straganu po PZW,jest on nie do utrzymania na solidnym poziomie w takiej formie jak obecnie.
Uważam ze wody powinny przejąć władze lokalne i za nie odpowiadać.Oczywiście nie społecznie tylko za kasę i ze swojego postępowania powinny być rozliczane.
Dziś za głupie śmietniki nad wodą nikt nie odpowiada.Pójdę do PZW odeślą mnie do UG,pójdę do UG odeślą mnie do następnych drzwi.Zrobią tak bez żadnych obaw bo nikt za to tak naprawdę nie odpowiada.
Jeśli chodzi o to co napisał Janusz to pewnie z 85 % ludzi powinno być wykluczonych z PZW, na pierwszym miejscu ze mną.:)
[2012-03-13 11:01]

pawelz

" Członek stowarzyszenia nie może mieć korzyści  materialnych , to znaczy że nie może zarabiać na członkostwie w danym stowarzyszeniu, inaczej nie może zarabiać na działalności danego stowarzyszenia. Stowarzyszenie może zatrudnić ludzi i płacić im wynagrodzenie za pracę na rzecz danego stowarzyszenia, może też podjąć uchwałę o zwrotach poniesionych kosztów związanych z pracami na rzecz danego stowarzyszenia (pokryć koszt dojazdu). Ze składek członkowskich pokrywane są koszty utrzymania stowarzyszenia (papier ksero, znaczki pocztowe, koszty wyrobienia pieczątek, kosztnagród  rzeczowych w postaci dyplomu, pucharu czy innego gadżetu dla członków wyróżnionych i zasłużonych). Na każdy koszt/ cel związany z postanowieniami statutu "Cele i sposobny ich realizacji"."

A w jakis posob czlonek stowarzyszenia moze zarabiac na czlonkostwie ???.
Zwrot kosztow to nie zarobek. Praca za wynagrodzeniem (ksiegowa, sekretarka czy prawnik) to nie zarabianie z tytulu czlonkowstwa tylko z tytulu zwyklej umowy o prace badz innej.
Czlonkowie PZW nie placa nic za lowienie w macierzystym okregu a to juz jest niezgodne z prawem.Bo niby czym ja sie roznie (i 90% mi podobnych) od niezrzeszonego wedkarza. Nie dzialam na rzecz PZW, nie ponosze zadnych kosztow. Jedyne co robie to place skladki czlonkowskie, ktore nie sa rownoznaczne z oplata za zezwolenie na polow ryb.
A wszystko to tak sprytnie pomyslane, ze wiekszosc wedkarzy swiecie wierzy, ze placac na rzecz PZW wnosza oplaty za lowienie ryb. Co jest nieprawda w sensie formalnym. Skladka czlonkowska mowi tylko i wylacznie o tym, ze oplacajacy jest czlonkiem stowarzyszenia, i nic wiecej. A gdzie w tym wszystkim jest zezwolenie. ?. Ktory ze "znaczkow" mowi o oplacie za zezwolenie. Nie ma takiego.
[2012-03-13 11:25]

JakubUrsynow

http://rybanaga.blogspot.com/2012/02/wypis-przepisow-amatorskiego-poowu-ryb.html warto przeczytać ten wpis...
Jeden z kolegów powyżej napisał, że po rozwiązaniu PZW będzie jeszcze większa beznadzieja. Nie zgadzam się z tym do końca. Będzie owszem, o ile nie zaproponuje się czegoś w zamian. Nie wierzę, że nie da się w drodze debaty niczego wypracować.
W przytoczonym przeze mnie wpisie można przeczytać:
Art. 22. 1. Tworzy się Państwową Straż Rybacką. 2. Zadaniem Państwowej Straży Rybackiej jest kontrola przestrzegania ustawy oraz przepisów wydanych na jej podstawie.

