A ja to pamiętam taka sytuację. Pewna pani mieszkająca na parterze spała sobie przy otwartym oknie. Przechodzącego pod oknem gościa wzięła ochota na sex. Wlazł więc przez otwarte okno i przystąpił do konsumpcji. Wybudzona pani w odruchu paniki złapała nożyczki które leżały na stoliku obok łóżka i ........... ciach gościa w narzędzie którym posługiwał się agresor (niektórzy narzędzie to nazywają klejnotami rodzinnymi).
Finał tej sprawy był taki że pani została oskarżona o okaleczenie napastnika. Podstawa oskarżenia: pani broniła się narzędziem niewspółmiernym do tego jakim była atakowana. A skąd ona biedaczka miała wziąć takie samo?
Nie jesteś na bieżąco dziś z "pewnymi paniami" nic nie wiadomo. :)