Zaloguj się do konta

Lobby na rzecz kłusowników.

utworzono: 2012/10/24 16:11
toten

wirefree@

" Z jednej strony zakładaja uczciwość obywatela że wpisze prawde do tej książeczki ale z drugiej za jej brak chce karać i to dotkliwie."


Bardzo trafna uwaga!

Gdzie tu logika?


W tamtym roku miałem ciekawą sytuację nad wodą.

Umówiłem się z kumplem na rybki nad jeden ze zbiorników zaporowych

Jako że to nie mój okręg potrzebne zezwolenie.

Oczywiście wcześniej dowiedziałem się gdzie można takowe nabyć.

Kumpel dojechał do mnie i razem jedziemy.

Dodam że ja na łowisko mam ok 100km a kumpel koło 300.

Na miejscu koleś mówi że nie ma "druków" na zezwolenie 1 dniowe!

Proponuje nam opłatę całoroczną... mówię debilowi że chce dobę połapać i więcej się nie pokażę w tych rejonach.

On na to że trzeba jechać "do miasta".. jakieś 80 kilosów w "tą i z powrotem" i jeszcze znaleźć adres w nieznanym terenie.

Ja jako frajer nabyłem całoroczne(prawie 200pln) kumpel nie chciał zapłacić tyle kasy z 1 dzień łowienia.

Miał do wyboru "kibicowanie " albo "kłusownictwo"

Co wybrał...


[2012-10-25 17:33]

toten

JKarp@

"Jak Twoim zdaniem skoro mamy XXI wiek zweryfikować na rybach czyjeś uprawnienia i ważność opłat?"


Czy trzeba koniecznie "zweryfikować na rybach"?

Jesli zapomniełem, a zdarzyło mi się, można napisać notatkę -"Wędkujący oświadcza że posiada wymagane dokumenty... i w terminie X dni...przedstawi w/w uprawnienia w X placówce...

Uprzedzam od razu że za wprowadzenie w błąd funkcjonariusza jest mandat 500 pln.


Trochę prościej niż sprawa w sądzie za "kłusowanie"


" Zwróć ponadto uwagę na to, że bez dokumentów nie masz Rejestru Połowu Ryb więc jak zamierzasz go uzupełnić?"


 W takim wypadku wypuszczam złowione rybki i nie muszę wpisywać.. 





[2012-10-25 17:54]

szkarlupnia3

Osobiście w pełni popieram zdanie prof. Lipowicz. Póki co obowiązujące przepisy robią z części wędkarzy przestępców, i  jeśli   ktoś  w porę nie zareaguje na trend, w jakim zmieniają się przepisy dotyczące amatorskiego połowu ryb to niedługo będą zdjęcia zapominalskich w pasiastej koszuli na bilbordach wieszać, że o publicznej chłoście i przepadku samochodu nie wspomnę.  Prawo, które w zakresie sankcji karnych nie widzi różnicy między permanentnym nieposiadaniem przez wędkującego uprawnień do łowienia ryb (tzn. osoba w ogóle nie posiada karty wędkarskiej), a posiadaniem uprawnień lecz nieposiadaniem ich fizycznie przy sobie (np. karta wędkarska została w domu) jest chorym prawem!  Takie prawo  należy  natychmiast zmienić. [2012-10-25 18:31]

JKarp

CześćWiesz jak to jest z ludźmi - jeden odpowie dobrze. Proszę dostarczyć stosowne dokumenty do np środy. Drugiego za nic nie przekonasz. Z Policją lub PSR pewnie wcale nie dojdzie do porozumienia bo oni mają tylko dwa wyjścia - PSR nakłada mandat a Policja kieruje sprawę do sądu. Z tymi panami na 100% się nie ugadasz na dostarczenie dokumentów ( no może z PSR i SSR można próbować. ) Lecz żaden Policjant nie pójdzie na żaden układ - na drodze też się dogadasz ? Powiedzmy, że ;-) na drodze jesteś sam a na rybach czasem jest tłum wędkarzy. Wiesz co to oznacza? Nikt dla 100 zł nie zaryzykuje swojej pracy.Jeśli się mylę to proszę mnie poprawić:Czy istnieje coś takiego jak sprawozdanie czy protokół po zakończonej kontroli SSR gdzie zdana jest relacja z kontroli? Jeśli jest to pewnie umieszcza się tam dane, że wędkarz Nowak był kontrolowany i było wszystko w porządku. Nie wiem czy procedura przewiduje notatki ale powiedzmy, że przewiduje. Wędkarz przedstawia swoje dokumenty w ustalonym czasie i jest ok. Ale powiedzmy, że notatki nie wchodzą w grę - co wtedy?Jak w sprawozdaniu ktoś napisze, że Nowak nie miał dokumentów a ktoś kto kontroluje SSR zapyta : No dobrze i co dalej? Jakie konsekwencje zostały wyciągnięte? A jeśli zostanie napisane, że było w porządku to Nowak jak nawet nie ma karty tylko się uśmieje ;-) Kto go zmusi do przyznania się do czegokolwiek.Moim zdaniem prościej i łatwiej przypilnować, żeby nie zapomnieć dokumentów niż jechać jak wspomniałeś 300 km po to, żeby je przedstawić. @Szkarłupnia3Nie będąc z natury złośliwym -  może zobligować odpowiednie służby i pouczyć jak ma wyglądać kontrola:- Ma pan kartę?- mam- dziękuję ( po czym Strażnik bez weryfikacji  idzie do następnego wędkarza w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku ).;-)Wiem, że dopóki komuś nie udowodni się winy jest niewinny. Ale jak nie masz dokumentów przy sobie jesteś winny czy nie winny?Nie jestem za tym, żeby karać - może inaczej. Jestem za tym, żeby w razie nie posiadania przy sobie " karty" ukarać go 50 zł i zobligować do przedstawienia tejże w określonym czasie. Oczywiście gwarancją jest zabezpieczony sprzęt wędkarski.
JK




