Witam wszystkich
Coraz częściej na naszych forach wszyscy opisują, jakie piękne sztuki wydłubali z wody i jakich przynęt użyli, po czym mowa o sprzęcie ( wywody na temat żyłka czy plecionka, wędzisk z włókna szklanego, kompozyty czy włókno węglowe a kołowrotki to już wszelka gama – reklama na całego - wszystkich producentów). Pamiętam czasy, kiedy się szło nad wodę z jedną wędką ( fajnie, było jak były dwie), przynętę i efekt był. W obecnych czasach żywca jest ciężko złowić a piękne sztuki to czysty przypadek /// o kłusownikach, sznurach i siatach to szkoda pisać i się denerwować ///
Poza tym, co kormorany wyprawiają na naszych wodach to czysty obłęd – trzepią wszystko co się da i nikt z tym nic nie robi. W pewnych granicach przyzwoitości każdy gatunek ma prawo żyć. Jedna mała wataha dziennie odławia 1.5 tony ryb – jestem ciekaw co za parę lat? ile za nasze składki jest wpuszczane narybku na „dzikie” wody?
Może PZW coś z tym zrobi …przecież składki niczego nie załatwia, a w przyszłości to i ich nikt nie będzie płacił - bo po co?.........!