Zaloguj się do konta

Kulki o smaku imbiru

utworzono: 2015/01/14 16:07

To się wtrącę. Jakiś czas do tyłu kolega z pracy przywiózł z wakacji taką "grappę".. nikt nie chciał tego wypić. Wziąłem trochę i wlałem do dipu fruit-max AC i moczyłem w tym kulki TB brzoskwinia -ananas. Karpie i leszcze brały tylko na to. Chyba potrzebowały smrodu mocniejszego od zapachu mułu. Najlepszą zanętą do dziś jest kukurydza fermentowana przez minimum kilka dni.

Ja tylko chciałbym  przypomnieć, że wg literatury wędkarskiej,  kiedyś nęcono i łowiono ryby na chleb maczany w słodkiej wódce ( lin , karaś). Zapach sfermentowanego "czegoś" niewątpliwie w jakimś stopniu  przyciąga ryby, jest to  w pewnym stopniu bliskie  fermentacji, zgniliźnie roślinności w wodzie, choć nie do końca  jest to analogiczne względem siebie.
Kogut gdy powącha  pogorzelniane ziarno  - pieje lepiej a gdy tego ziarna się naje, pieje już na pewno głośniej i dłużej.Ryby mają wrażliwe otwory węchowe i  takie zapachy fermentacji ( bujna roślinność wód i procesy fermentacyjne tam zachodzące), w procesie ewolucji przyzwyczaiły  je do sygnału"Ciepło , wygoda i spokój".

Nic niezwykłego w tym nie ma. Nie oznacza to też, że ryby nie są w stanie dobrze żerować ( a także brać na wędkę), bez żadnych zapachów z zewnątrz otoczenia, ba - czasem wręcz bywa, że  obce zapachy potrafią rybę nie tyle zwabić co odstraszyć.
[2015-01-17 21:59]

Ja karpiki łowię jedynie w okresie gdy Odra jest "nieczynna" z powodu podwyższonego stanu ; w takim stawie ok 12 ha -> tam najlepsze wyniki osiąga się na przynętę : kukurydza z białymi robakami [ zanęta typowo koszykowa : mix zbóż z dużą ilością robactwa ] Wszelkie eksperymenty kulkowo-proteinowe i inne udziwnienia bliskie karpiarzom w ogóle się nie sprawdzają .    



Strzał w 10.Bo karp lubi dobre papu, jak wszystkie karpiowate: dość żarłoczne a jednocześnie wybredne. Generalnie jednak, gdy wyczuwa  takie białko dobrze podane na niewzbudzającym podejrzenia zestawie  ( jest przecież  dość płochliwy),  to weźmie na robala, rosówkę, nawet kurdelebele, na chrabąszcza by się połaszczył - zależnie od sytuacji a są przecież i takie, gdzie karp żeruje pod powierzchnią.Czyż wędkarstwo nie jest piękne i proste? To właśnie kocham w wędkarstwie: tropienie ryby i obserwację zachowań, alchemię i "transmutację ołowiu w złoto" zostawiam tym , którzy lubią sobie to wszystko komplikować.
[2015-01-17 22:11]

To się wtrącę. Jakiś czas do tyłu kolega z pracy przywiózł z wakacji taką "grappę".. nikt nie chciał tego wypić. Wziąłem trochę i wlałem do dipu fruit-max AC i moczyłem w tym kulki TB brzoskwinia -ananas. Karpie i leszcze brały tylko na to. Chyba potrzebowały smrodu mocniejszego od zapachu mułu. Najlepszą zanętą do dziś jest kukurydza fermentowana przez minimum kilka dni.

