Mistrall Amundson 2000 - problem z wodzikiem
utworzono: 2013/12/04 09:26
Witam wszystkich.Tak jak w temacie mam problem z wodzikiem w kołowrotku. Kołowrotek stosowany w metodzie spinningowej. Problem polega na tym, że co jakiś czas w trakcie ściągania zestawu żyłka dostaje się pod wodzik przez co blokuje mi się cały mechanizm kołowrotka i muszę "na siłę" usunąć żyłkę ręcznie. Problem nie powtarza się za każdym razem, ale powiedzmy raz na 15-20 ściągnięć zestawu. Jest jednak na tyle uciążliwy, że w trakcie holowania ryby przez przypadek mogę zerwać cały zestaw. Czy można coś na to poradzić? Jak może być przyczyna tego stanu? Czy może to być błąd konstrukcyjny? Kołowrotek nie jest na gwarancji.
Dodatkowo podczas ściągania zestawu słychać głośne "szuranie", ale nie jestem w stanie określić czy to wina żyłki (MISTRALL AMUNDSON SPIN) czy samego kołowrotka, ale na sucho bez używania żyłki kołowrotek jest bezszelestny i działa płynnie.
Z góry bardzo dziękuję za pomoc. [2013-12-04 09:26]
Tutaj masz artykuł gdy szumi kołowrotek: http://www.tajniki-wedkarstwa.pl/page.php?93 Gdy założysz grubszą żyłkę to nie powinna wchodzić za rolkę,ale poniżej masz regulacje rolki http://www.tajniki-wedkarstwa.pl/e107_plugins/forum/forum_viewtopic.php?999 [2013-12-04 09:56]
witam miałem dokładnie tan sam problem z tym samym modelem ,kołowrotek był na gwarancji więc nie miałem problemu i naprawili ,wymieniając rolke prowadzącą żyłke i kłopot znikną , co do szurania to jest łożysko na kturym opiera się rotor ,też wymienili na nowe i jakiś czas było cicho lecz szuranie powruciło , czyli mają guwniane łożyska .pozdrawiam [2013-12-04 09:59]
Dziękuję bardzo za pomoc i informacje. Sprawdzimy czy uda się go wyregulować i dam znać czy podziałało. [2013-12-04 10:45]
Poruszałem już ten temat wcześniej i odpowiadałem na takie problemy. Używam tego kołowrotka w spinningu już ponad chyba 3 lata i mocno się u mnie napracował. Co do wady jaką jest wchodzenie żyłki pod rolkę - trzeba zdjąć jedną z podkładek ( metalową , teflonową zostaw) dystansującą rolkę kabłąka. I to cała filozofia - rady typu zmień żyłkę na grubszą raczej mówią o znajomości tematu przez radzącego i je pomiń. U mnie od początku chodzi bez tej podkładki i jest super. Odnośnie jakości łożysk - moim zdaniem są nie najgorsze tylko wymagają smarowania regularnego tak jak ma to miejsce przy wszystkich odkrytych łożyskach. Kołowrotek hałasuje tylko z dwóch przyczyn pod obciążeniem
1. albo się przytarł z braku smarowania i łożysko rotora po prostu już będzie hałasować
2. albo go rozbierałeś i złożyłeś zębatki nie w tych samych zazębieniach ( kołowrotek mistralla jest dość ciasno spasowany fabrycznie i dociera się ustalając położenie między odpowiednimi zębami , jak złożysz go z przesunięciem na inne położenie zębów w przekładni będzie trochę hałasował ) . Na poprawkę w drugim przypadku już za późno ale po pewnym czasie pracy będzie cichł i się ułoży.
Ponadto uważam że jest to bardzo dobry młynek za te i nawet większe pieniądze. W dyspozycji do porównania mam jeszcze Dragona Vipera (podobna cena) oraz Mikado Airspace ( ok 230 zł) i muszę przyznać że Amundson wykonuje najcięższą pracę i nie widać po nim zmęczenia.
[2013-12-05 12:39]
Dzięki za zainteresowanie tematem i oczywiście pomoc.. Co do hałasowania, to nie, nie rozbierałem go i zaczął się "odzywać" już na pierwszym wypadzie. Na początku stawiałem na żyłkę (bo "na sucho" był cichutki niczym myszka), ponieważ nie udało mi się zlokalizować źródła hałasu. Dodatkowo nie czuję, aby w kołowrotku coś jest nie tak (w poprzednim Dragonie jak tylko zaczął rzęzić od razu było czuć, bo kołowrotek wchodził w dziwny rezonans), pomimo słyszalnych efektów specjalnych kołowrotek nie wpada w rotację i wszystko działa płynnie.
