Zaloguj się do konta

Koniec wędkowania?

utworzono: 2013/12/23 00:15
mistrzu53

Zapraszam do zapoznania się z artykułem:http://www.wykop.pl/ramka/1787634/koniec-historii-wedkarstwa/ [2013-12-23 00:15]

Jakub Woś

To jest ciekawe :)

30% złowionych na wędkę musky, bliskich krewniaków szczupaków, ginie krótko po wypuszczeniu. Złowienia i wypuszczenia podczas zawodów wędkarskich nie przeżywa nawet do 50% bassów.

Ryby giną nie tylko dlatego, że zostały pokłute, ale z tego powodu, że ich organizm został wycieńczony walką. Wiedząc o tym, nigdy nie popieraliśmy zasady „złów i wypuść” bo to jedynie stwarza pozory znajomości problemu i rzekomego etycznego postępowania, jak próbują ją czasem przedstawiać wędkarze. Hołdujemy zasadzie: ZŁÓW TYLE, ILE CI POTRZEBA


[2013-12-23 00:28]

JKarp

Ciekawe, że na łowiskach komercyjnych przeżywalność ryb to bez mała 100 %. Ciekawe, że karpiarze łowią tego samego karpia już nie powiem, że dwa razy w sezonie ale co rok ta sama ryba ląduje i na macie i co ciekawe przez rok nabiera masy.
Jak chcecie, żeby przeżywały nie używajcie żyłek zero, zero nic- trzeba dostosować sprzęt do wielkości łowionych ryb i nie czerpać " przyjemności " z godzinnego holu ryb.JK [2013-12-23 06:58]

Mieszane uczucia budzą we mnie komentarze kolegów pełne  humanitaryzmu  z pod znaku no kil.
Sam od czasu do czasu wezmę jakąś rybę w celach ,,degustacji " ze znajomymi. Ale po solidnym wymordowaniu ryby w trakcie nieraz już prawie godzinnego holu zastanawia mnie przeżywalność
osobników wpuszczanych z powrotem do wody. To tak jak by faceta z zawałem ( coś wiem na ten temat ) po reanimacji puścić do domu i jeszcze kazać mu stać w zatłoczonym autobusie.
Julian
Ps. Janusz masz rację opowieści o holu 20 kilowego karpia na haczyk 12 i przypon 0,12 między bajki włożyć. My wędkarze mówiąc delikatnie mamy wrodzone skłonności do lekkiej przesady na temat złapanych ryb. Bo największe to te które się nam zerwały z haczyka
[2013-12-23 09:23]

Artur z Ketrzyna

Tak, Janek ma racje co do sprzęt. Nie możemy używać zbyt delikatnych sprzętów, twierdząc że lubimy finezję. Ryba się wtedy zbytnio męczy i podczas walki ociera się o różne przeszkody raniąc się i pozbywając ochronnego śluzu, do tego wymęczona staje się łatwym łupem dla drapieżników i pasożytów.Trzeba też brać pod uwagę ze jedne gatunki ryb są bardzo delikatne, i z nimi trzeba się obchodzić delikatnie, Głębinowych też znów nie możemy na chama windować w górę bo rozwalimy im pęcherz pławny. Inne wytrzymują prawie wszystko i bez wody przeżyją nawet kilka godzin.Dlatego nigdy nie używam żyłek średnicy włosa, małych haczyków które mogą łyknąć nawet te nie wymiarowe. I nie zabieram więcej niż mi potrzeba, a często nawet rezygnuję z zabrania tej rybki, bo jest w świetnej kondycji i może dać mi jeszcze raz satysfakcję ze spotkania. [2013-12-23 09:27]

Jeszcze dojdzie do tego,że najlepszy połów to siecią lub prądem.
[2013-12-23 11:09]

Artukół bardzo ciekawy i tak jak Janusz mówi,powinno się używać sprzętu odpowiedniego do danej metody, a nie łowić na żyłeczki zero,zero nic i na delikatny sprzęcik aby tylko dostarczyć sobie emocji podczas holu.Ryba powinna byś jak nakszybciej wyholowana i wypuszczona(jeśli jej nie zabieramy oczywiście),wtedy przeżyje. [2013-12-23 12:11]

Ale to są przecież prawdy oczywiste - że dobieramy odpowiedni sprzęt pod dany gatunek ryby.

