Zaloguj się do konta

Nie każdy kto łowi na wędkę to wędkarz !

utworzono: 2011/09/06 14:38

Witam wędkarzy. Korzystając z tej rubryki , chciałbym pokrótce i w możliwie jak najprostszy sposób przedstawić pewien problem , mianowicie chodzi tutaj o malenie rybiej populacji oraz  ustalenie  rzeczywistych przyczyn takiego stanu. Chcąc zobrazować tę sytuację - należy posłużyć się ot  choćby  takim prostym przykładem : rybność jezior dzierżawionych przez PZW ,  gdzie dozwolone jest wędkowanie z łodzi relatywnie do rybostanu  wód , nie objętych wykazem   PZW tj leżących na terenie nadleśnictw bądź prywatnych ( prywatyzacji jednak nie pochwalam bez względu na to czy zarybiono karpiem , amurem czy też nie ). Jakże często bywa tak że dopóki jezioro jest dzierżawione np przez nadleśnictwo itp - dopóty ryby są i jakoś nic nie wskazuje by ten stan uległ dramatycznej zmianie? Niestety nierzadko bywa też zgoła odwrotnie : jeziora PZW , akweny zdawałoby się  właściwie chronione - zamiast być  chlubą polskich wędkarzy , stają się bezkresną wodną pustynią , miejscem , którego  widok poraża  mnogością łódek i brakiem ryb !?  Skupmy się teraz na kwestii łódek - czy podejrzany nie wydaje się być fakt iż te jeziora gdzie łódek jest najwięcej - rażą bezrybiem  - a wszystko to pod wezwaniem PZW ? Oczywiście nie twierdzę że złe jest wędkarstwo "łódkowe wreszcie że źli i bezmyślni są ludzie wędkujący z łodzi - źli są natomiast wszyscy ci którzy w ramach przyzwoitości w dzień łowią na wędki a w nocy - czym dusza zapragnie.  Jakiś czas temu już zauważyłem że co poniektóre jeziora , (nazwijmy to ) "dzikie " , leżące na terenie nadleśnictwa są bardziej rybne niż wody PZW . Nadmieniam że nie wynika ten stan z tzw presji lub jej braku , bo przecież wędkarze są wszechobecni , łowią na różnych wodach , nie tylko w tych będących pod władaniem PZW. Aby nie spotkać się z zarzutem intryganctwa czy dokuczania  członkom jakichkolwiek wędkarskich subkultur  - podkreślam wyraźnie : jedną z najpoważniejszych przyczyn postępującego ubożenia wód - są WYPOSAŻENI W ŁÓDKI KŁUSOWNICY ,NALEŻĄCY DO PZW . W dzień takie osoby łowią na wędki , za to w nocy ich harce nie mają żadnych granic co do   sprytnych forteli  i metod pozyskiwania rybiego mięsa. W Polsce od dawna utrzymuje się taka oto  tendencja : wody będące klasycznym wręcz wzorcem zapuszczenia , nie zarybiane ( bo i właściwie po co ) , leżące na trudno dostępnych  terenach łąkowych czy w nadleśnictwach niejednokrotnie są bardziej obfite w ryby niż wody PZW o profilu "łódkowym ", mało tego : czasem leśne bajorko czy małe jezioro to niemal sanktuarium  w porównaniu do starannie wygracowanych super-łowisk , jakimi szczyci się PZW . Powiadam zatem : nie tędy droga - chcąc mieć rybne wody , najpierw należy pozbyć się chwastów najplenniejszych odmian : KŁUSOLI ŁOWIĄCYCH W MAJESTACIE PRAWA TYLKO ZA DNIA.Wędkarzu , jeśli kiedykolwiek najdzie Cię refleksja choć trochę podobna do powyższej treści - miej baczenie na to co dzieje się nad wodą - ponieważ nie każdy z którym jesteś od lat na "ty " jest uczciwy .W związku sporo jest osób udających wędkarzy - tzn osób łowiących na wędki ,  to jednak tylko matryca , źle przyklejona owcza skóra , przykrywka dla zbrodniczego procederu . Sam niejednokrotnie spotkałem się z przypadkami chwalipiętów "ciętych na szczupaka " w tarle - jak o sobie mawiają , chwaląc się bezczelnie w  nos - swoimi kłusowniczymi sukcesami , sporo też było przypadków  wędkarzy - korzystających z "przywileju zimy czyli przyduchy  - wówczas puszczają wszelkie hamulce i ryby "idą " na podbierak , "na migomat " ( przypis : taki drut spawalniczy ) . Jestem dogłębnie przekonany że przypadki z którymi   się spotkałem  - nie są pojedyncze , wszystkie w zasadzie stanowią "ramę " dla całości polskich  , nadwerężonych wód. Na zakończenie mała dygresja - PZW , składa się z  wedkarzy etycznych , nieetycznych i zwykłych gnid bez kręgosłupa - tych ( co podkreślam po raz kolejny ) którzy nie tylko łowią na wędki ale i również kłusują.
[2011-09-06 14:38]

poruszyłeś temat bardzo ciekawy i tutaj można by się wypowiadać i rozpisać na maksa. Ale wstąpiłeś na cieńki lód. Zaraz polecą bluzgi itp. Bo.... to jest burzliwy temat i pieta achillesowa tego forum. Zaraz zacznie się wrzucanie fotek z czyjegoś blogu i pojazdy zaczynając od kłusownika a na debilu kończąc. Dlatego apeluję o wyluzowanie w tym wątku. Nie potrzebne sa kolejne konflikty.  [2011-09-06 15:24]

