Kto w tym roku kończy wędkować ?

/ 92 odpowiedzi / 2 zdjęć
Ja jako pierwszy ogłaszam że kończę definitywnie wędkowanie , bo nie przynosi mi to frajdy juuż od kilku lat ale ostatnie dwa lata to już kompletna tragedia , mieszkam nad samą Odrą powyżej Kędzierzyna-Koźla i takiej bryndzy nie widziałem żeby w rzece co do wielkości drugiej w Polsce łowić uklejki i sumy po 20cm , wysiadam bo już mi się odechciało kupowanie kolejnej 45-tej wędki i przejechaniu 5 tys km samochodem coraz to dalej na kolejne zbiorniki tylko po to aby posiedzieć nad wodą i czekać aż mi wdupcą mandat za auto bo przecież tylko zakazy na nas czekają , fajnie to było za komuny i chwilę po niej teraz to hujowina ,15 kart wedkarskich opłacać ,dopłaty duperele,porozumienia,odcinki specjalne,tfu
SlawekNikt


Ja jako pierwszy ogłaszam że kończę definitywnie wędkowanie , bo nie przynosi mi to frajdy juuż od kilku lat ale ostatnie dwa lata to już kompletna tragedia , mieszkam nad samą Odrą powyżej Kędzierzyna-Koźla i takiej bryndzy nie widziałem żeby w rzece co do wielkości drugiej w Polsce łowić uklejki i sumy po 20cm , fajnie to było za komuny i chwilę po niej teraz to hujowina ,15 kart wedkarskich opłacać ,dopłaty duperele,porozumienia,odcinki specjalne,tfu
Ja nie kończę, ale przyznaję Ci rację. Z roku na rok coraz gorzej. Komuny za bardzo nie pamiętam, ale pamiętam czasy około 15 - 20 lat temu. Po prostu były ryby !!! Teraz coraz droższe opłaty, a ryb coraz mniej. O co tu kuźwa chodzi ? Wiadomo o kasę. Jak jeden z kolegów świetnie napisał: na wycieczki mają, na bankiety mają, ale dla szarego wędkarza czyli na solidne zarybienia to nie mają !!! Za komuny pewnie mieli też na wielkie żarcie, ale się przynajmniej wędkarzom coś ostało bo ryba była. A teraz to takie pazerne, że aż na zarybienia braknie chyba. (2017/02/10 12:13)

pawelz


Lowie ryby podobnie jak Berthold. Karte wedkarska mam od 43 lat. Kiedys ryb bylo niewatpliwie wiecej. I wg mnie przyczyn jest kilka takiego stanu rzeczy.
1) Presja na wody obecnie a 30 lat temu - nie ma porownania. W czasach mojej szkoly sredniej w wakacje calymi dniami w tygodniu na odcinku 5km rzeki na jakim lowilem nie spotkalo sie wedkarza. Ewentualnie 1-2 osoby. Obecnie na odcinku 50m mozna naliczyc kilku. Na calym 5 kilometrowym odcinku od ZS do Tomaszowa w tygodniu w dobrym okresie to i 50 sie spotka. Ile ryb znika obecnie a ile kiedys z wody mozna policzyc.
2) Ludzie sa bardziej zmotoryzowani i wyposarzeni w lepszy sprzet. Nie ma juz matecznikow i miejsc gdzie ryba bylaby bezpieczna.
3) Degradacja srodowiska. Rzeki moze i byly brudniejsze, ale nie tak jak obecnie zmeliorowane. Co z tego ze plynie czysta woda, jak rzeka wyglada jak kanal z rownym piaszczystym dnem bez zwalisk, zakoli i glebszych dolkow. Pobudowano mase MEW'ek ktore odciely niektore gatunki od naturalnych tarlisk. Ponizej wiekszych zapor tez tarliska zostaly zniszczone. Wszystko to sklada sie na brak ryb.
A gdzie w tym wszystkim PZW ?. Zostalo mentalnie w latach 70-80 - tych. Wtedy wystarczylo, ze taka organizacja wogole istnieje, cos tam zbierze w postaci skladek, cos tam wpusci do wody (pomagaly panstwowe zaklady pracy) i ryby jakos dawaly rade. Niestety sytuacja drastycznie sie zmienila, ale za zmianami nie nadarzyl ten socjalistyczny twor pod nazwa PZW. To co wystarczalo dawniej (nie szkodzic) na dzis nie wystarcza.
Tez na zwyklych wodach mam podobne dylematy jak Berthold, ale jednak z wedkarstwa nie mam zamiaru rezygnowac. Jest naprawde kilka niezlych lowisk w Polsce i chociazby dla nich warto jeszcze ta karte zatrzymac. (2017/02/10 13:05)

