Zaloguj się do konta

"Mięsiarze"

utworzono: 2009/06/29 21:41
glizdziarz

100 usmażonych jak frytki na chrupko uklejek nad wodą to sama poezja. [2010-01-30 21:08]

parkowa74a

Do wszystkich NO KILLOWCÓW.Proszę mi wyjasnić czym rózni sie szczupak i każda inna rybka złowiona przez wędkarza np w Wiśle od tej samej rybki wyciągniętej siatką przez rybaka mającego pozwolenie z PZW na odłów z tej samej Wisły !!!!Dlatego wędkuję i jeśli mam ochotę to ryby zabieram do domu i jem ,bo nie mam zamiaru płacić za ryby które bez żadnej kontroli są odławiane przez pseudorybaków! [2010-02-26 22:50]

Sebastian Kowalczyk

W imieniu NO KILLOWCÓW przepraszam Cię za PZW, rybaków, kłusowników i AL-Kaide

Pozdrawiam

[2010-02-27 00:03]

dariuszdyl

100 usmażonych jak frytki na chrupko uklejek nad wodą to sama poezja.


albo ułożonych w glinianym garnku i zalanych solanką i potem podawanych z cebulką, lepszych śledzi nie trzeba [2010-02-27 07:05]

Waldi Fish

Ta poezja receptur i rybich smaków tak podrażniła moje receptory smakowe poprzez impulsy płynące z ośrodkowego układu nerwowego, gdzie powstało wyobrażenie złocistych uklejek i okoni usmażonych na chrupko oraz cała feria związanych z tym zapachów, co z kolei spowodowało sekrecję soku żołądkowego oraz enzymów w gruczołach śliniankowych. Teraz nie mam innego wyjścia, jak pójść i coś upichcić. Pozdrawiam!
[2010-02-27 10:33]

parkowa74a

Ta poezja receptur i rybich smaków tak podrażniła moje receptory smakowe poprzez impulsy płynące z ośrodkowego układu nerwowego, gdzie powstało wyobrażenie złocistych uklejek i okoni usmażonych na chrupko oraz cała feria związanych z tym zapachów, co z kolei spowodowało sekrecję soku żołądkowego oraz enzymów w gruczołach śliniankowych. Teraz nie mam innego wyjścia, jak pójść i coś upichcić. Pozdrawiam!


Waldi, szacun pełny szacun!Pozdrawiam [2010-02-27 19:35]

Waldi Fish

Thanks! [2010-03-03 19:16]

gruby12345

jestem miesiarzem i przyzmaje sie do tego kiedys tez zarybiano zbiorniki w mojej okolicy karpiem i przez rok braly na wszystko co trafilo do wody ale jest tez cos takiego jak wlasne ograniczenia biore tyle ryb ile mi potrzeba akurat do zjedzenia jedna dwie sztuki i koniec nierozumiem tych osub ktorzy mieli np 10 sztuk i zabierali wszystkie zeby pochwalic sie wynikiem jakim wynikiem swojej glupoty napewno zjedli czesc a reszta trzfila po jakims czasie do smietnika to marnotractwo i glupota moim zdaniem powinno sie surowo przestrzegas limitow polowu a z rybami napewno niebylo by problemu nigdzie tez powinno byc podzial na zbiorniki gdzei rybacy mieliby zakaz wstepu jedynie wedkarze a im wyznaczyc kilka zbiornikow i rubcie co chcecie a wtedy taz dbali by o rybe o jej stan bo bylo by to w ich interesie a tak maja to w dupie bo dzis ty jutro tam czym sie przejmowac  i niebylo by takiego burdelu jaki jest i nikt nikomu niewchodzil by w droge kazdy mialby to czego oczekuje  [2010-03-03 23:02]

Hunt eR

Z rybami dzisiaj, jest podobnie jak z papierem toaletowym za komuny. Ludzie biorą "na zaś", bo czują, że ryb jest mało i może być problem z ich złowieniem.
[2010-03-04 17:45]

gruby12345- nie masz znaków interpunkcyjnych na klawiaturze? No i te błędy.......
[2010-03-04 17:56]

djsebadg

jak wy się czepiacie ludzi o znaki i błędy. dużo ludzi jest dyslektykami np taki ja. i mimo ze się staram robię wiele błedów a jak pisze  szybko to już wg.

ja jestem wędkarzem który złapie rybę i wypuści ale też czasami zabiorę do domu. zgodnie z wydzielonym limitem. a ci którzy biorą ile wlezie bym ręce poucinał !!! Samoluby, chamy bezmózgowcy  
[2010-03-05 15:48]

Waldi Fish

A gdzie się podział naczelny mięsiarz tego Portalu czyli Ghostmir?
[2010-03-22 22:10]

