Zaloguj się do konta

Na tropie ciekawostki o węgorzu

utworzono: 2009/07/26 22:33

Osobiście byłem świadkiem, jak węgorz zamkniety w worku, leżąc na dnie łodzi, która odpłyneła na skutek złośliwego postepowania pewnego gnojka, wysechł na wiór w dość pogodny dzień. Po ośmiu godzinach poszukiwań łodzi, udało sie ją odnaleźć. Niestety, węgorz był dziwnie sztywny i posklejany z workiem (rodzaj płótna). Żeby odzyskać worek, trzeba było toto zamoczyć na dłuższą chwilę, by śluz rozmiękł. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy w czasie moczenia węgorz zaczął sie ruszać?! Tak - po ośmiu godzinach na sucho. Ale był ocieniony -może gdyby leżał na słońcu......... pewnie by padł. Ale i tak uważam, że twardziel jak diabli. Jednak nie łażą do wsi na piwo. Czsem się przespacerują kilka metrów , może kilkanaście, gdy spadek lustra wody je odetnie od zbiornika, ale zawsze musi być wilgotne podłoże i żadnego piachu. A co do rozmnażania.... nigdy się nie dowiemy na 100% co jest prawdą. To ryba tajemnicza i słabo zbadana. [2009-08-01 08:22]

Węgorze w Polsce występują obecnie dzięki zarybieniom. Ich populacja drastycznie się kurczy za sprawą coraz bardziej intensywnych, głównie francuskich odłowów montee. Wiele okręgów PZW ze względu na bardzo wysoką cenę zrezygnowało z wpisania węgorza do swych operatów, a więc w Polsce ryba ta będzie najpewniej zanikać. I tak już znaczny procent ,,świeżych" węgorzy serwowanych w naszych nadmorskich knajpach pochodzi z chińskich hodowli, a raczej podchowów. Węgorz spokojnie może przeżyć bez wody. Z tego co pamiętam to ma specyficzną możliwość oddychania skórnego. Zdaje się, że tylko w 30% oddycha przez skrzela, 70% skóra. Nie znaczy to jednak, że z przyjemnością pełzają po lądzie. To raczej konieczność spowodowana niekorzystnymi warunkami środowiskowymi. Groch raczej rośnie na suchej ziemi więc to mało prawdopodobne, ale jak w każdej opowieści jest jakieś ziarenko... Kiedyś oglądałem program wędkarski poświęcony węgorzom. Pokazywali jak w domowym stawiku mężczyzna karmi węgorza z ręki, jak wędkarz łowi je na ulicy przez kratki studzienki burzowej (w której było tylko wilgotno) i jak wygląda połów na sam pęczek rosówek bez żadnego haczyka. Obalono też mit jakoby węgorz żywił się padliną i ludzkimi trupami zrzucając winę za pogryzienia na inne drapieżniki. Wyciągnięto też wrak samochodu w którym aż roiło się od tych ryb. No i najlepszy sposób by przestał się ruszać po złowieniu, to zakrycie oczu i pogłaskanie. [2009-08-06 01:19]

spokojny

A mnie się zdaje że ONI tzn. węgorze to obcy, to morze sargassowe to przecież trójkąt bermudzki chyba?
I jak ci obcy tylu ludzi tam porwali to przecież wiedzą dokąd płynąć mają, a jeszcze dodatkowo inwigilację robią, chyba że na usługach czyiś są.
pozdrawiam

[2009-08-06 22:58]

:-) [2009-08-07 09:44]

saw

Węgorz to taki skubaniec, kiedyś pokazał mi stryjek taką akcję: w nocy na rybach wyciągnął taką sznurówkę ok 35cm i położył ją ok 20m od brzegu w wysokiej trawie i ten skubaniec niewiedzieć dlaczego skierował się jak po sznurku do jeziora.. po kilku min był już w wodzie. Trawa była bardzo mokra w nocy więc nie mógł jednoznacznie czuć wilgoci od jeziora.. może skierowało go tam jakaś zmiana pola magnetycznego z tyt. dużej wody? Ciekawy stworek to jest. [2009-08-07 09:52]

spokojny

Te obce to napewno GPS'a majom albo jeszcze mondrzejsze paskudztwo [2009-08-07 10:04]