Zaloguj się do konta

Może czas na powrót starych zasad i idei hobby?

utworzono: 2014/05/17 13:30
notaki

Piszcie Panowie co chcecie.
Ja w kazdym razie ostatni rok płacę składkę.
Za jej wartość mam 12 wyjazdów na okoliczne łowiska komercyjne, na których mam ławeczki, miejsca noclegowe, parkingi, a nawet wedzarnie, gdybym miał taki kaprys.
Plus mini sklepiki z podstawowym sprzętem , zanętami, przynetami.
Plus poczucie, ze jestem mile widziany.
Plus ryby w łowisku.. duzo ryb.
Tyle.
[2014-05-22 21:59]

berthold

Akurat wyciąganie ryby na 200 m od brzegu ma skutek odwrotny niż ten co opisałeś. Karpiarze ryb nie zabierają.JK

nie  chciałbym ciebie obrażać ani innych pasjonatów karpiarstwa ale wierz mi biorą karpie możesz ciut poczytać na forum ZTK ,mowa o tak zwanym moim podwórku ,siedzą przepędzają tak zwanych mięsiarzy a sami duże karpie zabierają i na komercję sprzedają ,podobno za karpia powyżej 10 kilo idzie dostać nawet 3000 zł ile w tym prawdy nie wiem ale wiem że taki proceder jest ,czarne owce są wszędzie
[2014-05-22 22:26]

panoni

Akurat wyciąganie ryby na 200 m od brzegu ma skutek odwrotny niż ten co opisałeś. Karpiarze ryb nie zabierają.JK

No widzisz mówimy o dwóch różnych sprawach w brew pozorom ja osobiście też nie biorę ryb i co mam zrobić by dorwać np. karpia większego niż 15 kg ? czekać na cud ? Nie kupuję łódki bo nie wiem gdzie będą wędkował a gdy by nawet to i samochodu nie mam tak dużego by wozić po całej Polsce sprzętu . Wystarczy zmniejszyć limity do minimum w końcu to hobby Ograniczyć zanęcanie ale nie ma szans dla czego ? proste nie po to oni wymyślają jakieś gadżety by rozdawać tylko by zarabiać a wędkarz kupuje nie po to by popatrzeć na to tylko by w wielu przypadkach dorwać się do ryb . Tematy nie są aż tak proste ale każdy powinien mieć równe szanse nie sądzisz?  [2014-05-22 23:58]

JKarp

Czasy równych szans dawno się skończyły.Jak chcesz dorwać karpia zacznij od dokładnego poznania wody. Nie jest prawdą, że pod nogami nie ma dużych karpi. JK [2014-05-23 00:17]

Bernard51

Piszcie Panowie co chcecie.
Ja w kazdym razie ostatni rok płacę składkę.
Za jej wartość mam 12 wyjazdów na okoliczne łowiska komercyjne, na których mam ławeczki, miejsca noclegowe, parkingi, a nawet wedzarnie, gdybym miał taki kaprys.
Plus mini sklepiki z podstawowym sprzętem , zanętami, przynetami.
Plus poczucie, ze jestem mile widziany.
Plus ryby w łowisku.. duzo ryb.
Tyle.

Rożne są upodobania wędkarzy, mnie osobiście taka komercja nie odpowiada, lubię ciszę,  odludzia i prawie dziką rybę, która nie miała kontaktu z hakiem, to jest to co rajcuje człowieka w tym hobby.
[2014-05-23 06:23]

panoni

Czasy równych szans dawno się skończyły.Jak chcesz dorwać karpia zacznij od dokładnego poznania wody. Nie jest prawdą, że pod nogami nie ma dużych karpi. JK