Sith


Ja nie zrezygnuję z wędkarstwa - umrę z wędką w ręku.
Co najwyżej ponownie zrezygnuję z PZW (już miałem prawie 10-letnią przerwę), chyba że przestanie rządzić mafia pasibrzuchów i kilka rozumnych osób zrekultywuje to co tępogłowy beton wyjałowił.
Jestem niepoprawnym marzycielem i optymistą. (2017/02/10 13:37)

u?ytkownik200880


Niestety coraz gorzej, ale co się dziwić jak 90% bierze co się da.... Innych ryb nie ma to niektórzy juz ukleje do galaretki bierze.. Ja sie cieszę ze chociaż od czasu do czasu coś jeszcze hapsne ;) ale ciężko iść na ryby i złowić szczupaka 70 okonia 35 suma 150 wszystko wytrzepane... Nie rezygnuj, jeszcze coś tam plywa ale mało :/ Są jeszcze jeziora c&r, komercje, tam polowisz :) (2017/02/10 14:15)

ogtw


Jeżeli miałbym zrezygnować z wędkarstwa, to nie z powodu braku ryb a raczej z niedołężności. Na razie mam kłopoty z przywiązanie haczyka mniejszego od czternastki, dlatego małe haczyki kupuję z przyponami, ale tak jak 50 lat temu, inni wędkarze nadal mnie podglądają i pytają: na co ja łowię? 
  (2017/02/10 14:45)

Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.

SlawekNikt


...  ale za zmianami nie nadarzyl ten socjalistyczny twor pod nazwa PZW.
Ja odnoszę wrażenie, że po prostu nie chce ( bo po co jak kasa płynie strumieniami ? ) co też widzę po wypowiedziach co poniektórych członków tegoż twora na tym forum ... (2017/02/10 15:22)

Tomas81


A rezygnujcie, jeszcze więcej medalowców będę mieć co roku ;-)

Teraz trochę poważniej. Widze że ludziom spod znaku C&R trochę się pomieszało w główkach. Otóż kiedyś samych zarejestrowanych wędkarzy w PZW było ok 2 milionów, obecnie ok 650 tys. Poza tym za starych lat kupa tubylców mieszkających nad wodami, w szczególności w małych miejscowościach i wsiach też nie miała kart. Więc pisanie o większej presji jest totalną bzdurą. Owszem teraz wędkarze są dużo bardziej mobilni zatem łatwiej się im dotrzeć do miejsc które "od zawsze" były praktycznie nie odwiedzane. Ale to nie jest przyczyną OGÓLNEGO zmniejszenia populacji ryb w Polsce. Ta jest zupełnie inna, w sumie kilka zazębiających się.

Pierwsze to chemizacja rolnictwa. Jakoś nikt nie chce się narazić więc jest o tym cisza. Wszystkie pestycydy i inne środki ochrony roślin działają niesamowicie destrukcyjnie na możliwości rozrodowe ryb. O niebo bardziej niż tradycyjna gnojówka. Zatem "na dzień dobry" mamy problem z udanym tarłem gdyż jest ono dużo mniej efektywne.

