Zaloguj się do konta

Mięsiarstwo nad wodami

utworzono: 2011/04/16 08:37
brox94

Ostatnio siedzę sobie z wedką w ręku nad rzeczką Mątawa i ryby nie chciały za bardzo brać wiec postanowilem zarzycić troszkę bliżej i pobserwować jak się ludzie zachowują nad wodą Tak siedzę i obseruje to po chwili mnie takie nerwy wzieły patrze wszyscy strasi ludzie (60-75 lat) biorą wszystkie ryby jak popadnie nawet takie uklejki po 8cm.Później zauwarzułem kilku młodszych ludzi (ok 16-26 lat) i wypyszczali każdą złapaną rybę. Wniosek z tego taki żę młodsi ludzie potrafią zrozumieć żę jak oni bedą brać tak jak ci starsi(nie wszyscy oczywiście) to w przyszłości tylko bedzie można w akwarium "połowić".I tak dodajac na końću że nas młodszych ludzi się oskarża ,że nie potrafimy się zachować.

A jak jest u was??




.

[2011-04-16 08:37]

nowak11

Witam
U mnie jest tak samo , brali nawet linki 10-7 cm i to ten sam wiek (60-75lat)
\
[2011-04-16 08:48]

marek-debicki

Zgodnie z RAPR. Jeżeli łamane są przepisy - reagujcie. Są telefony, aparaty fotograficzne itp. Nie trzeba się od razu z kimś boksować.  [2011-04-16 08:51]

Majster 81

Tak było zawsze tylko teraz zaczynamy zwracać uwagę , limity są , okresy ochronne są , lecz niektórzy nie przestrzegają tego . Niestety ,  moim zdaniem nie tylko starsi wędkarze tak postępują , to co wyprawia niekiedy młodsze pokolenie -też zasługuje na potępienie . Weź jeden z drugim tyle ile Ci potrzeba, by zjeść, a nie tyle by zapchać lodówkę , porozdawać rodzinie a na koniec jak zostanie wyrzucić do kosza.    Łatwo jest oceniać kogoś, trudniej siebie .      POZDRAWIAM
[2011-04-16 08:58]

rycharski222

Zawsze widzi się w czyimś oku drzazgę,a w swoim belki nie zauważa...
[2011-04-16 09:20]

JaroDaw

Kolego Marku, Rapr nie zakazuje brać uklei w żadnym wymiarze, nawet 3cm. 
Kolego @Brox94, to jednak trochę napawa optymizmem, jeśli Ci młodzi rozumieją powagę sytuacji ( co jest dla mnie zaskoczeniem w czasach nk i fb patrząc na dzisiejszych nastolatków). Jeśli młodzi ludzie, którzy tak naprawdę dopiero wstępują w samodzielne życie, szanują przyrodę, rozumieją że zabieranie ryb bez opamiętania, jest okrutne i destrukcyjne, to będę spał spokojniej o przyszłość naszych akwenów. A co do starszych, to już z tym się nic nie zrobi, nauczyła ich komuna brać ile wlezie, a potem może się przyda.
PS: nie każdy młody czy stary pasuje do Twojego opisu, ale wyjątek potwierdza regułę;.  [2011-04-16 09:23]

1967ab

za jakieś 20 lat będziemy mieli więcej ryb do połowienia.                                                                                                                      
po prostu musi nastąpić zmiana pokoleniowa.
[2011-04-16 10:07]

młody wędkarzu, za bardzo wziąłęś sobie do serca tę sytuację , w której się znalazłeś, ale rozumię ciebie, takich sytuacji w swoim życiu napotkasz co nie miara i nic na to nie poradzisz , ludzie musza sami to zrozumieć , nawracanie nic nie da, musi minąć pewien czas aby to zrozumieli, ale póżniej może to byc za póżno .............. [2011-04-16 10:12]

JaroDaw

 ale póżniej może to byc za póżno ..............

oby nie [2011-04-16 10:23]

jurcio6

Sam mam 25 lat i od bardzo długiego czasu wypuszczam wszystkie ryby... jeszcze z 6-7 lat temu był taki czas, że jechałem nad wodę na "nockę" typowo na sandacza - jak się złapało, to się brało, ale raz że nigdy ponad limit.. (inna sprawa, że zawsze było nas 3-4 nad wodą, więc ten limit był całkiem spory), a dwa to zawsze używaliśmy jako przynęty dużych ryb i nigdy nie zdarzyło się, aby złapać nawet niewymiarowego sandacza. Więc de facto i tak wszystko zgodnie z RAPR.