JOPEK1971

Tego typu barachła u mnie jest pod dostatkiem,przypuszczam że większośc posiadających karty to najzwyklejsi kłusole,Na wieśc o wpuszczeniu sumków  30-40cm do Wisły w moich okolicach,nagle zabrakło rosówek w sklepach wędkarskich. [2011-09-06 15:27]

JKarp

Tego typu barachła u mnie jest pod dostatkiem,przypuszczam że większośc posiadających karty to najzwyklejsi kłusole,Na wieśc o wpuszczeniu sumków  30-40cm do Wisły w moich okolicach,nagle zabrakło rosówek w sklepach wędkarskich.

Cześć
Kolego więcej luzu;-) Chyba przesadzasz z tymi kłusolami.
Linke83 zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości. Jedynie co można zrobić w takiej sytuacji to dzwonić na PSR.
Janusz JKarp


[2011-09-06 15:51]

Post pozbawiony moim zdaniem sensu....potwierdzenie oczywistego stanu rzeczy i każdy kto ma jako tako sprawne klepki pod czerepem to widzi...Podobnie postrzega inne fakty-zielony kolor trawy czy przemijanie pór roku-pisanie o tym,jakiekolwiek zastanowienie się nad tymi zagadnieniami jest bezsensowne.Delikatna,zawoalowana sugestia jakoby panowie łowiący z łódek nocami przeistaczali się w żądnych rybiej krwi kłusoli to daleko idąca brednia,wnioskuję z niej że autor śmiga po brzegu z wędkami i delikatnie mówiąc -żal mu dupę ściska z ograniczenia zasięgu...(bez urazy ,jeśli uraziłem-przeproszę).Założyciel tej tezy zapomniał o jednym-etyczny,dobry,praworządny wędkarz,będący na wodzie z łódki,to istny kamień w bucie na amatorów stawiania siatek,żaków czy innego tałatajstwa-gdy go nie ma to hulaj dusza,z brzegu przecież nie widać,siaty nie podhaczysz.nie porwiesz na kawałeczki...W sprawie zaś cudownej rybności wód z poza kręgu PZW podpowiem słowo klucz-mniejsza presja,bo drożej,bo bardziej z głową ,bo nie na pałę...
[2011-09-06 17:20]

Artur z Ketrzyna

"Nie każdy kto łowi na wędkę - to wędkarz" Tytuł zacny i godny do polemiki, by tym pseudo wędkarzom uświadomić że jednak są kłusownikami.
Ale znów kolega trochę się nakręcił i nie do końca odrobił lekturę.
Jak przedmówca napisał każdy etyczny wędkarz będący nad wodą jest dobrym odstraszaczem choćby części kłusowników. Choć najlepszym odstraszaczem są wizyty nad akwenem PSR i SSR, oraz innych organów sprawujących kontrolę nad danymi akwenami.
    Nie zgodzę się ze stwierdzeniem że wody prywatne (dzierżawione) są rybniejsze od wód PZW. To wszystko zależy od zarządcy wody. Są dzierżawcy którzy eksploatują wodę do maksimum po czym oddają spustoszałe akweny, wtedy to i nie szybko taka woda znów zacznie być rybna. Obecnie po komisji u jednego takiego jego mościa i skontrolowaniu jego poczynań, postanowiono mu odebrać te zbiorniki (a kiedyś pod rządami PZW były jednymi z najlepszych łowisk w naszych okolicach). Inaczej się ma rzecz z łowiskami komercyjnymi przeznaczonymi głównie pod wędkarstwo, ponieważ tam jest racjonalna gospodarka rybna.

Na stan rybostanu w danym akwenie wpływa nie tylko presja wędkarska, choć ci uiszczają stosowne składki na zarybienia. Ale głównie prowadzenie racjonalnej i rozwojowej gospodarki rybacko-wędkarskiej przez gospodarza wody i walka z kłusownictwem, oraz stan czystości wody jak i zdrowie populacji ryb w zbiorniku. Co do wód opisanych przez autora jako leżących na terenie nadleśnictwa to też wody PZW, chyba że posiadają prywatnych właścicieli bądź dzierżawców.

Co do tytułu, to wędkarzy których uważam za kłusowników są; wędkujący bez uprawnień (stosownego zezwolenia), wędkujący na niedozwolone metody bądź sprzęt, nie przestrzegający limitów i wymiarów oraz okresów ochronnych ryb.