Drugi problem, też dotyczący tarła, to brak miejsca. Rzeki, rzeczki i inne cieki zostały zmelioryzowane więc poziom wód gruntowych spada. Co za tym idzie nie ma już porządnych wylewów wiosennych dzięki którym ryba miała miejce na doskonałe tarło. Na dodatek te nieliczne, głównie w jeziorach, zostały zjedzone. Tak, zjedzone!!! Przez karpie, amury... Może taki stary nie jestem, młody też, ale wiem że kiedyś nie walono do wody samego karpia, która jest obecnie główną rybą "zarybieniową" a wpuszczano wszystko. Były drapieżniki (szczupaki, sandacze), węgorze, sieje i sielawy (gdzie tylko warunki były sprzyjające), płocie, złote karasie, klenie, brzany czy liny. A teraz tylko, ku uciesze karpiarzy i dziadków, prawie tylko sam karp. Owszem u mnie w okręgu toruńskim wyglada to inaczej, nastawienie na drapieżniki, ale piszę o ogólnopolskiej tendencji. Więc to chińskie gooowno wpierdziela całą dostępną im roślinność podwodną nieszcząc przy tym miejsca tarłowe.

Po trzecie: kłusownictwo. Było ono zawsze ale na małą skalę. Ot lokalne chłopki jak chciały się napić to szły nad wodę z siateczką, łowiły trochę rybek. I była wódka. Lecz teraz grasują świetnie zorganizowane bandy ze sprzętem czasem i za KILKASET TYSIĘCY! Oni nie zadowalają się kilkoma rybkami a dopiero tonami.

Czwarte: rybacy. Ich kiedyś było o niebo więcej ale ryb też. Jednak rybak miał swoje akweny przekazywane z ojca na syna więc mądrze nimi gospodarował. Nigdy nie wyrybił do cna bo by nie miał potem...co do gara wrzucić. Teraz są ledwie kilkuletnie dzierżawy. Co to oznacza? Ano jedynie że właściciel nie wie czy dostanie następną "turę" więc nie bardzo widzi sens większej ochrony. Lepiej bo bezpieczniej wywalić siaty i choć przez 5 latek dobrze pożyć. Potem nic nie wiadomo. To czysty biznes bez większego poczucia własności.

To są właśnie główne przyczyny ogólnego braku ryb, przynajmniej te najważniejsze. Bo są oczywiście różne warunki, różne akweny. Lecz podkreślam: piszę ogólnie, z perspektywy całego kraju.

Co do mnie. Ja nie płaczę, rok w rok łowię parę porządnych medalowców. Ale dlatego iż zacząłem się specjalizować, inwestować, szukać wiedzy i przekładać ją na praktykę. A nie jak przeciętny wędkarz bezmyślnie rzucać wabie do wody i narzekać że nie bierze. Bo ryby jeszcze są, i to jakie!
  (2017/02/10 15:27)

erykom


Nigdy nie zrezygnuję z wędkarstwa.Wiosna i lato codziennie jestem nad wodą.Pod nosem mam Odrę,zalew,kilka stawów i jak tu zrezygnować. I rocznie kilka medalowych ryb złowię.Wędkarstwo to pasja której z dnia na co dzień nie da sie tak po prostu porzucić...Ale oczywiście autor tego wątka ma racje  w tym co napisał (2017/02/10 15:39)

zbyszekrzepka


Berthold ma rację co do ryb i chorych opłat jedna wielka partyzantka.Co do komuny to na jednym osiedlu było może 15 samochodów a pociągiem mało kto jeżdził dziś co drugi ma pojazd jaki by nie był.A inna sprawa że z co poniektórych rzek porobili prawie kanały.Dla przykładu Wisła w Krakowie gdzie też łowie.Parenaście lat temu cisza jak makiem zasiał obecnie w sezonie w ciagu minuty lekko z 8 tramwajów wodnych i statków wycieczkowych koło nosa ci przelynie więc jaka ryba no chyba że z puszki. (2017/02/10 17:21)

u?ytkownik200880


Ale czy tylko w Polsce są kanały? Inne kraje mają jeszcze bardziej zakanalone a ryb 10x tyle i 10x takie wielkie. Przykładowo Holandia. (2017/02/10 17:24)

