Młodzi wędkarze nad wodą
utworzono: 2010/10/06 12:42
Jestem 21 letnim wędkarzem i obserwuje czasem, że niektórzy wędkarze (starsi stażem)dość niechętnie widzą w sąsiedztwie jak to kiedyś usłyszałem "gówniarza". Zdaje sobie sprawę, że może to być podyktowane nagannym zachowaniem wędkującej młodzieży jakiego sam kiedyś byłem obserwatorem. Proszę o Wasze opinię i poglądy na ten temat, ewentualnie konkretne zdarzenia. Mam cichą nadzieję, że może trafi to do młodych wędkujących i zmusi do refleksji nad swoim zachowaniem nad naszymi wodami. PS. Oczywiście mam na uwadze resztę młodzieży zachowującej się poprawnie nad wodą w sąsiedztwie innych użytkowników akwenu. Oby było nas więcej.
[2010-10-06 12:42]
Kiedyś siedziałem nad rzeka i łowiłem tyczka , po jakimś czasie przyszedł około15-16-to letni chłopak , zarzucił gruntówę i cały czas mnie obserwował . Ryba mi fajnie brała z tym , że drobna ale lege co chwila cofałem na rolkach . Po około godzinie ten ów młodzieniec podszedł do mnie powiedział ''...jak pan tak tym kijem będzie jeździł po tych podpórkach to się panu przetrze '' .
[2010-10-06 22:00]Jestem 21 letnim wędkarzem i obserwuje czasem, że niektórzy wędkarze (starsi stażem)dość niechętnie widzą w sąsiedztwie jak to kiedyś usłyszałem "gówniarza". Zdaje sobie sprawę, że może to być podyktowane nagannym zachowaniem wędkującej młodzieży jakiego sam kiedyś byłem obserwatorem. Proszę o Wasze opinię i poglądy na ten temat, ewentualnie konkretne zdarzenia. Mam cichą nadzieję, że może trafi to do młodych wędkujących i zmusi do refleksji nad swoim zachowaniem nad naszymi wodami. PS. Oczywiście mam na uwadze resztę młodzieży zachowującej się poprawnie nad wodą w sąsiedztwie innych użytkowników akwenu. Oby było nas więcej.
A co powiesz na takie coś. Byłem w tym roku wieczorkiem na swoim stałym miejscu z kumplem żeby sprawdzić miejsce, czy woda nie naniosła jakichś gałęzi. Obok siedział chłopak około 18 może 20 lat. Jak się zbieraliśmy, zanęciłem miejsce i omówiłem się z kumplem że po niego rano zajadę. Młody wędkarz to słyszał i widział. Rano zachodzimy na miejscówkę i co, siedzi młody z 2 kumplami z gruntówkami w moim miejscu. Na moje grzeczne pytanie czy długo będą siedzieć usłyszałem że g.... mnie to obchodzi. Pojechaliśmy w inne miejsce. Wieczorem wybrałem się znowu i w swoim miejscu miałem wwalone gałęzie i powiązane sznurkiem butelki przywiązane do kamieni. Znam sporo młodych wędkarzy którzy są w porządku, ale może starszy wędkarz spotykał tylko takich jak w moim przypadku i po prostu uprzedził się do młodych wędkarzy.
Znam też wędkarzy dużo starszych którzy kończąc wędkowanie, zostawiali zanęty i przynęty młodszym i przekazywali wskazówki jak łowić w ich miejscu.
Kiedyś, "jak jeszcze słońce kijem zawracano", w miejscu gdzie zaczynałem wędkowanie (ostrołęcki odcinek Narwi) było niepisane prawo że jeżeli ktoś upatrzy sobie miejsce i w nim łowi to inny wędkarz albo je omija, albo wcześniej się pyta czy zgodzę się żeby on tam usiadł. Łowiąc z łódki na przepływankę mieliśmy na stałe wbity jeden pal i jeżeli ktoś usiadł i zobaczył że ja podpływam łódką to kończył łowienie i zwalniał miejsce. Każdy wiedział kto czym nęci i nie "psuł" miejsca inna zanętą. [2010-10-07 08:34]
NIe można wszystkich młodych wędkarzy wrzucać do jednego worka. Zawsze sa Ci dobrzy i Ci gorsi. Czessto można zauwazyć, że przyczyna głupoty nad wodą jest chęć zaszpanowania lub zabłyśniecia w gronie rowieśników- tylko dlaczego głupim pomysłem.
Z czasem ta "głupota" przechodzi , jednak nalezy pamiętać, że nie wszystkim.
NIe można wszystkich młodych wędkarzy wrzucać do jednego worka. Zawsze sa Ci dobrzy i Ci gorsi. Czessto można zauwazyć, że przyczyna głupoty nad wodą jest chęć zaszpanowania lub zabłyśniecia w gronie rowieśników- tylko dlaczego głupim pomysłem.
Z czasem ta "głupota" przechodzi , jednak nalezy pamiętać, że nie wszystkim.
Zgadza się, ale są i tacy którzy potem jadą po młodych chociaż sami byli tacy sami za młodych lat. [2010-10-07 11:33]
Wielu znam też młodych wędkarzy, od których niestety ci starsi mogliby się wiele nawyków, kultury i człowieczeństwa zwykłego nauczyć, nie tylko na łowiskach..... [2010-10-07 11:58]
Witam..:) a jacy myśmy byli,,:)) wszystkiego trzeba zasmakować w życiu by móc z tego wyłapać najlepszy smak Życia...:))
[2010-10-07 20:03]
Nie spostrzegłem , żeby odnosili się niechętnie. Moja narzeczona wręcz śmieje się , że nad wodą mam samych znajomych , którzy mogliby być moimi dziadkami. Nigdy nie spotkałem się z niechęcią starszych. Chyba , że olejesz wszystkie zasady "dobrego wychowania". Jeśli rybka nie bierze , wcześniejsze pozdrowienie wędkarza, który jest nad wodą , prawdopodobnie zaowocuje miła pogawędką i często dobrą radą. [2010-10-08 10:49]
W ramach małego sprostowania- raz jeden(właśnie niedawno taki przypadek miał miejsce i to skłoniło mnie do napisania ów wątku) miałem przypadek takiej niechęci. Masz całkowitą rację kolego adamowski pogawędka z sąsiadami jest czymś naturalnym, nigdy od niej nie stronie.
[2010-10-08 12:13]
Odnośnie tego co pisze pan dariuszdyl: sam też podobny przypadek miałem kiedy to znalazłem miejscówkę nad wodą zawaloną gałęziami, bo ktoś sobie"zajął" miejsce na przyszłość. Nie wiem jednak ile lat mogli mieć Ci ludzie.
[2010-10-08 12:17]
człowiek z czasem dorośleje.Patrząc wstecz śmiać mi się chce z pewnych zachowań,to przychodzi z czasem.Mówi się że człowiek uczy się na swoich błędach ale każdy musi sam popróbować jak co smakuje.Wtedy jest dopiero mądry.Trzeba patrzeć na ,,młodych,,wyrozumiale,a w niektórych wypadkach reagować ,o ile to jest możliwe. [2010-10-16 20:44]