Największy problem braku ryb

/ 156 odpowiedzi / 6 zdjęć
u?ytkownik40353


Mam pod nosem jezioro, w sąsiedztwie co najmniej 15 jezior w promieniu 20km i o dziwo na tym jeziorze o którym mowa są ryby, jest ich dużo, występują licznie wszystkie praktycznie gatunki, nie jest to akwen na księżycu gdzie nie ma rolnictwa, jest tymczasem jeziorem chronionym, ogrodzonym i pilnie strzeżonym przez samego właściciela ale również przez wędkarzy, nie ma tutaj mowy o wpuszczaniu rybożerców czy śmieciarzy, jezioro jest czyste i przyjemność z wędkowania duża. Ustanowione są dolne i górne wymiary i każdy tego przestrzega, chce szczerze przestrzegać. Każdy wie, że chcąc utrzymać taki stan rzeczy musimy dbać o tą wodę i to jest piękne, to jest Warmińskie eldorado. Karp kilkanaście kg? no problem, padają takie co najmniej kilka razy w sezonie, amur kilkanaście kg? również, szczupak metrówka, jak najbardziej 2 tygodnie temu, lin 2kg? też..Węgorz? w tym sezonie padło sporo grubo powyżej wymiaru.
Odpowiedź jest prosta, problem braku ryb to nasz własny osobisty problem z traktowaniem środowiska.

co do tych linijek tłustym drukiem to się zgadzam w 100%a co do reszty mam pytanie ,czy wieżyczki strażnicze na każdym rogu też są bo mi się to nie dobrze kojarzy pozdrawiam (2010/07/27 23:07)

Sebastian Kowalczyk


Takie wieżyczki sam bym poustawiał, na trociowo łososiowych tarliskach. Na pewno by się źle kojarzyły…kłusownikom.

(2010/07/28 01:03)

saw


Jezioro jest dzierżawione, nie jest to prywatna woda. Piotr wiem, że Tobie może się to wydawać dziwne bo wiele lat mieszkasz za granicą ale inaczej się nie da, jak nie przypilnujesz to zrobi się śmietnisko i nie będzie gdzie chodzić na ryby. (2010/07/28 08:31)

pawelz


A co zlego w wiezyczkach. Dzialalyby bardzo "pedagogicznie" na klusownikow.
Do kol. piotr100574. Przeczytalem Twoj post i wpadl mi oczy pewien fragment:
"na jezioże na kturym akurat łowie ale tu każde jezioro jest pod własnością innego związku wędkarskiego a 5 jezior tu gdzie ja mieszkam należy do rybactwa  każdy związek rządzi się swoimi przepisami..."
Czy jesli chcesz lowic na roznych jeziorach to musisz uiszczac dodatkowe oplaty ?.
Jak tak to powiedz ile musialbys zaplacic chcac lowic na wszystkich wodach w promieniu 100 km od swojego domu ?
I druga sprawa. Czy nie sadzisz ze w tym tkwi rybnosc waszych wod. Kazda ma swojego prawdziwego wlasciciela. Miejscowego, takiego ktory o nia dba. A nie jakiegos zwiazku z siedziba 500 km od wody gdzie nikt nawet nie ma pojecia ze takie jeziorko czy rzeka wogole istnieje. (2010/07/28 08:33)

u?ytkownik24522


Bo we wszystkim ważny jest umiar i rozsądek a debatowanie dlaczego nie ma ryb lub czy rybę wziąć czy wypuścić nie do wszystkich będzie przemawiało . Jeden będzie się cieszył , że złapał i wypuścił a drugi , że zjadł to co złowił i jedni i drudzy nie robią nic złego. A to , że ryb nie ma to pewnie splot różnych przyczyn takich jak wędkarze , kłusownicy , gospodarka wodna , jak i w pewnym stopniu rolnictwo .


Wędkarstwo , rozsądek i umiar............   istnieje coś takiego ???

Pytanie ?

Ile w tym wszystkim jest rozsądku , umiaru a ile prawdziwego wędkarstwa !