Ja wędkuję na wodach PZW i w tym roku wędkując ok 4-6 godzin nie jednokrotnie przekroczyłem limit 5 kg i byłem zmuszony (wypuszczałem bo nie było mi tyle potrzeba (najwięcej złowiłem ok 12 kg ryb)) wypuścić ponad połowę złowionych ryb. Choć i były dni gdzie praktycznie nic nie złowiłem (0,5-1,5 kg).
Wędkowałem też na dzierżawionej wodzie, gdzie wyczynem było złowić kila sztuk i do tego by przekraczały wymiar ochronny.
[2011-09-06 18:32]

Zaczac musimy od samych siebie< a potem szukac dziury w calym. [2011-09-06 19:07]

perwer

W filmach produkcji zachodniej ,czesto tematem filmu jest Dzień sadu ostatecznego ,lub dzień niepodległości .Motyw filmu zazwyczaj wybiega w przyszłość,ten drugi wątek niedawno przezyliśmy ,ten pierwszy nadszedł ......
[2011-09-06 19:15]

halski021

Gdzie wolno wędkować z łodzi , tam rzadko pojawiają się kłusole sieciowi.
[2011-09-06 21:03]

Post pozbawiony moim zdaniem sensu....potwierdzenie oczywistego stanu rzeczy i każdy kto ma jako tako sprawne klepki pod czerepem to widzi...Podobnie postrzega inne fakty-zielony kolor trawy czy przemijanie pór roku-pisanie o tym,jakiekolwiek zastanowienie się nad tymi zagadnieniami jest bezsensowne.Delikatna,zawoalowana sugestia jakoby panowie łowiący z łódek nocami przeistaczali się w żądnych rybiej krwi kłusoli to daleko idąca brednia,wnioskuję z niej że autor śmiga po brzegu z wędkami i delikatnie mówiąc -żal mu dupę ściska z ograniczenia zasięgu...(bez urazy ,jeśli uraziłem-przeproszę).Założyciel tej tezy zapomniał o jednym-etyczny,dobry,praworządny wędkarz,będący na wodzie z łódki,to istny kamień w bucie na amatorów stawiania siatek,żaków czy innego tałatajstwa-gdy go nie ma to hulaj dusza,z brzegu przecież nie widać,siaty nie podhaczysz.nie porwiesz na kawałeczki...W sprawie zaś cudownej rybności wód z poza kręgu PZW podpowiem słowo klucz-mniejsza presja,bo drożej,bo bardziej z głową ,bo nie na pałę...

Witaj Danielu , nie uraziłeś mnie dosadnością przekazu , stwierdzenie jakoby żal mi d*** ę ściskał , też spływa po mnie jak kaczka po wodzie ( a może odwrotnie ) , nie jestem mimozą co to więdnie przy najlżejszym dotyku ; przyznaj jednak że sporo jest mniejszych lub większych wód do których opisany scenariusz pasuje jak obszył ....  Uważam że w swym zamyśle sforsowania poglądów zawartych w powyższym wpisie - jednocześnie  trochę  się jednak zagalopowałeś  , rzucając pod moim adresem owe zarzuty . Przecież ja absolutnie nie czepiam się wędkarzy , tylko bydlaków , których ty zapewne też nie cierpisz. Wtręt znajdujący się na końcu tej nieco nudnej ( przyznaję ) tyrady  czyli "PZW , składa się z  wedkarzy etycznych , nieetycznych i zwykłych gnid bez kręgosłupa - tych ( co podkreślam po raz kolejny ) którzy nie tylko łowią na wędki ale i również kłusują "  - został  użyty przeze mnie z rozmysłem i pełną celowością  , podkreśla on bowiem mój stosunek  nie tylko  do wędkarzy - zarówno tych etycznych jak i tych niereformowalnych ale i również do kłusowników , osób napawających mnie szczerym obrzydzeniem . Z tymi pierwszymi jak łatwo się domyślić mogę a nawet lubię porozmawiać , toczyć spory , dyskusję -  po prostu zjednoczyć się we wspólnym spojrzeniu na wodę i ryby .Natomiast   tych drugich postrzegam wyłącznie  w kategoriach  pejoratywnych - tacy nigdy się nie zmienią. Sporo jest ludzi postępujących w myśl zasady "po nas choćby potop ". Mam także niemałe wątpliwości  czy pomysł wywindowania opłat , które i tak już zdawałoby się ,są niebagatelnie wysokie  spodobałby się rzeszy wędkarskiej - a trzeba podkreślić że mam tutaj na myśli tylko wędkarzy nie "wędkowiczów " ? W moim zamyśle selekcja wyglądałaby trochę inaczej ( np zasadnicze egzaminy , uruchomienie prasy celem nagłośnienia problemów wędkarzy, sensowny dialog pomiędzy wędkarzami a ich macierzystym okręgiem  ) , mam jednak świadomość że po pierwsze : taka koncepcja nie zawsze spotyka się z aprobatą a pod drugie : temat to tak obszerny zawiły że można by tym materiałem obdzielić co najmniej kilka odrębnych wątków . Oj byłoby gorąco , zapewniam.
[2011-09-06 21:17]

Tego typu barachła u mnie jest pod dostatkiem,przypuszczam że większośc posiadających karty to najzwyklejsi kłusole,Na wieśc o wpuszczeniu sumków  30-40cm do Wisły w moich okolicach,nagle zabrakło rosówek w sklepach wędkarskich.