A jeśli dodawałeś alkoholu do dipu "Fruit Mix" to nie robiłeś nic innego jak kolejny dip. Tak zane dipy - zazwyczaj mają  bazę alkoholową lub olejową. Alkohole , jak wiadomo - na ogół tworzą dobrą mieszaninę z wodą, czyli zapach ( dany ester) rozchodzi się  wodzie szybko, takie dipy polecane są na wody chłodniejsze i to w małych ilościach - jak wiadomo w zimnej wodzie wszelkie obce zapachy zostaną szybciej wykryte niż w ciepłej . W cieplejszych porach roku, wędkarze stosują dipy na bazie olejowej, gdyż te, dobrze rozprowadzają zapach (zjawisko dyfuzji) w ciepłej wodzie.Nie każdy zapach działa dobrze na ryby, gros aromatów, które emitują do wody ludzie  - spotyka się z dezaprobatą ryb - tak samo jest z wymysłami wędkarzy- fantastów, którzy myślą, że jak sklecą jakiś harapuć o niezwykłym zapachu  to wnet się ryby zlecą do tego.
To wszystko stosują  wędkarze-alchemicy a i bez tego osiąga się takie same wyniki, trzeba tylko odpowiednio podejść rybę, zlokalizować miejsce jej żerowania a nie tylko błaznować z zapachami, jakby to był program kulinarny adresowany do ludzi.
[2015-01-17 22:29]

tonyrebeliant1

Hehehe,łowiłem karpie przez wiele lat ,i powiem Wam tylko tyle... ziemniaczek jest lepszy jak kazda kulka :-) [2015-01-17 22:36]

JKarp

Bo nie używałeś kulek dlatego tak mówisz.Ja też zaczynałem od ziemniaczków, ciast, grochu itd ale dopiero kulki otworzyły mi drogę do tych dużych.JK [2015-01-17 23:00]

tonyrebeliant1

Wiesz.... Uzywalem kulek,lowilem na nie.Ale najlepsze wyniki mialem na potatos:-) [2015-01-17 23:03]

JKarp

Przecież jeśli karp potrzebuje jakichś "wspomagaczy trawienia" - to instynktownie, tak jak każde Boże stworzenie, sam sobie znajdzie je w wodzie... To chyba logiczne rozumowanie? Powiedz, że nie:).
Powiem, że... Jednym z takich produktów wspomagających trawienie karpi jest betaina wspomagająca trawienie karpi. Dlatego karp szuka dobrych kulek z betainą bo sam sobie tego enzymu nie jest w stanie wyprodukować. JK
Enzymy trawienne organizm karpia wytwarza  prawidłowo ( u zdrowej ryby) : trzustkowe i wątrobowe. I są tam jeszcze wyrostki pyloryczne, które też produkują pewne enzymy biorące udział w całym tym procesie. Karp  nie potrzebuje więc betainy jako enzymu ( którym ona dla karpia przecież   nie jest), ponieważ trawi pokarm dzięki własnym enzymom trawiennym.Betaina stosowana jest we wszelkiego rodzaju paszach, ponieważ dowiedziono, że ma działanie anaboliczne na zwierzęta hodowlane m.in.  na tuczniki. Chodzi tu o wzrost ciśnienia osmotycznego wody w jelitach, lepsze wykorzystanie substancji odżywczych , z pewnością też o wzrost łaknienia u tuczników hodowlanych tak u ssaków jak i u ryb , w tym wypadku karpia.Proszę się nie sprzeczać , ponieważ to co piszę - to tak jakbym spisał z książki (choć tego nie robię), piszę o tym czego się dowiedziałem na temat biologii, dzielę się swoją wiedzą - nie lubię powierzchowności, więc nie przydaję sobie gęby profesora, raczej podchodzę do tego ze skromnością. Tak jak napisałem - po prostu jest.
Już to kiedyś przerabiałeś :-(((Betainy karp sam nie produkuje dlatego jej szuka. Tak samo żadna ryba nie produkuje soli i dlatego sól dodana do zanęt ( przynęt ) tak dobrze działa.JK [2015-01-17 23:04]

JKarp

Ja karpiki łowię jedynie w okresie gdy Odra jest "nieczynna" z powodu podwyższonego stanu ; w takim stawie ok 12 ha -> tam najlepsze wyniki osiąga się na przynętę : kukurydza z białymi robakami [ zanęta typowo koszykowa : mix zbóż z dużą ilością robactwa ] Wszelkie eksperymenty kulkowo-proteinowe i inne udziwnienia bliskie karpiarzom w ogóle się nie sprawdzają .    
Coś było robione źle, nie tak ;-) JK [2015-01-17 23:07]