 

(2010/07/28 08:38)

Sniper64


Bo we wszystkim ważny jest umiar i rozsądek a debatowanie dlaczego nie ma ryb lub czy rybę wziąć czy wypuścić nie do wszystkich będzie przemawiało . Jeden będzie się cieszył , że złapał i wypuścił a drugi , że zjadł to co złowił i jedni i drudzy nie robią nic złego. A to , że ryb nie ma to pewnie splot różnych przyczyn takich jak wędkarze , kłusownicy , gospodarka wodna , jak i w pewnym stopniu rolnictwo .


Wędkarstwo , rozsądek i umiar............   istnieje coś takiego ???

Pytanie ?

Ile w tym wszystkim jest rozsądku , umiaru a ile prawdziwego wędkarstwa !

 
.O to jest ,,Pytanie''.... Pozdrawiam :) (2010/07/28 21:40)

pawelz


Mysle ze na to pytanie mozna odpowiedziec tylko wtedy, gdy zdefiniujemy pojecie:
prawdziwe wedkarstwo. Ja osobiscie nie umiem tego zrobic (2010/07/29 10:01)

u?ytkownik35088


podobnie jak rozsądek i umiar. Dla każdego to co innego znaczy. Może nawet znaczy to samo ale granice są szalenie różne. (2010/07/29 12:00)

ayem


Odpowiedź jest bardzo prosta to jest właśnie to o czym tu wszyscy piszą czyli jak twierdzą : zabierają złowione ryby sporadycznie lub tyle ile potrzebują 2 - 3 rybki na kolacyjkę . To chyba jest umiar anie co drugi dzień targać ile wlezie - nie ?!  Chodzi mi o ludzi którzy twierdzą , że jak zapłacili składki i pozwolenia to na ryby idą jak na żniwa , bo przecież zapłacili i im się należy . (2010/07/29 20:04)

ayem


podobnie jak rozsądek i umiar. Dla każdego to co innego znaczy. Może nawet znaczy to samo ale granice są szalenie różne.

Podobnie jak dostosowanie jazdy do panujących warunków drogowych - nie dla każdego to będzie taka sama prędkość jazdy ale każdy wie o co chodzi - nie?! (2010/07/29 20:08)

pawelz


podobnie jak rozsądek i umiar. Dla każdego to co innego znaczy. Może nawet znaczy to samo ale granice są szalenie różne.

Podobnie jak dostosowanie jazdy do panujących warunków drogowych - nie dla każdego to będzie taka sama prędkość jazdy ale każdy wie o co chodzi - nie?!

Akurat tego nie jestem pewien.Gdyby tak bylo, wypadkow byloby zdecydowanie mniej.
Choc moze masz i czesciowo racje. Z tym ze w przypadku jazdy samochodem zle pojmowany umiar widac od razu i konsekwencje sa tragiczne, w wedkarstwie skutki odlozone sa na dluzszy okres i moga byc widoczne nie koniecznie dla tego, co ten "umiar" zle pojmuje. (2010/07/30 09:07)

kazik


Wiele krajów zachodnich zrezygnowało z odłowów na rzekach , wielu jeziorach i przy ujściach do morza , a u nas nikt tego nie widzi i ciężko to wymóc , a przytaczamy te państwa że tam są ryby , więc coś nie tak w tych naszych rozważaniach . Ja wiem że zaraz ktoś przytoczy że i wędkarze dokładają się do tego i należy ograniczać połowy , ale jedynie zmiana przepisów może to zagwarantować , a nie apele i nagonki. Przecież to dociera tylko do jakiegoś zamkniętego grona portalowiczów , a wszyscy inni mają to gdzieś . Co mi po tym że będą jakieś łowiska komercyjne , jak ten sam wędkarz łowiący na nich  pójdzie co jakiś czas i napełni sobie lodówkę , a następnie będzie narzekał na brak ryb , a chwalił te co mają zasady . Prawo ma być takie aby wszędzie było jednakowo traktowane , a nie że w jednym miejscu takie a w drugim takie i ci sami wędkarze będą i tu i tu inaczej się zachowywać . (2010/07/30 10:24)

pawelz


"ale np. ostatnio rzeka Mekong , gdzie łowią naprawdę okazy i to iluś tam gatunków , jest rzeką dziką i rozwój gospodarczy jeszcze nie dotarł . To o czymś świadczy? I widać dlaczego tak naprawdę znikają ryby u nas a tam jeszcze są mimo że wszyscy , wszystko łowią bez zasad ."

