Łowienie na żywą rybkę

/ 22 odpowiedzi
Drodzy koledzy może tym wpisem rozpętam kolejną wojnę na forum ale... uważam, że warto ten temat poruszyć więc zdecydowałem się na puszczenie nowego wątku
 
Rozpisujemy się tu na forum czy łowić z zadziorem czy bez aby łatwiej wyczepiać ryby i aby zwiększyć przeżywalność o wymiarach górnych drapieżników, o kłusownictwie itp a co myślicie o łowieniu za żywą czy martwą rybkę??
Pewnie nie jeden z Was widział kiedy wędkarze czy możne pseudo wędkarze wręcz wyrywają kotwice wraz z żołądkiem szczupaka czy sandacza. Pomijając już fakt jakie cierpienia przeżywa ryba to co da wypuszczenie nie wymiarowej ofiary po takim zabiegu??? Nadal panuje przekonanie, że po zabraniu przynęty przez drapieżnika należy zaczekać aż dobrze ją "przełknie".
I tu jest kilka szkół które słyszy się nad wodą od "doświadczonych wędkarzy" czytaj mięsiarzy którzy nie rzadko swoje rekordy publikują wraz z opisem w czasopismach wędkarskich. Jedni czas od reakcji spławika do zacięcia oceniają na 10 minut inni na 15minut, rasowi wędkarze twierdza ze to 2 wypalone papierosy (które oczywiście po wypaleniu ląduję w łowisku) itd...
Uważam że o wiele poprawił by się stan naszego rybostanu gdyby  raz na zawsze wprowadzić całkowity zakaz łowienia za żywą i martwą rybkę.
Pewnie było by ogromne oburzenie ale myślę, że nikt kto nazywa się prawdziwym wędkarzem nie powiedział by ze to bzdura. Wędkarstwo to przecież sport a nie tani sposób za pozyskanie jedzenia!!!
Czy pstrąg, lipień, kleń są rybami które bardziej cierpią od zadziora niż szczupaki i sandacze przy rozrywaniu czy wyrywaniu wnętrzności na kotwicach??
Proszę nie piszcie tu, że to każdego prywatna sprawa jak łowi ryby i na jaką metodę, czy to etyczne że rybka pływa na haku godzinami czy nie to zupełnie inna kwestia wielokrotnie poruszana wiec nie ma sensu kolejny raz bić piany na ten temat.
Mi  chodzi głównie o to że jak sami dobrze wiecie duża liczba ryb (głownie nie wymiarowych bo wymiarowe pewnie kończą na patelni) po tak drastycznej "operacji" umiera w wodzie a nam wszystkim zależy aby to co wpuszczamy do wody jednak przeżyło!!!!

Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.

konrad_leo


To ja proponuję jeszcze łowić na woblery uzbrojone maksymalnie w 1 haczyk a nie w 2 kotwice. Zakaz połowu na wątrobę którą zazwyczaj zakładamy na kotwice i którą sum czy karp potrafi połknąć głęboko. Zakaz połowu okoni na czerwone robaki ponieważ okoń jak to się mówi połyka po samą du.. i wiele wiele innych. Lub jadąc Twoim tokiem rozumowania to po prostu zabrońmy wędkowania lub robak na samej żyłce zawieszony. PDK (2012/01/10 07:51)

FLO92


Dokładnie... Każdy łowi jak chce. Ale są tacy co łowiąc na żywca czekaja Gób wie ile szczególnie starsze pokolenie i nawet gdy weżmie szczupak 30 cm a żywiec jest mały to jest juz po nim. Ja nie uważam, żeby było to coś złego, sam łowię zgodne ze swoim sumieniem. Gdy mam branie na żywca zacinam od razu i nie mam problemów z odhaczeniem a gdy sie nie uda zaciąć to trudno. Powiesz że spinning jest lepszy ale woblera też nie łatwo wyjąć z pyska szczupaka gdy weżmie ładnie i zaczepi sie porządnie za 2 kotwice (2012/01/10 08:05)