PABLODABRO

KREW MNIE ZALEWA JAK SIĘ TAKI DRES PSEUD NOKILOWIEC  WYPOWIADA

Synku po pierwsze łapać to Ty możesz kota za ogon,ryby się łowi po drugie popatrz na swoje fotki jakie zamieściłeś ,pewnie te ryby wypuściłeś w imię sprawy.Fakt pisałeś że też czasem zabierasz rybki na patelnie więc mam pytanie jak smakował ci ten duży karp którego zabrałeś tylko i wyłącznie po to żeby się pochwalić bo tak wyrośnięta ryba nie ma żadnych walorów smakowych , a ten mały leszczyk i karpik trzymane perfidnie za skrzela pewnie wróciły do wody i zdechły bo inteligent nokilowiec nie wie jak się trzyma rybę i jak się z nią obchodzić 

Brak słów.

[2010-03-22 23:28]

Ja go zastępuje klepa683 [2010-03-23 19:08]

Waldi Fish

Ghostmir sam się zdeklarował jako "mięsiarz", bo lubi czasem zjeść rybkę, podobnie jak ja.
[2010-03-23 19:45]

nierozumiem wielu ludzi na tym portalu. wielcy no kilowcy. ja zabieram czesto rybke do domu i co jestem miesiarzem bo mam ochote na rybe zabieram jedna bo wiecej nie trzeba. zastanowcie sie kogo nazywacie miesiarzami. 
[2010-03-24 09:01]

uwazacie ze kazdy kto wezmie rybe to miesiarz
[2010-03-24 09:02]

pawelz

Ja patrze na problem troche inaczej. Zadaje sobie pytanie. Co by sie stalo, gdyby KAZDY bral tyle ryb, co ja.?. Jesli dojde do wniosku, ze w sposob znaczacy uszczupli sie rybostan, oznacza to ze tyle ryb nie nalezy brac. I stad, nie biore wogole ryb z malych rzeczek, z Pilicy zabieram 3-4 ryby w roku.
Wracajac do Ciebie. Nie wiem ile lowisz tych ryb ktore zabierasz. Ale jesli pomnozysz ta ilosc przez ilosc wedkarzy lowiacych na wodach, z ktorych bierzesz ryby i wyjdzie Ci bardzo duzo (za duzo na mozliwosci wody) to jestes miesiarzem. Jesli ta ilosc jest bezpieczna, to nie.
Wg mojej definicji, miesiarzem nie jest ten co bierze bez umiaru, ale ten, co bierze ryby nie patrzac na mozliwosci danego lowiska, a tylko na wlasna przyjemnosci (kulinarne). Miesiarzem moze byc ten ktory z malego siurka na kazdych rybach wezmie jednego 35 cm pstrazka, a nie musi byc ten co zabierze 5 kg leszczy (choc nie wiem co moglby z taka iloscia miecha zrobic). Ja nie mam nic przeciw zabieraniu ryb, ale tylko wtedy, kiedy nie odbija sie to w zauwazalny sposob na rybostanie danej wody.
[2010-03-24 10:44]

gruby12345

sorki za bledy spieszylo mi sie a interpunkcji niestosuje na forach z lenistwa przepraszam i pozdrawiam [2010-03-24 16:46]

PABLODABRO  dziękuje... o etyke wędkarską trzeba walczyć,a w tej ze etyce bardzo ważne są właśnie szczegóły dla innych pseudo no-kill nie widoczne
[2010-04-13 23:07]

kazik

Tu musze poprzeć kolegę ,,pawelz” bo mięsiarz to ten który mimo że ryb w danym łowisku jest mało to jeszcze zabiera . I czy to będzie mała rzeczka , czy durze łowisko i jeżeli danego gatunku jest mało to te ryby powinno się pozostawiać , nawet powiem więcej nie nastawiać się na łowienie ich (po prostu nie łowić) , dając spokój dla naturalnego odrodzenia się . Kiedy danego gatunku jest stosunkowo dużo np. Płoci , Karasia, Okonia itd. To wzięcie zgodnie z regulaminem nie będzie mięsiarstwem (aby tylko nie marnować ) , a tylko doprowadzaniem do zmniejszania liczebności , tworząc  równowagę gatunkową (Bo przeważnie drapieżniki zostały wyłowione więc my musimy robić za drapieżniki ). Wspomnę jeszcze o gatunkach takich jak Karp , Amur i podobne , a więc są to gatunki sztucznie wprowadzane do naszych wód które mogą zachwiać tą równowagę nie zwiększając populacji(bo się nie rozmnażają) to takie ryby powinno się łowić zgodnie z regulaminem . Zabranie jednej sztuki , lub ilości która wystarcza na własne potrzeby (bez rozdawnictwa i handlu) też nie uważam za mięsiarstwo . Jeszcze jedna uwaga , a mianowicie jeżeli widzę jak ktoś wyjmuje siatkę i z żywymi rybami pakuje do samochody to takie zachowanie jest również mięsiarstwem i nie etycznym zachowaniem . Mięsiarze przeważnie tak robią .