Jakub Woś


Chyba inaczej pojmuje wędkarstwo niż autor wątku. Ja nie zamierzam przestać nawet jakby w Polsce zabito ostatnią rybę. No i delikatnie sie nie zgadzam jak ktoś wychwala komunę. (2017/02/10 17:34)

berthold


Chyba inaczej pojmuje wędkarstwo niż autor wątku. Ja nie zamierzam przestać nawet jakby w Polsce zabito ostatnią rybę. No i delikatnie sie nie zgadzam jak ktoś wychwala komunę.
ty nie myl wędkarstwa za komuny z komuną bo to dwie różne rzeczy , a powędkować czasem pójdę ale tylko i wyłacznie na jakieś zapomniane sadzawki jak takowe znajdę w pobliżu czy na jakąś oczyszczalnię ścieków byle coś skubało i nie należało do PZW , ryb nie jem od urodzenia bo nie lubię więc nie mam z tym problemów , być może wrócę jak coś się poprawi ale patrząc co się dzieje nie liczę na to , pzdr
  (2017/02/10 18:18)

SlawekNikt


Chyba inaczej pojmuje wędkarstwo niż autor wątku. Ja nie zamierzam przestać nawet jakby w Polsce zabito ostatnią rybę. No i delikatnie sie nie zgadzam jak ktoś wychwala komunę.
ty nie myl wędkarstwa za komuny z komuną bo to dwie różne rzeczy
Doskonale napisane. Ponadto nie wychwala, a napisał i ja po części także, iż było lepiej, a to różnica olbrzymia.
  (2017/02/10 18:39)

kaban


Jako, że ojczulek zabierał moją mamuśkę będącą ze mną w ciąży "na spacer nad rzekę" to jestem genetycznie obciążony. Wszystko co związane z wodą uwielbiam i nic i nikt tego nie zmieni :))) (2017/02/10 19:15)

halski021


Kończyć wędkowanie ? Żyję w WĘDKARSKIM RAJU ! W powiecie ponad 30 jezior , oraz rzeki Brda i Czernica . 5 kół PZW , 2 Towarzystwa Wędkarskie , kilka spółek rybackich , indywidualni dzierżawcy wód ( między innymi Bogdan Barton ) . Każdy może wybrac gdzie chce wędkować . W kazdej wodzie są ryby .  Malkontenci twierdzą inaczej , a ja uważam , że nie potrafią skutecznie wędkować .

  (2017/02/10 21:24)

Eryk S


Ja potrafię zrozumieć kol.Bertholda też tak miałem kilka lat temu również łowienie przestało mi sprawiać przyjemność i zrobiłem sobie przerwę i po trzech latach wróciłem bo to jest silniejsze od czlowieka normalnie siedzi w środku i tylko czeka żeby na ryby wyciągnąć wiec ty kol. też napewno wrócisz do tego nałogu . (2017/02/10 22:16)

pakul1206


Kończyć wędkowanie ? Żyję w WĘDKARSKIM RAJU ! W powiecie ponad 30 jezior , oraz rzeki Brda i Czernica . 5 kół PZW , 2 Towarzystwa Wędkarskie , kilka spółek rybackich , indywidualni dzierżawcy wód ( między innymi Bogdan Barton ) . Każdy może wybrac gdzie chce wędkować . W kazdej wodzie są ryby .  Malkontenci twierdzą inaczej , a ja uważam , że nie potrafią skutecznie wędkować .

A u Bogdana to tak fajnie łowią jak w necie czy tylko taka reklama ?


