Która ryba najmniej walczy ?
utworzono: 2011/07/23 20:39
Witam.Otóż mam pytanie:,,Któa ryba najmniej walczy", któa po prostu nie walczy gdy ją holujemy, jakie macie przyklady ryb, jakich doswiadczyliscie zdarzen ze ryba wogole nie walczyla... Pozdrawiam... [2011-07-23 20:39]
Najmniej w porównaniu do swojej masy walczy oczywiście leszcz. Na jednym jeziorze złowiłem raz dwa węgorze, które ani nie zrobiły brania, ani wcale nie walczyły na wędce. Po prostu ściągałem zestaw i wisiał albo nie. [2011-07-23 20:49]
Nie które leszcze słabo walczą , złów takiego z 6 kg i jak jeszcze się wk...i to dopiero się dzieje [2011-07-23 21:10]
Nie które leszcze słabo walczą , złów takiego z 6 kg i jak jeszcze się wk...i to dopiero się dziejea skąd Ty wiesz jak walczą leszcze po 6 kg?? ile takich w życiu złowiłeś?? no właśnie , tak myślałem:)
[2011-07-23 22:28]
sandacz słabo walczy .w porównaniu z nim to leszcz to prawdziwy wojownik .
słabo powiadasz?złapałem takiego 68cm i ponad 3,5 kilo ,nie powiem żeby słabo walczył
[2011-07-23 22:52]
Zgadzam się z kolegami leszcz słabo walczy .Może być większy ok kg w porównaniu z małym np. linem ten to ma życie w sobie i chęć życia . [2011-07-23 22:56]
sandacz słabo walczy .w porównaniu z nim to leszcz to prawdziwy wojownik .
No niestety się nie zgodzę ponieważ łapałem już w życiu leszcze do 3 kg i sandacz o tej samej wadze jest o niebo mocniejszy i waleczniejszy od leszcza a już "trochę" mętnookich dorwałem:) I żeby nie było nieporozumień, łowiłem oba gatunki na rzece Wiśle więc prąd nie ma znaczenia. Dla mnie to właśnie leszcz jest największym nieporozumieniem jeśli chodzi o samą przyjemność z holu. Przeważnie ciągnie się go jak szmatę, czasem tylko machnie ogonem chyba tylko po to aby wędkarz wiedział że ma rybę na haku a nie worek foliowy:)))
[2011-07-23 23:05]
Leszcz walczy tylko na początku,a na przykład z linkiem juz jest troche zabawy :)
[2011-07-23 23:24]
ostatnio złowiłem ukleje 3,5 kg. prawie wpadłem do wody z pozoru takie małe a hol jest naprawde lada wyzwaniem. AAA martwa ryba powiadasz masz racje nie stawia dużego oporu przy brzegu tylko postawiła dwie świece ale tak to nic trudnego , a co do jazgarza holowałem sporego no ale sie pod koniec przykleił do dna no żadną siłą nie dało sie go wyciągnąć
[2011-07-23 23:41]
sandacz słabo walczy .w porównaniu z nim to leszcz to prawdziwy wojownik .
słabo powiadasz?złapałem takiego 68cm i ponad 3,5 kilo ,nie powiem żeby słabo walczył
roman 3,5 kilowa ryba każda walczy no i prosze nie porównywać ryby z rzeki a z jeziora bo to zupełnie inna bajka [2011-07-24 00:10]
ps to o rzece było do Tomasza
Kolego ja OBA GATUNKI poławiam nad Wisłą więc prądu nie biorę pod uwagę. I tu sandacz jest dużooo mocniejszy i wytrzymalszy od leszcza. Poza tym moje jeziorowe leszcze i sandacze również różniły się walką z tym że leszcz jeziorowy to już zupełna szmata, kalosz itp. bo bez najmniejszych problemów wyciągałem takie do ok 2,5 kg na żyłeczke 0,10 mm w ciągu kilkudziesięciu sekund. Sandacza o tej samej masie w życiu tak szybko nie wyholujesz. Zresztą mój największy jeziorowy sandałek na plećce 0.18mm walczył blisko 2 minuty. Więc dla mnie te gatunki to zupełnie różne ligi. Sandacz to angielska, leszcz polska;) [2011-07-24 00:55]
Miałem kiedyś kiełbia na nitkę,mówię Wam jak walczył,że hoho...
Każda ryba walczy a co do pytania która najmniej to ta której nie daje się żadnej szansy...
[2011-07-24 02:08]
sandacz słabo walczy .w porównaniu z nim to leszcz to prawdziwy wojownik .
I słusznie Koledzy zauważyliście .Natomiast jeśli chodzi o ukleję - to błędem jest twierdzenie jakoby była to ryba pozbawiona wigoru . Wyobraźmy sobie ukleję powiedzmy 50 - centymetrową - toż to byłby jeziorowy boleń . Racją też jest to co napisał kol Miru57 - tylko martwa ryba nie walczy . Ktoś kto w oczekiwaniu na branie - śpi w namiocie a następnego wstaje by wyholować smętnie wiszącą na haku , martwą rybę - nie zasługuje na miano wędkarza.
