Maksymizer do silnika

/ 10 odpowiedzi
Witam-czy rzeczywiscie zamontowanie maximizera pozwoli na dluzsze plywanie-plywam tylko na 5 biegu pod prad na rzece-co da maximizer jesli ustawie silnik na 5 bieg i dopiero podlacze do akumulatora-aku 90amp pierwszy sezon 8-10km w drugim ledwo polowe-silnik minkota36



kedzio


Przede wszystkim powiedz jaki to akumulator. Ale myślę, że masz akumulator kwasowy, tzw samochodowy, dalej zwany rozruchowym. To tłumaczy dlaczego zdycha po roku. Czy się mylę?

Napisz co to za bateria, a ja ci potem powiem resztę.

(2013/03/25 22:48)

Zibi60


Trzeci rok pływam z maximizerem, którego zamontowałem w firmie Multi-Com, po tym, jak drugi raz wypalił mi się przełącznik biegów.
Wymieniłem także przewody zasilające, na nisko stratne w silikonie. Zakupiłem akumulator żelowy 100 Ah oraz prostownik mikroprocesorowy z funkcją odsiarczania.
W warunkach mojego użytkowania trudno jednoznacznie odpowiedzieć, czy mam "zyski energetyczne". Z drugiej strony nie ma podstaw podważać opisu zamieszczonego przez firmę, po miarodajnych testach w wannie -
http://www.multi-com.pilicka.pl/maximizer.html
Mnie do montażu zmusiły koszty wymiany przełącznika (podczas tej czynności trzeba bezwzględnie wymienić uszczelki gumowe).
Na długość pływania wpływa wiele czynników: budowa, długość i ciężar łodzi, prąd rzeki, siła i kierunek wiatru, pojemności i stanu akumulatora oraz używanie biegów - trudno to wszystko porównać w naturalnych warunkach.
Z tych samych powodów nie mogę wiarygodnie określić, czy montaż śruby trójpłatowej wpływa na prędkość pływania lub powoduje zwiększony pobór prądu. (2013/03/26 06:22)

kedzio


Pierwsza zasada używania napędu elektrycznego, to stosowanie odpowiedniego akumulatora. Akumulator rozruchowy (kwasowy) jest przeznaczony do pracy wymagającej krótkotrwałych, dużych rozładowań. Taki akumulator jest najgorszym z możliwych rozwiązań jeśli chodzi o napęd łódki czy skutera lub innych wózków inwalidzkich. Akumulatory kwasowe ( rozruchowe ) bardzo źle znoszą tzw "skrajne rozładowania". Po zupełnym, lub prawie zupełnym rozładowaniu, co często towarzyszy pływaniu łódką, taki akumulator nigdy nie wróci już do swej początkowej pojemności. Poza tym akumulatory kwasowe posiadają tę niezbyt dobrą cechę, że lubią termin tzw "samorozładowania". Czyli nawet gdy taka bateria bezczynnie leży w garażu, rozładowuje się bardzo szybko.

Akumulatory tzw "buforowe", są akumulatorami produkowanymi przeważnie w technologi AGM i są to baterie przeznaczone do pracy w układach podtrzymania typu elektrownie wiatrowe, UPS-y komputerowe, centrale telefoniczne itp. Taki akumulator jest obliczony na sporadyczne okresy obciążenia. Raz na jakiś czas zanika napięcie sieciowe, a wtedy taki akumulator zastępuje źródło zasilania dla bezpieczeństwa systemów operacyjnych, urządzeń sterujących, układów podtrzymania życia w medycynie. Używanie ich do zasilania silnika łodzi jest nieporozumieniem. Szybko się zużywają przy ciągłych cyklach ładowania i rozładowaniach.

Najlepszym źródłem prądu na łódce, czy pontonie będzie zatem akumulator którego konstrukcja przewiduje długotrwałe, cykliczne rozładowania przy dużych obciążeniach i częste cykle głębokiego rozładowania. Są to akumulatory wykonane w technologii pełnego żelu, inne niż te oparte na technologii AGM. Dobrze znoszą one częste rozładowywanie i ładowanie, są stworzone do długich cykli pracy i posiadają tę zaletę, że posiadają bardzo niski stopień samorozładowania. Leżąc w stanie naładowanym w garażu, taka bateria po dwóch latach może zachować pojemność nawet około 80 % pojemności wyjściowej. Mają one tę cechę, że nie szkodzi im specjalnie tzw. głębokie rozładowanie. Po naładowaniu wracają do swej nominalnej pojemności. powinno się je  ładować od razu po powrocie z rejsu, nie powinny leżeć rozładowane. W garażu, raz na pół roku powinno się je doładować. Takie akumulatory są najlepsze do zasilania napędu łódki. 

Czyli:

a) kwasowy - nigdy!

b) AGM żel - no może, ale bym się zastanowił.

c) Pełna technologia żelowa ( do cyklicznych obciążeń) -  tak, tak i jeszcze raz tak.

Niestety, pełny żel w przedziale 100-120 Ah to koszt około 700-800 a może więcej złotych. Jednak popływa się z tym kilka ładnych lat. Są tacy, co pływają już po 7-8 sezonów.

Maximizer nie daje kompletnie nic jeśli chodzi o  zysk energetyczny ( no, może niewielki zysk jest, ale ciut ciut), natomiast bardzo dobrze zabezpiecza nas przed kosztami napraw silnika ( jego sterownika). Zwyczajnie - nie palą się styki  a regulacja obrotów odbywa się płynnie, nie skokowo. To tak, jak przy potencjometrze siły głosu. Kręcisz, płynnie podnosi obroty. Natomiast standardowy sterownik to nic innego, jak skokowy regulator, w którym każde przełączenie powoduje powstanie łuku elektrycznego.