Zdaję sobie z tego sprawę ale czy fakt posiadania większej ilości wolnego czasu i możliwości wdawania większej kasy uprania wielu do czucia się kimś lepszym od pozostałych ? Nie sądzę a wręcz odwrotnie.  Mogą się obrażać na mnie co niektórzy ale zawsze sądziłem i z takim nastawieniem jakie przyświecało mi od samego początku " zabawy" i kontaktu z moim hobby myślałem zawsze widzę to dopiero teraz że naiwnie że zmiana ustroju niesie za sobą zmiany mentalne czucia się przez wielu "lepszymi" i tu podparte jest to bardziej chyba modą niż fascynacją próbą wybicia się niż spędzenia w spokoju kilka godzin w ciszy . Potwierdzeniem często są chyba wszędzie np. "dziwne zawody których byłem świadkiem zajęcie brzegu na niby zawody zarzucenie wędek i impreza pod namiotami ogrodowymi i brzdęk butelek . Ale to już tak na marginesie . Moim skromnym zdaniem sądzę z wędkarstwa zaczyna robić się typowy biznes, prywatę a dodatkowo robi się z tego show. Wiem że jestem oderwanym od ziemi z moimi zasadami ale takie mam zasady albo robi się coś według jakiś pierwotnych zasad albo lepiej by ktoś ogłosił że z ten co ma czas i kasę jest niby ważniejszy . Na poznawanie wody potrzebny jest czas lub sądy ja sąd nie używałem i nie będę bo to mi "śmierdzi prawie kłusownictwem" ja po prostu  spędzam czas dla naładowania wewnętrznych baterii Jak się chcę wykazać to pokazuję wędkarzom obok siedzących że każdą rybę wypuszczam, zabieram wszystkie śmieci po sobie i przysłowiowo pożyczenie a raczej daje innemu wędkarzowi np. haczyki robaki itp. bo często widzę ludzi młodych w podobnych sytuacjach do mnie że wyjeżdżają w pośpiechu nad wodę podobnie jak ja i mogą o czymś zapomnieć .   

[2014-05-23 23:09]

panoni

Piszcie Panowie co chcecie.
Ja w kazdym razie ostatni rok płacę składkę.
Za jej wartość mam 12 wyjazdów na okoliczne łowiska komercyjne, na których mam ławeczki, miejsca noclegowe, parkingi, a nawet wedzarnie, gdybym miał taki kaprys.
Plus mini sklepiki z podstawowym sprzętem , zanętami, przynetami.
Plus poczucie, ze jestem mile widziany.
Plus ryby w łowisku.. duzo ryb.
Tyle.

Rożne są upodobania wędkarzy, mnie osobiście taka komercja nie odpowiada, lubię ciszę,  odludzia i prawie dziką rybę, która nie miała kontaktu z hakiem, to jest to co rajcuje człowieka w tym hobby.

Święte słowa Bernard51 szkoda że wielu tego nie rozumie lub bardziej trafne , udają że nie rozumieją lub zapominają . [2014-05-23 23:11]

panoni

Akurat wyciąganie ryby na 200 m od brzegu ma skutek odwrotny niż ten co opisałeś. Karpiarze ryb nie zabierają.JK

nie  chciałbym ciebie obrażać ani innych pasjonatów karpiarstwa ale wierz mi biorą karpie możesz ciut poczytać na forum ZTK ,mowa o tak zwanym moim podwórku ,siedzą przepędzają tak zwanych mięsiarzy a sami duże karpie zabierają i na komercję sprzedają ,podobno za karpia powyżej 10 kilo idzie dostać nawet 3000 zł ile w tym prawdy nie wiem ale wiem że taki proceder jest ,czarne owce są wszędzie

Nie tylko na twoim podwórku ten proceder się pojawia ale cóż hmmm  w końcu to nie my mamy pilnować kłusowników Wielu zapewne wie kto co i jak ale jak to w dzisiejszych czasach nikt nic nie wie jak by co Szkoda gadać w wielu sprawach co się dzieje ok kilkunastu lat w tym PZW  [2014-05-23 23:15]

JOPEK1971

Jedyne sensowne rozwiązanie to opłata krajowa, za czym jestem z całego serca. Tak jak było kiedyś. Ale teraz każdy okręg jest państwem w państwie PZW i jest tak a nie inaczej. A co najgorsze że kupa sąsiadujących ze sobą okręgów nie potrafi się dogadać i podpisać porozumień. Często na zasadzie " nie bo nie". Czyli o kasę chodzi...


Tomku,chciałbyś by chordy wędkujących z mojego regionu zaczęły najeżdżać na Wasze wody które się odradzają po usunięciu rybaków?Wiesz co by się działo?Przed przejęciem odcinka Wisły przez Kaczmarka istniało porozumienie między okręgami Wł-Płockim i Łódzkim,Łodzianie trzebili wszystko,brali urlopy i tygodniami okupowali najrybniejsze miejcówki.Za komuny ryby były w każdym łowisku,teraz dobre łowiska są tam gdzie jest dobry gospodarz a jak wiadomo w skali kraju takich gospodarzy jest jak na lekarstwo.
Pozdrawiam.  [2014-05-24 20:15]

pakul1206

Jedyne sensowne rozwiązanie to opłata krajowa, za czym jestem z całego serca. Tak jak było kiedyś. Ale teraz każdy okręg jest państwem w państwie PZW i jest tak a nie inaczej. A co najgorsze że kupa sąsiadujących ze sobą okręgów nie potrafi się dogadać i podpisać porozumień. Często na zasadzie " nie bo nie". Czyli o kasę chodzi...


