Sprawa jest dość prosta , wyhamuj zestaw przed uderzeniem we wodę to nie będzie się plątać .
SVT to ty raczej hamuj swoje emocje bo jak widać pojęcia nie masz o czym piszesz , hamowanie- lekkie wyhamowanie zestawu daje właśnie to , iż zestaw rozciąga się i ląduje w wodzie wyprostowany .
Tymi zarzutami dajesz wyraz swojej indolencji i ułomności w sprawach wędkarskich oraz czysto społecznych na forum . Proszę pokaż mi jeszcze '' wszystkie'' tematy gdzie się udzielam i jakie punkty zbieram , do czego mi te punkty są potrzebne , bo jeżeli są do czegoś potrzebne i za ich sprawą zyskam jakieś profity to bardzo chętnie z nich skorzystam .
Jak na razie twoje wymiociny potraktuję śmiechem i jako kiepską prowokację nieudacznika .
(2014/10/05 19:34)Tutaj polecam film czeskiego kolegi i momenty w których zarzuca ( 4:25 min ) , jak hamuje zestaw , chodzi mi o coś takiego właśnie -
Witam specjalistów od metody gruntowej na średnich rzekach.
Problem polega na tym, że podczas dalekich rzutów dosyć ciężkim koszykiem zanętowym 120g zamocowanym na rurce antysplątaniowej, widzę jak jeszcze w powietrzu cały zestaw koziołkuje, raz na 4-5 rzutów kończy się to splątaniem przyponu. Nie podam odległości bo trudno mi ją oszacować, jest to powiedzmy granica zasięgu mojego zestawu, który składa się z:
Konger Arcus Feeder 150g + kołowrotek Okuma Travertine TRB 45 + żyłka główna Dragon 0,25 czarna (nie pamiętam nazwy) + rurka antysplątaniowa + stoper + krętlik + przypon 60cm 0,148.
Dodam, że wymiana szczytówki na nową z dużo większymi przelotkami nie pomogła.
Będę wdzięczny za pomoc w ustaleniu źródła problemu.
Wyhamowywanie czasami daje efekt odwrotny do zamierzonego, szczególnie przy bardzo miękkiej żyłce/plecionce przyponowej. Przypuszczam, że najprawdopodobniej nieco za wysoko rzucasz koszykiem i grawitacja robi swoje... Za duży balon na żyłce/plecionce powstaje. Takie mam zdanie w tej materii.
Nie zgodzę się z tym ale jak widać można w kulturalny sposób wyrazić swoje zdanie .
@bocznytrok: Po wyrzucie jak koszyk osiągnie maksymalną wysokość, może w połowie drogi do celu, zaczyna dziwnie ruchy- nie da się tego dokładnie opisać bo to daleko jest i nie widać dobrze, ale efekt jest taki, że widzę, że poszło coś nie tak, po czym od razu wyciągam zestaw i oczywiście jest splątany. Czym mocniej wyrzucę to bardziej się to plącze. Jakoś trudno mi uwierzyć, że nikt nigdy nie miał takiego problemu:D
Skrócenie przyponu wydaje się sensowne.
Zaczynam podejrzewać, że coś blokuje żyłkę, może dzwonek na szczytówce umiejscowiony na stałe!!?? Właśnie przyszło mi to do głowy.
@bocznytrok: Po wyrzucie jak koszyk osiągnie maksymalną wysokość, może w połowie drogi do celu, zaczyna dziwnie ruchy- nie da się tego dokładnie opisać bo to daleko jest i nie widać dobrze, ale efekt jest taki, że widzę, że poszło coś nie tak, po czym od razu wyciągam zestaw i oczywiście jest splątany. Czym mocniej wyrzucę to bardziej się to plącze. Jakoś trudno mi uwierzyć, że nikt nigdy nie miał takiego problemu:D
Skrócenie przyponu wydaje się sensowne.
Zaczynam podejrzewać, że coś blokuje żyłkę, może dzwonek na szczytówce umiejscowiony na stałe!!?? Właśnie przyszło mi to do głowy.
Prawdopodobnie taki dzwonek może trochę ograniczyć długość i płynność ruchu ale czy może spowodować splątanie zestawu? mmmm kto wie..... Według mnie najpierw powinieneś właśnie zacząć od skrócenia przyponu. Ponieważ 60cm to trochę za dużo. A co wy o tym myślicie koledzy?Kolejny raz się muszę nie zgodzić , długość przyponu ustawia się do intensywności żerowania ryb ,każdy kto łowi na rzece wie o tym doskonale , zresztą na jeziorze sprawa ma się identycznie . Wiele razy na Odrze ustawiałem przypon na 120-150 cm gdy ryba słabo zerowała , w ten sposób potrafiłem wyłuskać wielkie leszcze , płocie na jednego białego robaka gdy inni wędkarze nic nie łowili . Krótki przypon stawiamy gdy ryba bierze agresywnie i intensywnie , gdy brania są delikatne i niemrawe wydłużamy przypon .
