Łowiska No Kill - dlaczego drożej?
utworzono: 2013/03/22 09:59
Jeśli dany odcinek wody jest objęty prawem No Kill powinien być tańszy niestety w naturze jest droższy dlaczego???
Jeżeli godzę się łowić na zasadzie No Kill powinienem płacić najmniej takich opłat nie ma :(
Może Mi ktoś to wyjaśnić ?
[2013-03-22 09:59]
Teoretycznie tam gdzie jest nokill powinno być mnóstwo ryb.
Więc płacisz więcej za możliwość łowienia w rybnej wodzie.
Za brania,za hole, za ogólna radochę.:)
Czy tak rybnie i sielankowo jest w praktyce i na wszystkich takich odcinkach i łowiskach tego już nie wiem.
[2013-03-22 10:08]
Jesli jest to prawdziwe lowisko NK (z prawdziwego zdarzenia) to aby takim bylo, musi byc dobrze pilnowane. Z reguły zatrudniane sa oddzielnie firmy do ochrony, badz ida dodatkowe fundusze. A najdrozsza w calym gospodarowaniu wodami jest ochrona. Nie dzierzawa czy zarybienia.
Zalozmy ze mamy odcinek NK nie pilnowany. Przez 1-2 lata okazaloby sie ze jest tam sporo ryb. Wiesz co by bylo w nastepnym roku bez ochrony ?
A jesli jeszcze dodatkowo odcinek ma status OS'u to dochodzi kwestia ze musi byc samowystarczalny (na jego utrzymanie moga byc przeznaczone wylacznie srodki pozyskane ze sprzedazy licencji). I tu masz wtedy prawdziwy obraz ile powinno kosztowac lowisko bez przynoszenia deficytu.
[2013-03-22 10:33]
Sprawa wygląda dokładnie jak to Paweł opisał. Aby takie łowisko było rybne musi być konkretna ochrona, inaczej rybki "wyjdą" z wody migiem. A to dużo kosztuje, oj dużo. Wiem bo pracowałem jako PH w firmie ochroniarskiej i to właśnie ochrona fizyczna przynosiła największe zyski.
[2013-03-22 18:11]
A jeśli każdy by miał prawo do kontroli drugiego jak myślicie dało by radę ?
I potem przyszedłby do mnie taki jeden z drugim, który nie ma pojęcia o łowieniu i czepiałby się byle czego.
A nawet gdybym robił coś nieregulaminowego to co, zakuliby mnie w kajdanki ? :)
[2013-03-22 21:48]
Jakoś w krajach zachodu wędkarz może skontrolowac innego wędkarza. I nie ma problemów... A jak są to dzwoni się po policję czy inne służby. Proste, a jak eliminuje kłusownictwo.
[2013-03-23 13:26]
Mieszkamy w Polsce, jesteśmy 30lat za murzynami i nie spodziewajcie się, że w ciągu roku dogonimy zachód.
Zanim ktoś zadzwoniłby na policję, to taki kłusownik dwa razy zdążyłby uciec, bo jak wiadomo nasze służby mundurowe do najszybszych nie należą.
[2013-03-23 13:37]
Polska to kraj III kategorii jestesmy nawet nie 30 a 130 lat za czarnymi .
W normalnym kraju za licencje typu NO _KILL placi się symboliczną kwotę jak w NL okolo 5-15e tzw Kleine VisPas bo wiadomo ze taki wędkarz nie zabiera ryb więc nie zubaża rybostanu.
W Polsce trzeba do ochrony zatrudnic wiecej ludzi aby pilnowaly takie łowisko czego tez nie bardzo rozumiem bo ochrona mogłaby byc taka jak teraz czyli minimalna tylko osoby deklarujące wypuszczanie 100% oplate powinny miec na poziomie 20zł na rok a jak złamie regulamin - weżmie rybę grzywna 5000zł
[2013-03-23 13:43]
Moim skromnym zdaniem jest tak dlatego ponieważ wlasciciel łowiska Nokill wychodzi z zalozenia ze wiekszosc tych "nokillowcow" to ludzie ktorzy nie wiedza co robic z kasiora i raczej sie nie myla w swoich zalozeniach.