Tomku,chciałbyś by chordy wędkujących z mojego regionu zaczęły najeżdżać na Wasze wody które się odradzają po usunięciu rybaków?Wiesz co by się działo?Przed przejęciem odcinka Wisły przez Kaczmarka istniało porozumienie między okręgami Wł-Płockim i Łódzkim,Łodzianie trzebili wszystko,brali urlopy i tygodniami okupowali najrybniejsze miejcówki.Za komuny ryby były w każdym łowisku,teraz dobre łowiska są tam gdzie jest dobry gospodarz a jak wiadomo w skali kraju takich gospodarzy jest jak na lekarstwo.
Pozdrawiam. 

Po tym Panie o którym piszesz na moim łowisku,najbliżej domu, pozostała prócz wody płoć do 12cm.

[2014-05-24 20:49]

berthold

no faktycznie jak się słucha i czyta a w dodatku od ponad 30-tu lat to samo się robi a robi się faktycznie hujowina to człowiek zastanawia się czy to jeszcze jest przyjemność czy już z rozpędu kupuje się co rak sprzęt za co najmniej 1500 zł do tego z 10 tys kilometrów przejechanych do tego mandat a jak że za złamanie zakazu postoju bo u nas na każdej wodzie musi być konieczny zakaz ,,ja chyba też zmienie hobby ale jakąś wędkę jedną z obecnych chyba 30tu sobie zostawię na dzikie kacze doły nie zrzeszone w żadnym durnym takim czy innym wariactwie ..marzą mi się czasy tak jak w USA znaczek za 12 dolarów na czapkę i masz w dupie cały ten bajzel ,myślę że dopiero ludzie by to olali bo jak coś jest trudne to o to walczą a jak proste i dostępne to to pierdolą ,sory za słownictwo ale tu same chopy
[2014-05-24 20:56]

panoni

no faktycznie jak się słucha i czyta a w dodatku od ponad 30-tu lat to samo się robi a robi się faktycznie hujowina to człowiek zastanawia się czy to jeszcze jest przyjemność czy już z rozpędu kupuje się co rak sprzęt za co najmniej 1500 zł do tego z 10 tys kilometrów przejechanych do tego mandat a jak że za złamanie zakazu postoju bo u nas na każdej wodzie musi być konieczny zakaz ,,ja chyba też zmienie hobby ale jakąś wędkę jedną z obecnych chyba 30tu sobie zostawię na dzikie kacze doły nie zrzeszone w żadnym durnym takim czy innym wariactwie ..marzą mi się czasy tak jak w USA znaczek za 12 dolarów na czapkę i masz w dupie cały ten bajzel ,myślę że dopiero ludzie by to olali bo jak coś jest trudne to o to walczą a jak proste i dostępne to to pierdolą ,sory za słownictwo ale tu same chopy

Masz rację ja był bym za ogólnopolską opłatą w wysokości w okolicach 300 - 400 zł a ta cała organizacja i siedzące tam " inteligenty" niech myślą jak to podzielić a przelicznik można zrobić dość prosty a jak? ilość wód łącznie ilość wód w danym województwie ilość członów ogólnie ilość członków w danym województwie wynagrodzenie jawne dla tych "na górze" minus rezerwa ze składek na nieprzewidziane sytuacje . Moim zdaniem bardzo prosto jak się chce oczywiście Tym bardziej że w wielu miejscach teraz korzystają niektóre koła czy okręgi z dotacji w porozumieniu z Urzędami Miast itp. i kasę mają lub mogą mieć dodatkową . Ale to było by chyba za proste i czytelne nie prawda? [2014-05-24 22:55]