Zatem w bardzo uproszczonej wersji można przyjąć, że skoro wody nie należą do PZW ( bo nie należą) a PSR pozostaje niezależne od PZW (co wynika z art.22) to PZW jest potrzebne jedynie z punktu widzenia organizowania sportu wędkarskiego.
Nie uważam w ogóle za potrzebne i na miejscu aby istniał związek wędkarski o charakterze sportowym. Potrzebna jest organizacja lobbująca na rzecz ekologii, edukacji ekologicznej i sama taką działalność prowadząca.
Byłem jakiś czas temu na zebraniach paru kół. W jednym z nich dosyć, dużym, na zebraniu podsumowującym rok, zebrani rozdali sobie odznaki, puchARY, pogratulowali sobie wyników, podyskutowali o stanicach wodnych i koniec. Zarybienia? Jakość wód? Interwencje SSR? Kto by się tym zajmował...

Inna rzecz, koledzy wędkujący w Szwecji piszą o pozwoleniach. Idziesz na stację, do większego sklepu, do gospodarza kwatery i kupujesz. Na konkretną wodę (która przy okazji nie jest prywatnym stawikiem wypchanym spasionym karpiem).
Marzę o tym. Naprawdę. Jadę nad rzekę X, kupuję pozwolenie u gospodarza tej wody(powiat, gmina?) i cześć . Ewentualnie - przelew internetowy albo płatność sms. W XXI wieku to chyba nic nadzwyczajnego. Żadnych składek, żadnych okręgów. Zwyczajnie nie rozumiem wędkarzy którzy chcą opłaty krajowej. Albo lenistwo albo brak wyobraźni..
Tymczasem, wydałem na dwa okręgi około 200pln i nie mam żadnej gwarancji, że "moja" woda obejrzy chociaż złotówkę z tego. Żadnych. Bo pieniążki znikają w czeluściach związkowej organizacji.
A jeśli ktoś mi powie, że można rozliczenie znaleźć w necie (owszem, można) to niech mi je rozpisze, co, gdzie, kiedy i za ile pieniędzy zrobiono.
[2012-03-13 11:45]

Artur z Ketrzyna

Nie raz mówiłem, nie raz pisałem...

PZW to stowarzyszenie, które egzystuje na fundamentach swoich członków - przestań być członkiem to i stowarzyszenie padnie. Ja nie jestem członkiem PZW od kilku lat i łowię na "komercji" - płacę! wymagam!

Rzecz jasna, tęsknię za wyprawami w dzikie miejsca nad Wisłą czy przedzieranie się przez krzaki nad brzegami jej dopływów, ale teraz nawet nie ma po co tam wracać...

Mógłbym długo rozwodzić się nad tym tematem, ale po co? Przecież nie jestem członkiem PZW :)




Kolego też bym odszedł bez mrugnięcia okiem.
Jednak odchodząc zapłacę im roczną opłatę w wysokości 499 PLN a nie tak jak teraz zapłaciłem 235 PLN.Czyli odchodząc z PZW wzmacniam go finansowo.:)))
Kto na takie coś pozwala?
Jako niezrzeszonego obowiązują mnie te same przepisy więc i te same składki powinny być.
Nad rzeka muszę siedzieć :) a innych łowisk tu nie ma nie licząc karpiowej komercji.
Ktoś z góry powinien popatrzeć na tą ich piaskownice i pozabierać zabawki.
Państwo prawa czy raj dla wybrańców?
Po przeczytaniu wypowiedzi rzecznika PZW na stronie mojego Okręgu stwierdziłem że jednak raj dla wybranych.Szkoda tylko że Ci wybrani straszą mnie czym mogą a o wędkarstwie i realiach wiedzą niewiele,sądząc z ich wypowiedzi.



