...o wędkarzach oczywiście. Przecież każdy z Was napewno zna dowcip, kawał o wędkarzach. Pośmiejmy się z siebie.Zacznę tak :Lato.Żar z nieba okrutny. Nad rzeką wędkuje kilku kumpli. Nagle z zza zakrętu wyłania się motorówka z narciarzem. Oczywiście przepływając poplątała zestawy. No,ale wędkarze; naród cierpliwy,po kieliszeczku,odplątali zestawy i wędkują dalej.Sytuacja powtarza się kilka razy. W końcu cierpliwości nastał kres. Jeden z wkurzonych zwołał pozostałych i mówi do nich tak:- Przeciągnę na drugą stronę rzeki linę. Jak zetniemy narciarza to samą motorówką nikt pływał nie będzie. Jak pomyśleli, tak zrobili.Lina napięta, narciarz: fik i po sprawie.No, ale narciarz nie wypływa!Rzucili się wszyscy na ratunek. Wydobyli topielca na brzeg, ale ten nie oddycha...No więc usta-usta. Nachyla się pierwszy,ale mówi :-Nie mogę, tak jakoś z ust mu nieładnie pachnie...Drugi:-O kurde! Faktycznie! A trzeci na to:-Ej!Chłopaki,tamten miał narty a ten ma łyżwy...!
Nawet niezły. Wędkarz zarzuca wędkę w trawę na łące obok jeziora. Widzący to facet pyta: - Co pan robi? Przecież w trawie nie ma ryb! - Wiem, w jeziorze też nie ma. (2009/04/01 21:46)