witiakwicol1


Tak jak napisał kolega FLO 92 że łowi na małe żywczyki i zacina od razu bo wiadomo o co chodzi to muszę potwierdzić jego słowa bo ja też często łowię na żywca i właśnie dlatego stosuję hak a nie kotwicę i małą rybkę więc taki sposób jest najmniej szkodliwy choć byłem świadkiem gdy starszy wędkarz wyholował niemiarowego sandacza i próbował mu wyciągnąć kotwice to dosłownie wyglądało jak by chciał przewlec skórę na lewo więc podszedłem i zwróciłem mu uwagę to wtedy swoje usłyszałem. (2012/01/10 09:40)

Artur z Ketrzyna


Piwind. Owszem wędkarstwo to sport. Tyle że to taki sam sport jak myślistwo. On od dawna służył właśnie pozyskiwani żywienia. Z tym że jak ze wszystkim, z czasem rozwijał się i powstawały to nowe dziedziny jak i różni zwolennicy tego sportu.
Dlatego na zdrowy rozsądek nie wolno nikomu niczego nakazywać... Każdy ma swoje zdanie i wyobrażenie na temat tego cudownego sporu/hobby jakim jest wędkarstwo.

Już był zakaz poławiania na żywca i nie przyczyniło się to do zwiększenia populacji szczupaka w naszych wodach.
Poszytaj sobie wszystkie zgłoszenia złowionych szczupaków, a zobaczysz że większość złowionych jest na spining. W rekordach tego nie do końca zobaczysz, bo na żywca zazwyczaj łowi się większe sztuki. Głównie dla tego że żywiec to ryba wymiarowa (była, i raczej jest), tak więc jej wielkość mieści się w granicach 12-15 cm do nawet 25 cm, choć widziałem jak na szczupaka zastawiali się z 35 cm płotkami na żywca.
Spinningiści raczej tak dużych przynęt nie używają. Zazwyczaj od 8 cm do 18 cm kopytami i blachami i woblerami o wielkości 8 cm do 15 cm. A widziałem i takich co na szczupaka szli z kopytami 6 cm i mówili że to i tak duże. Dlatego to głównie maluchy łowią spinningiści.
Każdy wie co to jest łowienie selektywne, i wie że im większa przynęta tym większe sztuki się łowi, choć nie zawsze. Ale na gumę o dł 12 cm znacznie miej trafia się nie wymiarowych szczupaków niż na tą 8 cm. Zaś na tą 6 cm to już normalka że siadają na nią przedszkolaki (20-30 cm).
Druga sprawa nie wymiarowy szczupak nie tak szybko połknie 15 cm płotkę i to jeszcze z kotwicą. Ale gumę tej samej wielkości szybciej, bo jest węższa.
Ostatnio modne jest stosowanie haków zamiast kotwic. I jeśli szczupak łyknie głęboko a nie chcemy go zabrać, to zamiast wyrywać siłą kotwicę czy hak, poprostu ucina się stalkę tak by nie wystawała z pyska. Szczupak ma tak silne kwasy że większość haków szybko się w nich rozpuszcza i szczupak dalej żyje. Zaś silikon (przynęty sztuczne) nie poddaje sie tak działaniom kwasów i tkwi mu w żołądku bardzo długo często blokując drogi odbytowe, co doprowadza do niestrawności i śmierci głodowej szczupaka.

Mówisz że jest szczupaka coraz mniej. Jedno to że on lubi czystą wodę (nie skażoną), a o to w dzisiejszych czasach trudno tak więc i ma on problem z rozmnażaniem się bo ikra się psuje od tej chemii. Druga sprawa, to jak będziesz nad wodą poobserwuj sobie spinningistów łowiących szczupaki na paprochy, jak ukradkiem te nie wymiarowe ląduja gdzieś zabunkrowane w ich tobołkach.