Cześć
Kolego więcej luzu;-) Chyba przesadzasz z tymi kłusolami.
Linke83 zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości. Jedynie co można zrobić w takiej sytuacji to dzwonić na PSR.
Janusz JKarp



Dziękuję . Wiem że jako wędkarze  mamy czasami wspólne wnioski . Kolego JOPEK1971- na pewno sytuacja nie jest aż tak przygnębiająca , wiadomo jednak że jest tego "barachła " rzeczywiście sporo . Masz zdrowy pogląd na temat - miłe to i godne naśladowania .  KolegoSZUWARdragon od wpisu :"Zaczac musimy od samych siebie< a potem szukac dziury w calym." - ja co zabrzmi jak czysty akt pychy - nie muszę zaczynać od siebie . W zasadzie wkurza mnie moralizatorski wydźwięk tego komunału  - każdy to powtarza gdy chodzi np o niechlujstwo i zaśmiecanie wód. Koła wędkarskie widząc poziom kultury członków  w mig znalazło remedium , nazywa się to coroczną akcją sprzątania jezior . Dla mnie nie jest problemem zabrać śmieci czy nawet posprzątać kilka stanowisk , wiem jednak też że ci którzy śmiecą i to śmiecą jak "świnie " ( świnie nie śmiecą , także przepraszam za stereotypowe porównanie) - to ci którzy powinni być nap ...  w pierwszym rzędzie. Zaznaczam że sprzątanie i zachowanie czystości to dla mnie przyjemna powinność i niewątpliwie  , nie jestem w tym względzie odosobniony. Pozdrawiam.
[2011-09-06 21:35]

perwer

Linke 83 mam pytanie:  czy lubisz potrawe ;flaki z olejem?
[2011-09-06 21:52]

Flaki z olejem - pierwsze słyszę o takiej potrawie ,naprawdę. M Gessler w męskim wydaniu się znalazła... Ciekawe  co jeszcze Kolego nam ugotujesz -  może wielbłąda INSTANT ala Camel Light ? Ha Ha ! A tak w na poważnie , skoro sądzisz Mistrzu że to zwyczajny temat o kłusownictwie  to się po prostu pomyliłeś albo masz kłopoty ze zrozumieniem czytanej treści ( wprawdzie mój sposób wypowiedzi nie jest zbyt wybujały lecz mam nadzieję że większość odbiorców zrozumiała o co chodzi ). Temat nie jest  "rozwojowy " , przyznaję ale może właśnie taki ma być ?  Pozdrawiam.
[2011-09-06 23:30]

Wielbłąd INSTANT ala Camel Light - wielbłąd z paczki  ( żart mojego autorstwa) . Mam nadzieję że został przyjęty pozytywnie.
[2011-09-06 23:38]

perwer

Flaki z olejem - pierwsze słyszę o takiej potrawie ,naprawdę. M Gessler w męskim wydaniu się znalazła... Ciekawe  co jeszcze Kolego nam ugotujesz -  może wielbłąda INSTANT ala Camel Light ? Ha Ha ! A tak w na poważnie , skoro sądzisz Mistrzu że to zwyczajny temat o kłusownictwie  to się po prostu pomyliłeś albo masz kłopoty ze zrozumieniem czytanej treści ( wprawdzie mój sposób wypowiedzi nie jest zbyt wybujały lecz mam nadzieję że większość odbiorców zrozumiała o co chodzi ). Temat nie jest  "rozwojowy " , przyznaję ale może właśnie taki ma być ?  Pozdrawiam.


Pierwszy raz słyszałeś o takiej potrawie powiadasz....ja też...powiązałem tą potrawe z twoimi wypocinami na tym forum......

Dalej piszesz-dywagujesz- ( pomijając wielbłąda ) że ja (Mistrz )  -mam kłopoty ze zrozumieniem czytanej treści i mam kłopoty ze zrozumieniem.Dodajesz dale że Twoje wypowiedzi nie są zbyt wybujałe i że temat jest ROZWOJOWY.

Pytasz co jeszcze ugotuje.

Odpowiadam :

Podzielam Twoje zdanie że temat jest rzeczywiście rozwojowy, myśle że można porównac go do tego co rozwinie sie po zjedzeniu ogórków kiszonych popitych mlekiem ---taki tutaj Twój ,,mistrz,,  rozwój widzi.  

Mam również nadzieje że moja wizja rozwoju twojego zostanie przyjeta pozytywnie.Pozdrawiam.


[2011-09-06 23:55]

Linke 83 mam pytanie:  czy lubisz potrawe ;flaki z olejem?