panoni

dodam małą symulację taką po łebkach w przybliżeniu z tego co wiem jest ok 650 tyś członków w Polsce każdy obecnie płaci średnio od 170 zł do 210 zł uwzględniam tę 210 zł x 650 tyś członków co daje plus minus 136,500,000 zł i co na marginesie kaganiec na wędkowanie na wodach innych jak nie dopłaci liczmy że 1/3 czyli ok 216 tyś członków dopłaci średnio ok 50 zł na inny okręg czyli 216 tyś x 50 zł daje ok 10,750,000 zł w sumie 147,250,000 zł A teraz przy mojej propozycji  licząc tylko uśrednioną kwotę opłaty ogólnokrajowej po 300 zł , czyli   650 tyś członków x 300 zł daje ok  195,000,000 zł czy nie jest to rozsądniejsze rozwiązanie ? różnicę widać od razu że 47,750,000 zł więcej . A co ważniejsze wędkarzom ściąga się kaganiec i nie musi szukać tablicy informacyjnej kto jest właścicielem wody i innymi zbędnymi głupimi wynalazkami . W tym była by już kasa nawet na zwiększenie ochrony wód by zminimalizować kłusownictwo nawet wśród samych wędkarzy . Nie sądzę by ktoś powiedział że to jest zbyt mała ilość pieniędzy uwzględniając różnego rodzaju możliwości uzyskania dotacji dodatkowo  Co myślicie o takiej propozycji ?   [2014-05-24 23:13]

JKarp

Czasy równych szans dawno się skończyły. Jak chcesz dorwać karpia zacznij od dokładnego poznania wody. Nie jest prawdą, że pod nogami nie ma dużych karpi.  JK
Zdaję sobie z tego sprawę ale czy fakt posiadania większej ilości wolnego czasu i możliwości wdawania większej kasy uprania wielu do czucia się kimś lepszym od pozostałych ? Nie sądzę a wręcz odwrotnie.  Mogą się obrażać na mnie co niektórzy ale zawsze sądziłem i z takim nastawieniem jakie przyświecało mi od samego początku " zabawy" i kontaktu z moim hobby myślałem zawsze widzę to dopiero teraz że naiwnie że zmiana ustroju niesie za sobą zmiany mentalne czucia się przez wielu "lepszymi" i tu podparte jest to bardziej chyba modą niż fascynacją próbą wybicia się niż spędzenia w spokoju kilka godzin w ciszy . Potwierdzeniem często są chyba wszędzie np. "dziwne zawody których byłem świadkiem zajęcie brzegu na niby zawody zarzucenie wędek i impreza pod namiotami ogrodowymi i brzdęk butelek . Ale to już tak na marginesie . Moim skromnym zdaniem sądzę z wędkarstwa zaczyna robić się typowy biznes, prywatę a dodatkowo robi się z tego show. Wiem że jestem oderwanym od ziemi z moimi zasadami ale takie mam zasady albo robi się coś według jakiś pierwotnych zasad albo lepiej by ktoś ogłosił że z ten co ma czas i kasę jest niby ważniejszy . Na poznawanie wody potrzebny jest czas lub sądy ja sąd nie używałem i nie będę bo to mi "śmierdzi prawie kłusownictwem" ja po prostu  spędzam czas dla naładowania wewnętrznych baterii Jak się chcę wykazać to pokazuję wędkarzom obok siedzących że każdą rybę wypuszczam, zabieram wszystkie śmieci po sobie i przysłowiowo pożyczenie a raczej daje innemu wędkarzowi np. haczyki robaki itp. bo często widzę ludzi młodych w podobnych sytuacjach do mnie że wyjeżdżają w pośpiechu nad wodę podobnie jak ja i mogą o czymś zapomnieć .   
Nie mam echosondy, nie mam łódki do wywózki a karpie łowię.Żeby poznać wodę potrzebny jest zwykły ciężarek na lince i czas.Z wędkarstwa to biznes zrobił się dobrych naście lat temu. W sumie jest popyt to jest podaż. Ciekawe jak byś się poczuł jak nie kupiłbyś sobie żyłki, haczyka czy robaków? Nie mówiąc o zanęcie. JK [2014-05-25 14:44]