No ja używam regularnie kul proteinowych zarówno tych kupnych , jak i robionych własnoręcznie - no i jakoś od paru już lat nie zauważyłem żadnych korzyści wynikającej z ich stosowania ?
A co kolega ma na myśli pisząc " droga do tych dużych " - tzn. jakich -> 20-30 kg ? Takie Janusz łowisz ? - a na zdjęciu profilowym masz sztukę góra 6 kg - takie to ja łowię z marszu ...  [2015-01-17 23:09]

JKarp

Wiesz.... Uzywalem kulek,lowilem na nie.Ale najlepsze wyniki mialem na potatos:-)
Cały pic i problem z kulkami polega na tym żeby nie łowić na pierwsze lepsze, tanie podobne do plasteliny. Nie raz słyszałem pod swoim adresem jakieś docinki, że na białe i kuku ktoś łowi a ja siedzę bez brań. Tylko, że jak u mnie zaczęły się brania to tamci nie mogli się nadziwić, że w tej wodzie są takie ryby ;-)
JK [2015-01-17 23:10]

tonyrebeliant1

ja tylko sugeruje,na ziemniaczka tez sie łowi duuuuze.... a te Supermaketow... to niech zostana dla Yuppie [2015-01-17 23:14]

Iras1975

To się wtrącę. Jakiś czas do tyłu kolega z pracy przywiózł z wakacji taką "grappę".. nikt nie chciał tego wypić. Wziąłem trochę i wlałem do dipu fruit-max AC i moczyłem w tym kulki TB brzoskwinia -ananas. Karpie i leszcze brały tylko na to. Chyba potrzebowały smrodu mocniejszego od zapachu mułu. Najlepszą zanętą do dziś jest kukurydza fermentowana przez minimum kilka dni.

A jeśli dodawałeś alkoholu do dipu "Fruit Mix" to nie robiłeś nic innego jak kolejny dip. Tak zane dipy - zazwyczaj mają  bazę alkoholową lub olejową. Alkohole , jak wiadomo - na ogół tworzą dobrą mieszaninę z wodą, czyli zapach ( dany ester) rozchodzi się  wodzie szybko, takie dipy polecane są na wody chłodniejsze i to w małych ilościach - jak wiadomo w zimnej wodzie wszelkie obce zapachy zostaną szybciej wykryte niż w ciepłej . W cieplejszych porach roku, wędkarze stosują dipy na bazie olejowej, gdyż te, dobrze rozprowadzają zapach (zjawisko dyfuzji) w ciepłej wodzie.Nie każdy zapach działa dobrze na ryby, gros aromatów, które emitują do wody ludzie  - spotyka się z dezaprobatą ryb - tak samo jest z wymysłami wędkarzy- fantastów, którzy myślą, że jak sklecą jakiś harapuć o niezwykłym zapachu  to wnet się ryby zlecą do tego.
To wszystko stosują  wędkarze-alchemicy a i bez tego osiąga się takie same wyniki, trzeba tylko odpowiednio podejść rybę, zlokalizować miejsce jej żerowania a nie tylko błaznować z zapachami, jakby to był program kulinarny adresowany do ludzi.

Działała tylko ta "grappa". Inne typu whisky itp.. nie skutkowały. Coś w tym było, ale nie wiem co. [2015-01-17 23:19]