Ja nie raz nad wodą widziałem takie scenki (20-25 cm), a jak zwracałem uwagę to i do rękoczynów prawie że dochodziło. Zaś jak widzieli jak wypuszczam 40 cm szczupaczka to słyszę teksty, ale był ładny, ja bym takiego nie wypuścił, i takie tam.
Zaś mój znajomy lubuje się w poławianiu szczupaków na żywca, i nigdy nie stosuję miejszej płoteczki niż 14-15cm. On praktycznie nie łowi tych nie wymiarowych. A wiesz co Ci odpowie czemu woli łowić na żywca a nie na spining? "Bo na spining trafiają się głównie pistolety!". On spininguje tylko wtedy gdy nie może żywca pozyskać.

Zaś co do odczekiwania po zanurzeniu się spławika to wystarczy poczekać aż szczupak się zatrzyma (wtedy przekłada w pysku zdobycz głową w stronę gardła i często jak poczuje kotwicę (coś nie naturalnego) to wypluwa). Od tego momentu wystarczy odczekać dosłownie 10-15 sekund, a szczupak pewnie się zatnie i hol będzie udany. A kotwica nie trafi do gardła. Jak branie było bardzo energiczne to znaczy że wizą większy i kotwica powinna być w pysku, wtedy to nawet tyle nie trzeba czekać. (2012/01/10 10:37)

89krzysztof


Ja proponuję łowić bez haczyka. Żeby przypadkiem ryba nie ucierpiała, a już nie daj boże zmarła wskutek odniesionych ran!  (2012/01/10 11:03)

Grzegorz123


w tej chwili zdejmuję kotwice z woblerów a wahadłówki owinę czymś miękkim na wypadek gdyby szczupaczek uderzył się w łepetynkę (2012/01/10 11:46)

Zibi88


niech myśliwi strzelają gumowymi kulami. I każdy obowiązkowo musi mieć ze sobą akumulator i zestaw do elektrowstrząsów... (2012/01/10 12:36)

szogun1


niech myśliwi strzelają gumowymi kulami. I każdy obowiązkowo musi mieć ze sobą akumulator i zestaw do elektrowstrząsów...

Eee tam niech kupia sobie paintball Ogladalem kiedys w jakims programie ze w kraju w ktorym zabronili lowic na chaczyki ludzie lowili ryby na filety ktore byly owiniete wluczka czy czyms takim gdy ryba drapiezna wziela zaczepiala sie zebami i tak je wyciagali (oczywiscie ryba musiala miec sporo zebow) (2012/01/10 13:54)

jarekk


Swego czasu obowiązywał przez jeden sezon zakaz używania żywej rybki. Zakaz obowiązywał zaledwie jeden sezon i nie mógł mieć żadnego oddziaływania na wielkość populacji szczupaka. Często jest to wykorzystywane przez zwolenników żywca jako argument - popatrzcie, był żywiec zakazany i nic to nie zmieniło, szczupaków nadal tyle samo. Oczywiście jest to manipulacja, bo na efekty należałoby poczekać kilka sezonów.

Osobiście byłem i nadal jestem zwolennikiem zakazu używania żywej ryby jako przynęty. A powód jest zupełnie banalny. W krajach, które tak chętnie stawiamy za wzór poprawnej gospodarki rybackiej (np Szwecja, Norwegia, Słowenia, Dania) przepisy wędkarskie są o wiele bardziej liberalne niż nasze. Zakazów jest nieweiele, ale we wszystkich wymienionych krajach zabrania się stosowania żywca. Może droga właśnie tędy ? :)

(2012/01/10 14:30)

ryukon1975


niech myśliwi strzelają gumowymi kulami. I każdy obowiązkowo musi mieć ze sobą akumulator i zestaw do elektrowstrząsów...