Generalnie, gdyby nie zachodzenie żyłki pod wodzik i szuranie, kołowrotek bardzo przypadł mi do gustu i na chwilę obecną pozostaje moim osobistym nr 1 wśród posiadanego arsenału spinningowców. [2013-12-05 14:13]
Łukasz! Podejrzewam, że nie jesteś zbyt doświadczonym majsterkowiczem. Cytat: albo go rozbierałeś i złożyłeś zębatki nie w tych samych zazębieniach ( kołowrotek mistralla jest dość ciasno spasowany fabrycznie i dociera się ustalając położenie między odpowiednimi zębami , jak złożysz go z przesunięciem na inne położenie zębów w przekładni będzie trochę hałasował ) . Na poprawkę w drugim przypadku już za późno ale po pewnym czasie pracy będzie cichł i się ułoży. Wytłumacz mi jak można "ŹLE" złożyć zębatki fabrycznie dopasowane do siebie? PARANOJA! Przecież one współpracują ze sobą NON-STOP i cały czas zmieniają swoje położenie! i Twoje stwierdzenie, że: >>> nie w tych samych zazębieniach<<<< jest całkowicie BŁĘDNE. Pozdrawiam Bogdan. [2013-12-05 15:48]
WITAM,TUTAJ MA RACJĘ LUUKI.KAŻDE ZĘBATKI SĄ SPASOWANE FABRYCZNIE I DODATKOWO PUNKTUJE SIĘ MIEJSCE STYKU ZĘBATKI DUŻEJ I MAŁEJ.JEŻELI MAŁA ZĘBATKA MA NP. 10 ZĘBÓW TO MUSI ZA KAZDYM RAZEM PRZY OBROCIE TRAFIĆ W 1O TE WYCIĘCIE W DUŻEJ ZĘBATCE.JEŻELI PRZESTAWIMY ZĘBATKI TO MAŁA ZEBATKA BĘDZIE TRAFIAĆ W WYCIĘCIE NP.9 TE LUB 11 TE I KOŁOWROTEK BEDZIE SZUMIAŁ.TAK SKŁADA SIE WSZYSTKIE SKRZYNIE I MECHANIZMY GDZIE PRACUJĄ ŁOZYSKA .
POZDRAWIAM MIETI1
[2013-12-05 20:26]
Dziękuje przedmówcy za wyjaśnienie Bogdanowi o co chodzi w pasowaniach zębatych. Owszem majsterkowiczem nie jestem ale kawałek polibudy ( na budowie i konstrukcji maszyn ) odbębniłem i kilka maszyn precyzyjnych w swoim życiu spasowałem i dotarłem także proszę się dziesięć razy zastanowić za czym zacznie się pisać.....cyt .Paranoja nie mając o tym pojęcia.
P.S. Rozbierając każdy kołowrotek pamiętajcie o zaznaczeniu sobie który ząb wchodził w które miejsce - one wszystkie wyglądają tylko na takie same. W rzeczywistości te niewielkie różnice powoduję wytworzenie luzu i nadmierne zużycie mechanizmu przekładni rotora.
Pozdrawiam wszystkich Łukasz
[2013-12-05 22:31]
Przepraszam że toczę dyskusję nie dotyczącą tematu - ale nie daje mi spokoju : Bogdan jak osoba z Twoim stażem zawodowym i doświadczeniem ( szanuję niezmiernie wyuczone praktyką zawody mechaniczne ) może palnąć taką gafę.
Przykład : jeżeli na 10 zębów , jeden będzie o setkę większy i w swoim gnieździe numer dziesięć wytrze więcej materiału niż pozostałe zęby w swoich miejscach , to czy zmiana położenia owego zębu i wpakowanie go w inne miejsce nie stworzy zaburzenia w pasowaniu całości mechanizmu - No proszę Cię , przecież to oczywiste.
Ps. Odwaliłem kiedyś takie przesunięcie w motocyklowym wale kardana podczas regeneracji z wywarzeniem osi - efekt opłakany i kupa roboty od nowa. Nigdy więcej nawet w kołowrotku.
Po tym jak się wypowiedziałeś w tym wątku napisałeś na swoim blogu tekst o pseudo naprawiaczach i twojej nie zmiernej wiedzy reklamując swoją osobę awatarem poradnika który napisałeś. Jest mi przykro że podtekstownie opisałeś mnie tymi słowami . Nie Pisz takich rzeczy ....a jak Bogdanie potrzebujesz zaczerpnąć języka w tym temacie to posiadam jakieś 100 kg książek z mechaniki technicznej i materiałoznawstwa oraz następne 20 kg własnych wypocin popartych praktyką nie kilkudziesięcioletnią tylko kilku letnią (jak zamykałeś swój komis to ja dopiero miałem laboratoria z metrologii :0 ) . Szkoda że moje życie zawodowe dalej nie toczy się w stali tylko w betonie.... Przepraszam za zaśmiecanie tematu - już nie będę.
[2013-12-05 22:53]
Przeprowadziłem test (na załączonym zdjęciu) i rzeczywiście zęby zębatek wchodzą na te same miejsca, z tym, że jedna robi dwa obroty a druga obraca się raz. Bardzo przepraszam Luukiego. P.S. Ja rozebrałem i złożyłem setki kołowrotków i nigdy nie miałem problemu z ich szumem. Zawsze musiałem likwidować szum na rolce, a nie na zębatkach. Może kiedyś były trochę inaczej zbudowane kołowrotki.Z wędkarskim pozdrowieniem Bogdan [2013-12-06 07:04]
Bogdan jesteś Wielki. Jesteś pierwszą osobą która zamiast się kłócić potrafi coś sprawdzić i przekonać się doświadczalnie. Gdyby każdy tak zrobił o ile byłoby fajniej. Świetnie że zamieściłeś zdjęcie - być może niektórzy nie wiedzieli o co Nam chodzi. Serdecznie Pozdrawiam Łukasz
[2013-12-06 08:44]