Przecież jeśli karp potrzebuje jakichś "wspomagaczy trawienia" - to instynktownie, tak jak każde Boże stworzenie, sam sobie znajdzie je w wodzie... To chyba logiczne rozumowanie? Powiedz, że nie:).
Powiem, że... Jednym z takich produktów wspomagających trawienie karpi jest betaina wspomagająca trawienie karpi. Dlatego karp szuka dobrych kulek z betainą bo sam sobie tego enzymu nie jest w stanie wyprodukować. JK
Enzymy trawienne organizm karpia wytwarza  prawidłowo ( u zdrowej ryby) : trzustkowe i wątrobowe. I są tam jeszcze wyrostki pyloryczne, które też produkują pewne enzymy biorące udział w całym tym procesie. Karp  nie potrzebuje więc betainy jako enzymu ( którym ona dla karpia przecież   nie jest), ponieważ trawi pokarm dzięki własnym enzymom trawiennym.Betaina stosowana jest we wszelkiego rodzaju paszach, ponieważ dowiedziono, że ma działanie anaboliczne na zwierzęta hodowlane m.in.  na tuczniki. Chodzi tu o wzrost ciśnienia osmotycznego wody w jelitach, lepsze wykorzystanie substancji odżywczych , z pewnością też o wzrost łaknienia u tuczników hodowlanych tak u ssaków jak i u ryb , w tym wypadku karpia.Proszę się nie sprzeczać , ponieważ to co piszę - to tak jakbym spisał z książki (choć tego nie robię), piszę o tym czego się dowiedziałem na temat biologii, dzielę się swoją wiedzą - nie lubię powierzchowności, więc nie przydaję sobie gęby profesora, raczej podchodzę do tego ze skromnością. Tak jak napisałem - po prostu jest.
Już to kiedyś przerabiałeś :-(((Betainy karp sam nie produkuje dlatego jej szuka. Tak samo żadna ryba nie produkuje soli i dlatego sól dodana do zanęt ( przynęt ) tak dobrze działa.JK

Tak, ten temat przerabiany był nie tylko raz, ale tym razem wyszło mi koncertowo :).
Kulki otworzyły Ci, drogę do tych dużych - nie wątpię, ale  trzeba pamiętać, że od ziemniaka i  grochu zaczynał Narajczyk ( łowił na nie karpie niczym nieurągające obecnym), czy Żółtaszek, który swój rekord, (długie lata niepobity) - złowił właśnie na kartofla.Teraz wszyscy biorą się za  kulki i to wielka szkoda, że niektórzy adepci wędkarstwa od razu biorą się za  to wszystko a czasem wręcz ubierają wędkarstwo w blichtr.
[2015-01-17 23:20]

JKarp

No ja używam regularnie kul proteinowych zarówno tych kupnych , jak i robionych własnoręcznie - no i jakoś od paru już lat nie zauważyłem żadnych korzyści wynikającej z ich stosowania ?
A co kolega ma na myśli pisząc " droga do tych dużych " - tzn. jakich -> 20-30 kg ? Takie Janusz łowisz ? - a na zdjęciu profilowym masz sztukę góra 6 kg - takie to ja łowię z marszu ... 
Nie wiem, ale to nie mój tekst jest cytowany. A na fotce 8,40 kg ;-) Owszem, jak są karpie w wodzie nie trzeba jakiś cudów. Cuda są potrzebne jak karpie są wybredne i jest ich mało.
Kiedyś w Anglii na pewnej wodzie wędkarze skrupulatnie prowadzili rejestry - jaki karp na co wziął, jaka waga itd. Z czasem wiedzieli, że John lubi tylko kulki owocowe a Gregor tylko mięsne. Jak właściciel spuścił wodę żeby oczyścić dno okazało się, że +- 55 % karpi nigdy nie zostało złowionych na wędkę. Oczywiście reszta karpi była dokładnie opisana i sklasyfikowana. I całe wymysły na temat smaku kulek prawie wzięły w łeb ;-) Tak samo jest tu i teraz - w tamtym roku 95 % karpi brało na kulki pewnej firmy. Nawet jak raz byłem na komercji to te kulki były zdecydowanie lepiej pobierane przez karpie.  Jakieś cuda czy jak ? A najlepsze jest to, że po przyjeździe i rozmowach z wędkarzami ponoć wcale nie było brań... JK
[2015-01-17 23:24]