Eee tam niech kupia sobie paintball Ogladalem kiedys w jakims programie ze w kraju w ktorym zabronili lowic na chaczyki ludzie lowili ryby na filety ktore byly owiniete wluczka czy czyms takim gdy ryba drapiezna wziela zaczepiala sie zebami i tak je wyciagali (oczywiscie ryba musiala miec sporo zebow)



Paintball.:)
Wieczorem po sobotnim polowaniu taka "bidna" sarenka obejrzy dookoła futerko,licząc plamki.
Czerwona,niebieska,zielona,biała,czarna i żółta.
I westchnie;
-Sześć razy mnie dziś zabili.W ubiegłym tygodniu tylko cztery.Nogi już nie te,starzeje się. (2012/01/10 15:05)

szogun1


Paintball.:)
Wieczorem po sobotnim polowaniu taka "bidna" sarenka obejrzy dookoła futerko,licząc plamki.
Czerwona,niebieska,zielona,biała,czarna i żółta.
I westchnie;
-Sześć razy mnie dziś zabili.W ubiegłym tygodniu tylko cztery.Nogi już nie te,starzeje się.

Hehehe (2012/01/10 15:27)

Andrzej66


Swego czasu obowiązywał przez jeden sezon zakaz używania żywej rybki. Zakaz obowiązywał zaledwie jeden sezon i nie mógł mieć żadnego oddziaływania na wielkość populacji szczupaka. Często jest to wykorzystywane przez zwolenników żywca jako argument - popatrzcie, był żywiec zakazany i nic to nie zmieniło, szczupaków nadal tyle samo. Oczywiście jest to manipulacja, bo na efekty należałoby poczekać kilka sezonów.

Osobiście byłem i nadal jestem zwolennikiem zakazu używania żywej ryby jako przynęty. A powód jest zupełnie banalny. W krajach, które tak chętnie stawiamy za wzór poprawnej gospodarki rybackiej (np Szwecja, Norwegia, Słowenia, Dania) przepisy wędkarskie są o wiele bardziej liberalne niż nasze. Zakazów jest nieweiele, ale we wszystkich wymienionych krajach zabrania się stosowania żywca. Może droga właśnie tędy ? :)

Coś mi się grubo wydaje, że ten zakaz obowiązywał więcej jak jeden sezon. Z moich obserwacji wynika, że kiedyś więcej wędkarzy łowiło na żywca i szczupaków było sporo więcej (ile brań miałem niewymiarków). Teraz sam spiningista nad wodą, ą szczupaka żadnego. Łowię dalej na żywca, w poprzednim sezonie byłem chyba z 5 razy, więcej nie pojechałem bo żywczyka nawet niewymiarek nie zatakował. :( (2012/01/10 16:04)

mrozikk134


Ja sam łowię tylko na sztuczne przynęty i też czasem widzę, jak "żywcarze" po braniu szczupaka czekają kilka minut, a potem klną, że głęboko połknął. Gdyby istniał zakaz łowienia na żywca, to z pewnością drapieżników by więcej w wodzie zostawało, ale lepszą meteodą na zwiększenie pogłowia ryb drapieżnych w naszych wodach jest wywalenie z nich siatkarzy (dzierżawców) oraz zachowanie umiaru w zabieraniu ryb z łowiska. Wprowadzenie górnych wymiarów ochronnych też by się przydało, bo szczupak powiedzmy 10kilowy złoży kilka razy więcej ikry niż szczupak 2kilowy.

Na stronie Wędkarskiego Świata można zapoznać się z petycją w/s górnych wymiaró ochronnych dla drapieżników i ewentualnie ją poprzeć. Podobnie problem niskiego pogłowia dużych okazów zauważa PZW i na Stronie Wiadomości Wędkarskich także można znaleźć ankietę w tej sprawie.