[2012-10-25 18:32]

Piotr 100574

tu w niemczech na bawarii też jest mandat za nie posiadanie karty wędkarskiej przy sobie ,jest to 25 eu ,tu jest egzamin państwowy na kartę ,po zdaniu egzaminu i odebraniu karty w gminie ten dokument jest wbity w komputer i w razie zapomnienia go z domu kontrolująca policja sprawdza przez radio czy osobnik posiada kartę jeżeli tak dostajemy 25 eu do zapłacenia jeżeli nie posiada karty jest osobnik zabierany na komendę no i czeka na szybki wyrok który jest z reguły jednakowy czyli 5000 eu ,tu zapomnieć a nie mieć to wielka cenowo różnica a co do sprzętu to w razie nie posiadania karty tracimy cały sprzęt
[2012-10-25 18:55]

xemit



Jadąc samochodem bez prawka nie kradniesz - łowiąc bez zezwolenia kradniesz.JK








Zapytam z ciekawości -co jest przedmiotem kradzieży w wypadku braku brań lub wypuszczania złowionych ryb?Jadąc samochodem bez uprawnień drogi kolego narażasz świadomie życie pozostałych uczestników ruchu drogowego.


[2012-10-25 19:40]

JKarp



Jadąc samochodem bez prawka nie kradniesz - łowiąc bez zezwolenia kradniesz.JK








Zapytam z ciekawości -co jest przedmiotem kradzieży w wypadku braku brań lub wypuszczania złowionych ryb?Jadąc samochodem bez uprawnień drogi kolego narażasz świadomie życie pozostałych uczestników ruchu drogowego.

CześćZapytaj Strażnika co jest przedmiotem kradzieży ;-)W dokumentach najważniejsze jest zezwolenie na połów wydane przez uprawnionego do rybactwa. Czy ryby zabierasz czy nie jest w zasadzie nieważne a to, że nie biorą to już zupełnie inna para kaloszy.Jadąc samochodem bez uprawnień ale je posiadając i tak zapłacisz 50 zł ale nikogo nie narażasz. Samo posiadanie uprawnień nie jest równoznaczne z bezpiecznym zachowaniem się na drodze. Wędkarz też ma kartę i powinien wiele rzeczy wiedzieć ...a w praktyce jest różnie.JK


[2012-10-25 20:01]

cierpliwy1

Nigdy nie popierałem kłusoli a nawet z nimi walczyłem ,ale jak mój przedmówca szkarlupnia3 uważam ,iż przepisy prawa  poszły w złym kierunku .Jeżeli dokonuję się zmian ,to muszą one być konkretne ,życiowe a nie bzdurne. [2012-10-25 21:07]

xemit



Jadąc samochodem bez prawka nie kradniesz - łowiąc bez zezwolenia kradniesz.JK








Zapytam z ciekawości -co jest przedmiotem kradzieży w wypadku braku brań lub wypuszczania złowionych ryb?Jadąc samochodem bez uprawnień drogi kolego narażasz świadomie życie pozostałych uczestników ruchu drogowego.

CześćZapytaj Strażnika co jest przedmiotem kradzieży ;-)W dokumentach najważniejsze jest zezwolenie na połów wydane przez uprawnionego do rybactwa. Czy ryby zabierasz czy nie jest w zasadzie nieważne a to, że nie biorą to już zupełnie inna para kaloszy.Jadąc samochodem bez uprawnień ale je posiadając i tak zapłacisz 50 zł ale nikogo nie narażasz. Samo posiadanie uprawnień nie jest równoznaczne z bezpiecznym zachowaniem się na drodze. Wędkarz też ma kartę i powinien wiele rzeczy wiedzieć ...a w praktyce jest różnie.JK







Kolego mylisz pojęcia. Nie można prowadzić samochodu bez uprawnień. Ukaranie mandatem dotyczy prowadzenia pojazdu bez dokumentu potwierdzającego nabycie uprawnień.
Co do kłusowników to owszem coś tam wyłapią, ale wierz mi jeśli Ty, JK wytrawny karpiarz masz problem z coraz mniejszym rybostanem  , to kowalski bez karty wędkarskiej ma problem tej samej wagi jeśli nie większy,choćby z powodu kamuflażu jaki musi stosować by uniknąc kontroli jakiegoś tam Dzierźyńskiego z SR.Jeśli zaś za wszystko obwiniać kłusowników to zapytam z ciekawości- czemu zająca polnego ze świecą szukać, a dziki panosza się pod progiem domostw w niespotykanych ilościach.Czyżby kłusownik gustował i uganiał się za 3 kg zającem ,zamiast zająć się 60 kg dzikiem?

[2012-10-25 22:02]

wirefree

Dziki chodza sobie po ulicach i nikt sobie z tego nic nie robi a kłusownicy tym bardziej dziwne tyle dobrego miecha sie marnuje !