 

[2010-04-14 05:36]

tstaros

Panowie, powiem jedną rzecz: nie róbmy podziału na mięsiarzy i no killowców, bo żadna z tych grub nie jest winna braku ryb w wodach. Wina leży po stronie kłusoli, kłusoli w majestacie prawa (czyli rybaków) no i PZW, które nie dba o interesy swoich członków. Powiedzmy sobie szczerze: jeden mięsiarz w cały rok weźmie tyle ryb, co jeden kłusol albo rybak wyciągnie siatką w jeden dzień. [2010-04-14 07:42]

pawelz

Kiedys juz o tym pisalem z podaniem wielu konkretnych przykladow, ze to wlasnie wedkarze w majestacie prawa, wykorzystujac chore przepisy, wyrybili wiele lowisk. Nie zganiajmy wszystkiego na klusoli, PZW czy rybakow, ale zrobmy wlasny rachunek sumienia. Tylko tak szczerze. Sam bedac mlodym chlopakiem, zabieralem ryby (szczegolnie okonie - bo lowilem glownie na spinning). W wakacje bylem 3 razy w tygodniu na rybach. Jezdzilem na Pilice na odcinek o Zalewu sulejowskiego do tzw. linii wysokiego napiecia. To okolo 2 km rzeki. Lowilem dziennie od 10 - 15 okoni. Nie bralem wszystkiego, ale tak 50% na pewno. Moi rodzice lubia ryby, tak ze wszystko znikalo ze stolu. Jak teraz to policze to zabilem w sezonie okolo 300-400 samych okoni. Jesli przemnozymy to przez kilku innych spinningistow, to z wody znikalo ponad 2000 - 3000 szt z takiego krotkiego odcinka. A gdybym bral wszystko ?. Po roku nie byloby ryb. Na szczescie szybko sie opamietalem i po dwoch sezonach bralem juz tylko niewielkie ilosci. Odkad zaczalem lowic na muche (10 lat temu) prawie wogole juz nie biore ryb. Ale do tego rzeba samemu dorosnac.
[2010-04-14 09:56]

Tu się nie zgadzam z(tstarosem) a to dlatego że taki kłusol czy rybak jak to określasz codziennie nie kłusuje a rybak nie wyciąga ryb na danym odcinku , za to wędkarzy na jednym odcinku powiedzmy rzeki jest co nie miara

wędkarz + 15 do 20 rybek pomnożyc przez ilośc wedkarzy daje nam niebagatelną sume. Zwalanie winy w całości na kłusoli mija sie z celem , kłusol ma to do siebie że potrafi liczyc ( że mu się uda ) a my nie potrafimy nie dość że sie przyznać ile wynosimy z nad wody ryb to okłamujemy samych siebie (nie wszystkich to dotyczy).Mamy tą przewage nad kłusolami że my to robimy w dzień i w nocy całkiem legalnie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!.......................

[2010-04-14 11:05]

pisaq

Kurcze, nie da się jasno i jednoznacznie określić winowajcy.
Kłusole mają swój wkład - ostatnio czytałem na wedkuje.pl i do tego był reportaż o jakiejś rzece pstrągowej. Nigdy ryba nie mogła się tam uchować, a jak zaczęli jej pilnować wędkarze to nagle zrobiło się 10 razy więcej gniazd tarliskowych.
Rybacy też bez winy nie są, ale niestety wędkarze też...

Mamy głupie przepisy, które zakładają, że dolewając do koryta po kieliszku rocznie, można pozwolić czerpać wiadrami dziennie...

Jeżeli będę miał ochotę na rybkę to ją wezmę - jedną, świeżą i zjem ze smakiem na kolację. Nie widzę powodu dla którego miałbym ją wypuszczać i zapłacić za nią kłusolowi czy tam rybakowi...

Limity dobowe powinny się stać limitami rocznymi! Dwa szczupaki w sezonie, pomnożyć przez ilość wędkarzy polujących na tą rybę i wychodzi i tak spora ilość.
Trzy karpie na rok x wędkujący = ?
A teraz jest tak. Jeden C&R, drugi bierze pojedynczą rybkę co 10-15 wypraw, a trzeci codziennie bierze wszystko co złowi bo "jak nie on to inni wezmą".
Jakby tak wprowadzić limity o których mówię to od razu grono opłacających składki by zmalało i dowiedzielibyśmy się kto wędkarz, a kto mięsiarz.

Niestety, mięsiarze to też KLIENCI Kół wędkarskich i całego PZW. Opłacają składki i wymagają...
Oglądałem kiedyś relację ze spotkania z Zarządami dwóch Okręgów i tam właśnie jeden z Prezesów o tym wspominał.
Szkoda, że z takich klientów pożytku nie ma :<
[2010-04-14 11:21]