Ładowanie akumulatorów żelowych musi być prowadzone za pomocą specjalnej ładowarki. Zwykły prostownik samochodowy to strzał w kolano.

Przewody o których pisał kolega Zibi - TAK!!!!!!!!! Dbałość o połączenia - TAK!!!!!

To chyba wszystko :)

(2013/03/26 16:39)

borys19533


dziekuje za obszerne wyjasnienie-pozdrawiam (2013/03/26 21:23)

borys19533


dziekuje za obszerne wyjasnienia-to mi wystarczy-pozdrawiam wszystkich
(2013/03/26 21:41)

tdpocz


To nie prawda , że maksymizer nie daje zupełnie nic.Płynąc na najwyższym biegu i odpowiednio na maksymalnych obrotach maksymizera nie zyskujemy nic. Tylko w takim przypadku jest to prawdą.Ograniczenie prędkości obrotowej silnika z biegami odbywa się poprzez włączanie do obwodu dodatkowych uzwojeń gdzie następuje ograniczenie płynącego prądu , a zatem zmiejszenie obrotów silnika lecz niestety tu następują duże straty energii w postaci ciepła.Dobry maksymizer czyli zasilacz impulsowy ciepła tego produkuje nieznaczne ilości i tu jest cały zysk. Podsumowując. Pełne obroty silnika w obu przypadkach zysk równy 0. Ograniczanie prędkości, zysk sięgający do 30 procent zużytej energii.
Mogę tylko doradzić aby kupując maksymizer kupić solidny pracujący na odpowiednich częstotliwościach. Ja osobiście kupiłem i przystosowałem go sobie sam ze względu na wysokie ceny oryginalnego sprzętu. Mam możliwość dopasowania częstotliwości pracy tak aby zupełnie nie słyszeć silnika. 15 kHz daje zupełną ciszę. (2013/10/14 06:47)

przemo-za


Witam posiadam silnik haswing 55 LB bez maxymizera Czy jest taka możliwość żeby pan mi coś takiego zrobił jaki to by był koszt skoro pan sobie tak zrobię Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam (2017/04/17 16:49)

Cezorator



Mogę tylko doradzić aby kupując maksymizer kupić solidny pracujący na odpowiednich częstotliwościach. Ja osobiście kupiłem i przystosowałem go sobie sam ze względu na wysokie ceny oryginalnego sprzętu. Mam możliwość dopasowania częstotliwości pracy tak aby zupełnie nie słyszeć silnika. 15 kHz daje zupełną ciszę.

Wwitam, piszczenie zalezy tak jak Pan mówi od częstotliwości PWM, ponieważ wystepuje wiele rodzajów silników DC, zalezy to też od mocy.
Dlatego zastanaiwm sie jakie urządzenie wybrać;
Na Allegro mam między innymi do wyboru
model 60 A którego częstotliwośc pwm  to: 15000 HZ
inny model 40a bez zmiany kierunku: 200hz ·
inny model 40a z możliwościa zmiany kierunku pracy silnika: 25000hz ·
I tyle wiem, że nie brać tego 200 Hz bo go słychać.
Czy aby ten 15 kHz jest niesłyszalny skoro uch człowieka słyszy od 20 Hz do 20 000 HZ ??
pozdrawiam  (2017/11/15 13:38)

amstaf358


Do pływania  na elektryku po Odrze mam Osapiana z maxi 55/60lbs i aku 100ah na orientacyjnym czwartym biegu pływam pod prąd tak własnie koło 10 km,maximizer  zawsze lepiej mieć niż nie mieć ale na rzekę pod prąd zwłaszcza dosyć silny Twój silnik jest ZDECYDOWANIE za słaby................Ludzie przestancie kupować takie słabe zabawki ,bo NIGDY nie wiadomo na jakiej wodzie przyjdzie Wam kiedyś popływać......i jak szybko w razie W trzeba będzie spylać do brzegu........i jeszcze jedno aku kwasowy może być jak najbardziej,ale musi na nim być napisane MARINE...czylispecjalnie do łodzi /pontonów.....sam mam dwuletni i na razie jest o.k..... (2017/11/15 16:21)

z@mela


maksymizer powinien wydłużyć czas pływania na baterii czyli zmniejszyć  zużycie prądy ale  płynąc na maxa  czyli na tzw 5 biegu    zużycie prądu będzie  takie samo jak i bez elektronicznego regulatora  jedynie na mniejszych obrotach będzie  widać  różnicę w zużyciu  energii  właśnie po to jest  sterowanie PWM.
Aku kwasowy hmm każdy jest kwasowy  to tak  nawiasem mówiąc  ale wiem że większość  pisząc  kwasowy ma na myśi  tradycyjny aku z płynnym elektrolitem i taki jak najbardziej sie  nadaje  do łódki i jest on wg mnie lepszy od  żelowych i znacznie tańszy  ale ma wadę - nie może się przewrócic i musi byc  transportowany i uzywany w  zalecanej pozycji z racji wlasnie plynnego elektrolitu i mozliwosci jego  wylania się .
"Kwasiak"  powinien byc  głębokiego rozładowania  czyli przystosowany do pracy cyklicznej    , po  kazdym plywaniu natychmiast go doładowac na maxa 14,5V, kontrolować  stan elektrolitu i tyle.  Osobiście używałem  Banera 100Ah przez  6 lat i był OK ale kupiłem łódkę   do tego kasy bylo  w nadmiarze więc kupilem inny 115Ah  aku tej samej firmy ,  jak narazie mam go rok więc niewiele mogę  powiedzieć bo siłą  rzeczy działa prawidłowo. (2017/11/15 17:29)