CześćArtur nie żebym się czepiał ale mnie to powinni chyba z siedem razy z tego stowarzyszenia jakim jest PZW wykluczyć czy wyrzucić. Wiesz za co? Nie zamierzam sprzątać syfu pozostawionego nad wodą czy to przez innych wędkarzy czy innych grilowników. Koniec - kropka."Pamiętaj że PZW, jako związek i stowarzyszenie, jak każde inne stowarzyszenie ma organ zwierzchni nad sobą. I ten organ musi otrzymać każdą uchwałę czy inny dokument związany z działalnością tego stowarzyszenia. I to on go zatwierdza czy jest zgodny z prawem, i jeśli stwierdzi że dana uchwała, postanowienie, zapis czy postępowanie danego stowarzyszenia jest nie zgodne z prawem. Karze je sprostować, nanieść zmiany tak by było zgodne z prawem jak i statutem danego stowarzyszenia. W innym przypadku może wnieść do sądu o rozwiązanie danego stowarzyszenia." - Skoro tak piszesz to może jeszcze napisz jaki to organ jest zwierzchni nad PZW ? Nie słyszałem nigdy aby ktoś gdzieś negatywnie lub pozytywnie zaopiniował jakąś uchwałę czy inne zarządzenie mające swój zalążek w PZW.
Okręg Sochaczew - ponoć jest zakaz używania sprzętu do wywozu zanęty. Moje pytanie brzmiało - na jakich prawach mogę tam wędkować ( skierowane do rzecznika Okręgu ). Odpowiedź - ogólnie zgodnie z RAPR ale jest zakaz używania łódek. Moje pytanie - gdzie to jest zapisane? Odpowiedź  - no na stronie Okręgu PZW. Mimo kilkukrotnego przeglądania strony nie znaleźliśmy tego zapisu. Oczywiście wszystko mam zapisane w korespondencji.Pytanie - kto zatwierdził ( zaopiniował na tak lub nie ) taki zakaz? Kto go w ogóle zapisał i gdzie skoro TAM GDZIE POWINIEN BYĆ JEGO NIE MA ?
Skoro jest zapis, że członek stowarzyszenia nie może czerpać korzyści z przynależności do niego to jakim prawem jest pobierana wyższa opłata o tych co nie są w PZW?  " Zezwolenia okręgów są niezgodne z ustawą bo są wręczane za darmo członkom PZW na wszystkie obwody rybackie i po opłaceniu składek.  Za zezwolenie na konkretny obwód rybacki  uprawniony może pobierać opłatę i jednakową od wszystkich. Pobieranie wyższej opłaty od niezrzeszonych jest dyskryminacją ."
Pewnie jak by temat podrążyć to wyszukałbym więcej takich kwiatków w działalności PZW. Dla mnie samo to, że gdzieś tam giną pieniądze z KASY PZW jest nie do przyjęcia. A gdzie jest ( był ) organ PZW co ma w nazwie Komisja Rewizyjna? Fikcja Artur - oto czym jest PZW. JK EDIT: "Członek stowarzyszenia nie może mieć korzyści  materialnych , to znaczy że nie może zarabiać na członkostwie w danym stowarzyszeniu, inaczej nie może zarabiać na działalności danego stowarzyszenia. Stowarzyszenie może zatrudnić ludzi i płacić im wynagrodzenie za pracę na rzecz danego stowarzyszenia, może też podjąć uchwałę o zwrotach poniesionych kosztów związanych z pracami na rzecz danego stowarzyszenia (pokryć koszt dojazdu). Ze składek członkowskich pokrywane są koszty utrzymania stowarzyszenia (papier ksero, znaczki pocztowe, koszty wyrobienia pieczątek, kosztnagród  rzeczowych w postaci dyplomu, pucharu czy innego gadżetu dla członków wyróżnionych i zasłużonych). Na każdy koszt/ cel związany z postanowieniami statutu "Cele i sposobny ich realizacji". A jak do tego wszystkiego ma się zapis o równouprawnieniu? Okej - ja należę do PZW i płacę tyle ile sobie życzą. Ale dlaczego ktoś kto nie należy do PZW MA ZAPŁACIĆ KILKA RAZY TYLE CO JA ŁOWIĄC NA TEJ SAMEJ WODZIE? Mówisz diety? Już nie chcę rozgrzebać od nowa tematu Skarbników - ale w dużych kołach. W małych rzeczywiście ta dieta ledwo styka na zwrot kosztów. JK
Powiem tak, jesteś członkiem stowarzyszenia "Anakonda". Ze swoich składek dzierżawicie zbiornik "Mazowaszanka". Działacie według statutu. Opiekujecie się wodą, pielęgnujecie brzegi, dbacie o rybostan; kontrola zdrowia populacji i jej liczebności, prowadzicie zarybienia. Macie dyżury w pilnowaniu łowiska przed kłusolami. Tak więc ponosicie koszty z jego utrzymaniem. I co za darmo komuś pozwolisz czerpać korzyści z waszej pracy? Nie dość że płacisz za utrzymanie tego zbiornika to jeszcze sam też poświęcasz swój cenny czas na pielęgnację i opiekę nad tym łowiskiem. To właśnie jest idea stowarzyszenia i członkostwa w nim. Dbanie o spólne dobro.
Jaki organ zwierzchni jest nad PZW, nie wiem. Nie interesowałem się tym, gdyż jako jego członek, zadowolony że za tak małą składkę mam dostęp do tylu łowisk i nie muszę, załatwiać tyle urzędowych spraw z tym związanych (dzierżawa, uchwały, stawanie do przetargów, zabiegi o ochronę wód (porozumienia z PSR itp.). A do tego nie musiałem brać udziału w planowanych akcjach czynów społecznych na rzecz stowarzyszenia, sam w miarę możliwości dbałem o dobro tych wód (posprzątanie po innych i takie tam). Taką wiadomość jako członek masz prawo zaczerpnąć od władz PZW.
Równo uprawnienie; członek musi wykonać prace społeczne na rzecz stowarzyszenia, dbać o mienie stowarzyszenia, w zamian ma mniejsze składki. Jako członek po uiszczeniu składek członkowskich ma prawo do korzystania z dóbr stowarzyszenia i obowiązek o banie o nie, branie czynnego udziału w zebraniach itp.
Nie zrzeszony nie ma tych obowiązków (dbanie i czyny społ.). On przychodzi na gotowe, i korzysta z pracy innych jak i dobra stowarzyszenia, dlatego płaci więcej.