[2012-10-25 22:21]

JKarp




Kolego mylisz pojęcia. Nie można prowadzić samochodu bez uprawnień. Ukaranie mandatem dotyczy prowadzenia pojazdu bez dokumentu potwierdzającego nabycie uprawnień.
Co do kłusowników to owszem coś tam wyłapią, ale wierz mi jeśli Ty, JK wytrawny karpiarz masz problem z coraz mniejszym rybostanem  , to kowalski bez karty wędkarskiej ma problem tej samej wagi jeśli nie większy,choćby z powodu kamuflażu jaki musi stosować by uniknąc kontroli jakiegoś tam Dzierźyńskiego z SR.Jeśli zaś za wszystko obwiniać kłusowników to zapytam z ciekawości- czemu zająca polnego ze świecą szukać, a dziki panosza się pod progiem domostw w niespotykanych ilościach.Czyżby kłusownik gustował i uganiał się za 3 kg zającem ,zamiast zająć się 60 kg dzikiem?


CześćUkarają też mandatem za to, że  zapomniałeś prawka w wysokości 50zł.Kowalski teraz ma problem zgadza się. Ale 10 lat temu problemu nie miał. I robił to bez żadnych limitów i wymiarów.A co do zajęcy:" Przyczyn zaistniałej sytuacji jest wiele. Według Kazimierza Baranowskiego z Mogilna, myśliwego z 26-letnim stażem, doszło do zbyt poważnych zaburzeń w środowisku . Najpierw wystąpiła nieznana zakaźna choroba, którą określono jako zajęczy AIDS. Potem, wskutek wzięcia pod ochronę, wzrosła ilość skrzydlatych drapieżników. W wyniku powszechnych szczepień z powietrza lisów przeciw wściekliźnie kilkakrotnie zwiększyła się ich liczebność. Inne przyczyny, to uprawy wielkoobszarowe, likwidacja miedz, mechanizacja prac i chemizacja pól. " JK
[2012-10-25 23:22]

xemit

Ale podobno 30. 20 bądz nawet 10 lat temu o rybkę było łatwiej mimo większej presji kłusowników i mniej restrykcyjnego prawa.
Limit połowu Śledzia bałtyckiego to podobno 3 tyś ton rocznie, a pełno go w sklepach. PZW szacuje liczbę aktywnych wędkarzy na 600 000 osób i jeśli dzisiejszy wędkarz wyposażony jest w samozacinające haki, żyłki i plecionki o niesamowitych własciwościach, kije i kołowrotki amortyzujące wszelkie ruchy obronne ryb, echosondy , silniki zaburtowe i zanęty o specyficznych smakach wabiące ryby itd i jeśli przyjąć że średnio każdy wyciąga 1 kg ryby miesięcznie to łatwo obliczyć że wyławiana liczba przekracza 7 mln kg .Do tego wszechobecny kormoran i wydra która jest prawnie chroniona i nikt jej nie dziesiątkuje , zresztą podobnie jak lisa gdyż. moda na futra minęła.Również skostniałe PZW , bedące w stanie zmarnować wszelki grosz wpływający ze składek, rabunkowa gospodarka rybactwa śródlądowego i dobijające okresowe spuszczanie wody z wielu zbiorników zaporowych oraz fizjologiczna susza glebowa będąca powodem niskiego stanu wód co przy regulacji wielu rzek pozbawia je i przestrzeni życiowej i możliwości schronienia.Te wszystkie czynnik oraz nasza mentalność polegająca na łapaniu i jedzeniu wszystkiego zgodnie z przysłowiem "większe jak wesz do domu bierz " muszą mieś swoje konsekwencje w postaci coraz rzadszego połowu.A kłusownicy-byli , są i będą. Ci z sieciami oczywiście są grożni, ale Ci z wędka, nie stanowią żadnego zagrożenia poza oczywiście poczuciem niesprawiedliwości przez tych uczciwych plł-płacących haracz na rzecz PZW.Odnosząc się jeszcze do twojej wypowiedzi zauważ ze nikt nie straszy więzieniem lub choćby tylko wygnaniem z kraju kierowcy jadącego bez dokumentu stwierdzajacego nabycie uprawnień do kierowania pojazdem , argumentując że samochodu nie zapomniał.Wobec czego porównanie wędkarza , który np. będąc przejazdem w pobliżu atrakcyjnego  łowiska wypożyczy bądz kupi wędkę by się zrelaksować , a w razie kontroli ni okaże dokumentu z powodu zapomnienia , zagubienia lub innej przyczyny do kłusownika jest bezpodstawne i w konflikcie z prawem europejskim i jeśli nawet zostanie postawiony przed  sąd , dla którego oczywiście taka sprawa będzie priorytetem , bo wędkarstwo to misja i tak ważna dziedzina życia jak nauka, medycyna bądz obrona kraju, to mimo wszystko skład sędziowski nie odważy się skazać go na ciężkie więzienie, pozbawieni majątku oraz prawa do emerytury.Co do etyki , nas wędkarzy to osobiście widziałem tych z uprawnieniami na łowisku w Michalicach, którzy zanętę pozyskują na przylegającym do akweny polu kukurydzy. Na pytanie czemu tak robią, odpowiadają przecież jej jest dużo i co się stanie jak parę kolb urwą.Pewno ich również oburza łapiący wędką dzieciak bądz dorosły bez karty.......
[2012-10-26 09:01]

ryukon1975

tu w niemczech na bawarii też jest mandat za nie posiadanie karty wędkarskiej przy sobie ,jest to 25 eu ,tu jest egzamin państwowy na kartę ,po zdaniu egzaminu i odebraniu karty w gminie ten dokument jest wbity w komputer i w razie zapomnienia go z domu kontrolująca policja sprawdza przez radio czy osobnik posiada kartę jeżeli tak dostajemy 25 eu do zapłacenia jeżeli nie posiada karty jest osobnik zabierany na komendę no i czeka na szybki wyrok który jest z reguły jednakowy czyli 5000 eu ,tu zapomnieć a nie mieć to wielka cenowo różnica a co do sprzętu to w razie nie posiadania karty tracimy cały sprzęt







