Jak więcej niż nocka to i ja jakąś jednorazówkę golącą zabieram. A co do największych absurdów ... nie wiem, ja nie słucham. Ale regularnie nawinie się nad wodą pacjent, który musi koniecznie podzielić się swoją wiedzą, doświadczeniem i punktem widzenia. Stanie taki i pier.... czy się go słucha czy nie. Ale ja staram się wówczas wyłączyć i potakiwać także na szczęście niewiele z takich wywodów w głowie zostaje, pewnie wiele absurdalnych absurdów mnie w ten sposób ominęło :P
Natomiast z najczęstszych absurdów to ja wymienie tak :
1: Trzeba zarzucać jak najdalej się da, bo przecież : "Panie tam na 100m. to są taaaaakie ryby"
2. Trzeba wrzucić do wody conajmniej wywrotke zanęty koniecznie z najdroższych, trudno dostępnych składników, bo z jakimś tam wiadereczkiem sklepówki zmieszaniej z kukurydzą to absolutnie nic się nie złowi.
3. Nie do końca jest to absurd z nad wody, bardziej ze sklepów wędkarskich i wszelakich mediów : nachalnie wciskane do głów przez całe marketingowe lobby że bez markowego, drogiego sprzętu to ani rusz. Jak masz ruskiego teleskopa to najlepiej go połam, wyrzuć i zostań w domu bo i tak bys na to nic nie złapał. W to się chyba również wpisuje że jak nie ma na sprzęcie "carp" to można sobie taki sprzęt w d... wsadzić. Na karpie trzeba mieć sprzęt karpiowy ... na inne ryby najlepiej też.
4. Na koniec najlepsze, największy wędkarski absurd z jakim się spotkałem : wytrzymałość żyłek i plecionek Jaxona.
Jak więcej niż nocka to i ja jakąś jednorazówkę golącą zabieram. A co do największych absurdów ... nie wiem, ja nie słucham. Ale regularnie nawinie się nad wodą pacjent, który musi koniecznie podzielić się swoją wiedzą, doświadczeniem i punktem widzenia. Stanie taki i pier.... czy się go słucha czy nie. Ale ja staram się wówczas wyłączyć i potakiwać także na szczęście niewiele z takich wywodów w głowie zostaje, pewnie wiele absurdalnych absurdów mnie w ten sposób ominęło :P
Natomiast z najczęstszych absurdów to ja wymienie tak :
1: Trzeba zarzucać jak najdalej się da, bo przecież : "Panie tam na 100m. to są taaaaakie ryby"
2. Trzeba wrzucić do wody conajmniej wywrotke zanęty koniecznie z najdroższych, trudno dostępnych składników, bo z jakimś tam wiadereczkiem sklepówki zmieszaniej z kukurydzą to absolutnie nic się nie złowi.
3. Nie do końca jest to absurd z nad wody, bardziej ze sklepów wędkarskich i wszelakich mediów : nachalnie wciskane do głów przez całe marketingowe lobby że bez markowego, drogiego sprzętu to ani rusz. Jak masz ruskiego teleskopa to najlepiej go połam, wyrzuć i zostań w domu bo i tak bys na to nic nie złapał. W to się chyba również wpisuje że jak nie ma na sprzęcie "carp" to można sobie taki sprzęt w d... wsadzić. Na karpie trzeba mieć sprzęt karpiowy ... na inne ryby najlepiej też.
4. Na koniec najlepsze, największy wędkarski absurd z jakim się spotkałem : wytrzymałość żyłek i plecionek Jaxona.
A weź karpiówką, z hakiem 4 i żyłką 0,35 mm łów uklejki ;-) Albo ze spinem do 15 g i kołowrotkiem w rozmiarze 20 i żyłką 0,18 mm pojedź na dorsze ;-)
To raczej jest prawdą - wędki i kołowrotki dostosować do gatunku poławianych ryb co nie wyklucza tzw przyłowów.