Mówisz diety? Już nie chcę rozgrzebać od nowa tematu Skarbników - ale w dużych kołach. W małych rzeczywiście ta dieta ledwo styka na zwrot kosztów.
O tym jest rozporządzenie ministra, i PZW też musi się do tego stosować.

Hefeed8, najwięcej tu krytykuje PZW, jest rencistą i z tego tytułu ma zniżkę. Nie wykonuje prac społecznych wynikających ze statutu, a jako członek jest do tego zobowiązany, i inni członkowie nie mają do niego za to pretensji, jak też nie wykluczają go z członkostwa, mimo podstaw. I jeszce Krzyczy że krzywda mu się dzieje. Oczywiście narzekać umie, ale spróbować coś zmienić jako czynny działacz stowarzyszenia to już nie. Gdzie jego sumienie?

[2012-03-13 11:47]

ryukon1975

Nie raz mówiłem, nie raz pisałem...

PZW to stowarzyszenie, które egzystuje na fundamentach swoich członków - przestań być członkiem to i stowarzyszenie padnie. Ja nie jestem członkiem PZW od kilku lat i łowię na "komercji" - płacę! wymagam!

Rzecz jasna, tęsknię za wyprawami w dzikie miejsca nad Wisłą czy przedzieranie się przez krzaki nad brzegami jej dopływów, ale teraz nawet nie ma po co tam wracać...

Mógłbym długo rozwodzić się nad tym tematem, ale po co? Przecież nie jestem członkiem PZW :)




Kolego też bym odszedł bez mrugnięcia okiem.
Jednak odchodząc zapłacę im roczną opłatę w wysokości 499 PLN a nie tak jak teraz zapłaciłem 235 PLN.Czyli odchodząc z PZW wzmacniam go finansowo.:)))
Kto na takie coś pozwala?
Jako niezrzeszonego obowiązują mnie te same przepisy więc i te same składki powinny być.
Nad rzeka muszę siedzieć :) a innych łowisk tu nie ma nie licząc karpiowej komercji.
Ktoś z góry powinien popatrzeć na tą ich piaskownice i pozabierać zabawki.
Państwo prawa czy raj dla wybrańców?
Po przeczytaniu wypowiedzi rzecznika PZW na stronie mojego Okręgu stwierdziłem że jednak raj dla wybranych.Szkoda tylko że Ci wybrani straszą mnie czym mogą a o wędkarstwie i realiach wiedzą niewiele,sądząc z ich wypowiedzi.