A czego spodziewasz się po polskich wędkarzach :raźnej miny i pełnego stoicyzmu , znieczulenia jak po zabiegu lobotomii ? Człowieku - to jest Polska i tu ludzie naprawdę kłusują .W Polsce nie spotka się takich ryb jak w dorzeczu Wołgi :wielkich blisko 3 kg płoci  2 kg wzdręg ( bardzo rzadko ) i innych  ale przy dobrej woli wszystkich -  i w Polsce można usprawnić ochronę macierzystych gatunków ryb  , przed kłusownikami właśnie. A kłusol wychyla się z łódki   Przypadek autentyczny  Oto podpływa STRAŻ RYBACKA do wędkarza na łodzi . Dzień dobry , dokumenty proszę . Proszę ... Zgadza się , dziękuję. Chwileczkę łowi pan na spinning a ma 8 kg leszczy ....? Brały doustnie Panie Władzo - wycedza przez zęby ( leszcze czasem biorą na spinning : na obrotówki , twistery itp , rzadko jednak z taką intensywnością) . To są właśnie demony pokutujące w  PZW po dzień dzisiejszy.
[2011-09-06 23:59]

A weźmy pod lupę przypadek miętusa , szczupaka  . Ich smutny los , egzystencja w miejscach gdzie są "wysoce "niepożądane (każdy wie o jakie miejsca chodzi ) , to obszar  groźny i niebezpieczny jak wybuch na Krakatau.Czy ktoś podejmie się dyskusji na ten temat ? Doprawdy zastanawiające.
[2011-09-07 00:21]

pawelz

A weźmy pod lupę przypadek miętusa , szczupaka  . Ich smutny los , egzystencja w miejscach gdzie są "wysoce "niepożądane (każdy wie o jakie miejsca chodzi ) , to obszar  groźny i niebezpieczny jak wybuch na Krakatau.Czy ktoś podejmie się dyskusji na ten temat ? Doprawdy zastanawiające.


No panie moralisto. powiedz gdzie w Polsce sum czy szczupak są wysoce nie pożądane??????? (Jeśli po za naszym krajem o też napisz)...

Oczerniasz wszystkich że przyczyniają się do bez rybia w naszych wodach, że każdy wędkarz to kłusol, brudas dewastator...

Powiedz szczerze, jak ty dbasz o nasze wody? Ile razy zawiadomiłeś władze PZW lub inne organy o aktach kłusowniczych? Ile razy uczestniczyłeś w akcjach społecznych swego koła (o ile faktycznie do któregoś przynależysz)? Ile razy uczestniczyłeś w zebraniach swego koła, i poruszałeś te tematy które uważasz za istotne? O to chodziło kolegom pisząc że musimy zacząć od siebie!...

Ja i mój mąż walczyliśmy z kłusolami na naszych pobliskich jeziorkach. Przypłaciliśmy to utratą ładnej łódeczki (raz nawet w naszej renówce oponki poprzebijano). Od tamtej pory robimy to mniej oficjalnie - anonimowy telefon tam gdzie trzeba i krótka informacja o fakcie co i gdzie, i to tak by postronna osoba nie widziała że donosimy na kłusoli, bo znów się zemszczą.

Wkurzają mnie tacy moraliści podobni do ciebie (prawdopodobnie). Mówią jacy są uczciwi, prawi, a jak zobaczą przestępcę (kłusola) to się odwracają w drugą stronę, boją się że ten koleś zobaczy jak na niego patrzą i widzą co oni tam wyprawiają, i jak tchórze milczą (nie powiadamiają PSR). Pamiętaj że nie reagowanie widząc takie precedensy to czyste przyzwolenie na kłusownictwo. I nic nie oczyści sumienia takiemu typkowi, nawet to że na forum będzie wytykał takie akty, jak dalej nad wodą jak struś będzie chował głowę w piasek widząc kłusownika, wandala bądź też truciciela wód...

Stefek burczy mucha też udawał zucha, a przed myszką uciekał jak największy tchórz.


Po pierwsze, sa wody gdzie te gatunki nie powinny sie znajdowac. Szczupak w wodach gorskich nie jest mile widzianym gatunkiem. Podobnie jak sum w wielu niewielkich zbiornikach, gdzie skutecznie trzebi inne gatunki ryb. W przypadku suma duze zaporowki, jeziora czy duze rzeki tak.Ale sypanie do niewielkich glinianek czy stawow jest bez sensu ( a ma to niejednokrotnie miejsce ).


A co do dzialanosci w PZW. To ze nie lape klusoli, nie sprzatam po innych brudasach nie oznacza ze nie jestem etycznym wedkarzem. Jestem nieetycznym czlonkiem PZW a to nie to samo.
Od lapania klusoli sa odpowiednie jednostki. I zasranym obowiazkiem PZW (jako uprawnionego do gospodarowania) jest pilnowanie wod. Zwalanie tego na barki szeregowego wedkarza, przy jednoczesnym pobierani sporej czesci oplat na gospodarowanie i ochrone) to zlodziejstwo i dziadostwo. A ja nie lubie byc robiony w jajo.
Dopoki PZW nie bedzie usuwac czlonkow za nieprzestrzeganie statusu, dopoty bede placil skladke i mial w d..e zebrania, czyny spoleczne itp. A jesli zachowa sie tak jak powinno zachowywac sie prawdziwe stowarzyszenie, pierwszy oddam legitymacje. Tylko ze wtedy bedzie musialo oddac 95% czlonkow. A na taki obrot sprawy ci populisci i darmozjady z wladz PZW nie pojda.
[2011-09-07 10:00]

tamajama

Dobre, najlepiej stać i nie spoglądać dalej niż wędzisko sięga. Odnoszę wrażenie iż część osób źle odebrała artykuł.
[2011-09-07 12:52]

Artur z Ketrzyna

Dobre, najlepiej stać i nie spoglądać dalej niż wędzisko sięga. Odnoszę wrażenie iż część osób źle odebrała artykuł.