;-)
Absurd - wmawianie, że kulki są szkodliwe ale spleśniały chleb pomieszany z ziemniakami i kluskami sprzed tygodnia są w porządku.
JK
JK
Ok, ale wiaderko z budowlanego spisze się równie dobrze jak to karpiowe. Zwykłymi gruntówkami też da się karpia złowić. Nie chodzi o to że sprzęt markowy, sprzęt karpiowy, nie jest dobry i nie łowi się nim lepiej. Chodzi o to że nie jest to niezbędne. Ty piszesz o skrajnym wykorzystywaniu sprzętu niezgodnie z przeznaczeniem a nie o to mi chodzi. Poprostu nie trzeba jechać do sklepu i na dzień dobry wyłożyć 2000zł żeby zacząć łowić nawet te karpie. A dużo osób daje sobie wmówić że jak nie będą miały karpiówek, kołowrotków long range z wolnym biegiem, łódki zanętowej, echosondy, łóżka karpiowego, namiotu karpiowego, wiaderka karpiowego i karpiowych gaci to w ogóle nie mają czego nad wodą szukać. Już na tym forum spotkałem się z pytaniem czy można użyć zwykłego wiaderka na zanętę. Są nad wodą ludzie, którzy mają dosłownie wszystkie bajery, tylko nie do końca jeszcze wiedzą jak w ogóle się łowi.
Słyszałem nad wodą, że jedzenie ryb szkodzi zdrowiu i że jedyne lekarstwo na liczebność ryb to niekilanie.To akurat jest święta racja.
To właśnie największy absurd o jakim słyszałem.
PS: Jeszcze bym zapomniał. Słyszałem o kolesiach, którym zdobycie pracy w zaepistej firmie wpłynęło na totalną zmianę poglądów i zaczęli jeździć na tygodniowe zasiadki w krawatach, garniakach i z maszynkami do golenia. To też taki wędkarski absurd.... Amen.
Jak więcej niż nocka to i ja jakąś jednorazówkę golącą zabieram. A co do największych absurdów ... nie wiem, ja nie słucham. Ale regularnie nawinie się nad wodą pacjent, który musi koniecznie podzielić się swoją wiedzą, doświadczeniem i punktem widzenia. Stanie taki i pier.... czy się go słucha czy nie. Ale ja staram się wówczas wyłączyć i potakiwać także na szczęście niewiele z takich wywodów w głowie zostaje, pewnie wiele absurdalnych absurdów mnie w ten sposób ominęło :P
Natomiast z najczęstszych absurdów to ja wymienie tak :
1: Trzeba zarzucać jak najdalej się da, bo przecież : "Panie tam na 100m. to są taaaaakie ryby"
2. Trzeba wrzucić do wody conajmniej wywrotke zanęty koniecznie z najdroższych, trudno dostępnych składników, bo z jakimś tam wiadereczkiem sklepówki zmieszaniej z kukurydzą to absolutnie nic się nie złowi.
3. Nie do końca jest to absurd z nad wody, bardziej ze sklepów wędkarskich i wszelakich mediów : nachalnie wciskane do głów przez całe marketingowe lobby że bez markowego, drogiego sprzętu to ani rusz. Jak masz ruskiego teleskopa to najlepiej go połam, wyrzuć i zostań w domu bo i tak bys na to nic nie złapał. W to się chyba również wpisuje że jak nie ma na sprzęcie "carp" to można sobie taki sprzęt w d... wsadzić. Na karpie trzeba mieć sprzęt karpiowy ... na inne ryby najlepiej też.
4. Na koniec najlepsze, największy wędkarski absurd z jakim się spotkałem : wytrzymałość żyłek i plecionek Jaxona.
A weź karpiówką, z hakiem 4 i żyłką 0,35 mm łów uklejki ;-) Albo ze spinem do 15 g i kołowrotkiem w rozmiarze 20 i żyłką 0,18 mm pojedź na dorsze ;-)
To raczej jest prawdą - wędki i kołowrotki dostosować do gatunku poławianych ryb co nie wyklucza tzw przyłowów.