Czyli wszystko inaczej jak u nas.:)
Powinienem tu jeszcze dodać wypowiedź rzecznika prasowego PZW gdzie pisze jak ostro i bezwzględnie należy karać wędkarzy za brak wpisu do rejestru ale nie chce mi się jej szukać.
Dla zainteresowanych jest ona gdzieś na stronie Okręgu Rzeszów.
[2012-10-26 09:38]

Roxola

CześćByłam w tym roku w sytuacji, na temat której jest ten wątek.Po niedzielnych zawodach pojechałam nad jezioro, gdzie latem mam kemping i na miejscu okazało się że zapomniałam karty wędkarskiej i wszystkiego co powinnam mieć przy sobie, żeby móc wędkować.Następna wizyta w domu była dopiero za pięć dni. Niektórzy mogą to pamiętać, bo pisałam wówczas o tym.Ja nie łowiłam, ale nie dlatego, że miałam poczucie, że robiąc to będę kłusownikiem, bo wszystkie opłaty mam,a ryby zwykle wypuszczam, ale dlatego, że chciałam uniknąć wstydu i tłumaczenia w przypadku kontroli.Dopóki nie będzie bazy danych wędkarzy, gdzie będzie można zweryfikować, czy wędkujący ma opłaty,czy też nie, to zabezpieczenie sprzętu moim zdaniem jest uzasadnione.Z możliwością odzyskania po okazaniu stosownych zezwoleń, co też jest kłopotem dla wędkującego.Kara finansowa również ma moje poparcie, ale nie tak wysoka jak w przypadku osób nie mających zezwolenia,bo osoba nieposiadająca zezwolenia wcale jest moim zdaniem kłusownikiem, który z premedytacją przystępujedo czegoś na co nie ma zgody. Zapominalski ma zezwolenie imienne, ale nie przy sobie.Jest jeszcze jedna kwestia do której chciałabym się odnieść, czyli do ryb...  Jeżeli taka baza danych by powstała, to mimo tego, że zapominalski byłby do zweryfikowania, to mógłby przystąpićdo łowienia, ale ryby złowione nie może zabierać. To głównie dlatego, że mamy rejestry połowu, a także limity.To tylko takie marzenia ....   :)Ja nie łowiłam i wiem, że następnym razem też bym nie łowiła, a to czy znowu zapomnę.... nie jest wykluczone.Pozdrawiam wszystkich uczestników dyskusji.
[2012-10-26 10:27]

JKarp

Ale podobno 30. 20 bądz nawet 10 lat temu o rybkę było łatwiej mimo większej presji kłusowników i mniej restrykcyjnego prawa.
Limit połowu Śledzia bałtyckiego to podobno 3 tyś ton rocznie, a pełno go w sklepach. PZW szacuje liczbę aktywnych wędkarzy na 600 000 osób i jeśli dzisiejszy wędkarz wyposażony jest w samozacinające haki, żyłki i plecionki o niesamowitych własciwościach, kije i kołowrotki amortyzujące wszelkie ruchy obronne ryb, echosondy , silniki zaburtowe i zanęty o specyficznych smakach wabiące ryby itd i jeśli przyjąć że średnio każdy wyciąga 1 kg ryby miesięcznie to łatwo obliczyć że wyławiana liczba przekracza 7 mln kg .Do tego wszechobecny kormoran i wydra która jest prawnie chroniona i nikt jej nie dziesiątkuje , zresztą podobnie jak lisa gdyż. moda na futra minęła.Również skostniałe PZW , bedące w stanie zmarnować wszelki grosz wpływający ze składek, rabunkowa gospodarka rybactwa śródlądowego i dobijające okresowe spuszczanie wody z wielu zbiorników zaporowych oraz fizjologiczna susza glebowa będąca powodem niskiego stanu wód co przy regulacji wielu rzek pozbawia je i przestrzeni życiowej i możliwości schronienia.Te wszystkie czynnik oraz nasza mentalność polegająca na łapaniu i jedzeniu wszystkiego zgodnie z przysłowiem "większe jak wesz do domu bierz " muszą mieś swoje konsekwencje w postaci coraz rzadszego połowu.A kłusownicy-byli , są i będą. Ci z sieciami oczywiście są grożni, ale Ci z wędka, nie stanowią żadnego zagrożenia poza oczywiście poczuciem niesprawiedliwości przez tych uczciwych plł-płacących haracz na rzecz PZW.Odnosząc się jeszcze do twojej wypowiedzi zauważ ze nikt nie straszy więzieniem lub choćby tylko wygnaniem z kraju kierowcy jadącego bez dokumentu stwierdzajacego nabycie uprawnień do kierowania pojazdem , argumentując że samochodu nie zapomniał.Wobec czego porównanie wędkarza , który np. będąc przejazdem w pobliżu atrakcyjnego  łowiska wypożyczy bądz kupi wędkę by się zrelaksować , a w razie kontroli ni okaże dokumentu z powodu zapomnienia , zagubienia lub innej przyczyny do kłusownika jest bezpodstawne i w konflikcie z prawem europejskim i jeśli nawet zostanie postawiony przed  sąd , dla którego oczywiście taka sprawa będzie priorytetem , bo wędkarstwo to misja i tak ważna dziedzina życia jak nauka, medycyna bądz obrona kraju, to mimo wszystko skład sędziowski nie odważy się skazać go na ciężkie więzienie, pozbawieni majątku oraz prawa do emerytury.Co do etyki , nas wędkarzy to osobiście widziałem tych z uprawnieniami na łowisku w Michalicach, którzy zanętę pozyskują na przylegającym do akweny polu kukurydzy. Na pytanie czemu tak robią, odpowiadają przecież jej jest dużo i co się stanie jak parę kolb urwą.Pewno ich również oburza łapiący wędką dzieciak bądz dorosły bez karty.......