 

  (2017/02/10 22:21)

halski021


Jak to by była reklama , to wędkarze z Warszawy , Wrocławia , Katowic itp. nie piali by tak na jego cześć . Bogdan to SUPER WĘDKARZ . (2017/02/10 22:58)

pakul1206


Jak to by była reklama , to wędkarze z Warszawy , Wrocławia , Katowic itp. nie piali by tak na jego cześć . Bogdan to SUPER WĘDKARZ .

Wiesz jak to jest z internetami :) Od jakiegoś czasu myślę sobie wpaść do niego na te leszcze :)

  (2017/02/10 23:33)

ryukon1975


Jeszcze na mnie nie pora a jak przyjdzie to tylko z decyzji najwyższej instytucji i nie mam tu na myśli PZW. :) (2017/02/11 07:27)

Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.

barrakuda81


Ile razy miałem takie myśli...Zawsze wygrywała jednak namiętnosć do tego hobby.Nie dam rady zrezygnować...to jak...umrzeć!:-)Przesadzam jasne ale lubię to i nawet gdybym miał tylko gonić marzenia to i tak będę to robił choć pasji mi przybyło a czasu mniej. Zgadzam się z Tomkiem że przyczyna złego stanu naszych wód jest złożona.Moje spostrzeżenia odnośnie dzialania rybaków są analogiczne.Paradoksalnie kiedyś na mojej Wiśle rybacy działali i były ryby a dziś nie ma jednych a drugich tez coraz mniej choć jeszcze są...Przyjda pierwsze dni wiosenne , słońce zaświeci a trwa zazieleni i ciekawe co wtedy poczujecie:-) Co możemy robić by było lepiej? Myślę że warto zacząć od siebie i nie ogladac się na instytucje i okoliczności.Niestety nie na wszystko mamy wpływ więc zmieniajmy na plus to co jest w naszej mocy.Dbajmy o wody i o ryby bo to nasz inwentarz. Czy mogę coś zrobić w kwestii "zchemizowania" rolnictwa i jego wpływu na środowisko wodne? Raczej niewiele...zwłaszcz że ostatnio okazło się że rolnikom sprzedaje się podróby pestycydów nie spełniające norm - tragedia jak z ginięciem pszczół.Z czegoś się to bierze.Od dawna o tym mówię i piszę że tego kompletnie nie rozumiem...Wody niby czystsze - pojawiaja się raki, chruściki itp. Rybaków zero, kłusowników nie widuję a wcześniej się zdarzało częściej ,ludzie sporo ryb wypuszczają a wyniki marne...O co chcodzi?Tajemniczy czynnik X ...Ktoś to powinien kompleksowo zbadać na przykładzie choćby Wisły.Czy ryb jest mało, jaki jest przekrój gatunkowy i bolączki zwierzaków.Mamy chyba w kraju zdolnych ichtiologów?Pierwsze co to PZW powinno zlecić taką ekspertyzę bo jak pomóc naturze nie wiedząc w czym rzecz? (2017/02/11 10:41)

