Przepis jest na 10 kg kukurydzy surowej.
Wybieramy kukurydzę i moczymy przez 24 h w chłodnym miejscu z dodatkiem posiekanego ząbka czosnku, mieszając co jakieś 4 godzinki. Po namoczeniu odlewamy starą wodę (ponieważ przy gotowaniu nie ma tego intensywnego zapachu z czosnku a kuku przez 24 h zdąży zaciągnąć aromatu czosnkowego. Nie mamy również złudzenia, że kuku skisła). W litrze ciepłej wody rozpuszczamy 0,5 l miodu oraz jeden mały olejek waniliowy spożywczy. Taki roztwór wlewamy do świeżo zalanej kuku ( całą operacje przygotowujemy w dużym kociołku 30 L co skraca czas parowania) i na palnik. Kiedy wszystko zaczyna się gotować pozostawiamy to jeszcze przez około 20 minutek na wolnym ogniu. Po tym czasie całość owijamy w kołderkę i tak zostawiam na 3 do 4 godzinek. Tak przygotowaną kuku wkładam do słoika zachowując normę nie więcej niż 3 ponieważ podczas gotowania ona jeszcze spęcznieje a następnie całości słoika uzupełniamy przegotowaną wodą i tak gotujemy około 20 minutek od momentu zagotowania na małym ogniu. Po takim procesie zapewniam, że kuku jest miękka i soczysta z miodową esencją.
Tak przygotowana kuku maszeruje do wędkarskiej spiżarni .
Tak również przygotowuje łubin ale bez miodu dodając szklankę cukru na 5kg.
Konopie bez żadnych dodatków ale trzeba wodę wymienić ( dwa do trzy razy) przed procesem gotowania i przed kładzeniem w słoje wtedy pozbędziemy się tego brzydkiego zapachu.
Niech ryba będzie z wami…