Przecież chcąc łowić np. uklejki nie będę stosował asekuracyjnie / że może wziąść jakaś duża ryba i zerwać zestaw / mocarnego sprzętu .
[2013-12-23 12:20]

Wedkarstwomazowieckie

Dla mnie to znowu jakieś głupoty,już te całe nasze wędkarstwo schodzi na psy w Polsce.Ja tam i tak mało łowię na PZW,więc mnie to dużo się nie tyczny.Mam własny staw i nikt mi na nim nie zabroni łowić :) [2013-12-23 12:21]

JKarp

Ale to są przecież prawdy oczywiste - że dobieramy odpowiedni sprzęt pod dany gatunek ryby.
Przecież chcąc łowić np. uklejki nie będę stosował asekuracyjnie / że może wziąść jakaś duża ryba i zerwać zestaw / mocarnego sprzętu . 
Ernest mi chodzi o to, że dość częstą stosowaną praktyką przez naprawdę wielu wędkarzy jest celowe używanie sprzętu o mocy zupełnie nie odpowiadającej poławianym ( celowo ) rybom. Dla Ciebie czy dla mnie jest to oczywista oczywistość ale sam wiesz, że dość często sytuacja nad wodą przerasta wydawałoby się doświadczonego wędkarza bo np nastawił się na szczupaka z żyłką 0,18 mm bo chciał zaznać " przyjemności " z holu, a w efekcie holuje szczupaka dużego, za cienką żyłkę wędką na okonie.  A przykład z uklejką jest też dobry bo moim zdaniem ta sama grupa wędkarzy na wydawałoby się drobne ryby typu uklejka, płotka czy wzdręga stosuje sprzęt stanowczo za mocny ( bo jakby trafiłby się np leszczyk żeby nie urwał zestawu ).
JK [2013-12-23 12:50]

Ale to są przecież prawdy oczywiste - że dobieramy odpowiedni sprzęt pod dany gatunek ryby.

Przecież chcąc łowić np. uklejki nie będę stosował asekuracyjnie / że może wziąść jakaś duża ryba i zerwać zestaw / mocarnego sprzętu .

Ale niektórzy celowo nastawiają się na większą rybę,łowiąc na delikatny sprzęt.Oczywiste jest,że na uklejki nie wystartuje ze sprzętem karpiowym,i odwrotnie.
[2013-12-23 13:03]

To się chyba bierze z przeświadczenia i błędnej tezy , że na delikatniejszy sprzęt łatwiej skusić rybę.
A swoją drogą na pewno większą atrakcją i sztuką jest wyholowanie jakiegoś okazu na delikatny sprzęt - mi to np. sprawia nie lada przyjemność . 
[2013-12-23 13:04]

To się chyba bierze z przeświadczenia i błędnej tezy , że na delikatniejszy sprzęt łatwiej skusić rybę.
A swoją drogą na pewno większą atrakcją i sztuką jest wyholowanie jakiegoś okazu na delikatny sprzęt - mi to np. sprawia nie lada przyjemność . 

No właśnie i doszliśmy do meritum.Tobie sprawia to nie lada przyjemność,zaś dla ryby już nie bardzo.
[2013-12-23 13:09]

JKarp

To się chyba bierze z przeświadczenia i błędnej tezy , że na delikatniejszy sprzęt łatwiej skusić rybę.A swoją drogą na pewno większą atrakcją i sztuką jest wyholowanie jakiegoś okazu na delikatny sprzęt - mi to np. sprawia nie lada przyjemność .  
Ale chyba nastawiając się na wąsatego suma nie stosujesz celowo plećki do trollingu 0,10 mm?No zgadza się - " wyholowanie jakiegoś okazu na delikatny sprzęt - mi to np. sprawia nie lada przyjemność " ale i świadczy o kunszcie :-)
JK [2013-12-23 13:15]

kedzio

Wędkarz. Hmm. Wędkarz pakuje manatki i jedzie na ryby. Tam złowi cuś i jak chce, to zabierze. A już na pewno zabierze rybę umordowaną po ostrej jeździe. Sam wie co dobre, a co złe. Dba o to, o co warto dbać. Wędkarz sam wie, co jest istotą wędkarstwa i nie potrzebuje poklasku oraz chwały. Wędkarz to taki powiedzmy przyrodnik. A całe to biadolenie i trzepanie piany nie prowadzi do niczego dobrego. 