panoni

Czasy równych szans dawno się skończyły. Jak chcesz dorwać karpia zacznij od dokładnego poznania wody. Nie jest prawdą, że pod nogami nie ma dużych karpi.  JK
Zdaję sobie z tego sprawę ale czy fakt posiadania większej ilości wolnego czasu i możliwości wdawania większej kasy uprania wielu do czucia się kimś lepszym od pozostałych ? Nie sądzę a wręcz odwrotnie.  Mogą się obrażać na mnie co niektórzy ale zawsze sądziłem i z takim nastawieniem jakie przyświecało mi od samego początku " zabawy" i kontaktu z moim hobby myślałem zawsze widzę to dopiero teraz że naiwnie że zmiana ustroju niesie za sobą zmiany mentalne czucia się przez wielu "lepszymi" i tu podparte jest to bardziej chyba modą niż fascynacją próbą wybicia się niż spędzenia w spokoju kilka godzin w ciszy . Potwierdzeniem często są chyba wszędzie np. "dziwne zawody których byłem świadkiem zajęcie brzegu na niby zawody zarzucenie wędek i impreza pod namiotami ogrodowymi i brzdęk butelek . Ale to już tak na marginesie . Moim skromnym zdaniem sądzę z wędkarstwa zaczyna robić się typowy biznes, prywatę a dodatkowo robi się z tego show. Wiem że jestem oderwanym od ziemi z moimi zasadami ale takie mam zasady albo robi się coś według jakiś pierwotnych zasad albo lepiej by ktoś ogłosił że z ten co ma czas i kasę jest niby ważniejszy . Na poznawanie wody potrzebny jest czas lub sądy ja sąd nie używałem i nie będę bo to mi "śmierdzi prawie kłusownictwem" ja po prostu  spędzam czas dla naładowania wewnętrznych baterii Jak się chcę wykazać to pokazuję wędkarzom obok siedzących że każdą rybę wypuszczam, zabieram wszystkie śmieci po sobie i przysłowiowo pożyczenie a raczej daje innemu wędkarzowi np. haczyki robaki itp. bo często widzę ludzi młodych w podobnych sytuacjach do mnie że wyjeżdżają w pośpiechu nad wodę podobnie jak ja i mogą o czymś zapomnieć .   
Nie mam echosondy, nie mam łódki do wywózki a karpie łowię.Żeby poznać wodę potrzebny jest zwykły ciężarek na lince i czas.Z wędkarstwa to biznes zrobił się dobrych naście lat temu. W sumie jest popyt to jest podaż. Ciekawe jak byś się poczuł jak nie kupiłbyś sobie żyłki, haczyka czy robaków? Nie mówiąc o zanęcie. JK

Czuję się z tym dobrze bo kupuję tylko wówczas gdy jest mi potrzebne a nie tylko dla tego że coś nowego wyszło albo podoba mi się . Staram się myśleć bardziej ekologicznie, i tak jest problem z utylizacją wszelkiego opakowania plastyków starych żyłek itp.  Nie zrozumiałeś widzę tego co napisałem powyżej bo wspominasz :  " Żeby poznać wodę potrzebny jest zwykły ciężarek na lince i czas. No właśnie to jest to czego wielu nie ma ale to już szczegół . A co sądzisz o mojej propozycji i wyliczeniach? Wiem że to założyło by kaganiec tym co biznesy starają się robić a do tego nie będą chcieli dopuścić bo jak to można zdjąć kaganiec wędkarzom a sobie założyć , może źle mówię? 
[2014-05-25 21:32]

panoni

Panowie czemu temat umarł ? Nie wygodny temat dla wielu czy zbyt czytelnie napisany ? Dla czego nikt nie ma MĘSKIEGO PODEJŚCIA  i udaje że tematu brak? Jeśli w ten sposób to ma wyglądać to tylko potwierdzenie mojej tezy że każdy patrzy własnej ........ i nikogo nie interesuje Idea wędkarstwo "moje hobby " tylko chory lans jednostek i robienie kasy . Sory, brutalnie ale szczerze po męsku nie chowając się za spódniczką . [2014-06-18 23:27]

haja

Jak będzie większa konkurencja pomiędzy prywatnymi łowiskami, to i ceny będą mniejsze za wędkowanie. Łowiska prywatne są siłą rzeczy pilnowane, dobrze zarządzane a więc nie ma taki patologii jak się obserwuje na wodach "otwartych". Ryb w wodach PZW nie ma bo się je łowi i zabiera nadmiernie do domu nie bacząc na Regulamin (prawda taka, że głównie przez starszych wędkarzy). Musi się zmienić podejście mentalne do wędkowania a na to potrzeba czasu. Zresztą można to już zauważyć że część wędkarzy łowi tylko "dla przyjemności". PS Osobiście też zabieram ryby, ale nauczyłem się, że zabranie 1 szt wystarczy do skosztowania ryby, a pozostałe mogą się cieszyć wolnością [2014-06-19 08:54]

Artur z Ketrzyna

Panowie czemu temat umarł ? Nie wygodny temat dla wielu czy zbyt czytelnie napisany ? Dla czego nikt nie ma MĘSKIEGO PODEJŚCIA  i udaje że tematu brak? Jeśli w ten sposób to ma wyglądać to tylko potwierdzenie mojej tezy że każdy patrzy własnej ........ i nikogo nie interesuje Idea wędkarstwo "moje hobby " tylko chory lans jednostek i robienie kasy . Sory, brutalnie ale szczerze po męsku nie chowając się za spódniczką .