Zachęcam do poparcia dla wprowadzenie górnych wymiarów ochronnych, a co najmniej przeczytania uzasadnienia petycji Wędkarskiego Świata.

http://www.wedkarskiswiat.pl/wedkarski-swiat/151-ws-012012/1827-gorne-wymiary-ochronne

 

(2012/01/10 17:48)

Iras1975


Ja sam łowię tylko na sztuczne przynęty i też czasem widzę, jak "żywcarze" po braniu szczupaka czekają kilka minut, a potem klną, że głęboko połknął. Gdyby istniał zakaz łowienia na żywca, to z pewnością drapieżników by więcej w wodzie zostawało, ale lepszą meteodą na zwiększenie pogłowia ryb drapieżnych w naszych wodach jest wywalenie z nich siatkarzy (dzierżawców) oraz zachowanie umiaru w zabieraniu ryb z łowiska. Wprowadzenie górnych wymiarów ochronnych też by się przydało, bo szczupak powiedzmy 10kilowy złoży kilka razy więcej ikry niż szczupak 2kilowy.

Na stronie Wędkarskiego Świata można zapoznać się z petycją w/s górnych wymiaró ochronnych dla drapieżników i ewentualnie ją poprzeć. Podobnie problem niskiego pogłowia dużych okazów zauważa PZW i na Stronie Wiadomości Wędkarskich także można znaleźć ankietę w tej sprawie.

Zachęcam do poparcia dla wprowadzenie górnych wymiarów ochronnych, a co najmniej przeczytania uzasadnienia petycji Wędkarskiego Świata.

http://www.wedkarskiswiat.pl/wedkarski-swiat/151-ws-012012/1827-gorne-wymiary-ochronne

No tak... dolny nam podnoszą co jakiś czas to górny może być :) a czemu nie? I na końcu tak ścisną, że nic sobie nie będzie można zabrać bo  rybki "regulaminowej" nie trafisz.

(2012/01/10 22:14)

agent0000000


Mięsiarzem  może być równie dobrze łowiący na przynęty sztuczne.Ja łowiąc na żywca często, gęsto siedzę godzinami w jednym miejscu i nic nie złowię ,natomiast widziałem nie raz jak koledzy spiningiści przemierzają hektary zalewu żeby tylko coś dorwać,a gdy już coś zatnie to tak kręci pontonem żeby nikt nie widział co wyciąga.Z tego właśnie powodu uważam ze nie należy wrzucać wszystkich do jednego worka.POZDRAWIAM!!! (2012/01/10 23:34)

tryfta


Dziwny post.Zawsze byli zwolennicy łapania na żywca,również na sztuczną przynętę.Uważam że każdy wędkarz ma prawo do wyboru metody którą akceptuje i nikt nie powinien narzucać nikomu swoich poglądów,jak również swych odczuć.Sam łapię na żywca i trupka i 98% złapanych drapieżników wraca do wody w dobrej kondycji,a te które czasami zabieram do celów konsumpcyjnych są żywe i dopiero w domu uśmiercane.Co dziwne-sandacz ryba delikatna i wrażliwa dociera zawsze żywa,a na rybach jestem bynajmiej 48 g.To nie sposób zbrojenia przynęty ma wpływ na rybostan w naszych akwenach,tylko wiele innych czynników znanych większości wędkarzy. (2012/01/11 00:08)