Panie Januszu - wszak wiemy, że na waszych łowiskach komercyjnych ryby przeżywają, bo stosujecie odpowiedni sprzęt do odpowiednich ryb. Wszystko przecież macie karpiowe! Macie karpiowe wędki, karpiowe żyłki, maty karpiowe i karpiowe podbieraki, a ponad to jeszcze stosujecie karpiowe odkażacze do ran w karpiowych pyskach po karpiowych haczykach. Dlatego w tej jednej, wąskiej dziedzinie jesteście debeściakami! Śpicie w karpiowych namiotach na karpiowych łóżkach i macie karpiowe łódki zanętowe oraz całą masę wszystkiego, co karpiowe.

Inne ryby często kończą źle po holu, bo wędkarze używają złych żyłek, przyponów i innych rzeczy. O jakże mała jest wiedza zwykłych, niekarpiowych wędkarzy. Gdyby do uklejek stosowali uklejowe wędki, uklejowe żyłki, uklejowe kołowrotki... Albo do płoci płociowe kije i płociowe media i podbieraki płociowe, to by pewnie te ryby też przeżywały!

To pouczający wątek i czytam go z prawdziwym zainteresowaniem. Pewnie wiele z niego wyniosę i poprawię moje metody.

Tu apel do sportowców, by też zaczęli organizować zawody płociowe, leszczowe, uklejowe, okoniowe i stosowali na nich odpowiedni sprzęt. To pozwoli przeżyć wielu sztukom!

Wesołych Świąt.


[2013-12-23 13:40]

Bernard51

Wszyscy jak widzę skupili się na sprzęcie i prześcigują sie w tym kto ma "rację oczywistą".
 Ale mi przynajmniej się wydaje że w dużym  stopniu zależy  jaki gatunek ryby i w jakiej porze roku można powiedzieć że ryba jest bardziej lub mniej odporna na dłuższy hol i jeszcze też ważne z jakiej wody, rzeka, jezioro lub bajorko 1 ha o głębokości 2m.
Na pewno najbardziej wytrzymałą rybą jest karp ( na wiosnę może przeżyć w dobrej kondycji 6 godz bez wody) nie mówiąc o węgorzu który nie ma równych nawet przy upałach ale już sandacz a lipcu(wysoka temp. wody i powietrza) nawet delikatnie zapięty ale zbyt długo bez wody nawet  może nie przeżyć po szybkim holu i szybkim wypięciu ( w miarę- słońce przypali skórę). Wszystko zależy od doświadczenia jak i znajomości tematu , jak postępować z danym gatunkiem ryby aby dla szpany wypuszczać skoro wiadomo że nie przeżyje.
Ale temat w zimie jest atrakcyjny i na pewno ile postów w każdym poczytamy inną "rację oczywistą". Podejrzewam że niektórzy rozbiorą na czynniki pierwsze aby swoją "prawdę" poprzeć.

[2013-12-23 13:57]

Arcymisiek

Panowie, nie bijta już piany, dajcie karpiowi w łeb -  przeca on też pięknie na wigilijnym stole wygląda.
Już mam tych tematów stricte karpiowych dosyć! To już przeradza się powoli w jakieś fanaberie. Dajta świniakowi w łeb i spróbujcie się nim podelektować przy wigilijnym stole, bo zapewne w większości tych "no kill" i innych rzekomo niejadających rybiego mięsa zajadało się karpiem, zanim  nadeszła do nas moda z wysp Brytyjskich, na jakieś pieprzone karpiowanie. Życzę wszystkim tyle radości ile karp ma ości.
[2013-12-23 16:29]

kedzio

Jestem na tym portalu od początku jego istnienia. Przerabiałem tu tematy :

1. Prawdziwy karpiarz.

2. Sprzęt prawdziwego karpiarza.

3. Zachowanie prawdziwego karpiarza.

4. Wademecum prawdziwego karpiarza.

To były tematy poruszane przez redaktora naczelnego pewnej stronki karpiowej, niejakiego Pyńka. 

Dowiedziałem się wtedy, że prawdziwy karpiarz trzyma sztamę z karpiarzami, że wymienia się wiedzą praktycznie tylko z karpiarzami, że stosuje sprzęt wyłącznie karpiowy i tylko z odpowiedniej półki! Potem dowiedziałem się, że prawdziwy karpiarz nigdy nie pojedzie na ryby rowerem ( no... wtajemniczeni wiedzą i pamiętają).