JKarp

Tak, ten temat przerabiany był nie tylko raz, ale tym razem wyszło mi koncertowo :). Kulki otworzyły Ci, drogę do tych dużych - nie wątpię, ale  trzeba pamiętać, że od ziemniaka i  grochu zaczynał Narajczyk ( łowił na nie karpie niczym nieurągające obecnym), czy Żółtaszek, który swój rekord, (długie lata niepobity) - złowił właśnie na kartofla.Teraz wszyscy biorą się za  kulki i to wielka szkoda, że niektórzy adepci wędkarstwa od razu biorą się za  to wszystko a czasem wręcz ubierają wędkarstwo w blichtr.
A zapytam Mirka na co łowił ;-)Na moim blogu jest wpis. Na pewnej wodzie też łowiono karpie na kuku czy ziemniaczki lub groch. Ale to ja na kulki pokazałem jakie karpie są w tej wodzie ;-)
JK [2015-01-17 23:28]

Pewnie tak już jest , że poszczególne wody i ich mieszkańcy żadzą sie swoimi prawami .Może tam gdzie forumowi odkrywcy karpiarstwa nęcą do bólu akurat w danym czasie promowaną i topową zanęta ryby szukają jakiś nowośći ? - nie wiem tego ! Ale wiem jedno ! - , że tym ciągłym eksperymentowaniem w doborze zapachów , kolorów , wielkością przynęta na pewno nie ułatwiamy sobie życia ! p.s. Ale odbiegliśmy troszkę od tematu imbiru / nie bimbru / i całkiem możliwe , że znów posypią się bany - więc uważam , że czemu nie spróbować ? , przecież zgodnie z przysłowiem i ślepa kura czasem znajdzie ziarno ....
[2015-01-17 23:29]

tonyrebeliant1

Kulka jest tylko w jednym lepsza,jest powtarzalna,mozna ja kupic i zrobić w tysiacach egzemplarzy. Niestety ,innych zalet nie ma. Oczywiscie lobby karpiarsko-kulkowe,sie sprzeciwi. Ale ja mojego Karpia złowiłem na ziemniaka. I  Chemie mam głęboko w tyle. [2015-01-17 23:30]

To się wtrącę. Jakiś czas do tyłu kolega z pracy przywiózł z wakacji taką "grappę".. nikt nie chciał tego wypić. Wziąłem trochę i wlałem do dipu fruit-max AC i moczyłem w tym kulki TB brzoskwinia -ananas. Karpie i leszcze brały tylko na to. Chyba potrzebowały smrodu mocniejszego od zapachu mułu. Najlepszą zanętą do dziś jest kukurydza fermentowana przez minimum kilka dni.

A jeśli dodawałeś alkoholu do dipu "Fruit Mix" to nie robiłeś nic innego jak kolejny dip. Tak zane dipy - zazwyczaj mają  bazę alkoholową lub olejową. Alkohole , jak wiadomo - na ogół tworzą dobrą mieszaninę z wodą, czyli zapach ( dany ester) rozchodzi się  wodzie szybko, takie dipy polecane są na wody chłodniejsze i to w małych ilościach - jak wiadomo w zimnej wodzie wszelkie obce zapachy zostaną szybciej wykryte niż w ciepłej . W cieplejszych porach roku, wędkarze stosują dipy na bazie olejowej, gdyż te, dobrze rozprowadzają zapach (zjawisko dyfuzji) w ciepłej wodzie.Nie każdy zapach działa dobrze na ryby, gros aromatów, które emitują do wody ludzie  - spotyka się z dezaprobatą ryb - tak samo jest z wymysłami wędkarzy- fantastów, którzy myślą, że jak sklecą jakiś harapuć o niezwykłym zapachu  to wnet się ryby zlecą do tego.
To wszystko stosują  wędkarze-alchemicy a i bez tego osiąga się takie same wyniki, trzeba tylko odpowiednio podejść rybę, zlokalizować miejsce jej żerowania a nie tylko błaznować z zapachami, jakby to był program kulinarny adresowany do ludzi.

Działała tylko ta "grappa". Inne typu whisky itp.. nie skutkowały. Coś w tym było, ale nie wiem co.