;-)
Absurd - wmawianie, że kulki są szkodliwe ale spleśniały chleb pomieszany z ziemniakami i kluskami sprzed tygodnia są w porządku.
JK
JK
Ok, ale wiaderko z budowlanego spisze się równie dobrze jak to karpiowe. Zwykłymi gruntówkami też da się karpia złowić. Nie chodzi o to że sprzęt markowy, sprzęt karpiowy, nie jest dobry i nie łowi się nim lepiej. Chodzi o to że nie jest to niezbędne. Ty piszesz o skrajnym wykorzystywaniu sprzętu niezgodnie z przeznaczeniem a nie o to mi chodzi. Poprostu nie trzeba jechać do sklepu i na dzień dobry wyłożyć 2000zł żeby zacząć łowić nawet te karpie. A dużo osób daje sobie wmówić że jak nie będą miały karpiówek, kołowrotków long range z wolnym biegiem, łódki zanętowej, echosondy, łóżka karpiowego, namiotu karpiowego, wiaderka karpiowego i karpiowych gaci to w ogóle nie mają czego nad wodą szukać. Już na tym forum spotkałem się z pytaniem czy można użyć zwykłego wiaderka na zanętę. Są nad wodą ludzie, którzy mają dosłownie wszystkie bajery, tylko nie do końca jeszcze wiedzą jak w ogóle się łowi.
Długo Panie Haryyyy5 będziesz pan się karpiarzy czepiał????
Nudne to trochę jest!!!!
Dla mnie największym absurdem jest mniemanie niektórych ludków, że karpiowanie to najdroższy rodzaj wędkarstwa ,a wśród karpiarzy to same lenie ,gadżeciarze i szpanerzy są ,no bo kto to widział wędki po 500 zł,rodpod za 1000 czy sygnałki za 700zł.
A jak jakiś spinningista kupuje kija robionego na zamówienie za 1000 czy 2000, łódkę + echosondę + silnik elektryczny za 10 000 to jest normalne, zwykły ,normalny ,ubogi ,wędkarz !!! i do tego jaki sportowiec!!!!
post z 08.09 13.473. Nie do końca jest to absurd z nad wody, bardziej ze sklepów wędkarskich i wszelakich mediów : nachalnie wciskane do głów przez całe marketingowe lobby że bez markowego, drogiego sprzętu to ani rusz. Jak masz ruskiego teleskopa to najlepiej go połam, wyrzuć i zostań w domu bo i tak bys na to nic nie złapał. W to się chyba również wpisuje że jak nie ma na sprzęcie "carp" to można sobie taki sprzęt w d... wsadzić. Na karpie trzeba mieć sprzęt karpiowy ... na inne ryby najlepiej też.
post z 10.08 9.44Ok, ale wiaderko z budowlanego spisze się równie dobrze jak to karpiowe. Zwykłymi gruntówkami też da się karpia złowić. Nie chodzi o to że sprzęt markowy, sprzęt karpiowy, nie jest dobry i nie łowi się nim lepiej. Chodzi o to że nie jest to niezbędne. Ty piszesz o skrajnym wykorzystywaniu sprzętu niezgodnie z przeznaczeniem a nie o to mi chodzi. Poprostu nie trzeba jechać do sklepu i na dzień dobry wyłożyć 2000zł żeby zacząć łowić nawet te karpie. A dużo osób daje sobie wmówić że jak nie będą miały karpiówek, kołowrotków long range z wolnym biegiem, łódki zanętowej, echosondy, łóżka karpiowego, namiotu karpiowego, wiaderka karpiowego i karpiowych gaci to w ogóle nie mają czego nad wodą szukać. Już na tym forum spotkałem się z pytaniem czy można użyć zwykłego wiaderka na zanętę. Są nad wodą ludzie, którzy mają dosłownie wszystkie bajery, tylko nie do końca jeszcze wiedzą jak w ogóle się łowi.
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.