Choć by dlatego, że nie jest to temat, prosty.
Bo ludzie nie rozumieją pewnych rzeczy, a nawet jak je rozumiej to i tak maja to gdzieś... Bo liczy się dla nich zysk, usprawiedliwiaja swoje postępowanie czymś co nie jest do końca etyczne. Jak też piszą bzdurę pomawiając iż coś jest reliktem komunizmu. Podają przykłady zachowania się ludzi w innych krajach, ale sami tak nie postępują...

Ustawodawca dał uprawnionemu do rybactwa możliwość ustalania zasad uprawiania amatorskiego połowu ryb na wodach przez niego gospodarowanych.
W PZW to członkowie tworzą tą organizację. I to oni zatrudniają ludzi w biurach okręgu, którzy pracują na naszą rzecz, jak też to my im dyktujemy warunki, jak też przepisy dotyczące rybactwa na wodach powierzchniowych śródlądowych.

Tak więc można powiedzieć że każdy członek jest po części uprawnionym do rybactwa. Ale na walnych wybieramy ludzi którzy nasz reprezentują, na walnym podejmujemy pewne decyzje i ustalamy plan działania.
Do puki tego nie zrozumie większość z nas. Do tond każdy będzie miał pretensje do garbatego że ma dzieci proste.
Zanim krytykujesz jakiś zapis w regulaminie łowiska. Zadaj sobie pytanie;
Gdzie byłeś jak ten regulamin był uchwalany?
I co możesz zrobić by ten regulamin poprawić, jeśli uważasz że szkodzi łowisku jak i wędkarzom?
Co można zrobić by oprawić warunki bytowania i rozmnażania się ryb w łowisku?
Co można zrobić by poprawić warunki wędkowania dla wędkarzy?

Tak, to są prawa i obowiązki członków PZW. I zwalanie na reprezentujących nas w zarządach koła czy ZO, nic nie da. Ktoś ich wybrał, ktoś idzie na zebranie i wspólnie podejmują decyzje. Ciebie tam nie było, to dlaczego masz pretensje do nich? Idź przedstaw swoje racje, przekonaj do swego punktu widzenia. I podejmijcie splunie plan działania który uleczy tą sytuacje.

Ktoś mówi że czemu nie wrócimy do starych zasad?
To czemu nie narzucimy sobie z powrotem obowiązku wykonywania prac na rzecz organizacji i jego mienia? bąc składki zwalniającej z tych prac, by inni mieli środki by coś zrobić dla nas?
Przecież to nakazuje nam ustawa o zrzeszeniach. "Organizacja/stowarzyszenie opiera swoją  działalność na pracy swoich członków i składkach członkowskich".

Nie tylko zarybienia poprawią warunki nad wodą i stan populacji ryb.
Jest toś takiego jak poprawa warunków rozmnażania się ryb i ich ochrona.
Można zebrać się i zorganizować kilka akcji w ciągu roku. Np.; budowa i rozstawianie krześlisk, sprzątnięcie śmieci z wody zatruwających środowisko wodne, zbudowanie kładki wędkarskiej, pomostu do cumowania łódki, itd.
Te rzeczy można wykonywać na płaszczyźnie koła. I można pozyskać dodatkowe środki z Okręgu, jak też się postarać o dofinansowanie na ten cel lub prywatnego sponsora (po przez okręg, bo on ma osobowość prawną i rozlicza się z fiskusem, księguje wszystkie tranzakcie itd.). Wszystko zgodnie z prawem i z korzyścią dla nas samych.

Do puki tego większość z nas nie zrozumie to nie ma co gadać o powrocie do starych zasad, czy poprawie czego kolwiek...

Prosta zasada, chcesz by było lepiej nad twoimi wodami? To idź na zebranie i wybierz właśnie takie osoby do zarządu koła i delegatów. Którzy właśnie do tego będą dążyć. Bądź na zebraniu i poprzyj wniosek który uważasz za słuszny, jak też złóż taki który uważasz za słuszny.

Napisał bym coś więcej. Ale to już podniesie oburzenie, i zostanie opacznie zrozumiane. Będą komentarze że to są bzdury.
Komentarze że jestem tylko dla zniżek, bo jest taniej. Nic nie zmieni. Najpierw zmień podejście do swego członkostwa. Nie wymagaj od innych tego co sam nie masz zamiaru zrobić.