CześćZ całym szacunkiem ale 20-30 lat temu kłusownictwo ( te z siatkami i te wędkowe ) było zdecydowanie w mniejszej skali. Nie wiem ile czasu jesteś wędkarzem ale np około 25 lat temu w moich rodzinnych stronach włócząc się po różnych jeziorach jeden raz spotkałem " kłusownika " - gość miał wtedy z 55 lat a siatka jaką stawiał miała może 15 m długości. On łowił ryby tylko dla swojej rodziny i czasem coś komuś sprzedał. Teraz szkoda gadać... jak gadam ze znajomymi to siatki praktycznie spotykają wszędzie, na każdym jeziorze czy nawet małej gliniance. Kiedyś było tylu wędkarzy w kole, że każda nowa twarz nad wodą budziła zdziwienie i pytano czy aby nowy kolega ma kartę bo przecież łowi ryby nad " NASZĄ RZEKĄ ".
Natomiast polemizując z Twoją wypowiedzią rozumiem, że uważasz łowienie w innym okręgu bez zezwolenia ( jak nie ma porozumienia ) za rzecz normalną. Po prostu miałeś chęć połowić to " wypożyczy bądz kupi wędkę by się zrelaksować " - błędny tok rozumowania. Przecież takie zachowanie jest zwykłym kłusownictwem. Świadomie i celowo łamiesz w ten sposób prawo i chcesz powiedzieć, że jest to normalne. A w razie kontroli co powiesz? Że miałeś taki kaprys żeby sobie połowić? Potem narzekanie na wszystkich jacy to źli i bezduszni Strażnicy ale swojej winy nikt nie wykaże - przecież ja nic nie złowiłem, ja wypuszczałem, tu to ryb nie ma ;-) więc nic złego w sumie nie zrobiłem. Nie  - ja nie jestem za tym, żeby jak ktoś zapomni " karty " karać bez opamiętania. Ale też uważam, że łowienie w innym okręgu bez zezwolenia ( jak opisałem wyżej ) jest normalnym kłusownictwem i jako takie niewątpliwie jest tak traktowane i powinno być traktowane.Prawo jakie powstało jest konsekwencją tego, że sądy praktycznie zawsze i od zawsze podchodzą do tematu wędkowania, przepisów wędkarskich, obowiązującego prawa dla wędkarzy ( RAPR ) i kłusownictwa jako mała szkodliwość czynu. Może nie najszczęśliwiej zaczęto od tego, że zrównano tych co mają kartę z tymi co nigdy nie mieli. Ale moim zdaniem naprawdę nie jest problemem dopilnować żeby zawsze mieć przy sobie kartę, aby potem nad wodą cieszyć się z obcowania z przyrodą a nie nerwowo rozglądać się we wszystkie strony.@OlaPamiętam jak ubolewałaś nad swoją sytuacją ;-))Własnie to jest problem - nie mandat ale sam wstyd. No i jeszcze jak zwinęliby mi sprzęt do wyjaśnienia brrrrr.... Zgadzam się oczywiście z Twoją wypowiedzią.JK

[2012-10-26 10:42]

Artur z Ketrzyna

Jestem za takimi karami dla wszystkich którzy łowią bez stosownych zezwoleń/opłat. Ponieważ okradają nas, tych którzy opłacamy zezwolenia i próbujemy dbać o zasoby naszych łowisk.
Oszem, takie same ukaranie członka PZW z opłaconymi składkami, tylko dla tego że zapomniał swojej legitymacji (bo zostały w innych portkach). To już nie jest za bardzo stosowne. Dla takiego powinno być wycofane ukaranie po dostarczeniu stosownych dokumentów dla organu kontrolującego. No może kara 50 złotych za brak wymaganej dokumentacji była by stosowniejsza (przecież strażnik musiał wypisać mandat jak i potem go anulować po otrzymaniu tych dokumentów).
W tym przypadku przydała by się baza wędkarzy uprawnionych do wędkowania...  Bo strażnik mógł by sprawdzić czy delikwent nie próbuje się wymigać kłamstwem od ukarania za wykroczenie jakiego się dopuścił... I wtedy strażnik mógł by podjąć decyzję czy gościa pouczyć o obowiązku posiadania przy sobie wymaganych dokumentów, ewentualnie wystawienia kwitka na jedyne 50 zł. Czy skierować sprawę do sądu za wykroczenie...
[2012-10-26 10:44]

Zander51

.............................."
To tylko takie marzenia ....   :)Ja nie łowiłam i wiem, że następnym razem też bym nie łowiła, a to czy znowu zapomnę.... nie jest wykluczone.Pozdrawiam wszystkich uczestników dyskusji.

Ja też bym nie łowił. Przy Tobie. Piwko, słońce, woda, relaks, radość, wypoczynek...