CześćArtur nie żebym się czepiał ale mnie to powinni chyba z siedem razy z tego stowarzyszenia jakim jest PZW wykluczyć czy wyrzucić. Wiesz za co? Nie zamierzam sprzątać syfu pozostawionego nad wodą czy to przez innych wędkarzy czy innych grilowników. Koniec - kropka."Pamiętaj że PZW, jako związek i stowarzyszenie, jak każde inne stowarzyszenie ma organ zwierzchni nad sobą. I ten organ musi otrzymać każdą uchwałę czy inny dokument związany z działalnością tego stowarzyszenia. I to on go zatwierdza czy jest zgodny z prawem, i jeśli stwierdzi że dana uchwała, postanowienie, zapis czy postępowanie danego stowarzyszenia jest nie zgodne z prawem. Karze je sprostować, nanieść zmiany tak by było zgodne z prawem jak i statutem danego stowarzyszenia. W innym przypadku może wnieść do sądu o rozwiązanie danego stowarzyszenia." - Skoro tak piszesz to może jeszcze napisz jaki to organ jest zwierzchni nad PZW ? Nie słyszałem nigdy aby ktoś gdzieś negatywnie lub pozytywnie zaopiniował jakąś uchwałę czy inne zarządzenie mające swój zalążek w PZW.
Okręg Sochaczew - ponoć jest zakaz używania sprzętu do wywozu zanęty. Moje pytanie brzmiało - na jakich prawach mogę tam wędkować ( skierowane do rzecznika Okręgu ). Odpowiedź - ogólnie zgodnie z RAPR ale jest zakaz używania łódek. Moje pytanie - gdzie to jest zapisane? Odpowiedź  - no na stronie Okręgu PZW. Mimo kilkukrotnego przeglądania strony nie znaleźliśmy tego zapisu. Oczywiście wszystko mam zapisane w korespondencji.Pytanie - kto zatwierdził ( zaopiniował na tak lub nie ) taki zakaz? Kto go w ogóle zapisał i gdzie skoro TAM GDZIE POWINIEN BYĆ JEGO NIE MA ?
Skoro jest zapis, że członek stowarzyszenia nie może czerpać korzyści z przynależności do niego to jakim prawem jest pobierana wyższa opłata o tych co nie są w PZW?  " Zezwolenia okręgów są niezgodne z ustawą bo są wręczane za darmo członkom PZW na wszystkie obwody rybackie i po opłaceniu składek.  Za zezwolenie na konkretny obwód rybacki  uprawniony może pobierać opłatę i jednakową od wszystkich. Pobieranie wyższej opłaty od niezrzeszonych jest dyskryminacją ."
Pewnie jak by temat podrążyć to wyszukałbym więcej takich kwiatków w działalności PZW. Dla mnie samo to, że gdzieś tam giną pieniądze z KASY PZW jest nie do przyjęcia. A gdzie jest ( był ) organ PZW co ma w nazwie Komisja Rewizyjna? Fikcja Artur - oto czym jest PZW. JK EDIT: "Członek stowarzyszenia nie może mieć korzyści  materialnych , to znaczy że nie może zarabiać na członkostwie w danym stowarzyszeniu, inaczej nie może zarabiać na działalności danego stowarzyszenia. Stowarzyszenie może zatrudnić ludzi i płacić im wynagrodzenie za pracę na rzecz danego stowarzyszenia, może też podjąć uchwałę o zwrotach poniesionych kosztów związanych z pracami na rzecz danego stowarzyszenia (pokryć koszt dojazdu). Ze składek członkowskich pokrywane są koszty utrzymania stowarzyszenia (papier ksero, znaczki pocztowe, koszty wyrobienia pieczątek, kosztnagród  rzeczowych w postaci dyplomu, pucharu czy innego gadżetu dla członków wyróżnionych i zasłużonych). Na każdy koszt/ cel związany z postanowieniami statutu "Cele i sposobny ich realizacji". A jak do tego wszystkiego ma się zapis o równouprawnieniu? Okej - ja należę do PZW i płacę tyle ile sobie życzą. Ale dlaczego ktoś kto nie należy do PZW MA ZAPŁACIĆ KILKA RAZY TYLE CO JA ŁOWIĄC NA TEJ SAMEJ WODZIE? Mówisz diety? Już nie chcę rozgrzebać od nowa tematu Skarbników - ale w dużych kołach. W małych rzeczywiście ta dieta ledwo styka na zwrot kosztów. JK