Potem dowiedziałem się wiele na temat zawodów karpiowych i sprzętu, ale juz od innych karpiarzy, bo kolega Pyniek był odszedł... ŚPND. Amen.

Następnie uświadomiono mnie, że karp. to podstawa wędkarstwa i podstawa zarybień i że to nie jest prawdą, że to gatunek obcy i że należy go chronić! Powstały więc dolne i górne wymiary ochronne.

Pewien karpiarz prosił tu kiedyś o pomoc w podrasowaniu centralki radiowej do zasięgu około 500 metrów, a pojawiali się tacy, co chcieli więcej! Była wtedy ciekawa dyskusja!!! Wielu było zainteresowanych.

Następnie jeden z naczelnych karpiarzy nauczył mnie na forum, że karp, to taka mądra bestia, że unika, ucieka, znika, nie pokazuje się, gdy używana jest echosonda!

Potem dowiedziałem się, że aby złowić karpia, konieczne jest stosowanie łódek sterowanych radiowo, albo wywózki dowolnym środkiem pływającym.

Opowiadano mi, że wędkarstwo karpiowe, to poligon umożliwiający unowocześnianie metod i sprzętu ( jak w F1) i że to podstawa nowoczesności w wędkarstwie.

Nauczono mnie też, że odkażanie ran po haczykach to konieczność jeśli chce się dbać o kondycję i zdrowie ryb.

Wmawiano mi też, że liczą się tylko fotki, splendor, rekordy, i kaczenrylis.

Opowiadano, że łowiska komercyjne to przyszłość, że kultura, że podstawa, że zasady itp itd...

Mogę tak wymieniać do śmierci, a i tak nie zgłębię wszystkich tajników karpiowego wędkowania.


TYLKO DLACZEGO NAD WODĄ TE WSZYSTKIE BZDETY NIE SĄ PRAWIE WCALE ZAUWAŻALNE?! 

Pozdrowienia i życzenia Radosnych Świąt Bożego Narodzenia.

[2013-12-23 16:48]

Panowie, nie bijta już piany, dajcie karpiowi w łeb -  przeca on też pięknie na wigilijnym stole wygląda.
Już mam tych tematów stricte karpiowych dosyć! To już przeradza się powoli w jakieś fanaberie. Dajta świniakowi w łeb i spróbujcie się nim podelektować przy wigilijnym stole, bo zapewne w większości tych "no kill" i innych rzekomo niejadających rybiego mięsa zajadało się karpiem, zanim  nadeszła do nas moda z wysp Brytyjskich, na jakieś pieprzone karpiowanie. Życzę wszystkim tyle radości ile karp ma ości.

Hehe @Arcymisiek dobre jak to się mówi-po ''Janosickowemu''-Pozdrawiam
[2013-12-23 16:54]

Jestem na tym portalu od początku jego istnienia. Przerabiałem tu tematy :

1. Prawdziwy karpiarz.

2. Sprzęt prawdziwego karpiarza.

3. Zachowanie prawdziwego karpiarza.

4. Wademecum prawdziwego karpiarza.

To były tematy poruszane przez redaktora naczelnego pewnej stronki karpiowej, niejakiego Pyńka. 

Dowiedziałem się wtedy, że prawdziwy karpiarz trzyma sztamę z karpiarzami, że wymienia się wiedzą praktycznie tylko z karpiarzami, że stosuje sprzęt wyłącznie karpiowy i tylko z odpowiedniej półki! Potem dowiedziałem się, że prawdziwy karpiarz nigdy nie pojedzie na ryby rowerem ( no... wtajemniczeni wiedzą i pamiętają).

Potem dowiedziałem się wiele na temat zawodów karpiowych i sprzętu, ale juz od innych karpiarzy, bo kolega Pyniek był odszedł... ŚPND. Amen.

Następnie uświadomiono mnie, że karp. to podstawa wędkarstwa i podstawa zarybień i że to nie jest prawdą, że to gatunek obcy i że należy go chronić! Powstały więc dolne i górne wymiary ochronne.

Pewien karpiarz prosił tu kiedyś o pomoc w podrasowaniu centralki radiowej do zasięgu około 500 metrów, a pojawiali się tacy, co chcieli więcej! Była wtedy ciekawa dyskusja!!! Wielu było zainteresowanych.