Kol Kazik. Moge podac kontrprzyklad. Obecnie tak modna Mongolia. Mam kilku znajomych ktorzy jezdza tam od kilku ladnych lat. Rzeki jak byly dzikie tak sa. Ale ryb juz duuuuzo mniej. Mozesz mi nie wierzyc z racji moich pogladow, ale poczytaj na innych forach. Kumple mowili ze kiedys na tygodniowym wypadzie zywego ducha. Teraz wycieczki z calego swiata. Owszem, lenoki, lipienie jeszcze sa. Ale taimienie (zwlaszcza te od 1m w gore) zaczynaja znikac. I nie jest to naprawde degradacja srodowiska. Ogromna presja zrobila swoje.
(2010/07/30 10:38)

pisaq


Ostatnio tak sobie siedziałem, przeglądałem starsze numery WW i znalazłem ciekawy artykuł autorstwa p. Mateusza Barana. Twierdzi on, że rozwój turystyki wędkarskiej w krajach skandynawskich, a co za tym idzie drastyczne zwiększenie presji wędkarskiej na tamtejszych łowiskach spowodował znaczne zmniejszenie rybostanu. Powiem tak - nie byłem to nie wiem, ale jeżeli tak jest - a słyszałem, że mimo, iż jest fajnie to i tak nie to co dawniej - to powinniśmy wyciągnąć wnioski. Ponoć najlepszymi - najbardziej rybnymi - łowiskami są te, na których obowiązuje zasada "złów i wypuść".
Sam - przeglądając oferty biur turystyki wędkarskiej - znalazłem kilka wzmianek na temat limitów. Większość to łowiska sportowe, obowiązuje zakaz zabierania szczupaka, zakaz mrożenia ryby celem wywozu do kraju, możliwość zabrania rybki na bieżącą konsumpcję.

Kiedyś (nie pamiętam czy w WW czy na wedkuje.pl) znalazłem ogłoszenie, coś w tym stylu:
Poszukujemy chętnego na tygodniowy wypad do Szwecji, mamy jedno miejsce w samochodzie, jedziemy z X przez Y do Z, mamy załatwiony domek. Samochód wyposażony w pojemniki chłodnicze 50l. Koszt to 900zł.


Ryb jest coraz mniej gdyż środowisko ulega degradacji. Ryb jest mniej, gdyż zarybienia nie są zgodne z zapotrzebowaniem. Kłusownictwo jest obecne na każdym kroku. Co możemy z tym zrobić? Ano możemy brać udział w zebraniach na szczeblu kół, wybierać delegatów, którzy poruszą dostrzegane przez nas problemy, możemy reagować na przejawy kłusownictwa (alarmować policję, PSR, SSR, lokalne koła), ale to wymaga czasu.
Niestety, problemem jest też rosnąca presja wędkarska oraz skuteczność dzisiejszych wędkarzy.
Mamy do dyspozycji zdjęcia lotnicze, gpsy, echosondy, kamery podwodne, ogromny wachlarz przynęt naturalnych i sztucznych, super skuteczne zanęty, niezawodne zestawy. Jak ta ryba ma przeżyć? Dlatego też zmiany zaczynam od siebie samego.

Ktoś powie, że są większe zagrożenia (wspomniane przeze mnie wcześniej) i się zgodzę, a każdy kto się nie zgodzi będzie ignorantem, ale... Właśnie, ale.
Zachowanie rozsądku w zabieraniu ryb jest rzeczą, na którą mamy wpływ. Ot jedna chwila i jedną rzecz mamy z głowy.