Poprostu już tacy są, że tylko narzekają że drogo, że nie ma ryb, że kłusują itd.

W statusie jest jawnie napisane miedzy że; "Członek Związku ma obowiązek: 1)przestrzegać postanowień Statusu,...,ochraniać mienie Związku jako wspólne dobro wszystkich jego członków; 2)przestrzegać przepisy o rybactwie i ochronie przyrody oraz RAPR PZW; ... 5) brać czynny udział w pracach Związku, w tym uczestniczyć w walnych zgromadzeniach koła.

Z tych 3 punktów w/w to może większość przestrzega tylko nr 2. Ale 1 czy 5 to może 1% was. Krzyczycie że drogo, jako członkowie macie zniżkę co w zamian was obliguje do przestrzegania postanowień Statusu Związku. Ciekawe gdzie indziej zapłacicie tyle co w PZW za możliwość korzystania z tylu akwenów. Nie oczekujcie od władz niewiadomo czego za te wasze jałmużny, dopóki sami nie wywiązujecie się ze swoich obowiązków jako jego członkowie.

Bo do puki będziecie mieli klapki na oczach i nie będziecie sami dbać o wspólne wody, do tąd żadna PSR czy też SSR sobie nie poradzi, a Władze PZW nie dadzą rady naprawić szkód jakie wyżądzają kłusownicy i inni.
[2011-09-07 13:57]

pawelz

Dobre, najlepiej stać i nie spoglądać dalej niż wędzisko sięga. Odnoszę wrażenie iż część osób źle odebrała artykuł.

Poprostu już tacy są, że tylko narzekają że drogo, że nie ma ryb, że kłusują itd.

W statusie jest jawnie napisane miedzy że; "Członek Związku ma obowiązek: 1)przestrzegać postanowień Statusu,...,ochraniać mienie Związku jako wspólne dobro wszystkich jego członków; 2)przestrzegać przepisy o rybactwie i ochronie przyrody oraz RAPR PZW; ... 5) brać czynny udział w pracach Związku, w tym uczestniczyć w walnych zgromadzeniach koła.

Z tych 3 punktów w/w to może większość przestrzega tylko nr 2. Ale 1 czy 5 to może 1% was. Krzyczycie że drogo, jako członkowie macie zniżkę co w zamian was obliguje do przestrzegania postanowień Statusu Związku. Ciekawe gdzie indziej zapłacicie tyle co w PZW za możliwość korzystania z tylu akwenów. Nie oczekujcie od władz niewiadomo czego za te wasze jałmużny, dopóki sami nie wywiązujecie się ze swoich obowiązków jako jego członkowie.

Bo do puki będziecie mieli klapki na oczach i nie będziecie sami dbać o wspólne wody, do tąd żadna PSR czy też SSR sobie nie poradzi, a Władze PZW nie dadzą rady naprawić szkód jakie wyżądzają kłusownicy i inni.

Masz racje.
Skladki czlonkowskie sa tak niskie, bo w zalozeniu lwia czesc pracy powinni wykonac czlonkowie PZW. Niestety tak nie jest. I stad sie robia dziury w budzecie PZW.
Ja tez przyczyniam sie do tej dziury, bo wyjscia nie mam. W mojej okolicy nie ma ani jednego komercyjnego lowiska, a takiego, ktore dawaloby mozliwosc lowienia na muche nie mam wogole.
Moglbym placic jako niezrzeszony. Ale jak juz kiedys pisalem. Nie chce byc frajerem. I po prostu nie stac mnie na bezmyslne wywalanie pieniedzy w bloto.
Jesli PZW jasno postawi sprawe - albo robota, albo wyjazd i wieksze skladki, z pewnoscia w moim przypadku bedzie to drugie. Ale pod warunkiem ze dotyczyc to bedzie WSZYSTKICH czlonkow PZW.

[2011-09-07 14:23]

A weźmy pod lupę przypadek miętusa , szczupaka  . Ich smutny los , egzystencja w miejscach gdzie są "wysoce "niepożądane (każdy wie o jakie miejsca chodzi ) , to obszar  groźny i niebezpieczny jak wybuch na Krakatau.Czy ktoś podejmie się dyskusji na ten temat ? Doprawdy zastanawiające                                                                                                      Odpowiedź  retoryczna : OKIEM PRZEBRZYDłYCH "GOSPODARZY " ( tj tych wszystkich którzy uzurpują sobie prawo do formalizowania wód , bezdusznych podziałów "cięcia rzek na metry " - ryby te uznawane są za szkodniki w wodach gdzie występują salmonidy. Gospodarze "POPROSZĘ METR KRAINY PSTRĄGA - ale z miętusem i szczupakiem rzecz jasna . Nie wyobrażam sobie aby mogło być inaczej - ponieważ postrzegam rzekę i jej mieszkańców  jako nierozdzielną całość.
[2011-09-07 20:41]

Artur z Ketrzyna

Dobre, najlepiej stać i nie spoglądać dalej niż wędzisko sięga. Odnoszę wrażenie iż część osób źle odebrała artykuł.