robin1488


Drodzy panowie i panie ,problem nie z rybostanem drapieżnika nie jest spowodowany przez metodę żywcową dawno temu tylko w ten sposób się poławiało drapieżnika gdyż wybór był niewielki ,a mimo wszystko ryb cała masa był też mniejszy wymiar ochronny choćby na szczupaka i mimo wszystko ryba była . Moim zdaniem o rybostanie decyduje kilka innych spraw ,a mianowicie :  1)mięsiarze , biorą w torby reklamówki co w łapy wpadnie nieważne czy szczupak ma 30 czy 40 cm pozwalają na to sami wędkarze którzy widząc takie sytuacje zupełnie nie reagują . 2) Jeżeli cała ryba którą jest zarybiane trafiała w 100% do wody a nie po domach panów z wielu PZW było by o wiele lepiej ( o wielu zarybianiach każdy wiele słyszy a nikt go niestety nie widzi i w nim nie uczestniczy). Ja osobiście zjadam złowione wymiarowe ryby i nie mam sobie nic do zarzucenia , wolę smacznego świeżutkiego szczupaka , sandacza czy nawet okonia niż śmierdzącą chińską pangę czy tilapię z marketu ale jak kto woli nie moja sprawa . we wszystkich wpisach nikt nie poruszył wątku ekonomicznego ,a mianowicie trzeba pomyśleć też o małych polskich firmach na ogół rodzinnych dla których jedynym źródłem utrzymania jest produkcja spławików żywcowych sadzyków itp jest to też bardzo ważne bynajmniej moim osobistym zdaniem . Porównania do krajów skandynawskich i obowiązujących w nich przepisach jest zupełnie nie na miejscu to po prostu inna kultura inny styl bycia inna gospodarka wodna i rybna...........Reasumując nie mam nic przeciwko łowieniu na żywca czy też martwą rybę choć osobiście bardzo rzadko zdarza prawie że wcale . Jedynym realnym i uniwersalnym rozwiązaniem z mojego punktu widzenia jest wyznaczenie wymiaru przynęty (żywca lub martwej rybki nie fileta) np na 15cm minimalnie wynika to z moich obserwacji na kilku łowiskach , są one zarybiane szczupakiem wielkości od 30do 45cm , a wędkujący na nich używają jako przynęty 5 góra 10cm na które tej wielkości szczupaczki biją jak szalone i nie do końca chcę mi się wierzyć że polują na olbrzymie okazy . to moje zdanie każdy może z nim polemizować i mieć je odmienne . Życzę dalszej udanej i kulturalnej dyskusji może ktoś napisze coś nowego ciekawego wartego przemyślenia pozdrawiam!!!!!!!!! (2012/01/11 17:41)

Iras1975


"Jedynym realnym i uniwersalnym rozwiązaniem z mojego punktu widzenia jest wyznaczenie wymiaru przynęty (żywca lub martwej rybki nie fileta) np na 15cm minimalnie wynika to z moich obserwacji na kilku łowiskach , są one zarybiane szczupakiem wielkości od 30do 45cm , a wędkujący na nich używają jako przynęty 5 góra 10cm na które tej wielkości szczupaczki biją jak szalone i nie do końca chcę mi się wierzyć że polują na olbrzymie okazy . to moje zdanie każdy może z nim polemizować i mieć je odmienne . Życzę dalszej udanej i kulturalnej dyskusji może ktoś napisze coś nowego ciekawego wartego przemyślenia pozdrawiam!!!!!!!!!"

 

Pomysł z wymiarem żywca popieram ale co do fileta to się nie zgadzam! ;)

Lubię czasami zapolować na miętusa i nie wyobrażam sobie łowienia ryb ok 30-40cm (takie głównie biorą na Warcie) na 15cm filety.

(2012/01/11 18:21)

