Ponieważ to mój pierwszy post na tutejszym forum przede wszystkim chcę powitać wszystkich użytkowników. Mam na imię Rafał jestem uzależniony. Ryby łowię od 30 lat i nie mam zamiaru iść na odwyk.... Teraz konkrety. Łowiłem do tej pory głównie na muchę, rzadziej spinning ale o tych metodach mam jakieś pojęcie. Spławik, grunt, feeder to dla mnie nowość i znam się na tym jak mniej więcej żaba na tranzystorach. I jakoś mnie tak dopadło, nie wiem czy to starość czy chęć czegoś nowego. Zacząłem sobie na "moim" jeziorku poławiać jakieś płotki, linki i leszczyki. Chciałbym natomiast połowić płocie, liny i leszcze. I teraz przedstawię swój dylemat. Otóż chcę sobie skompletować sprzęt, bo ten co mam chyba pamięta jak w oczekiwaniu na bitwę pod Grunwaldem łowił na niego Zawisza Czarny. Krótko mówiąc jakaś stara germina, jakiś teleskopowy, połamany "szajxon" prymitywnie naprawiony. Chcę wędkę do spławika. Łowię z łodzi, rzadziej z pomostu. Głębokość łowiska ok 5 m. Czy zainwestować w bolonkę np. 6 m i łapać na stały spławik czy w odległościówkę i łowić na spławik przelotowy? Plusy i minusy tych dwóch zestawów jeśli mi podacie pomogą w wyborze.
Polecam zajrzenie na forum pana Bogdana Bartona, dowiesz się tam praktycznie wszystkiego na temat bolonki i odległościówki. Ja osobiście zaczynam swoją przygode z bolonką, głównie łowie z brzegu, brakuje jeszcze troche wprawy ale jest ok. Z tego co czytałem to przy łowieniu z łodzi na dużych głebokościach lepsza jest dłuższe wędzisko, czyli bolonka, łatwiej operować zestawem i jest dużo pewniejsze zacięcie, jednak podbieranie ryb wymaga wprawy. Oczywiście match'ówka też zda egzamin, dużo zależy od własnych preferencji i tego czym Tobie jest wygodniej łowić ;)