[2012-10-26 10:49]

xemit


"Natomiast polemizując z Twoją wypowiedzią rozumiem, że uważasz łowienie w innym okręgu bez zezwolenia ( jak nie ma porozumienia ) za rzecz normalną. Po prostu miałeś chęć połowić to " wypożyczy bądz kupi wędkę by się zrelaksować " - błędny tok rozumowania. Przecież takie zachowanie jest zwykłym kłusownictwem. Świadomie i celowo łamiesz w ten sposób prawo i chcesz powiedzieć, że jest to normalne. "

Szanowny JKarpiu , pisząc -"będąc przejazdem w pobliżu atrakcyjnego łowiska", w zadnym fragmencie tekstu nie zaznaczyłem iż dotyczy on innego okręgu, a jesli nawet to nie wyobrażam sobie by ktokolwiek z nas na forum był jasnowidzem i wiedział gdzie i na co mam pozwolenie.Od wielu lat metody" per pedes" używam co najwyżej do eskapad w kierunku lokalnej oberży oddalonej w granicach 600m od mojego domostwa.Większe odległości pokonuję najczęściej różnymi środkami lokomocji.Stad używając zwrotu" będąc przejazdem" , mam na myśli rzekę oddaloną o 1 km , glinianki o 8 km bądz rożne inne zbiorniki w granicach 500 km z którymi podobno mój okręg ma porozumienie.Dodatkowo mam wykupione pozwolenie na 2 dodatkowe okręg które jak chcę to odwiedzam gdyż czaem mam i taki kaprys.Stąd Panie jKarpiu polemiką swoja trafiłeś jak kulą w płot i następnym razem proponuję przeczytać ze zrozumieniem, a nazywanie adwersarza kłusownikiem z wrodzonej grzeczności potraktuję jedynie jako "faux pas"
P.s.Ciekawe ilu z zacnych strazików, walczących z zapominalskimi i najchętniej stawiających ich przed sądami płaci abonament telewizyjny, deklaruje każdy dochód i oczywiście płaci od niego należną daninę.


[2012-10-26 23:03]

cierpliwy1


"Natomiast polemizując z Twoją wypowiedzią rozumiem, że uważasz łowienie w innym okręgu bez zezwolenia ( jak nie ma porozumienia ) za rzecz normalną. Po prostu miałeś chęć połowić to " wypożyczy bądz kupi wędkę by się zrelaksować " - błędny tok rozumowania. Przecież takie zachowanie jest zwykłym kłusownictwem. Świadomie i celowo łamiesz w ten sposób prawo i chcesz powiedzieć, że jest to normalne. "

Szanowny JKarpiu , pisząc -"będąc przejazdem w pobliżu atrakcyjnego łowiska", w zadnym fragmencie tekstu nie zaznaczyłem iż dotyczy on innego okręgu, a jesli nawet to nie wyobrażam sobie by ktokolwiek z nas na forum był jasnowidzem i wiedział gdzie i na co mam pozwolenie.Od wielu lat metody" per pedes" używam co najwyżej do eskapad w kierunku lokalnej oberży oddalonej w granicach 600m od mojego domostwa.Większe odległości pokonuję najczęściej różnymi środkami lokomocji.Stad używając zwrotu" będąc przejazdem" , mam na myśli rzekę oddaloną o 1 km , glinianki o 8 km bądz rożne inne zbiorniki w granicach 500 km z którymi podobno mój okręg ma porozumienie.Dodatkowo mam wykupione pozwolenie na 2 dodatkowe okręg które jak chcę to odwiedzam gdyż czaem mam i taki kaprys.Stąd Panie jKarpiu polemiką swoja trafiłeś jak kulą w płot i następnym razem proponuję przeczytać ze zrozumieniem, a nazywanie adwersarza kłusownikiem z wrodzonej grzeczności potraktuję jedynie jako "faux pas"
P.s.Ciekawe ilu z zacnych strazików, walczących z zapominalskimi i najchętniej stawiających ich przed sądami płaci abonament telewizyjny, deklaruje każdy dochód i oczywiście płaci od niego należną daninę.

TO jest pytanie panowie strażnicy nieskazitelni .Brawo Brawo Brawo nie przyszło mi nigdy do głowy ,aby zadać takie pytanie hahahahah


[2012-10-27 07:20]

JKarp


"Natomiast polemizując z Twoją wypowiedzią rozumiem, że uważasz łowienie w innym okręgu bez zezwolenia ( jak nie ma porozumienia ) za rzecz normalną. Po prostu miałeś chęć połowić to " wypożyczy bądz kupi wędkę by się zrelaksować " - błędny tok rozumowania. Przecież takie zachowanie jest zwykłym kłusownictwem. Świadomie i celowo łamiesz w ten sposób prawo i chcesz powiedzieć, że jest to normalne. "

Szanowny JKarpiu , pisząc -"będąc przejazdem w pobliżu atrakcyjnego łowiska", w zadnym fragmencie tekstu nie zaznaczyłem iż dotyczy on innego okręgu, a jesli nawet to nie wyobrażam sobie by ktokolwiek z nas na forum był jasnowidzem i wiedział gdzie i na co mam pozwolenie.Od wielu lat metody" per pedes" używam co najwyżej do eskapad w kierunku lokalnej oberży oddalonej w granicach 600m od mojego domostwa.Większe odległości pokonuję najczęściej różnymi środkami lokomocji.Stad używając zwrotu" będąc przejazdem" , mam na myśli rzekę oddaloną o 1 km , glinianki o 8 km bądz rożne inne zbiorniki w granicach 500 km z którymi podobno mój okręg ma porozumienie.Dodatkowo mam wykupione pozwolenie na 2 dodatkowe okręg które jak chcę to odwiedzam gdyż czaem mam i taki kaprys.Stąd Panie jKarpiu polemiką swoja trafiłeś jak kulą w płot i następnym razem proponuję przeczytać ze zrozumieniem, a nazywanie adwersarza kłusownikiem z wrodzonej grzeczności potraktuję jedynie jako "faux pas"
P.s.Ciekawe ilu z zacnych strazików, walczących z zapominalskimi i najchętniej stawiających ich przed sądami płaci abonament telewizyjny, deklaruje każdy dochód i oczywiście płaci od niego należną daninę.