Następnie jeden z naczelnych karpiarzy nauczył mnie na forum, że karp, to taka mądra bestia, że unika, ucieka, znika, nie pokazuje się, gdy używana jest echosonda!

Potem dowiedziałem się, że aby złowić karpia, konieczne jest stosowanie łódek sterowanych radiowo, albo wywózki dowolnym środkiem pływającym.

Opowiadano mi, że wędkarstwo karpiowe, to poligon umożliwiający unowocześnianie metod i sprzętu ( jak w F1) i że to podstawa nowoczesności w wędkarstwie.

Nauczono mnie też, że odkażanie ran po haczykach to konieczność jeśli chce się dbać o kondycję i zdrowie ryb.

Wmawiano mi też, że liczą się tylko fotki, splendor, rekordy, i kaczenrylis.

Opowiadano, że łowiska komercyjne to przyszłość, że kultura, że podstawa, że zasady itp itd...

Mogę tak wymieniać do śmierci, a i tak nie zgłębię wszystkich tajników karpiowego wędkowania.


TYLKO DLACZEGO NAD WODĄ TE WSZYSTKIE BZDETY NIE SĄ PRAWIE WCALE ZAUWAŻALNE?! 

Pozdrowienia i życzenia Radosnych Świąt Bożego Narodzenia.


Często zaprzeczam,aczkolwiek z tą wypowiedzią zgadzam się 100%.Pozdrawiam
[2013-12-23 16:58]

Arcymisiek

Również pozdrawiam wszystkich  uczciwych i prawdziwych wędkarzy, a zwłaszcza tych którzy miłują luz, śpiew ptaków, spokój nad wodą i pyszne danie z własnoręcznie złowionej ryby.
A tym modnym, kreującym trendy, a'la zabawy w kulki, maty budy i gadzety, też życzę powodzenia.


[2013-12-23 17:14]

JKarp

Panie Januszu - wszak wiemy, że na waszych łowiskach komercyjnych ryby przeżywają, bo stosujecie odpowiedni sprzęt do odpowiednich ryb. Wszystko przecież macie karpiowe! Macie karpiowe wędki, karpiowe żyłki, maty karpiowe i karpiowe podbieraki, a ponad to jeszcze stosujecie karpiowe odkażacze do ran w karpiowych pyskach po karpiowych haczykach. Dlatego w tej jednej, wąskiej dziedzinie jesteście debeściakami! Śpicie w karpiowych namiotach na karpiowych łóżkach i macie karpiowe łódki zanętowe oraz całą masę wszystkiego, co karpiowe.
Oj jeteś złośliwiec ;-) Owszem - mamy karpiowe wędki, żeby bez sensu nie holować ryby pół godziny. Mamy karpiowe żyłki żeby ryby nie holować wieczność. Mamy maty, żeby ryba nie rzucała się po trawie lub suchym piasku. Mamy podbieraki, żeby ryby nie ganiać po całej wodzie.. O reszcie nie wspomnę ale zamknę to jednym zdaniem - po to jest to wszystko, żeby ryba w dobrej kondycjo wróciła do wody a wędkarz-karpiarz po trzech dobach zasiadki nie był jak koń Zorra po filmie.
Wiem, że niektórzy śpią na siedząc na wiadrze, ryby rzucają w piach a potem do siatki o średnicy 40 cm a długości 50 cm. Dlatego powstają wody dla tych co chcą rybom darować życie a wcale nie muszą być to karpie i amury :-) Kolego życzę Ci zdrowych, spokojnych Świat, dużo prezentów i wszelkiej pomyślności. JK JK [2013-12-23 18:23]

JKarp

Zapomniałem ( i Ty też ) o papierze w kolorze khaki ;-)Do czego służy wie tylko o tym poranna, zroszona trawa ;-))))))JK [2013-12-23 18:44]

Romuald55

Niech Ci wszyscy DOBRZY ludzie przeciwni kłuciu ryb haczykami,kotwicami itd zabronią drapieżnikom zjadani ryb.Przecież to barbarzyństwo!!! zjadać na żywca.Przecież to boli,o strachu nie wspomnę.