Widocznie im podpasowała ta grappa. Czyżby ryby  to   pijacki naród? :):). Czasem leszcz poje na słodko a czasem ktoś doda   kopru z ogrodu i też jest OK. I wtedy zaraz - Eureka: szału dostały na sam zapach kopru.  Czasem na ryby bierze się zanętę, która pachnie i smakuje  piernikiem ( znane z autopsji) , generalnie jednak rzecz biorąc, nie podniecam się tym :  kiedy skończy mi się  piernikowa a mam w domu zanętę o nazwie "Duża płoć" to sypię ją na lina i  wyniki są takie same.Nawet rzeczną Gut Mix rozrobiłem na lina - dałem  do niej z deczko pszenicy, nasypałem jeszcze trochę pszenicy łyżką i brania były. Pal sześć te wszystkie wymysły, mnie interesuje przede wszystkim jedno:1:) gdzie ryba żeruje, 2:)zestaw ( czy jest dobry bo bez dobrego zestawu mogę się krzyżem położyć a nic to nie da),3:) przynęta: czy świeża czy nie (  a nawet nieświeża czasem jest całkiem w porządku, np : wzdręgi zagustowały w kwaśnej kukurydzy)-myślę, że chodzi tu głównie o zapachy teru, benzyny, tytoniu ( nawet niezapalony papieros odstrasza, no bo nikotyna, wiadomo ...) , 4:) zawsze mam świadomość, że od żeru dobrania - droga daleko, czasem możesz spełnić wszelkie założone przez siebie  kryteria  - a ryby ani dudu.
[2015-01-17 23:37]

Kulka jest tylko w jednym lepsza,jest powtarzalna,mozna ja kupic i zrobić w tysiacach egzemplarzy. Niestety ,innych zalet nie ma. Oczywiscie lobby karpiarsko-kulkowe,sie sprzeciwi. Ale ja mojego Karpia złowiłem na ziemniaka. I  Chemie mam głęboko w tyle.

Tu dochodzi kol. jeszcze jedna kwestia : ugotować ziemniaka to nie jest , aż tak wielka sztuka / choć nie wszyscy potrafią / , ale dobrać odpowiedni mix i poulepiać z niego kuleczki , a w dodatku poźniej na to cudo coś złowić !- to jest duma i satysfakcja ! 

[2015-01-17 23:37]

JKarp

Wcale nie chodzi o powtarzalność kulki ;-)Ja i tak twierdzę, że nie ważna jest kulka a miejsce ale dlaczego brały na jeden smak ( prawie na jeden ) pomimo, że zestawy były obok siebie, były zamieniane miejscami itd.
"Pewnie tak już jest , że poszczególne wody i ich mieszkańcy żadzą sie swoimi prawami . Może tam gdzie forumowi odkrywcy karpiarstwa nęcą do bólu akurat w danym czasie promowaną i topową zanęta ryby szukają jakiś nowośći ? - nie wiem tego !  Ale wiem jedno ! - , że tym ciągłym eksperymentowaniem w doborze zapachów , kolorów , wielkością przynęta na pewno nie ułatwiamy sobie życia !  p.s. Ale odbiegliśmy troszkę od tematu imbiru / nie bimbru / i całkiem możliwe , że znów posypią się bany - więc uważam , że czemu nie spróbować ? , przecież zgodnie z przysłowiem i ślepa kura czasem znajdzie ziarno ...."
A bimbir hm dobra rzecz ;-) To tak żeby nawiązać do tematu.JK [2015-01-17 23:39]

