Julian
Witam.
Miałem podobną pasję przed prawie czterdziestu laty. Lubilismy wsiąść w samochód z wędkami i odkrywać nowe miejsca przy okazji zwiedzać Nasz Wspaniały Kochany Kraj. Znam osobiście kilku Hiszpanów - wędkarzy którzy mają w d... Ebro z tabunami ,,wędkarzy " a zkochali się w Mazurach czy Pomorzu. Jednymi słowy Cudze chwalicie swego nie znacie. Sęk w tym że tkzw. podział dzielnicowy PZW na różne księstewka , koterie , grupy interesu skutecznie zabił turystyke wędkarską. Na poznaniu tego nieznanego - na tym międzyinnymi polegała ta przygoda : czyli wyjazd na wariata. Teraz uzyskanie pozwolenia czasami graniczy z cudem. A na komercji , prywatnych stawach i różnych takich srajdołach nie mamy zamiaru łowić. Z dwóch powodów - towarzystwo nie zawsze odpowiednie (czasami dzikie tłumy o zachowaniu nie wspomne) drugi to zwyczajna wędkarska ambicja . Wizytę na ,,komercji " przyrównujemy do wizyty w burdelu tu jest TYLE wędkarstwa a tam jest TYLE miłości.Dalej nie będę kontynuował bo nie chcę wsadzać przysłowiowego kija w mrowisko. Na tyle zostałem upowarzniony
Ps. Dołączam zdjęcie dziadka Józka który dostał kataru gdy mu się jajka w czasie dużej wody zamoczyły. A gdzie to zgadnij - to moja wędkarsko- turystyczna zagadka.
Pozdrawiam
(2018/01/19 09:21)
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.