....albo lwy,tygrysy i inne krokodyle.Zabronić im!!! Niech na trawce na razie się pasą.Choć na razie,zanim komus do głowy przyjdzie,że trawka to też żywy organizm.Jak ryba.
[2013-12-23 19:11]

Arcymisiek

Niech Ci wszyscy DOBRZY ludzie przeciwni kłuciu ryb haczykami,kotwicami itd zabronią drapieżnikom zjadani ryb.Przecież to barbarzyństwo!!! zjadać na żywca.Przecież to boli,o strachu nie wspomnę.

....albo lwy,tygrysy i inne krokodyle.Zabronić im!!! Niech na trawce na razie się pasą.Choć na razie,zanim komus do głowy przyjdzie,że trawka to też żywy organizm.Jak ryba.



Fakt, kłucie jest bolesne, heh:)... Tak ironiczne- Jedzmy tylko co nam z drzewa spadnie, na brzegu się wyłoży, albo na poboczu drogi leży.
Romek popieram - słusznie prawisz:)
Niektórzy ludzie po prostu z zasłyszenia "anorektycznych" pierdół, jakiejś tam "mody", próbują uchodzić za bardzo humanitarnych, a żrą golonkę z 'biednych blondynek", no ale karpia, nie daj bozzze, trza uwolnic.:)Przewrotność ludzka.



[2013-12-23 20:10]

Artur z Ketrzyna

Jestem na tym portalu od początku jego istnienia. Przerabiałem tu tematy :

1. Prawdziwy karpiarz.

2. Sprzęt prawdziwego karpiarza.

3. Zachowanie prawdziwego karpiarza.

4. Wademecum prawdziwego karpiarza.

To były tematy poruszane przez redaktora naczelnego pewnej stronki karpiowej, niejakiego Pyńka. 

Dowiedziałem się wtedy, że prawdziwy karpiarz trzyma sztamę z karpiarzami, że wymienia się wiedzą praktycznie tylko z karpiarzami, że stosuje sprzęt wyłącznie karpiowy i tylko z odpowiedniej półki! Potem dowiedziałem się, że prawdziwy karpiarz nigdy nie pojedzie na ryby rowerem ( no... wtajemniczeni wiedzą i pamiętają).

Potem dowiedziałem się wiele na temat zawodów karpiowych i sprzętu, ale juz od innych karpiarzy, bo kolega Pyniek był odszedł... ŚPND. Amen.

Następnie uświadomiono mnie, że karp. to podstawa wędkarstwa i podstawa zarybień i że to nie jest prawdą, że to gatunek obcy i że należy go chronić! Powstały więc dolne i górne wymiary ochronne.

Pewien karpiarz prosił tu kiedyś o pomoc w podrasowaniu centralki radiowej do zasięgu około 500 metrów, a pojawiali się tacy, co chcieli więcej! Była wtedy ciekawa dyskusja!!! Wielu było zainteresowanych.

Następnie jeden z naczelnych karpiarzy nauczył mnie na forum, że karp, to taka mądra bestia, że unika, ucieka, znika, nie pokazuje się, gdy używana jest echosonda!

Potem dowiedziałem się, że aby złowić karpia, konieczne jest stosowanie łódek sterowanych radiowo, albo wywózki dowolnym środkiem pływającym.

Opowiadano mi, że wędkarstwo karpiowe, to poligon umożliwiający unowocześnianie metod i sprzętu ( jak w F1) i że to podstawa nowoczesności w wędkarstwie.

Nauczono mnie też, że odkażanie ran po haczykach to konieczność jeśli chce się dbać o kondycję i zdrowie ryb.

Wmawiano mi też, że liczą się tylko fotki, splendor, rekordy, i kaczenrylis.

Opowiadano, że łowiska komercyjne to przyszłość, że kultura, że podstawa, że zasady itp itd...

Mogę tak wymieniać do śmierci, a i tak nie zgłębię wszystkich tajników karpiowego wędkowania.


TYLKO DLACZEGO NAD WODĄ TE WSZYSTKIE BZDETY NIE SĄ PRAWIE WCALE ZAUWAŻALNE?! 

Pozdrowienia i życzenia Radosnych Świąt Bożego Narodzenia.


Często zaprzeczam,aczkolwiek z tą wypowiedzią zgadzam się 100%.Pozdrawiam

Tak to właśnie prolog do zapowiedzenia końca wędkarstwa rekreacyjnego, amatorskiego, a zapowiedź zbrojeń... [2013-12-23 20:46]