Tak, ten temat przerabiany był nie tylko raz, ale tym razem wyszło mi koncertowo :). Kulki otworzyły Ci, drogę do tych dużych - nie wątpię, ale  trzeba pamiętać, że od ziemniaka i  grochu zaczynał Narajczyk ( łowił na nie karpie niczym nieurągające obecnym), czy Żółtaszek, który swój rekord, (długie lata niepobity) - złowił właśnie na kartofla.Teraz wszyscy biorą się za  kulki i to wielka szkoda, że niektórzy adepci wędkarstwa od razu biorą się za  to wszystko a czasem wręcz ubierają wędkarstwo w blichtr.
A zapytam Mirka na co łowił ;-)Na moim blogu jest wpis. Na pewnej wodzie też łowiono karpie na kuku czy ziemniaczki lub groch. Ale to ja na kulki pokazałem jakie karpie są w tej wodzie ;-)
JK

On łowił na kostki z kaszy manny, na ziemniaki i rosówki.Czytałem o tym kiedyś.Wędki miał wtedy bambusowe z kołowrotkiem "Delfin".
[2015-01-18 09:27]

JKarp

Kulka jest tylko w jednym lepsza,jest powtarzalna,mozna ja kupic i zrobić w tysiacach egzemplarzy. Niestety ,innych zalet nie ma. Oczywiscie lobby karpiarsko-kulkowe,sie sprzeciwi. Ale ja mojego Karpia złowiłem na ziemniaka. I  Chemie mam głęboko w tyle.
Tu dochodzi kol. jeszcze jedna kwestia : ugotować ziemniaka to nie jest , aż tak wielka sztuka / choć nie wszyscy potrafią / , ale dobrać odpowiedni mix i poulepiać z niego kuleczki , a w dodatku poźniej na to cudo coś złowić !- to jest duma i satysfakcja ! 
Lepiej bym tego nie ujął. JK [2015-01-18 09:27]

zbynio 33

To się wtrącę. Jakiś czas do tyłu kolega z pracy przywiózł z wakacji taką "grappę".. nikt nie chciał tego wypić. Wziąłem trochę i wlałem do dipu fruit-max AC i moczyłem w tym kulki TB brzoskwinia -ananas. Karpie i leszcze brały tylko na to. Chyba potrzebowały smrodu mocniejszego od zapachu mułu. Najlepszą zanętą do dziś jest kukurydza fermentowana przez minimum kilka dni.

Irek, a ja kiedyś wczesną wiosną tylko na robala czerwonego łowiłem. Na kuku nawet piknięcia. Daj znać jak będziesz miał większą ilość dipu ;))).
[2015-01-18 09:58]

zbynio 33

Łowię na wodach PZW i powiem szczerze, że bym nie przywiązywał jakoś szczególnie uwagi do zapachów, a zwłaszcza przy dłuższym nęceniu. W tym roku zrobiłem jedne kulki z zwykłych składników na bazie mąki kukurydzianej i żarły jak szalone. Nie wiem, czy można nazwać to proteinami, bo pewnie bilans białka nie był jakoś strasznie duży. Udało mi się, bo kulka wysuszona na kamień po chwili w wodzie miękła i pięknie pracowała. Myślę, że na dzikich wodach przesadzanie z dużą ilością zapachów może odstraszać ryby. Naturalne przynęty aż tak nie śmierdzą, a karp mimo wszystko i tak znajduje je nawet głęboko w mule. Wiadomo, że i prezentacja przynęty się liczy..... Na jednym łowisku prywatnym, na którym łowiłem liczyła się tylko truskawka i nic więcej jeśli chodzi o kulki i niezależnie od pory roku. Kiedyś tam gdzie nie było drobnicy łowiłem karpie na skórkę od chleba. Było widać, że stoją pod wierzchem i za cholere nie chcą zejść na dno.... Ogólnie rzecz ujmując dobra kulka to podstawa, a czy to imbir, czy bimbir to zależy od wielu czynników ;))).
[2015-01-18 10:15]

Bernard51

To jest ta niewiadoma która nas wędkarzy fascynuje i do tego wciąga, gdyby był jakiś jeden "specjał" na który by ryby brały w każdej wodzie i o każdej porze roku, nie było by to tak wciągające. Właśnie drogą eksperymentów zapachowych i smakowych jak i miejsca w które podamy przynętę wciąga i dodaje tych emocji których szukamy w tym hobby.
[2015-01-18 11:38]