Leszcze żerujące a nie do złowienia...
utworzono: 2012/06/05 21:32
Czy wiecie jak zinterpretować taką sytuację:widoczne żerowanie ryb tj. piana w łowisku(non stop przemieszczaja się ścieżki bąbli),podaję zestaw jak Bóg przykazał tj. na dnie przynęta,częsc przyponu wraz ze śruciną sygnalizacyjną,na haku świeża przynęta(różna) i ..... nic.Mam łowisko gdzie ryby kopią w dnie jak opętane ale ignorują moje przynęty podane im pod nos.Czyżby żerowały na jakimś szczególnym pokarmie?Ruch przynęty też ich nie prowokuje,brak mi pomysłu jak je przechytrzyć a sprawa dotyczy leszczy.Co na to poradzić?
[2012-06-05 21:32]
Piana to chyba nie leszcz a lin lub karaś.
Wiele razy tak miałem , a rady na to nie znalazłem , w takich przypadkach to chyba tylko szaman by coś wyczarował. :) [2012-06-05 21:40]
po prostu trzeba czekać,ja tak nie raz 5 h czekałem;) i nagle boom;) [2012-06-05 21:53]
Z linkami i karasiami bywa podobnie ale głównie chodzi mi o leszcze więc założyłem wątek z nimi w tytule.Tak z grubsza udaje mi się rozróżnić żerowanie tych gatunków.
[2012-06-05 22:51]
a czym neciles ?? co bylo na haku ?? moze byc tez tak jak tam kolega pisze ....ja czekalem od 5 rano do 12 na pierwsze branie ...
[2012-06-06 06:19]
Jest tak jak siedzę czasem nad Nidzkim, to mam tak że widzę jak leszczyki żerują tuż przy brzegu, ładne stadko ale nie h** nie chce wziąć, bierze wszystko płoć krasnopióra itd a leszcz ani skubnie, i tak jak mówią koledzy trzeba poczekać , po 3-4 h jest odpływ na spławiku i to taki delikatny jak by ci uklej ciągneła , zacinasz jeb a tu kilogramówka , pytałem kolegów na forum to jest to związane z dość prostą sprawą , poprostu jak zwęszą żarło to są jak prosiaki wyjadają wsio, a gdy sie skończy biorą sie za przynętę ...
Ja w takich przypadkach stosuję przypon z żyłki w kolorze brązu lub ciemnej zieleni o długości 40 cm-50cm, koszyk 25g i słodką zanętę , podsypuje łowisko najzwyklejszą kukurydzą a na hak zakładam mix z pinki tak po 5szt jak to nie skutkuje to walę dendrobenkę nr4 , a dalej rzucam spławik z zestawem tuż nad dnem z mixem z pinki, czasami pomaga a czasmi efekt zerowy,
kapryśne czasami te rybki ale chyba za to je kochamy :)
[2012-06-06 09:33]
Ewentualnie podaj gnojaka pocietego w ziemi a na haczyk oczywiscie tez gnojak [2012-06-06 21:29]
Piana to chyba nie leszcz a lin lub karaś.
Wiele razy tak miałem , a rady na to nie znalazłem , w takich przypadkach to chyba tylko szaman by coś wyczarował. :)
Nie widziałeś tego zjawisko na oczy - a już stawiasz diagnozę ? Zjawisko bąblowania - choć z różnym natężeniem i intensywnością - towarzyszy żerowaniu wielu gatunków ryb . Bąbluje lin , czasem karaś , karp ( bardzo duże placki , nawet o średnicy 1 metra ) , bąbluje węgorz oraz sum .Bąbluje nawet duża płoć i co ciekawe - potrafi to nawet krąp ! Bąble leszcza są mniej intensywne niż np : karpia. Przy odrobinie wprawy - można nawet rozróżnić bąblowania poszczególnych gatunków , ale jaki jest sens - wróżyć to na przykładzie suchych danych z wątku założonego na forum internetowym ? Czy to w ogóle jest możliwe ? Skąd wiesz ,że to lin a nie leszcz , który akurat żeruje w miejscu wyjątkowo mulistym ? Spektakularność bąblowania - zależy nie tylko od gatunku ryby ,ale również wyściółki danego zbiornika. Tylko ,że wtedy gdy dno jest muliste - to leszcze potrafią żerować nawet i metr nad dnem - i raczej słabo bąblują ( jeśli nie wcale ).