pawelxp


1/  czegos tu nie rozumiem.zjadamy rozne rodzaje mies kupowane w sklepach.w tym ryby.pozyskane w rozny sposob -mniej lub bardziej chumanitarny i nie zaprzatamy sobie na ogol tym glowy.a tu idac na ryby ktos roztrzasa czy kotwica czy moze hak a moze hak bez zadziora/a moze zahipnotyzujmy rybe,zeby nie cierpiala a potem ja wypuscmy i podajmy srodki lagodzace i cos na zanik pamieci-bo inaczej rybka traume przezyje?2/  A czy nie zal wam na ten przyklad biednej malej plotki/lub szczupaczka malego/ ktora dopada np.szczupak,zaciska na niej paszcze:],wbija mnostwo zebow i powoli za pomoca ruchow ciala przelyka i tlamsi.pewnie ryba dusi sie w jego zoladku rozpuszczana w tym czasie kwasami zoladkowymi :{{{3/  nastepna kwestia-miesiarstwo czy zlap i wypusc?ilosc ryb ,ktore mozna zabrac reguluja przepisy.przepisy te na podstawie badan i spisow polowow okreslaja ile ryb bezpiecznie mozna zabrac bez szkody dla gatunku i w jakich okresach sie ich nie polawia.wydaje mi sie ze w kwestii poglowia to klusownictwo jest najwiekszym problemem oraz niefachowe zarybianie lub jego brak.chcesz zjesc swieza rybke z wody osobiscie zlapana -bierz i zjedz.ja czasem wezme szczupaka czy sandala lub jakas biala rybke.nie biore malych bo mi zal i tych wielkich bo to strata dla wody.4/  kwestia obchodzenia sie z ryba .szanujmy ja bo to zywa istota.jesli ja zabierasz z wody na talerz zabij szybko i skutecznie.jesli planujesz wypuscic i lowisz ,dajmy na to-dla czystej przyjemnosci polowu wtedy uzywaj nawet bezzadziorowych chakow
dwa pierwsze punkty napisalem po to zebysmy sie zastanowili.bo w niektorych sprawach bywamy wrecz purytanscy a w innych go...no nas obchodzi czy cos sie nie dzieje zle.
dwa kolejne punkty to moj punkt widzenia.
pozdrawiam kolegow po kiju (2012/01/11 22:50)

robin1488


Drodzy panowie i panie ,problem nie z rybostanem drapieżnika nie jest spowodowany przez metodę żywcową dawno temu tylko w ten sposób się poławiało drapieżnika gdyż wybór był niewielki ,a mimo wszystko ryb cała masa był też mniejszy wymiar ochronny choćby na szczupaka i mimo wszystko ryba była . Moim zdaniem o rybostanie decyduje kilka innych spraw ,a mianowicie :  1)mięsiarze , biorą w torby reklamówki co w łapy wpadnie nieważne czy szczupak ma 30 czy 40 cm pozwalają na to sami wędkarze którzy widząc takie sytuacje zupełnie nie reagują . 2) Jeżeli cała ryba którą jest zarybiane trafiała w 100% do wody a nie po domach panów z wielu PZW było by o wiele lepiej ( o wielu zarybianiach każdy wiele słyszy a nikt go niestety nie widzi i w nim nie uczestniczy). Ja osobiście zjadam złowione wymiarowe ryby i nie mam sobie nic do zarzucenia , wolę smacznego świeżutkiego szczupaka , sandacza czy nawet okonia niż śmierdzącą chińską pangę czy tilapię z marketu ale jak kto woli nie moja sprawa . we wszystkich wpisach nikt nie poruszył wątku ekonomicznego ,a mianowicie trzeba pomyśleć też o małych polskich firmach na ogół rodzinnych dla których jedynym źródłem utrzymania jest produkcja spławików żywcowych sadzyków itp jest to też bardzo ważne bynajmniej moim osobistym zdaniem . Porównania do krajów skandynawskich i obowiązujących w nich przepisach jest zupełnie nie na miejscu to po prostu inna kultura inny styl bycia inna gospodarka wodna i rybna...........Reasumując nie mam nic przeciwko łowieniu na żywca czy też martwą rybę choć osobiście bardzo rzadko zdarza prawie że wcale . Jedynym realnym i uniwersalnym rozwiązaniem z mojego punktu widzenia jest wyznaczenie wymiaru przynęty (żywca lub martwej rybki nie fileta) np na 15cm minimalnie wynika to z moich obserwacji na kilku łowiskach , są one zarybiane szczupakiem wielkości od 30do 45cm , a wędkujący na nich używają jako przynęty 5 góra 10cm na które tej wielkości szczupaczki biją jak szalone i nie do końca chcę mi się wierzyć że polują na olbrzymie okazy . to moje zdanie każdy może z nim polemizować i mieć je odmienne . Życzę dalszej udanej i kulturalnej dyskusji może ktoś napisze coś nowego ciekawego wartego przemyślenia pozdrawiam!!!!!!!!!