Obecnie dla mnie wędkarstwo to sport, który sprawia mi naprawdę dużo frajdy.. bardzo lubię jeść ryby, ale jakoś nigdy ich nie biorę. Wypuszczam wszystko, co złapię. Nigdy się nie zastanawiałem czemu.. może dlatego, że bardzo lubię przyrodę, nigdzie nie wypoczywam tak, jak nad wodą, nigdzie nie pije się piwka tak dobrze, jak w plenerze ;) Jeśli już udało mi się przechytrzyć rybkę i dała mi ona tyle frajdy swoją walką, to zawsze czuję, że powinienem ją wypuścić, zawsze szkoda mi jest ją brać. Raz lub dwa w sezonie robię odstępstwo od tej zasady i wezmę 2-3 duże leszcze żeby sobie uwędzić.

Natomiast faktycznie nie potrafię zrozumieć tego, co dzieje się w koło... przychodzę nad wodę, rozkładam się i wszystkie dziadki* zaraz patrzą się na mnie. Nie idzie się nawet niczego zapytać, a jeśli już to można usłyszeć jakieś odburnkięcie. Najlepsze jednak dopiero przed nami - zaczynamy trzaskać z kumplem płocie, leszcze, branie za braniem... dziadki takie oczy na nas, a my wszystko z powrotem do wody od razu po złowieniu :) Aż im "kurwiki" w oczach stają :P To jest już chyba moje hobby :)

*dziadki - starsze osoby, emeryci, którzy nie szanują żadnych zasad i biorą do siaty wszystko jak leci.
[2011-04-16 10:39]

jurcio6

PS koledzy uczcie swoje dzieci szanować przyrodę, a z pewnością ta odpłaci się pięknymi połowami.. jeśli nie teraz wam, to w przyszłości kolejnym pokoleniom!
[2011-04-16 10:41]

JaroDaw

Najczęstszym powodem wypuszczenia przeze mnie ryby jest to że ona tak patrzy na mnie tymi ślepiami jak kot ze shreka .  8) [2011-04-16 10:43]

darekgliwice

ja może też dorzucę swoje trzy grosze , są takie ryby które musimy zabrać z łowiska np sumik karłowaty, bardzo mi to nie pasuje  ponieważ jestem strasznym leniem i nie lubię obierania ryb, a co do zabierania małych leszczyków czy płotek na stawach gdzie jest ich nadmiar jestem jak najbardziej za zabieraniem tych ryb (choć sam rzadko to robię) ponieważ ryby te karłowacieją gdy jest ich zbyt wiele, podobnie jest z karasiem srebrzystym (ja uważam go za chwasta, i jestem przeciwny zarybianu "japońcem")
[2011-04-16 11:46]

MrCrasny

Odkąd jestem zrzeszony w PZW postanowiłem raz na zawsze że nie będę zabierał szczupaka, sandacza, bolenia, brzany, klenia, pstrąga, karpia, suma. Nie zabieram także sapy, certy, świnki, jelca (za rzadko się trafiają na kiju).Z moich obserwacji wynika, że częściej ryby z łowiska zabierają wędkarze starsi (50 i w górę)- ba, widziałem nawet jak jeden z nich zabrał całkowicie niejadalną (podobno niejadalną, bo nigdy nie próbowałem) brzanę, której w okolicach Konstancina jest raczej mało. Raz czy dwa zwróciłem uwagę na to, to dostałem odpowiedź że i tak by zdechła. Spora liczba wędkarzy wychodzi z założenia że jak opłacają składki to ma się im to zwrócić. Dlatego też uważam, że trzeba zwracać uwagę na takie zachowanie, ale jednocześnie nie popadać w skrajności. Jeżeli ktoś chce zjeść w domu płotkę albo leszcza, proszę bardzo. Tych ryb akurat jest pod dostatkiem. Nie mówię tu oczywiście o zabraniu 10 dużych leszczy, ale jedna , dwie sztuki nie robi różnicy. Najważniejszy jest umiar i rozsądek. A mój rozsądek podpowiada, że ryby drapieżne spełniają ważną funkcję w ekosystemie, regulując równowagę między gatunkami ryb. Między innymi dlatego zawsze jeżeli złapię drapieżnika to wypuszczę. [2011-04-16 12:01]