Powiem tak, jesteś członkiem stowarzyszenia "Anakonda". Ze swoich składek dzierżawicie zbiornik "Mazowaszanka". Działacie według statutu. Opiekujecie się wodą, pielęgnujecie brzegi, dbacie o rybostan; kontrola zdrowia populacji i jej liczebności, prowadzicie zarybienia. Macie dyżury w pilnowaniu łowiska przed kłusolami. Tak więc ponosicie koszty z jego utrzymaniem. I co za darmo komuś pozwolisz czerpać korzyści z waszej pracy? Nie dość że płacisz za utrzymanie tego zbiornika to jeszcze sam też poświęcasz swój cenny czas na pielęgnację i opiekę nad tym łowiskiem. To właśnie jest idea stowarzyszenia i członkostwa w nim. Dbanie o spólne dobro.
Jaki organ zwierzchni jest nad PZW, nie wiem. Nie interesowałem się tym, gdyż jako jego członek, zadowolony że za tak małą składkę mam dostęp do tylu łowisk i nie muszę, załatwiać tyle urzędowych spraw z tym związanych (dzierżawa, uchwały, stawanie do przetargów, zabiegi o ochronę wód (porozumienia z PSR itp.). A do tego nie musiałem brać udziału w planowanych akcjach czynów społecznych na rzecz stowarzyszenia, sam w miarę możliwości dbałem o dobro tych wód (posprzątanie po innych i takie tam). Taką wiadomość jako członek masz prawo zaczerpnąć od władz PZW.
Równo uprawnienie; członek musi wykonać prace społeczne na rzecz stowarzyszenia, dbać o mienie stowarzyszenia, w zamian ma mniejsze składki. Jako członek po uiszczeniu składek członkowskich ma prawo do korzystania z dóbr stowarzyszenia i obowiązek o banie o nie, branie czynnego udziału w zebraniach itp.
Nie zrzeszony nie ma tych obowiązków (dbanie i czyny społ.). On przychodzi na gotowe, i korzysta z pracy innych jak i dobra stowarzyszenia, dlatego płaci więcej.

Mówisz diety? Już nie chcę rozgrzebać od nowa tematu Skarbników - ale w dużych kołach. W małych rzeczywiście ta dieta ledwo styka na zwrot kosztów.
O tym jest rozporządzenie ministra, i PZW też musi się do tego stosować.

Hefeed8, najwięcej tu krytykuje PZW, jest rencistą i z tego tytułu ma zniżkę. Nie wykonuje prac społecznych wynikających ze statutu, a jako członek jest do tego zobowiązany, i inni członkowie nie mają do niego za to pretensji, jak też nie wykluczają go z członkostwa, mimo podstaw. I jeszce Krzyczy że krzywda mu się dzieje. Oczywiście narzekać umie, ale spróbować coś zmienić jako czynny działacz stowarzyszenia to już nie. Gdzie jego sumienie?





Mam zniżkę?:)))
Nie mam żadnej zniżki.
Zniżki mają działacze PZW którzy odznaczają się nawzajem.
Kolego Arturze poczytaj kto i za co ma zniżki nim zaczniesz bronić tej marnoty.:)

Dzięki że znalazłeś podstawy by mnie wykluczyć.:)))Sam bym znalazł.:)))
[2012-03-13 12:03]