[2012-06-06 21:56]
a może ma tarło i nie bardzo interesuje go jedzenie tylko inne przyjemnosci [2012-06-06 23:57]
Piana to chyba nie leszcz a lin lub karaś.
Wiele razy tak miałem , a rady na to nie znalazłem , w takich przypadkach to chyba tylko szaman by coś wyczarował. :)
Nie widziałeś tego zjawisko na oczy - a już stawiasz diagnozę ? Zjawisko bąblowania - choć z różnym natężeniem i intensywnością - towarzyszy żerowaniu wielu gatunków ryb . Bąbluje lin , czasem karaś , karp ( bardzo duże placki , nawet o średnicy 1 metra ) , bąbluje węgorz oraz sum .Bąbluje nawet duża płoć i co ciekawe - potrafi to nawet krąp ! Bąble leszcza są mniej intensywne niż np : karpia. Przy odrobinie wprawy - można nawet rozróżnić bąblowania poszczególnych gatunków , ale jaki jest sens - wróżyć to na przykładzie suchych danych z wątku założonego na forum internetowym ? Czy to w ogóle jest możliwe ? Skąd wiesz ,że to lin a nie leszcz , który akurat żeruje w miejscu wyjątkowo mulistym ? Spektakularność bąblowania - zależy nie tylko od gatunku ryby ,ale również wyściółki danego zbiornika. Tylko ,że wtedy gdy dno jest muliste - to leszcze potrafią żerować nawet i metr nad dnem - i raczej słabo bąblują ( jeśli nie wcale ).
Uczcie się,bo kolega ma rację.
[2012-06-07 00:01]
Jeśli łowisko nie było nęcone to na 99% wypłukują larwy ochotki i ani myslą o tym co na haku.
[2012-06-07 00:11]Jeśli łowisko nie było nęcone to na 99% wypłukują larwy ochotki i ani myslą o tym co na haku.
A może rurecznik im podchodzi a nie ochotka?
[2012-06-07 00:49]
a może ma tarło i nie bardzo interesuje go jedzenie tylko inne przyjemnosci
Oczywiscie na wodzie stojacej leszcz jeszcze sie trze!!i
I lin tez juz zacząl tarlo
[2012-06-07 07:32]
a może ma tarło i nie bardzo interesuje go jedzenie tylko inne przyjemnosci
Oczywiscie na wodzie stojacej leszcz jeszcze sie trze!!i
I lin tez juz zacząl tarlo
Idealnie-(krótko,zwięzle i na temat)
Pozdro z 17-go
[2012-06-07 07:43]
Jeśli łowisko nie było nęcone to na 99% wypłukują larwy ochotki i ani myslą o tym co na haku.
A może rurecznik im podchodzi a nie ochotka?
No może może... zostawiłem przecież 1%.;) Gdybym nie brał innej opcji pod uwagę, napisał bym -na 100%. [2012-06-07 08:43]
Leszcz jeszcze się trze - co nie znaczy , że nie jest do złowienia . W czasie pomiędzy miotami - bierze -tylko ,że w czasie samego tarła - nie powinien go łowić żaden szanujący się wędkarz. Bardzo źle odbieram również łowienie przedtarłowych samców - pokrytych wysypką tarłową . Niestety w naszym kraju tak się akurat składa ,że w owym czasie ,ryba ta jest łatwym łupem dla kłusowników . W Bugu - nowocześni kłusownicy , mający swoje daczowiska , wille i działki pobliżu tej rzeki - wyławiali sieciami czy agregatami - nawet i przyczepę , dwie - leszczy . Kłusownik należący do PZW ( łowiący na wędkę wedle oka ) , potrafiłby wyłowić na wędkę - nawet i 12 kg dużego , pokrytego osutką leszcza , który teraz dobrze bierze na wędkę a siłę ma jak skurczybyk .Nie na tym polega wędkarstwo. Duży leszcz stoi teraz na płytkich blatach 2 -4 m ( litoral ) ,ale odradzam komukolwiek łowienie tej ryby , zarówno : przed tarłem jak i podczas jego trwania .
[2012-06-07 09:11]