Poprostu już tacy są, że tylko narzekają że drogo, że nie ma ryb, że kłusują itd.

W statusie jest jawnie napisane miedzy że; "Członek Związku ma obowiązek: 1)przestrzegać postanowień Statusu,...,ochraniać mienie Związku jako wspólne dobro wszystkich jego członków; 2)przestrzegać przepisy o rybactwie i ochronie przyrody oraz RAPR PZW; ... 5) brać czynny udział w pracach Związku, w tym uczestniczyć w walnych zgromadzeniach koła.

Z tych 3 punktów w/w to może większość przestrzega tylko nr 2. Ale 1 czy 5 to może 1% was. Krzyczycie że drogo, jako członkowie macie zniżkę co w zamian was obliguje do przestrzegania postanowień Statusu Związku. Ciekawe gdzie indziej zapłacicie tyle co w PZW za możliwość korzystania z tylu akwenów. Nie oczekujcie od władz niewiadomo czego za te wasze jałmużny, dopóki sami nie wywiązujecie się ze swoich obowiązków jako jego członkowie.

Bo do puki będziecie mieli klapki na oczach i nie będziecie sami dbać o wspólne wody, do tąd żadna PSR czy też SSR sobie nie poradzi, a Władze PZW nie dadzą rady naprawić szkód jakie wyżądzają kłusownicy i inni.

Masz racje.
Skladki czlonkowskie sa tak niskie, bo w zalozeniu lwia czesc pracy powinni wykonac czlonkowie PZW. Niestety tak nie jest. I stad sie robia dziury w budzecie PZW.
Ja tez przyczyniam sie do tej dziury, bo wyjscia nie mam. W mojej okolicy nie ma ani jednego komercyjnego lowiska, a takiego, ktore dawaloby mozliwosc lowienia na muche nie mam wogole.
Moglbym placic jako niezrzeszony. Ale jak juz kiedys pisalem. Nie chce byc frajerem. I po prostu nie stac mnie na bezmyslne wywalanie pieniedzy w bloto.
Jesli PZW jasno postawi sprawe - albo robota, albo wyjazd i wieksze skladki, z pewnoscia w moim przypadku bedzie to drugie. Ale pod warunkiem ze dotyczyc to bedzie WSZYSTKICH czlonkow PZW.


Nie musimy robić nie wiadomo jakich prac społecznych, wystarczy że każdy z nas zabierze po sobie śmieci (no i jak jakieś inne będą leżeć, to myślę że ręka mu nie uschnie jak też je zabierze), bądź innemu wędkarzowi nie świadomemu jakie robi tym szkody uświadomi to. Widząc akt kłusownictwa, sytuację zatruwania wody itp. powiadomi o tym fakcie odpowiednie organa (nie musi się z tym afiszować, niech zrobi to anonimowo i po cichu). Zimą wywierci parę dziur więcej by wodę dotlenić.
A efekty same przyjdą, bez żadnych jakiś większych zarybień, bądź zaostrzeń przepisów, i nawet nie będzie potrzebne podnoszenie składek.

Pamiętajcie że zabierając nie wymiarową rybę sami sobie robicie szkodę, bo ona dojrzeje dopiero po osiągnięciu tego wymiaru i dopiero wtedy wyda potomstwo (podczas tarła). Każdy zabrany z nad wody nie wymiarowy szczupak to strata około 50 dorosłych szczupaków na przyszłość (po odliczeniu strat w narybku w postaci selekcji naturalnej).
[2011-09-07 20:43]

Dobre, najlepiej stać i nie spoglądać dalej niż wędzisko sięga. Odnoszę wrażenie iż część osób źle odebrała artykuł.

Poprostu już tacy są, że tylko narzekają że drogo, że nie ma ryb, że kłusują itd.

W statusie jest jawnie napisane miedzy że; "Członek Związku ma obowiązek: 1)przestrzegać postanowień Statusu,...,ochraniać mienie Związku jako wspólne dobro wszystkich jego członków; 2)przestrzegać przepisy o rybactwie i ochronie przyrody oraz RAPR PZW; ... 5) brać czynny udział w pracach Związku, w tym uczestniczyć w walnych zgromadzeniach koła.

Z tych 3 punktów w/w to może większość przestrzega tylko nr 2. Ale 1 czy 5 to może 1% was. Krzyczycie że drogo, jako członkowie macie zniżkę co w zamian was obliguje do przestrzegania postanowień Statusu Związku. Ciekawe gdzie indziej zapłacicie tyle co w PZW za możliwość korzystania z tylu akwenów. Nie oczekujcie od władz niewiadomo czego za te wasze jałmużny, dopóki sami nie wywiązujecie się ze swoich obowiązków jako jego członkowie.