[2013-03-23 16:17]
Jest drożej, bo pewnie są też większe koszty utrzymania. Takie łowiska są często czystsze i bardziej rybne. Można spotkać na nich więcej kontroli ;) Czy jeżdżą na nie sami bogaci ?
Zależy kogo nazywamy bogatym. Dla jednego Mercedes to szczyt marzeń, a dla drugiego to zwykły produkowany seryjnie bubel ;) [2013-03-23 17:37]
Jeżeli łowisko no kill to tylko dla ludzi no kill.
Samo kontrola na łowisku to podstawa oraz jakieś znaki umowne naszywki (coś znacznego z dala nawet przez lornetkę)itp.
Duże kary za nieprzestrzeganie idące w tysiącach zł.
Opłaty niższe niż standardowe lecz jakieś trzeba ponieść (brodzenie za lipieniem i niszczenie gniazd kropka i odwrotnie wody pstrągowe w sumie dotyczy laików ale tacy też mogą być no kill)
Co można jeszcze by było tanio i pewnie???
[2013-03-23 19:02]
Jeśli dany odcinek wody jest objęty prawem No Kill powinien być tańszy niestety w naturze jest droższy dlaczego???
Jeżeli godzę się łowić na zasadzie No Kill powinienem płacić najmniej takich opłat nie ma :(
Może Mi ktoś to wyjaśnić ?
Jedna zasadnicza sprawa. Kolega mówi o danym odcinku wody.
Czy to znaczy o rzece?
Jak tak to w rzece ryby migrują.
Na jednym odcinku ktoś złowi i wypuści rybkę. Ona się płoszy i zaszyje na jakiś czas, lub odpłynie na odcinek gdzie nie ma tej zasady i za jakiś czas ją ktoś złowi...
Często na rzekach jest tak że gospodarz jednego odcinka żeruje na pracy gospodarza drugiego odcinka... Bo prawo zabrania utrudniać rybom migrację (zastawianie rzek siecią)
Czemu drożej, bo gospodarz pewnie dba o brzegi, i przeprowadza zarybienia, itd. A to troszkę kosztuje...
[2013-03-23 21:49]
Mieszkamy w Polsce, jesteśmy 30lat za murzynami i nie spodziewajcie się, że w ciągu roku dogonimy zachód.
Zanim ktoś zadzwoniłby na policję, to taki kłusownik dwa razy zdążyłby uciec, bo jak wiadomo nasze służby mundurowe do najszybszych nie należą.
Nie ma co się dziwić. Mają kawałek do miejsca gdzie zgłoszono przestępstwo. Przyjadą i ich nie będzie bo ktoś ich ostrzeże... A jak zaczną prowadzić dochodzenie, to okarze się że nikt ich nie widział, i nie wie o co chodzi. Nie jest to wdzięczna praca, a do tego zabawa w kotka i myszkę...
Nawet jak w końcu gagatka postawią przed sądem, to za mała szkodliwość lub nie wypłacalny bez majątku, tak więc i nie ma z czego karę ściągnąć...
Takie artykuły w prasie już czytałem...
Kiedy jedyna szansa na poprawę to naszych młodych kolegów uczyć etyki i nie poddawać się. Jak też by gospodarz wody był oskarżycielem posiłkowym. Wtedy sąd może zasądzić prace na jego rzecz. A jak nie odrobi to odsiedzi...
[2013-03-23 22:05]
Jest drożej, bo pewnie są też większe koszty utrzymania. Takie łowiska są często czystsze i bardziej rybne. Można spotkać na nich więcej kontroli ;) Czy jeżdżą na nie sami bogaci ?
Zależy kogo nazywamy bogatym. Dla jednego Mercedes to szczyt marzeń, a dla drugiego to zwykły produkowany seryjnie bubel ;)
To zależy jaki rocznik.
To jak jazda na rowerze dziadka z wybitym klinem i pedał przeskakuje... To jak wędkowanie bambusem kilkunasto- lub diesięcio- letnim.
