Witam 1 raz zawiodłem sie na hakach kordy do gdyś nie zawodne a dziś lipa na łowisku w którym łowie nie ma besti lecz pływają piękne karpie nikt nie łapie ich na kulke tylko może 4 wędkarzy ma pojęcie o tym wiec do sedna miałem odjazd zacieńcie olbrzymi wir i woda sie gotuje mocne szarpnięcie poczułem na kiju 3 lbs i nagle kijek w przysłowiowego banana chwile po karp już zaparkował w krzakach nie idzie go ruszyć więc wypływam po niego odczepiam z chaszczy led core i zmierzam przyponowi wyciągam patrze a hak złamany na łuku kolankowym no bez kitu zagotowało sie we mnie czy ta legendarna marka robi buble czy tylko ja miałem taki przypadek prosze o opis swoich przeżyć dotyczących kordy dziękje