Bo do puki będziecie mieli klapki na oczach i nie będziecie sami dbać o wspólne wody, do tąd żadna PSR czy też SSR sobie nie poradzi, a Władze PZW nie dadzą rady naprawić szkód jakie wyżądzają kłusownicy i inni.

Masz racje.
Skladki czlonkowskie sa tak niskie, bo w zalozeniu lwia czesc pracy powinni wykonac czlonkowie PZW. Niestety tak nie jest. I stad sie robia dziury w budzecie PZW.
Ja tez przyczyniam sie do tej dziury, bo wyjscia nie mam. W mojej okolicy nie ma ani jednego komercyjnego lowiska, a takiego, ktore dawaloby mozliwosc lowienia na muche nie mam wogole.
Moglbym placic jako niezrzeszony. Ale jak juz kiedys pisalem. Nie chce byc frajerem. I po prostu nie stac mnie na bezmyslne wywalanie pieniedzy w bloto.
Jesli PZW jasno postawi sprawe - albo robota, albo wyjazd i wieksze skladki, z pewnoscia w moim przypadku bedzie to drugie. Ale pod warunkiem ze dotyczyc to bedzie WSZYSTKICH czlonkow PZW.


Nie musimy robić nie wiadomo jakich prac społecznych, wystarczy że każdy z nas zabierze po sobie śmieci (no i jak jakieś inne będą leżeć, to myślę że ręka mu nie uschnie jak też je zabierze), bądź innemu wędkarzowi nie świadomemu jakie robi tym szkody uświadomi to. Widząc akt kłusownictwa, sytuację zatruwania wody itp. powiadomi o tym fakcie odpowiednie organa (nie musi się z tym afiszować, niech zrobi to anonimowo i po cichu). Zimą wywierci parę dziur więcej by wodę dotlenić.
A efekty same przyjdą, bez żadnych jakiś większych zarybień, bądź zaostrzeń przepisów, i nawet nie będzie potrzebne podnoszenie składek.

Pamiętajcie że zabierając nie wymiarową rybę sami sobie robicie szkodę, bo ona dojrzeje dopiero po osiągnięciu tego wymiaru i dopiero wtedy wyda potomstwo (podczas tarła). Każdy zabrany z nad wody nie wymiarowy szczupak to strata około 50 dorosłych szczupaków na przyszłość (po odliczeniu strat w narybku w postaci selekcji naturalnej).

Co prawda to prawda Kol Arturze.
[2011-09-07 20:54]

mateuszwos

Przeczytałem właśnie cały temat z uśmiechem na twarzy:) Fajnie się tu bawicie:):):) Ale wracając do tematu poruszonego przez linke83 to przyznam mu rację, że wielu jest takich co mają dwie twarze. Na Wiśle to chyba nawet zwyczaj że jak nie widać to można kraść.
[2011-09-08 00:01]

Temat cofa się do początku ,bez uwzględniania niepotrzebnych aberracji tak moich jak i Pani Waleczne Serce.Pytanie  brzmi : jeśli są kłusownicy w PZW (co już podkreślił Kol Luxis , nazywając mój wpis niedorzecznością pozbawioną celu bo jest to tak oczywiste że nie warto o tym rozprawiać) to co zrobić by wędkarze nie musieli z nimi obcować ? Nader często na forum pojawia się wątek na temat metod pozbycia się rzęsy porastającej całe lustro wody i wskutek tego uniemożliwiającej swobodne wędkowanie. Stosowną radą w tego typu przypadkach wydaje się być zaproszenie wędkarzy łowiących z łodzi , wspomnianych wcześniej :ETYCZNYCH ( do których wielu z tego portalu zapewne się zalicza ) NIEETYCZNYCH ( zapewniam że mam do nich oko i w mig potrafię takiego rozpoznać) i dobrze maskujące się łachudry . Gwarantuję że pod wpływem ciągłego wzburzania tafli wody , szczególnie w małych akwenach  rzęsy będzie mniej , rozejdzie się po bokach . ETYCZNYCH BĘDZIE CIESZYŁ KAŻDY SUKCES , NIEETYCZNI BĘDĄ  WODOWAĆ SIĘ CODZIENNIE BYLEBY TYLKO KARTA SIĘ ZWRÓCIŁA . Ostatni z wymienionych ( nazwani pieszczotliwie ) ŁACHUDRĄ - obdzieliliby skłusowanym łupem wszystkie wcześniej wymienione grupy. Końcowy rezultat to czysta woda , dostępna z brzegu i łódki. Przyjdzie moment że znikną łódki NIEETYCZNYCH , bo ryb będzie jakby mniej , rybostan nie pokryje przecież ich spaczonych potrzeb , rzęsy też nie będzie a zatem woda  nadal dostępna i z brzegu i z łodzi.A gdzie efekt końcowy tego łańcucha powiązań ? Wnikliwy obserwator  ZMUSZONY będzie  DO STRASZNEJ KONKLUZJI ; na końcu  zostaną niestety tylko ETYCZNI , RZĘSA KTÓRA  ZNÓW ROZPLENIŁA SIĘ W NADMIARZE bo łodzi jakby mniej  , natomiast ryb już w ogóle nie będzie.
[2011-09-08 00:11]