Ja postarałem się, ale to czy mi się coś uda zmienić, zależy od członków mego koła... Bo sam to se mogę ale w nosie pogrzebać...
Dlaczego? Bo to że ja chcę coś dla członków koła, to nie znaczy że inni też tego chcą, bo to wiąże się też z nałożeniem na siebie dodatkowych obowiązków...
Kiedyś napiszę więcej...
[2014-06-19 11:56]

darek-salamon

Ogolnopolskie opłaty o czym Wy piszecie ,PZW od gory trzeba rozwalić a tego sie nie da zrobić,koryto jest trzymane rękoma i nogami.Zwykli czlonkowie moga sobie tylko poskakać w swoich kolach.Weż Artur zasiadź na szczycie zarządu głownego PZW i zobaczysz co zmienisz niiiiic .Jeśli wkraczasz miedzy wrony,musisz krakać jak i one.Tak jest  w PZPN i tak jest w PZW.Matko oplata  jednolita na cały kraj,kto to kiedyś zobaczy.Ale marzenia ponoć sie spelniają, tylko realnie? Napewno nie w moim zyciu.:-) :-)  [2014-06-19 13:07]

osa12

Nieprawdą jest iż ustawodawca dał prawo uprawnionym do rybactwa na dowolne kształtowanie zasad Amatorskiego Połowu Ryb na wodach swoich wodach.
Zasady Amatorskiego Połowu Ryb zostały dokładnie określone w rozporządzeniu ministra Rolnictwa.
Jedynym ustawową możliwością zmian tych zasad jest podanie swoich przy wydaniu zezwolenia na połów w obwodach rybackich, a i tu jest ograniczenie - tylko takich które mają wpływ na racjonalną gospodarkę rybacką.
PZW i inne podmioty użytkujące obwody rybackie, czy też dzierżawiące publiczne wody  od jednostek samorządu terytorialnego łamią prawo polskie ustalając swoje zasady.
To jest jedna z głównych przyczyn zapaści wędkarstwa w Polsce.


[2014-06-19 13:21]

darek-salamon

 Strikte samo wedkarstwo ma sie dobrze ,w ostatnich latach przybyło około 170- tys. wedkarzy,sam problem to cale gospodarowanie przez samorzady tym co posiadają ,na zasadzie oddam konia w dobre rece,i na tym sie kończy.Darowanemu koniowi, potem w zęby nikt nie zaglada. [2014-06-19 13:40]

saryat

swięte słowa ...jedna karta na cały kraj jak za dawnych czasów
[2014-06-19 20:34]

notaki

Panowie... sam pomysł powrotu do opłaty krajowej jest sympatyczny, ale....

1. Jesli cena "karty" zostanie taka sama, okregi stracą, więc bedą stawać na uszach, by taki pomysł zablokowac.
2. Jesli cena ( co wczesniej proponuja niektórzy koledzy ) ma wzrosnąć o 100 -200 zł , to pada pytanie: jaki odsetek wedkarzy "wędruje" po kraju. Chyba nie pomylę się ,jesli powiem, że co najmniej 90% wędkuje w najbliższej okolicy swego miejsca zamieszkania.  Odzew więc ze strony samych wędkarzy będzie bardzo negatywny i to z kolei oni staną na uszach, by oplaty nie wzrosły.

Jakimś rozwiązaniem - jak myślę Salomonowym - byłoby pozostawienie opłaty okręgowej na dotychczasowym poziomie i ewentualnie dołożenie oplaty krajowej w wysokości - powiedzmy - 100 zł, pozwalającej na wedkowanie w całym kraju.
Jest jedno male Ale tego pomyslu - gdzie owa dopłata krajowa miałaby trafiać.
Bo jesli do Warszawy - to patrz p.1 ( okregi będa blokowac ten pomysł ), a jeśli miały by pozostać w okręgach, to jest to bardzo niesprawiedliwe, bowiem kasę otrzymaja nie te okręgi, w których sa atrakcyjne łowiska, a te, w których łowiska sa fatalne i ludziska chcą wędkować poza nimi.
Słowem - kwadratura koła.