Nie tylko KASA się liczy. Dlatego nie wszyscy korzystają z łowisk specjalnych, komercji...
połamania
[2013-03-24 06:39]
Jest drożej, bo pewnie są też większe koszty utrzymania. Takie łowiska są często czystsze i bardziej rybne. Można spotkać na nich więcej kontroli ;) Czy jeżdżą na nie sami bogaci ?
Zależy kogo nazywamy bogatym. Dla jednego Mercedes to szczyt marzeń, a dla drugiego to zwykły produkowany seryjnie bubel ;)
To zależy jaki rocznik.
To jak jazda na rowerze dziadka z wybitym klinem i pedał przeskakuje... To jak wędkowanie bambusem kilkunasto- lub diesięcio- letnim.
Nie tylko KASA się liczy. Dlatego nie wszyscy korzystają z łowisk specjalnych, komercji...
połamania
Chyba nie do końca rozumie,czyli woda rybna zadbana i chroniona jest zła ?
[2013-03-24 08:44]
witam !!
słyszałem że w Niemczech wędkarze z wykupionymi kartami - licencjami na połów mają prawo do egzekwowania przepisów. w przypadku braku "dobrowolnego" poddania się kontroli czyli okazaniu rybki i licencji wzywana jest policja i już po problemie - łaski nikt nie robi...
powinno się to wprowadzić w Polsce :) !!!!!!!
np: łapiesz sobie sandacze i mierzysz je czy mają wymiar. a tu bach ! typ obok trzaska takie "lotki" po 20-30 cm i bierze je jeden za drugim... i z takim "uprawnieniem" do kontroli podchodzisz i pytasz:- ile cm mają Pańskie okazy w wiaderku?...
- hym... yyyy....
- proszę wypuścić !!
( jeżeli się nie dostosuję do prośby to wtedy nie skaczemy mu na plecy i nie krępujemy tylko 112 i cześć... ) KRÓTKA PIŁKA PANOWIE !!! to nasze ryby !!! nasza Pasja i nasze Życie !!! brońmy naszego :) już na zbyt wielu płaszczyznach nas "dymkają"...
POZDRAWIAM JAREK!! [2013-03-24 08:50]
Nie wiem ilu ludzi tu wypowiadajacych sie lowila na typowych lowiskach NK. Mi sie zdarzylo lowic na kilku roznych. Wszystkie nalezaly do PZW.
I moje wrazenia.
1) Sprawa czystosci brzegow itp nie rozni sie niczym od typowych lowisk.
2) Ceny na wszystkich to wielokrotnosc lowisk "normalnych". (ok. 70 zl / dzien)
3) Czy to drogo ?. Pewnie tak, ale przy spieciu sie udaje sie wygospodarowac te 200 - 300 zl / rok zeby uswiadczyc takiego lowienia.
4) Ilosc ryb jest nieporownywalnie wieksza od "normalnych" lowisk.
5) Ilosc kontroli nieporownywalnie wieksza niz na "normalnych" wodach.
6) Klusownictwo tez kwitnie i nie sadze zeby propozycja kontroli wedkarza przez wedkarza rozwiazala sprawe. Nie po to place 70 zl / dzien, zeby uganiac sie za klusolami i ryzykowac kapiel czy zniszczenie auta. Jesli ktos mysli ze w gorach kilku osilkow idacych klusowac na OS grzecznie poczeka z Wami na policje czy inna straz to grubo sie myli.
Generalnie, wody na ktorych ja lowilem nie roznia sie pod wzgledem "widokowym" niczym od zwyklych lowisk. Wszystkie to byl wydzielony odcinek rzeki i jakos ryby wolaly sie trzymac OS'ow niz migrowac w dol czy gore rzeki. Najsmieszniejszy jest widok zawsze na krancach odcinkow. Zaczyna (czy konczy) sie z regoly tabunem wedkarzy ktorzy wala w leb wszystko co wychyli sie poza odcinek.
[2013-03-25 09:38]