Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
D.A.M Effzett Shad
Jest to przynęta skuteczna nie tylko w odniesieniu do jednego gatunku ryb, ale do wszystkich lub przynajmniej większości drapieżników występujących w naszym świecie wodnym. Jest jedną z największych przynęt wędkarskich w historii, nie dlatego, że tak piszę, ale dlatego, że historia dowodzi o tym.
Długowieczność, sama w sobie, jest dowodem na to.
Po kilku latach, gdy przynęta jest nadal poszukiwana przez wędkarzy i nadal skutecznie prowokuje wiele gatunków ryb, należy do tej listy.
(2015/02/05 14:34)Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
DAM Longhorn – łakomy kąsek!
Na gumy z serii Longhorn natknąłem się przypadkiem. Po prostu robiąc rozeznanie przed sezonem zgarnąłem z półki opakowanie ciekawie wyglądających ripperów, które jak to często bywa... na długo wylądowały w czeluściach wędkarskiego pudła. Pewnego dnia na to totalnym bezrybiu wygrzebałem rippery z pudełka i okazały się strzałem w dziesiątkę. Bardzo miękkie, najlepiej pracują przy delikatnym podszarpywaniu i wszelkich opadowych kombinacjach okazały się łakomym kąskiem dla dużych okoni i szczupaków, które atakują Longhorn’y z furią jakby nie jadły nic od tygodnia. Longhorn’y to moje spinningowe odkrycie ubiegłego sezonu i tajna broń na słabo żerujące drapieżniki.
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Firma DAM… ahh i od razu wzięło mnie na wspomnienia. Przypominają się czasy małego dzieciaka biegającego codziennie, od rana do wieczora nad różne wody i chłonącego wszystko co dotyczy wędkarstwa. Na początku chodziłem od jednego wędkarza do drugiego , pytając niemal o wszystko obserwowałem i uczyłem się wędkowania bez żadnego sprzętu, gdyż żadnego nie posiadałem. Każdy jednak szczegół był zapisywany w głowie. Pewnego jednak razu spotkało mnie coś, o czym nawet nie marzyłem. Pewien starszy i mój ulubiony „wędkarz do obserwowania’’ kazał przynieść mi jak to nazwał swój dodatkowy sprzęt z bagażnika. Była to wędka, kołowrotek z żyłką i całe pudełko akcesoriów. Kiedy wróciłem spytał :
–Czy taki sprzęt zadowoliłby profesjonalistę?
Odpowiedziałem:
- Moim zdaniem jest idealny
- No to zabieraj się do szykowania nowego sprzętu kolego i zaczynamy łowić !
To zwaliło mnie kompletnie z nóg. Pierwszy raz miałem w ręku wędkę ( I to moją własną! ). Siedzieliśmy do późnego wieczora i był to najszczęśliwszy dzień w mojej wędkarskiej karierze.
Dobrze pamiętam swój pierwszy, prawdziwy kołowrotek. Był to DAM Quick 5001, którego na początku lat 90' przywiózł mi z Niemiec mój dziadek. Metalowy korpus, metalowa szpula... Ojj tak - ten młynek swoje ważył :) Jednak świetnie współpracował ze starą, bambusową wędką spinningową. Ślimakowa przekładnia z fosforobrązu do dziś pracuje bezawaryjnie. Przez kilka tygodni rozgryzałem sposób regulowania ruchu szpuli przy krzyżowym nawoju. Sam nie wiem co w chwili, gdy go otrzymałem, świeciło się bardziej - chromowana rączka czy moje oczy :) Dziś z kołowrotka korzysta mój bratanek - otrzymał go ode mnie na swoje dziesiąte urodziny. Przez cały wieczór opowiadałem mu, jakie ryby wyciągałem z jego pomocą i jak wiele wspaniałych wspomnień się z nim wiąże.
Przyznam szczerze, że troszkę brakuje mi teraz tego kręciołka, ale z drugiej strony cieszę się, że znalazł nowego właściciela który wie, jak wielki kawał historii trzyma w swoich dłoniach. Być może po kilkunastu kolejnych latach DAM trafi w ręce następnego, młodego adepta wędkarstwa. Tego bym sobie i jemu życzył :)