Mietków jak to Mietków

/ 1 odpowiedzi
Początek sezonu na sandacza,więc czym prędzej udalismy się nad zalew w Mietkowie , aby zaczaic się na popularnego sandała ,pogoda była wspaniała , chociaż od kilku dni zapowiadali burze , drobny leszczyk skubał od czasu do czasu, nawet trafiały się sredniaki , chociaż kilkanascie dni wstecz,brały duże leszcze , karpie też się trafiały od czasu do czasu,ale my ustawilismy się głównie na sandacza , no i nadeszła noc ,pierwsze branie sandacza , piękny odjazd , stójka i po chwili odjazd drugi , chwila na decyzję , ciąc czy nie ciąc, no to kij w łpy i trach, jest , siedzi , poprawka ,docinka , siedzi czuje go i nagle luz ,puscił , wydarłem mu z pyska , za duży kawał fileta , mnie dał rady go łynąc , zmniejszylismy filety o połowę , szybkie rzuty , bo już nad głowami wisiały czarne chmury , nagle jak luneło deszczem zerwał się wiatr , na niebie dyskoteka z błyskawic a my schowani w autach . No tak , zestawy poplątane znalazły się zupełnie gdzie indziej , ale bran już więcej tej nocy nie było. Rano mgła jak diabli , ale przeszło , bran nie ma wogóle , to co, zwijamy majdan i go hom. Następnym razem może będzie lepiej,a człowiek żyje nadzieją , że może następnym razem i tak zawsze . Połamania kija.