jak ich rodzice do tej pory nie nauczyli ,to twoje i linka posty też nic nie zmienią,a prosiłem o zamknięcie tematu bo takie dyskusje to już 2 lata czytam,i wiesz co one dały ,nic kompletnie nic oprócz paru banów dla kolegi linke,ten temat to jest studnia bez dna i pisanie o tym nic nie da,trzeb iść nad wodę i tam dbać o zasoby rybne
I dodam jeszcze że żaden nieetyczny mięsiarz choć jego obecność nad wodą jest irytująca , nieznośna - nie zniszczy rybostanu. Wiem , każdy przykład zaniku etyki wędkarskiej jest zły ale najgorsze jest czystopostaciowe kłusownictwo.
Mylisz się kolego, bo źle patrzysz, nie patrz na jednostkę tylko na ogół.
Już Ci tłumaczę. Jeden mięsiarz podczas jednego połowu może wyjąć z wody od 5 do 20 kg ryb, Kłusol na siatkę wyciądnie od 20 do 200 kg ryb, na prąd jakieś 50-300kg ryb, rybak 50d 100 do 1 tony. Tak więc 1 rybak = 3-6 kłusowników = 50-200 mięsiarzy.
I teraz pobudź wyobraźnie; na jeziorze o powierzchni 70ha łowi ryby 1 rybak, 4 kłusowników i 90 mięsiarzy. Kto więcej wybierze ryb???? KAŻDA GRUPA PO TYLE SAMO MIEJ WIECEJ.
Tak więc nie patrz że ten złodziej jest gorszy bo ukradł 1 kg jabłek choć zrobił to ten jedyny raz, jak ten co kradnie tylko po 1 jabłku, bo on ich razem ukradł już 2 kg.
Żeby nie być gołosłownym, to przytoczę Ci przykład naprawdę autentyczny.
A mianowicie; Jeziorko Kętrzyńskie; 9ha,max głębokość ok 2,2m, średnia 1,5-1m. Lata 87-90 (w przybliżeniu bo dokładnej daty nie pamiętam. Zero kłusowników z siatkami czy prądem, zero rybaków, tylko mięsiarze. Gdy ludzie dowiedzieli że w jeziorku biorą karasie i to bardzo ładnie. Raptownie zostało oblężone przez czerwono nosych mięsiarzy, którzy podczas jednej zasiadki potrafili wyjąć 15-30 kg 20-30 cm karasi, po czym na bazarek czy do żyda i do sklepu na wiśniawki. Tak co dzień przez cały sezon. W następnym roku ci sami mięsiarze wyciągali już od 5 do 10 kg ryby. A kolejnym to już jakieś 2-6 kg i to już takich 10-20cm max. Co roku rezultaty połowów tych wprawionych łowców malały. Dziś łowią karaski 7-15 cm(max) i to w ilości 1-2 kg (czasami to nawet brania nie mają).
TAK WIĘC ZANIM BĘDZIESZ SIĘ ZARZEKAŁ ŻE COŚ JEST NIE MOŻLIWE. SPRAWDŹ TO; POCZYTAJ PRASĘ, ZAPYTAJ SIĘ STARSZYCH DOŚWIADCZONYCH WĘDKARZY.
A ja akurat miałem na myśli wędkarzy nieetycznych , z pewnymi manierami , przyzwyczajeniami , kruchych i słabych bo często przedkładających zdrowy rozsądek nad zysk ( czyli np zdarza się im zabrać niewymiarowego szczupaka itp ) , ogólnie rzecz biorąc zwykle pazeroty , tych co nie zniszczą rybostanu choćby nie wiem jak się starali . Takich przypadków jakie podałeś znam wiele , kiedyś zresztą gdy o tym pisałem - wnet ruszył na mnie gmin że " zacznij od siebie , ty też nic nie robisz - itp komunały emitowano pod moim adresem . Jak zwykle , żadna nowość. To wszystko już było maglowane na tym forum tysiące razy a gdy przychodzi czas by podsumować pewne sprawy , rozliczyć siebie i innych - to racje i wyższość mają i tak "Czerwononosi Eskimosi " bo nie dość że silni w pysku a w grupie także w łokciu to jeszcze potrafią bezczelnie wieść prym na wszelkich zebraniach kolegialnych kół , udawać praworządnych wędkarzy. Wszyscy ich znają , każdy wie jacy są ale " oni tak wrośli w krajobraz " , tak permanentnie wpisali się w realia - że inni machają na nich tylko ręką albo nawet traktują bardzo po koleżeńsku ... Opamiętanie przychodzi gdy ryb jest wyraźnie mniej. Naprawdę miałem na myśli innych nieetycznych. I DODAM jeszcze : A KTO KOLEGO ,zalicza takie osoby do wędkarzy ? Odpowiedź tkwi w tytule :Nie każdy kto łowi na wędkę to wędkarz.
Witam . Naprawdę - jako że do tej pory wyłącznie się kłóciliśmy , chciałbym zaznaczyć że "nie znałem Cię od tej drugiej strony. Piszesz o planach założenia stowarzyszenia -to bardzo ciekawe i warte zachodu przedsięwzięcie . Życzę Ci aby wszystko poszło zgodnie z Twoim planem , bez komplikacji - biurokratyczno - urzędniczej natury , bo to o czym myślisz to naprawdę sprawa dużej wagi .Pozdrawiam.