Cześć"  Wobec czego porównanie wędkarza , który np. będąc przejazdem w pobliżu atrakcyjnego  łowiska wypożyczy bądz kupi wędkę by się zrelaksować , a w razie kontroli ni okaże dokumentu z powodu zapomnienia , zagubienia lub innej przyczyny do kłusownika jest bezpodstawne i w konflikcie z prawem europejskim i jeśli nawet zostanie postawiony przed  sąd , dla którego oczywiście taka sprawa będzie priorytetem , bo wędkarstwo to misja i tak ważna dziedzina życia jak nauka, medycyna bądz obrona kraju, to mimo wszystko skład sędziowski nie odważy się skazać go na ciężkie więzienie, pozbawieni majątku  oraz prawa do emerytury."
Szanowny Kolego. Wiem, że niektórzy najpierw publikują  a dopiero potem czytają to co opublikowali. Z Twojego fragmentu tekstu można wywnioskować, że sokoro pojechał to pojechał kilometr i pojechał 300km. Nie napisałeś, że pojechał blisko ( ten sam okręg ) a innym każesz się tego domyślić. Ja wróżką nie jestem i odczytałem to w ten a nie inny sposób. Dla jasności należy dodać, że " atrakcyjne łowisko " też może mieć dodatkowe opłaty. Dalej twierdzisz, że wyciągasz wędkę i łowisz ? Nie nazwałem Cię kłusownikiem - to tak dla jasności. Mówiłem o " takim zachowaniu ": " Natomiast polemizując z Twoją wypowiedzią rozumiem, że uważasz łowienie w innym okręgu bez zezwolenia ( jak nie ma porozumienia ) za rzecz normalną. Po prostu miałeś chęć połowić to " wypożyczy bądz kupi wędkę by się zrelaksować " - błędny tok rozumowania. Przecież takie zachowanie jest zwykłym kłusownictwem. Świadomie i celowo łamiesz w ten sposób prawo i chcesz powiedzieć, że jest to normalne. "  Takie zachowanie jest kłusownictwem ale Ciebie tak nie nazwałem. I jeszcze jeden cytat: "  Ale też uważam, że łowienie w innym okręgu bez zezwolenia ( jak opisałem wyżej ) jest normalnym kłusownictwem i jako takie niewątpliwie jest tak traktowane i powinno być traktowane."
Jak zauważam, uważasz, że łowienie bez dokumentów ( zostały w domu ) za rzecz normalną. Masz chęć to wyciągasz wędki, kupujesz lub pożyczasz i łowisz.  Ja tak nie uważam. Jeśli zapomnę kiedykolwiek " karty " nie będę łowił lub wymyślę jakiś sposób, żeby ktoś mi ją dowiózł lub przysłał.
A sam jesteś taki uczciwy, że innych się o to pytasz?JK

[2012-10-27 09:41]

xemit

Złe rozumiesz, można nawet powiedzieć-opacznie. W dalszym ciągu proponuję by polemizując z czyimś tekstem opierać się na treści w nim zawartej. Wszelkie dopiski własne, stanowią polemikę z samym sobą i moga jedynie świadczyc o rozdwojeniu jazni.Jeszcze raz oświadczam że nigdy nie namawiałem do łowienia bez zezwolenia, wskazywałem jedynie na bezsens stawiania przed sądem wędkarza który je posiada lecz z różnych powodów nie ma ich przy sobie.Wyobraz sobie Jkarpiu -strażniku moralności wędkarskiej , że niejaki Kowalski pojechał na 2 tyg wczasy i po 3 dniach powiedzmy- zagubił pozwolenie wędkarskie.Oczywiście w twoim przekonaniu za dalsze łowienie ryb ten człowiek w wypadku kontroli resztę zycia powinien spędzić w wiezieniu , pozbawiony swojej lodzi , samochodu jej ciągnącego i całego ekwipunku.A to dlatego ze stał się w twoim mniemaniu kłusownikiem.A niby dlaczego się nim stał ? Przecież o zgubie mógł nie wiedzieć lub jej nie zauważyć( nie w każdym okręgu istnieje obowiązek prowadzenia rejestru i koniecznych wpisów)Przecież zapłacił za całoroczne prawo połowu.Inteligentny strażnik nim go nazwie kłusownikiem , trzy razy się zastanowi. Pomówienie bowiem jest przestępstwem, natomiast chwilowa niemoznośc okazania się dokumentem- wykroczeniem co wykorzysta skwapliwie każdy nawet najmniej kumaty adwokat.Wiec Szanowny Panie Jkarpiu warto pamiętać o starej prawdzie że  'nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.Co do bezsensownych przepisów to proszę byś zaważył że wędkarz ma obowiązek zarejestrować łódz, z której będzie łowił, nęcił bądz woził wędki. Osoba nie będąca wędkarzem takiego obowiązku nie ma.Dziwny to przepis bo myśliwy wyposażony w sztucer, kniejówkę bądz tylko poczciwą dubeltówkę wozi dupsko takim samym pojazdem jak zwykły Kowalski i nie ma potrzeby specjalnych oznakowań.Zaiste to dziwne.Czyżby wędkarstwo naprawdę byl misją? [2012-10-27 10:31]