[2011-07-24 09:39]
Nie ma takiej ryby, która jest zdrowa, a żeby nie walczyła na haku. Tyle, że walkę kiełbia, uklejki, czy jazgarza mniej odczujemy, bo po prostu są małe i nie sprawia nam żadnego problemu jej lądowanie, a większa ryba ma większy ciężar i bardziej odczuwamy jej "walkę" o życie. Raz duży leszcz będzie nam bardziej brykał, a raz mniej (łowisko, pora roku, stan zdrowia ryby, tarło itp), poza tym zestaw, na który łowimy też jest ważny. Na baciku z żyłką 0,12 i przyponem 0,08 będziemy walczyć sporo czasu i ostrożnie z rybą np. półkilową z obawy przed zerwaniem i ta "walkę" odczujemy, a na zestawie z żyłką 0,22 i przyponem 0,18 te samą rybę wyciągamy w mgnieniu oka praktycznie jej walki nie odczuwając. Moim zdaniem trafniejsze byłoby pytanie "Która ryba jest agresywniejsza na haku?". I odpowiedź- "Drapieżna". [2011-07-24 09:53]
ps to o rzece było do Tomasza
Kolego ja OBA GATUNKI poławiam nad Wisłą więc prądu nie biorę pod uwagę. I tu sandacz jest dużooo mocniejszy i wytrzymalszy od leszcza. Poza tym moje jeziorowe leszcze i sandacze również różniły się walką z tym że leszcz jeziorowy to już zupełna szmata, kalosz itp. bo bez najmniejszych problemów wyciągałem takie do ok 2,5 kg na żyłeczke 0,10 mm w ciągu kilkudziesięciu sekund. Sandacza o tej samej masie w życiu tak szybko nie wyholujesz. Zresztą mój największy jeziorowy sandałek na plećce 0.18mm walczył blisko 2 minuty. Więc dla mnie te gatunki to zupełnie różne ligi. Sandacz to angielska, leszcz polska;)
widocznie u was są jakieś sandacze o napędzie Jądrowym .u nas sandacze w ogóle nie walczą ,jak by mieć twardy kil można by w ogóle nie wiedzieć czy coś sie holuje.Takie jest moje zdanie.W każdej wodzie ryby zachowują sie odmiennieA Kolega niepotrzebnie sie przekomarza.I znowu zaczyna sie kłótnia o byle g....No ale jeśli kolega chce niech będzie twoja racja.... ostatnio sandacza 45 cm holowałem 32 minuty na żyłce 0,31. [2011-07-24 09:58]
Wszystkie ryby walczą.Nie można oczywiście porównać walki np.karpia z stawu hodowlanego czy komercji do walki dzikiej ryby w rzece.Łowiłem kiedyś karpie na stawie i do dziś myślę o czym mówią niektórzy wypowiadając się na temat siły karpia,z hodowli czy komercji to opasłe na kulkach i zanętach prosiaki którym nawet ruszać się nie chce.
Dziwi mnie tez twierdzenie że leszcz jest słaby.Ktoś kto tak myśli powinien przyjechać na Podkarpacie i wyjąć z kamieni takiego z 1,5 kg ja przy ostatnim dopóki go nie zobaczyłem byłem pewien że to brzana.
Podsumowując ryby z przegrzanych stawików,dokarmiane celowo czy przy okazji połowów zanętą są słabe bo o nic nie muszą się starać.Ryby z dzikiej rzeki o silnym nurcie to mocarze,w takim środowisku one muszą sobie zapracować na jedzenie a to wiąże się z ciągłym ruchem i zmaganiem z nurtem i innymi przeszkodami.Jednak jak napisałem na początku,wszystkie walczą na tyle ile mogą.
[2011-07-24 10:20]
Najmniej w porównaniu do swojej masy walczy oczywiście leszcz. Na jednym jeziorze złowiłem raz dwa węgorze, które ani nie zrobiły brania, ani wcale nie walczyły na wędce. Po prostu ściągałem zestaw i wisiał albo nie.
Tu się zgadzam w 100% leszcz to praktycznie łopota troszkie oporu jakiś odjazd i to wszystko na co go stać .
[2011-07-24 22:35]
Określenia "tylko martwa ryba nie walczy" bądź co bądź są prawdziwe ale mało trafne jeśli chodzi o intencje autora zakładając ten wątek.Radziłbym patrzeć na każdy gatunek obiektywnie nie uwzględniając masy bowiem chyba każdy odczuje różnice w "holu"(dość wyraziste słowo jak na ten przypadek) małej uklei i podobnego okonka , czy innej ryby , załóżmy więc że każda rybka jest tej samej wagi.
Uwzględniając wigor różnych gatunków ryb sądze , że bardzo słabym wojownikiem jest miętus.
PS.Proponuje zmienić tytuł wątku na "Która ryba najsłabiej walczy" , jakby mniej kole w oczy (?).
[2011-07-24 22:56]