Pzdr ZionBell@bocznytrok: Po wyrzucie jak koszyk osiągnie maksymalną wysokość, może w połowie drogi do celu, zaczyna dziwnie ruchy- nie da się tego dokładnie opisać bo to daleko jest i nie widać dobrze, ale efekt jest taki, że widzę, że poszło coś nie tak, po czym od razu wyciągam zestaw i oczywiście jest splątany. Czym mocniej wyrzucę to bardziej się to plącze. Jakoś trudno mi uwierzyć, że nikt nigdy nie miał takiego problemu:D
Skrócenie przyponu wydaje się sensowne.
Zaczynam podejrzewać, że coś blokuje żyłkę, może dzwonek na szczytówce umiejscowiony na stałe!!?? Właśnie przyszło mi to do głowy.
Prawdopodobnie taki dzwonek może trochę ograniczyć długość i płynność ruchu ale czy może spowodować splątanie zestawu? mmmm kto wie..... Według mnie najpierw powinieneś właśnie zacząć od skrócenia przyponu. Ponieważ 60cm to trochę za dużo. A co wy o tym myślicie koledzy?Kolejny raz się muszę nie zgodzić , długość przyponu ustawia się do intensywności żerowania ryb ,każdy kto łowi na rzece wie o tym doskonale , zresztą na jeziorze sprawa ma się identycznie . Wiele razy na Odrze ustawiałem przypon na 120-150 cm gdy ryba słabo zerowała , w ten sposób potrafiłem wyłuskać wielkie leszcze , płocie na jednego białego robaka gdy inni wędkarze nic nie łowili . Krótki przypon stawiamy gdy ryba bierze agresywnie i intensywnie , gdy brania są delikatne i niemrawe wydłużamy przypon .
Nie pamiętam juz kto i w jakim wątku ( chyba Ernest ) ale opisywał w zeszłym rokuwypad nad rzekę i pokazał fotke jakich Jazi nalowil.
Olllllllllllbrzymy, a przypon wydłużał bo ryba nie zerowala ( dokładnie tak jak pisze Jedrek ) aż doszedł do długości około 2 metrów.
Teraz wystarczy dopasowaćź żyłkę i długość do danej przynęty. Jeżeli używasz lżejszą przynęte, żyłka przyponowa może być cieńsza, ale musimy pamiętać aby nią nie miotać, zależnie od długości przypony.
Jeżeli używasz ciężkiej przynęty, warto się zastanowić nad grubościa przypony i na jaką rybkę się nastawiamy. Grubsza przypona nie ma prawa się zawinąć w elastycznym rzucie.
Pamiętaj iż rzuty muszą być wykonane elastyczne, bez szarpania i jakiegoś hamowania. To co napisał użytkownik @Jędrula to dziwna etyka, która nie idzie z praktyką. Nawet w połowach karpiowych.
(2014/10/07 08:18)Pzdr ZionBell
Nie pamiętam juz kto i w jakim wątku ( chyba Ernest ) ale opisywał w zeszłym rokuwypad nad rzekę i pokazał fotke jakich Jazi nalowil.
Olllllllllllbrzymy, a przypon wydłużał bo ryba nie zerowala ( dokładnie tak jak pisze Jedrek ) aż doszedł do długości około 2 metrów.
Tak , to prawda , takie znaczne wydłużenie przyponu może zdziałać cuda .
Moim zdaniem w tej kwestii koziolkujacego ( shit co za okreslenie ! ) , a co za tym idzie powodujacego platanie zestawu ( bo w tym chyba tkwi glowny problem ) jest jeszcze pare waznych aspektow ! :1. Odpowiedni dobor dlugosci wedki do zastosowanego zestawu2. Odpowiedni dobor ciezaru wyrzutowego do mozliwosci blanku3. Poprawny montaz zestawu
p.s. Choc mi to przychodzi z wielkim bolem , ale musze zaakceptowac tym razem wpisy kol. Jedruli , choc z tym dzwoneczkiem zalozonym na stale na szczytowke to kompletna amatorszczyzna / na pewno nie ulatwia on wyrzutow , dodatkowo swoim brzeczeniem podczas wymachu wk...wia wedkujacych sasiadow , a zreszta kto uzywa dzwoneczkow do metody feederowej bo o niej chyba mowa ? -gdzie sygnalizatorem bran jest szczytowka ,, a jaki kolwiek zawieszony na niej ciezar jedynie zakloca jej prawidlowa prace pozdrawiam
Faktycznie , Ernest chyba trafił w sedno problemu . Zobaczcie na pierwszy post autora , 120 gr koszyk + zanęta to prawie max tego kija a wszyscy dobrze wiemy jak takim zestawem się rzuca , jak to wygląda . Noooo , racja...