źle zbudowałem zdanie , w nawiasie napisałem że chodzi mi o żywca ,a nie o fileta (2012/01/12 05:07)

lysy66


Witam kolegów !moim zdaniem cala sprawa nie miała by miejsca ,gdyby w Polsce było odpowiednie zagospodarowanie wód,a zwłaszcza ich czystość i zarybienie.W naszym kraju legalnie wędkuje ponad 9mln osób,nie licząc reszty.średnio opłata niech wyniesie 200zl na sezon ,łatwo policzyć ile to jest, gorzej z tym gdzie to jest? Nie musielibyśmy porywać się do tak drastycznych środków jakimi są np.metody na żywca ,gdyby nasz rybostan był chociażby taki jak to było 20 lat temu ! a każdy z nas miał by do wyboru ,do koloru .Pozdrawiam! (2012/01/12 17:01)

Iras1975


Drodzy panowie i panie ,problem nie z rybostanem drapieżnika nie jest spowodowany przez metodę żywcową dawno temu tylko w ten sposób się poławiało drapieżnika gdyż wybór był niewielki ,a mimo wszystko ryb cała masa był też mniejszy wymiar ochronny choćby na szczupaka i mimo wszystko ryba była . Moim zdaniem o rybostanie decyduje kilka innych spraw ,a mianowicie :  1)mięsiarze , biorą w torby reklamówki co w łapy wpadnie nieważne czy szczupak ma 30 czy 40 cm pozwalają na to sami wędkarze którzy widząc takie sytuacje zupełnie nie reagują . 2) Jeżeli cała ryba którą jest zarybiane trafiała w 100% do wody a nie po domach panów z wielu PZW było by o wiele lepiej ( o wielu zarybianiach każdy wiele słyszy a nikt go niestety nie widzi i w nim nie uczestniczy). Ja osobiście zjadam złowione wymiarowe ryby i nie mam sobie nic do zarzucenia , wolę smacznego świeżutkiego szczupaka , sandacza czy nawet okonia niż śmierdzącą chińską pangę czy tilapię z marketu ale jak kto woli nie moja sprawa . we wszystkich wpisach nikt nie poruszył wątku ekonomicznego ,a mianowicie trzeba pomyśleć też o małych polskich firmach na ogół rodzinnych dla których jedynym źródłem utrzymania jest produkcja spławików żywcowych sadzyków itp jest to też bardzo ważne bynajmniej moim osobistym zdaniem . Porównania do krajów skandynawskich i obowiązujących w nich przepisach jest zupełnie nie na miejscu to po prostu inna kultura inny styl bycia inna gospodarka wodna i rybna...........Reasumując nie mam nic przeciwko łowieniu na żywca czy też martwą rybę choć osobiście bardzo rzadko zdarza prawie że wcale . Jedynym realnym i uniwersalnym rozwiązaniem z mojego punktu widzenia jest wyznaczenie wymiaru przynęty (żywca lub martwej rybki nie fileta) np na 15cm minimalnie wynika to z moich obserwacji na kilku łowiskach , są one zarybiane szczupakiem wielkości od 30do 45cm , a wędkujący na nich używają jako przynęty 5 góra 10cm na które tej wielkości szczupaczki biją jak szalone i nie do końca chcę mi się wierzyć że polują na olbrzymie okazy . to moje zdanie każdy może z nim polemizować i mieć je odmienne . Życzę dalszej udanej i kulturalnej dyskusji może ktoś napisze coś nowego ciekawego wartego przemyślenia pozdrawiam!!!!!!!!!

źle zbudowałem zdanie , w nawiasie napisałem że chodzi mi o żywca ,a nie o fileta

To ja źle przeczytałem :) (2012/01/12 18:56)