Z własnego doświadczenia. Łowisko na którym nie ma odłowów, kłusownictwa, są bardzo częste kontrole (potrafią przyjść i cztery razy dziennie - SSR, SSR z policją), toteż każdy, kto chce zabrać niewymiarka czy coś ponad limit zastanawia się dwa razy i takich akcji nie ma.
Niestety, nikt nie przebiera, mało kto przychodzi na ryby, raczej po ryby.
"Miara! Siata! Miara! Siata! Limit! Dom...".
No i ryb jest coraz mniej. Z dnia na dzień łowisko staje się coraz mniej atrakcyjne wędkarsko.
Powiedzcie mi, czyja to sprawka? Rybaków, których nie ma? Kłusowników-ninja? Czy może złego regulaminu pozwalającego na taki rabunek?

Rozsądek i umiar - piękne hasło, stosowane przez wędkarzy też jest pięknym zjawiskiem, niestety są to rzeczy względne.
Dla jednego zabranie kilku leszczy w roku jest rozsądne, dla drugiego rozsądnym będzie zabranie dwóch sandaczy dziennie. W Polsce nie ma mowy o niedomówieniach, bo Polacy to cwaniaki, którzy będą interpretowali takie rzeczy na swoją korzyść.
Apelowanie, nakłanianie, przekonywanie, modlitwa - nie zadziała na wszystkich.
W Polsce najbardziej skutecznym będzie ZAKAZ. To, że Polacy mają tendencję do ich łamania nie jest argumentem. Takim tokiem rozumowania można znieść zakaz jazdy po pijanemu, bo i tak przecież jeżdżą na bani...

Pozdrawiam serdecznie!
Zmykam do pracy!

PS Niech ta pogoda się ogarnie wreszcie bo kurde nie ma jak na spina wyskoczyć :x (2010/07/30 13:08)

u?ytkownik42354


NO K* MAĆ PISAQ! TO ZNACZY ŻE JUŻ NAWET W INNYCH KRAJACH NASI WĘDKARZE SĄ PRZYCZYNĄ WSZELKIEGO ZŁA?

Kiedy Ty odpuścisz?

Skąd się bierze to Twoje drążenie?

Po co to kuźwa komu? Ty jesteś już teraz normalnie up*dliwy. Jak ja Ciebie chłopaku lubiłem! A teraz co? kurde sam już nie wiem i zaczynam, się gubić. Ciebie obcy porwali? Zrobili Ci lobotomię?

Ja Ci mogę zaraz poszukać setek artykułów w których znajdziemy potwierdzenie Twoich tez!

CO BYŁO W USA KIEDY W RADIO NADALI SŁUCHOWISKO WOJNA ŚWIATÓW?!

Wybuchła panika! Ty teraz ulegasz jakiejś chorej propagandzie i tworzysz wizje których nie powstydził by się H.G Wells!

Normalnie się już rzygać chce tym czarnowidztwem i teoriami spiskowymi!

(2010/07/30 13:23)

robcik


Apeluję o rozsądek i umiar w wygłaszaniu teorii i tworzeniu katastroficznych wizji dotyczących naszego rybostanu . (2010/07/30 13:38)