Artur z Ketrzyna

młody wędkarzu, za bardzo wziąłęś sobie do serca tę sytuację , w której się znalazłeś, ale rozumię ciebie, takich sytuacji w swoim życiu napotkasz co nie miara i nic na to nie poradzisz , ludzie musza sami to zrozumieć , nawracanie nic nie da, musi minąć pewien czas aby to zrozumieli, ale póżniej może to byc za póżno ..............

"takich sytuacji w swoim życiu napotkasz co nie miara i nic na to nie poradzisz" Co? Jeśli nie będziemy reagować to może i tak będzie. Zwrócić uwagę, a jak to nie pomoże to dzwoń po PSR lub SSR, oni z takim incydentem zrobią porządek.
Nie ważne czy to starszy czy młodszy wędkarz, każdy z nas jest zobowiązany dbać o nasze łowiska. Bo kto jak nie my? RAPR to jedno, a sumienie to drugie. Ja nie zwracam uwagi na wymiar ochronny że okoń ma 15 cm a płotka wogóle nie ma, jeśli nie ma 18 cm to wraca do wody niech podrośnie!
Tu kolego daję linka do mego artykułu o PSR, tam znajdziesz wszystkie wojewódzkie jednostki i kontakt do nich, dzwoń niech ich uczą wymiarów i limitów, a nawet porządku na łowisku.

PAŃSTWOWA STRAŻ RYBACKA

[2011-04-16 19:07]

niutek40

Zawsze widzi się w czyimś oku drzazgę,a w swoim belki nie zauważa...









Święta prawda!! Zachowajmy tylko zdrowy ludzki rozsądek zawsze będą tacy co wypuszczają wszystkie złowione rybki , tacy co zabierają tyle ile potrzebują, oraz tacy co będą zabierać wszystko co złowią . [2011-04-16 20:00]

dariuszdyl

A ja jestem w przedziale wiekowym który nie został uwzględniony, czyli 26 - 60 i zgodnie z RAPR daję w łeb każdej rybie która nie jest nasza - tęczak, karp - a można je trafić w mojej okolicy. [2011-04-16 20:09]

adamoski

 A mój rozsądek podpowiada, że ryby drapieżne spełniają ważną funkcję w ekosystemie, regulując równowagę między gatunkami ryb. Między innymi dlatego zawsze jeżeli złapię drapieżnika to wypuszczę.

Tylko pech chce , że drapieżne ryby są najsmaczniejsze:) 

[2011-04-16 20:17]

niutek40

Zgadzam się drapieżne ryby są najsmaczniejsze , ale jak się od czasu do czasu zabierze sandacza,okonia, szczupaka itd.to myślę że równowaga będzie zachowana połamania. [2011-04-16 20:48]

adamoski

Jestem podobnego zdania, te zdanie wyżej było cytatem, nie wiem czemu serwer go nie podkreślił:)    [2011-04-16 23:21]

adams2

Chcę wrócić jeszcze do tematu.Zgadzam się z opinią o tych (nie wszystkich)"dziadkach".Ma taki dziadek stary rower,"przedwojenne" wędki,glisty w słoiku lub ciasto z kaszki i chodzi nad wodą(wszystko mu dzwoni,tarabani,skrzypi)podgląda gdzie młodzież nęci a przy okazji rybki im straszy ...Tak,ale ten dziadek ma 700-800 zł emerytury,na leki często wydaje około 30%, musi porobić opłaty,"odpalić" wnusiowi na paliwo,disko,laski, może i na "marychę"...Nie stać go na  łaciate ciuchy,patyki i kręcioły choćby ze średniej  półki.Nie stać go takżę na piwo,zanęty,białe czy kukurydzę...Duże ryby nawet ich omijają...Podziwiają nad wodą za to młodych "mistrzów" wędkarstwa,zbierają po nich puszki po piwie,butelki,ogladają torby po zanętach,czasami skorzystają z okazji i "dorwą" pudełeczko(po białych) na swoje glisty...Przyznaję, świat się zmienia ale jak ktoś słusznie zauważył drzazgę w oku.Bądżmy bardziej wyrozumiali,bardziej dorośli,bo jak wynika z niektórych wpisów , nie wszyscy poznali jeszcze smak życia. [2011-04-21 07:29]