JOPEK1971

U mnie "zapominalskim" w takim przypadku zabiera się sprzęt i się spisuje dane osobowe,daje się jemu 2 dni na pokazanie dokumentów wraz z opłatami.Jak delikwent nie posiada zezwolenia lub nie stawi się w umówionym terminie,sprawa leci do sądu a o sprzęcie może zapomniec.Jesteśmy tylko ludżmi,czasem zapominamy różnych rzeczy.Znam takich co zapomnieli wziąc wędki:-)Najważniejsze by uprawniony do kontroli miał mózg ;-) [2012-10-27 11:20]

JKarp

Złe rozumiesz, można nawet powiedzieć-opacznie. W dalszym ciągu proponuję by polemizując z czyimś tekstem opierać się na treści w nim zawartej. Wszelkie dopiski własne, stanowią polemikę z samym sobą i moga jedynie świadczyc o rozdwojeniu jazni.Jeszcze raz oświadczam że nigdy nie namawiałem do łowienia bez zezwolenia, wskazywałem jedynie na bezsens stawiania przed sądem wędkarza który je posiada lecz z różnych powodów nie ma ich przy sobie.Wyobraz sobie Jkarpiu -strażniku moralności wędkarskiej , że niejaki Kowalski pojechał na 2 tyg wczasy i po 3 dniach powiedzmy- zagubił pozwolenie wędkarskie.Oczywiście w twoim przekonaniu za dalsze łowienie ryb ten człowiek w wypadku kontroli resztę zycia powinien spędzić w wiezieniu , pozbawiony swojej lodzi , samochodu jej ciągnącego i całego ekwipunku.A to dlatego ze stał się w twoim mniemaniu kłusownikiem.A niby dlaczego się nim stał ? Przecież o zgubie mógł nie wiedzieć lub jej nie zauważyć( nie w każdym okręgu istnieje obowiązek prowadzenia rejestru i koniecznych wpisów)Przecież zapłacił za całoroczne prawo połowu.Inteligentny strażnik nim go nazwie kłusownikiem , trzy razy się zastanowi. Pomówienie bowiem jest przestępstwem, natomiast chwilowa niemoznośc okazania się dokumentem- wykroczeniem co wykorzysta skwapliwie każdy nawet najmniej kumaty adwokat.Wiec Szanowny Panie Jkarpiu warto pamiętać o starej prawdzie że  'nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.Co do bezsensownych przepisów to proszę byś zaważył że wędkarz ma obowiązek zarejestrować łódz, z której będzie łowił, nęcił bądz woził wędki. Osoba nie będąca wędkarzem takiego obowiązku nie ma.Dziwny to przepis bo myśliwy wyposażony w sztucer, kniejówkę bądz tylko poczciwą dubeltówkę wozi dupsko takim samym pojazdem jak zwykły Kowalski i nie ma potrzeby specjalnych oznakowań.Zaiste to dziwne.Czyżby wędkarstwo naprawdę byl misją?

CześćJa rozumiem co czytam i staram się czytać ze zrozumieniem. Nie polemizuję sam ze sobą a z tym co napisałeś. Wróżką nie jestem więc pisz tak, żeby nie było to dwuznaczne. Jasno, zwięźle bez wtrąceń.No zgoda - nie namawiałeś nikogo do łowienia bez zezwolenia.Polemizując dobrze, że ten wędkarz głowy nie zgubił ;) Nie nazwałem takiego wędkarza kłusownikiem. Również uważam, że kara jest za wysoka. Ale uważam też, że skoro  już zapomniałem, zgubiłem czy ukradli mi " kartę " po prostu nie łowię. Po co mi ten wstyd i szarpanie ze Strażnikiem? Po co mają mi zabezpieczyć sprzęt? Po co mam jechać 300 km żeby udowodnić, że mam dokumenty w porządku.Co do tej łódki - mylisz się. Do nęcenia i wożenia wędek nie musi być rejestrowana - do łowienia musi. Co prawda pewien Strażnik PSR powiedział mi, że nęcenie to czynność " okołowędkarska ". W związku z tym według niego musi... Zapytałem tylko czy wymiana koła samochodu to też czynność związana z koniecznością posiadania prawa jazdy?Masz rację - zwykły Nowak nie musi rejestrować łódki, żeby sobie popływać.Nie jestem strażnikiem i nie mam takich aspiracji.JK [2012-10-27 11:24]

xemit

Ciekawe czy lekarz będący na wypoczynku ma prawo podjąć interwencję skoro dyplom ukończenia Akademii Medycznej i zaświadczenie o prawie wykonywania zawodu zostawił w domu i czy nazwiesz go konowałem?
Wobec czego nazywanie wędkarza który akurat zgubił, zapomniał lub zamoczył dokumenty do stopnia uniemożliwiającego indentyfikację, jest z lekka mówiąc nadużyciem, by nie napisać-obrazą i to mogącą znależć epilog w sadzie.A w dzisiejszych czasach i możliwościach , przy corocznej opłacie za prawo do wędkowania ( i to sporej) PZW powienien założyć prosty system pozwalający na indentyfikację kazdego wędkarza i dający możliwość opłat on-line.Niestety mają to gdzieś , gdyż skostniały związek żyje  dawnym system, który utwierdza że najlepszym wyjśćiem jest przeżeranie wszelkiej kasy  tam wpływającej, nic w zamian nie oferując.a za każde najmniejsze uhybienie karać i stawiać przed sad zapominając kto płaci na koryto z którego żrą.Mam nadzieję, a nawet pewność ze rzecznik zrobi z tym porządek.
[2012-10-27 14:05]

wirefree

Debilny sowiecki system tkwi w glowach ludzi w cywilizowanym swiecie nikt nie potrzebuje pieczatek a u nas niedawno mozna bylo zaliczyc niezla kare za brak pieczeci. 



[2012-10-27 14:51]