SlawekNikt


Czy mogę coś zrobić w kwestii "zchemizowania" rolnictwa i jego wpływu na środowisko wodne? Raczej niewiele...zwłaszcza, że ostatnio okazło się że rolnikom sprzedaje się podróby pestycydów nie spełniające norm - tragedia jak z ginięciem pszczół.Z czegoś się to bierze.Od dawna o tym mówię i piszę że tego kompletnie nie rozumiem...Wody niby czystsze - pojawiaja się raki, chruściki itp. Rybaków zero, kłusowników nie widuję a wcześniej się zdarzało częściej ,ludzie sporo ryb wypuszczają a wyniki marne...O co chcodzi?Tajemniczy czynnik X ...Ktoś to powinien kompleksowo zbadać na przykładzie choćby Wisły.Czy ryb jest mało, jaki jest przekrój gatunkowy i bolączki zwierzaków.Mamy chyba w kraju zdolnych ichtiologów?Pierwsze co to PZW powinno zlecić taką ekspertyzę bo jak pomóc naturze nie wiedząc w czym rzecz?
Pozwoliłem sobie wyjustować Twoje najważniejsze spostrzeżenia, z którymi się zgadzam. Adn. podróbek nawozów i pestycydów, ktoś na to pozwala ... ? Dlaczego ? Wiadomo ... a winnych jak zawsze brak. Adn. czyściejszych wód. Moim zdaniem to trochę teoria choć faktem jest, że już coraz rzadziej słychać o zmasowanych zatruciach rzek jednak "zdarzają" się jak np. Warta ostatnimi czasy. Z tego co w różnych mediach wyczytałem nikt nie został do odpowiedzialności pociągnięty ... Postępuje także coraz większe zanieczyszczanie wód z domów i bloków. W dzisiejszych czasach każdy musi mieć w całym domu ogród prze cudownych zapachów (nie wystarczy zapach np. kwiatów wiosną) i wali w każde możliwe miejsce jak najwięcej chemii, a do toalety to już tony tego idą (jeden proszek chemiczny w muszli, drugi w spłuczce, kolejny kret w szafce, deo po sikaniu, deo po klockowaniu itp. itd.), gdzie to wszystko trafia potem nietrudno zgadnąć. I śmiem twierdzić, że żadna oczyszczalnia tych ton chemii nie przerobi po prostu ... A co do pzw. to oni jak i strażaki rzeczne mają jedynie statystyki do pokazania ...
  (2017/02/11 11:08)

pstrag222


Rezygnować z hobby ? Nie wtym życiu :) (2017/02/11 11:17)

Jakub Woś


Do tego wszystkiego dodałbym jeszcze meliorację. W mojej okolicy były piękne starorzecza pośród łąk. Miejscami głębokie na 4 metry. W nich mnóstwo lina i naszego karasia. Ludzie szczupaki łowili na wyklepane denka od puszek po konserwach jednago za drugim. Gdy wody na wiosnę było zbyt dużo to pompownia wyciągała ją na Wisłę. Z czasem łąki zamieniono na pola uprawne.Trawie woda tak nie przeszkadzała jak pszenicy więc wykopano sieć rowów. Zamiast przepompowni w ramach oszczędności wykopano w wale śluzę. Sluza wykopana bardzo nisko. W ciągu kilku lat poziom wody w starorzeczach drastycznie spadł. Tam gdzie kiedyś były 4 metry teraz jest zaledwie metr. Tam gdzie było do dwoch metrów teraz suchym latem można przejsć suchą nogą. Z ryb zostały japońce, trawianki i nieliczne piskorze. (2017/02/11 11:17)

barrakuda81


Melioracja to zło...Pokłosie komuny ale nie tylko.Niedawno przeglądałem b. stare mapy mojej okolicy i choć nie tak dokładne jak dzisiejszy Geoportal to można śmiało wywnioskować ile wody było tu kiedyś a ile zostało. Dobrą choć nie dla każdego robotę zrobiły bobry.Pozatykały rowy melioracyjne woda się piętrzy.Łąki znowu zalało, mamy podmokły łęg.Pojawiają się olchy itp.Teren z dawnych rolniczo - pgrowskich łąk zmienia się w dziką dzicz.Tak też dzieje się z wodami.Czasem bobry potrafią przywrócić pierwotny charakter terenom od lat osuszanym mimo że robia też szkody.Chemia to piekło.Mnogośc związków chemicznych zawarta w ściekach nie daje szans na skuteczna neutralizację wszystkich czynników. O tym się nie mówi i tego nie widać bo wszyscy musielibyśmy się wyrzec tego "dobra" - tak się nie da. Cierpią ryby - pewnie przez to najbardziej ale ktoś powinien to zbadać.  (2017/02/11 12:22)