kostekmar

No niestety kolego adams2, ale są dziadziusie zajeżdżający na łowisko niezłymi furami i ze sprzetem aż gałki wypadają i biorą wszystko jak leci. Co niektórzy przy zakazie lowienia walą smolty zaraz po zarybieniu rzeki, bo to jedyna okazja zlowić w bezrybnej ponoć rzece.

Ja wypuszczam rybkę niewymiarową zawsze, a te większe również jak nie mam ochoty na mięso i zdarza się to dość często. W zeszłym roku na otwarcie sezonu szczupakowego podarowałem wolność wymiarowej rybie, jedynej tego dnia.

[2011-04-21 09:11]

kimi

witam drogich kolegow jezeli chodzi o wypuszczanie ryb jestem za ja bardzo lubie jesc sonie rybke od czasu do czasu i zawsze zabieram z lowiska tyle ile moge zjesc czyli 2-3 sztuki reszte wypuszczam spowrotem rok temu 1 maja bylem ze spiningiem obok mnie kilka osob wedkowalo na zywca (50-60 lat) widzialem jak wedkarze dlugo czekaja az szczupak polknie zywca tak gleboko ze po wypuszczeniu spowrotem do wody niestety nie przezyja wiec zabierali kazda sztuke do domu rybcie mieli okolo 30 cm zal mi tych rybek i zachowania wedkarzy pozdro [2011-04-21 10:20]

adams2

No niestety kolego adams2, ale są dziadziusie zajeżdżający na łowisko niezłymi furami i ze sprzetem aż gałki wypadają i biorą wszystko jak leci. Co niektórzy przy zakazie lowienia walą smolty zaraz po zarybieniu rzeki, bo to jedyna okazja zlowić w bezrybnej ponoć rzece.

Ja wypuszczam rybkę niewymiarową zawsze, a te większe również jak nie mam ochoty na mięso i zdarza się to dość często. W zeszłym roku na otwarcie sezonu szczupakowego podarowałem wolność wymiarowej rybie, jedynej tego dnia.


Dlatego napisałem -nie wszyscy.Wiem,że i tak jest(fury,jachty,sprzęt,"córki" itd),lecz są to wyjątki.Większość tych "dziadkow",to byli robotnicy,prości ludzie dla których łowienie jest ich całym światem.(W ub.roku widywalem czasami takiego dziadka,który przychodzil nad Wislę.Odcinek około1,5 km(z Bydgoskiej na Przybyszewskiego pokonywał w 2 godz.-mial raka.
W tym roku jeszcze go nie widziałem) [2011-04-21 10:34]

Daniec

Witam

Od długiego już czasu zastanawia mnie, że część wędkarzy przelicza kartę, paliwo i co tam jeszcze na złowione ryny - jednym słowem musi się zwrócić!

Jednak tym samym ludziom uprawiającym drugie hobby już nie musi się zwrócić zbieranie znaczków, modelarstwo czy inne. Nawet jak dają w kościele na tacę na nową brykę dla proboszcza, to żaden sposób im się to nie zwraca.

Kurna, a wędkarstwo musi!

[2011-04-21 10:58]

LukaszM

Osobiście zauważam, że to często spotykane zjawisko - zabieranie niemiarowych okazów. I to nie tylko przez starszych ludzi. Rozumiem takie przypadki, w których ludzie zabierają wszystkie ryby jakie złowią, bo po prostu klepią biedę a tu trafia się okazja żeby coś pożywnego zjeść. Jeśli chodzi o takie sytuacje to nie powinno się ganić za to tych ludzi.
Ale gdy widzę faceta, który przyjeżdża ML-em, wyciąga sprzęt wart grube tysiące a z nad wody zabiera nawet płotki po 5cm lub szczupaczki po 20, to szlak mnie trafia. Nie wiem nawet co on z nimi ma zamiar robić, może psu oddać.
[2011-04-21 11:41]