[2014-06-19 20:48]

Artur z Ketrzyna

Ogolnopolskie opłaty o czym Wy piszecie ,PZW od gory trzeba rozwalić a tego sie nie da zrobić,koryto jest trzymane rękoma i nogami.Zwykli czlonkowie moga sobie tylko poskakać w swoich kolach.Weż Artur zasiadź na szczycie zarządu głownego PZW i zobaczysz co zmienisz niiiiic .Jeśli wkraczasz miedzy wrony,musisz krakać jak i one.Tak jest  w PZPN i tak jest w PZW.Matko oplata  jednolita na cały kraj,kto to kiedyś zobaczy.Ale marzenia ponoć sie spelniają, tylko realnie? Napewno nie w moim zyciu.:-) :-) 

Sory Darek, wszedłem między wrony i nie kraczę jak one...
A co gorsza jestem nie wygodny paru osobom, bo chcę coś zrobić no i jak by nie było kilku przy tym też będzie miało więcej pracy...
Ale by coś zrobić dla członków koła potrzebuję ich wsparcia, no i głosu czego chcą. Czy przyjdą na nadzwyczajne? NIE! Dlaczego, bo tak samo jak tu nie mają pojęcia ile od nich zależy i są tylko dlatego że tak maja taniej!
Jak już wspomniałem to członkowie na walnym wybierają ludzi do zarządów. Jakich wybrali tak mają. Tak więc te wrony wy wybieracie. To pójdźcie i wybierzcie takie co będą krakać tak jak wy chcecie...
PO drugie co ma ZG do gospodarowania na wodach przez ZO?
To ZO zawiera umowy, oni piszą operaty, i oni gospodarują.
ZG to bardziej organ reprezentacyjny. Ważniejszym jest Krajowy Zjazd Delegatów. A kto jest w na tym zjeździe? Delegaci z okręgu. A w okręgu są ludzie wybrani z pośród delegatów których wy wybraliście na walnym w kole. Dokładnie ci którzy przebili się na zjeździe w okręgu...

Co do opłat na wszystkie wody PZW, to już było roztrząsane na tym forum. I notaki, mniej więcej dobrze to opisał...
Z Tym że nie jest to realne z powodu że okręgi mają obecnie oddzielną osobowść prawną. Jak też w obecnym stanie ich praca nad łowiskami przekłada się na to czy ktoś z drugiego końca Polski będzie chciał u nich powędkować...
Przy jednej opłacie podział środków (wpływów ze składek członkowskich "Krajowej" nie będzie podzielony sprawiedliwie.
Bo jak?
Od liczby członków?. Od ha wody? Przecież to nie jest wymierne. Bo jeśli opłacisz w jednym okręgu a będziesz łowił w drugim, to będzie to fałszywe odnotowanie ciebie by za to bą szły składki.
Dać po równo wszystkim?
Przecież jedni mają mnie wody i członków i nic nie robią. Inni zaś próbują coś robić i mają więcej wody. Tak więc i tu masz mały dylemat jak to podzielić...
Obecnie masz to w miarę czytelnie podzielone. Jesteś członkiem tego okręgu to i srodki zostają w tym okregu. Chcesz połowić w innym opłacasz i w nim zostają pieniążki...
Można by było rozważyć 50% zniżki na dodatkowe składki okręgowe. I to jest dość logiczne. Bo na pewno nie będziesz w tym drugim okręgu tyle wędkował co w macierzystym.

Z tym że jak prosperuje okręg też zależy kto w nim zasiada i jakie ma pomysły... Jak wspomniałem wybierasz ludzi do zarządu i na delegatów, a z nich wybierani są ludzie do ZO...

A powiem że można sporo zrobić dla wód i członków. Tylko trzeba tego chcieć...
[2014-06-19 22:05]

notaki

Napiszę tak:
Panowie - chcecie mieć rybne wody , poczujcie sie ich współgospodarzami. I nie bedzie potrzeby szukania ryb gdzies w Polsce.
Współgospodarzami w tym sensie, ze nie pozwalajcie by chamscy kłusole  się panoszyli.
Jestem dzis nad Popradem z kumplem ( tym co to w drzwi wchodzi bokiem bo normalnie się nie miesci ).
Kolo nas dwoch wędkarzy ze ślaska. Krzykliwi, lekko pijani... jeden z nich tnie brzanę ( dziś ostatni dzień okresu ochronnego ), taka pod wymiar , a może i mniejsza. Od razu w łeb i do torby..  Nie wytrzymałem. Pytam bardzo kulturalnie " facet co  Ty odpie*** ?? ". W odpowidzi otrzymuje wiazankę plus jego kumpla na karku z zionacym oddechem.
Nie wytrzymał moj  kumpel. Wstał... podszedł.. popatrzył ... i powiedział jedno słowo.
Wyp*** ać. .
Kropka.
Wyniesli się w minucie.
I tak trzeba robić :-)
[2014-06-19 22:52]