pawelz


"NO K* MAĆ PISAQ! TO ZNACZY ŻE JUŻ NAWET W INNYCH KRAJACH NASI WĘDKARZE SĄ PRZYCZYNĄ WSZELKIEGO ZŁA?".
Moze nie we wszystkich, ale... Bylo sobie na Slowacji jezioro. Jezdzili tam nawet wedkarze z Tomaszowa. Ponoc mozna bylo nalowic sie wspanialych okoni, a oplata byla jakas smieszna.
No i sielanka trwala rok z okladem. Jak myslisz, co sie stalo. Ano to ze dla Polakow wprowadzono kilkakrotnie wyzsze oplaty. Wiesz co uslyszalem od rodzimego wedkarza. "teraz juz sie nie oplaca".
Ot taka historyjka z zycia wzieta.
Nie twierdze ze Polacy i ze na calym swiecie. Ale przyklad Mongolii tez o czyms swiadczy. Tyle ze tam juz masa narodu z calego Swiata jezdzi.
Nie chce wywolywac klutni o kolejne NK i C&R bo to robi sie smieszne. Wiem ze nikogo ja nie przekonam jak i nikt nie jest w stanie wplywac na moje decyzje.
Ale czemu bagatelizujecie i marginalizujecie tak ewidentne przyklady, ktore nie sa jakimis domyslami czy chciejstwem a konkretami. Tak bylo i jest i niczyja ironia tego nie zmieni.
Nikt nie broni wam brania ryb. Nikt przy zdrowych zmyslach nie szykanuje i wyzywa tych co wezma rybe na kolacje. Ale czasami warto spojrzec szerzej na problem i pomyslec ze nie jestesmy nieomylni. Kolega Robcik w ktoryms poscie napisal ze zaden gatunek obecnie nie jest zagrozony wiec nie ma potrzeby C&R. To mamy czekac az stanie sie zagrozony ?. Wtedy moze byc za pozno. Nie twierdze ze to ja mam racje, ale czasami warto sie zastanowic i pomyslec co jesli jednak nie mam racji. Jesli ja sie myle i c&r nic nie daj, to nic zlego sie nie stanie. Ale jesli Wy nie macie ?.

I prosilbym o to zeby jesli ktos ma zamiar odpowiedziec, to merytorycznie. Bez glupich docinek, wzdychan i wyzwisk, bo ja w tym poscie nikogo nie obrazilem. (2010/07/30 13:39)

robcik


Jak ja lubię jak ktoś przytacza słówka wyrwane z kontekstu . (2010/07/30 13:43)

robcik


I znowu będzie dym :( (2010/07/30 13:43)

u?ytkownik42354


Jest milion różnych zaniedbanych spraw w tym Kraju. Wszystko leży na łopatkach, włącznie z ochrona przyrody.  Nie ma zakazów uprawiania ziemi wokół zbiorników wodnych, nie ma tarlisk, nie ma przepławek, nie ma miecza Temidy nad trucicielami, nie ma oczyszczalni ścieków, nie ma badań wód, nie ma zarybień takich jak trzeba, nie ma uczciwości urzędów, władzy, jest cała masa przekrętów, cała kupa niepotrzebnych etatów, trwonienie pieniędzy naszych i waszych, nie ma ochrony wód, nie ma służb powołanych do tępienia złodziejstwa, ALE KUŹWA MACIE JEDEN ZAKICHANY PROBLEM, ŻEBY KOWALSKI RYB NIE ŻARŁ, BO TO POWODUJE ZNIKANIE GATUNKÓW.

Gratuluję, bardzo głęboko ten problem przemyśleliście. Brawo, tylko czekać aż któryś z Was uzdrowi nasze żabioki. Jestem pod wrażeniem. Możecie sobie dalej pisać dyrdymały.

Tylko że...... jakoś żal że oczy Kolegom "waginą" zarastają.

(2010/07/30 13:47)

robcik


Jako że zostało wyjaśnione , ponad wszelką wątpliwość , że powodem braku ryb w Polsce i na Świecie są Polscy wędkarze zabierający ryby proponuję zakończyć ten temat zanim wykręci się kolejny dym . Niektórych wizjonerów się nie przegada . A więc niech żyją w swoim nierealnym świecie . (2010/07/30 13:54)

u?ytkownik42354


Jestem za usuwaniem podobnych idiotyzmów. (2010/07/30 14:03)

Bromar


Jako że zostało wyjaśnione , ponad wszelką wątpliwość , że powodem braku ryb w Polsce i na Świecie są Polscy wędkarze zabierający ryby proponuję zakończyć ten temat zanim wykręci się kolejny dym . Niektórych wizjonerów się nie przegada . A więc niech żyją w swoim nierealnym świecie .


 Jak najbardziej jestem za a jutro jak nie będzie padać jadę po zapasy do lodówki a i o mojej psinie taż nie zapomnę.
 Ahoj przygodo. (2010/07/30 14:17)