Kłusownictwo wśród najmłodszych
utworzono: 2012/09/08 15:25
Uwaga! Ten wątek został zablokowany - nie możesz odpowiadać na posty
Witajcie,
zakładam ten wątek, ponieważ chciałby zapytać Was co sądzicie o pewnej sytuacji i co w takowej byście zrobili.
Idąc dziś wzdłuż brzegu Wisły podszedł do mnie chłopak, na oko około 10 lat. Zapytał grzecznie, czy do łowienia w tym miejscu jest potrzebna karta.
Odpowiedziałem więc, że jest potrzebna karta oraz opłacone zezwolenie na łowienie tutaj. (Wiadoma sprawa, że potrzebowałby jeszcze opiekuna itd, ale nie o to tutaj chodzi.)Chłopak wsiadł na rower i odjechał.
Wracając z powrotem zauważyłem go w innym miejscu, łowiącego starym teleskopem i spławikiem na oko z 8gram. Przypuszczam, że młody dopiero uczył się łowić i był kompletnie zielony.
Pytanie brzmi: Co zrobilibyście na moim miejscu ? Jedynie powiedzieli, że lepiej byłoby żeby tutaj nie łowił, czy może dzwonilibyście po odpowiednie służby. Jak ogólnie zapatrujecie się na taką sytuację i co o tym wszystkim myślicie ? [2012-09-08 15:25]
Mlody sie spytal to juz + ale zrobil po swojemu. Nie wiadomo jaka ma sytuacje w domu ale mniejsza z tym . Osobiście bym mu jeszcze raz zwrócił uwagę ze ma poszukac lowiska gminnego lub takiego na ktorym nie trzeba karty bo tu dostanie mandat ale nie wzywałbym odp służb wkoncu to dzieciak i nawet jesli coś złowi to nie zrobiłby wielkich szkód.
[2012-09-08 15:38]
Według mnie określenie owego procederu mianem "kłusownictwa" jest trochę na wyrost. Owszem w sztywnym , czysto prawnym pojęciu - połów bez karty zalicza się do aktów kłusowniczych ,ale ...
Każde kłusownictwo jest złe ,ale są jeszcze kłusownicy - kłusujący wciąż jakby inaczej i bardziej zgodnie z naturą .Do takich przypadków zaliczam m.in. : dzieciaki łowiące bez karty , które w ten sposób zdobywają swe pierwsze wędkarskie ostrogi.Warto uświadomić takiego dzieciaka ,że wraz z wiekiem będzie musiał ugrzecznić swe metody połowu - zdając egzamin na wędkarską kartę.
Pamiętam ,że 20 lat temu - też bawiłem się wędką - bez karty i nawet chadzałem na wody , które znajdują się we władaniu PZW. Byłem dzieciakiem -kłusownikiem czy młodym adeptem wędkowego hobby ?
[2012-09-08 15:51]
Ja bym dał chłopakowi spokój.Może te pare płotek,które złowił były jego kolacja.
[2012-09-08 16:09]
Właśnie taki jest problem Polaków, że od najmłodszych lat jest nieme przyzwolenie na łamanie prawa. Zasady wbrew pozorom nie są po to żeby je łamać... W ogóle nie pojęte jest to, że dziecko idzie nad rzekę bez opieki dorosłego i to już moim zdaniem kwalifikuję się do zgłoszenia. Czym dziecko mniejsze tym bardziej powinno się pilnować by przestrzegało prawa żeby się nauczyło pewnych wartości. Ja osobiście zapytał bym się gdzie są jego rodzice itd.
[2012-09-08 16:37]
10 latek chyba mandatu by nie dostał. Tak naprawde kazdy orze jak moze i vco stanie sie jesli malolat wezmie sobie 1 czy dwie rybki szczegolnie jesli z takim sprzetem nic raczej ciekawego nei zlowi. I tak z rybami u nas nie ma szału. I jak patrze na niektore posty to mi sie plakac chce. Kazdy nie wiadomo jakie ryby wypuszcza do wody a tak naprwde moze raz taka sytuacje widzialem ze pewien pan szczupala do wody wypuscil. Z NO KILL jak z PSR gdzies są ale nie wiadomo gdzie. Dzieciaka ganiac a pan wiesiek spod sklepu przeciagnie 50 metrow drygi na przybiorku i najeb*e ryb jak glupi. POLSKA - kraj paranoi.
[2012-09-08 17:02]
Właśnie taki jest problem Polaków, że od najmłodszych lat jest nieme przyzwolenie na łamanie prawa. Zasady wbrew pozorom nie są po to żeby je łamać... W ogóle nie pojęte jest to, że dziecko idzie nad rzekę bez opieki dorosłego i to już moim zdaniem kwalifikuję się do zgłoszenia. Czym dziecko mniejsze tym bardziej powinno się pilnować by przestrzegało prawa żeby się nauczyło pewnych wartości. Ja osobiście zapytał bym się gdzie są jego rodzice itd.
Jak zwykle przesada, niech młody uczy się wędkarstwa. Sam jak miałem 12 lat chodziłem na rzekę bez opieki i nic mi się nie stało. Mało tego spotkała mnie Straż rybacka i nawet mandatu nie dostałem. To może do 18 roku życia powinni nas pilnować rodzice. Według mnie było by to śmieszne gdy zgłaszać takiego młodego człowieka na policje. Czy jak w sklepie spotykasz 10 latka to pytasz się gdzie są jego rodzice?????????????????????.
Znając życie i podobne wątki to ten temat na bank wywoła kłótnie
[2012-09-08 17:19]
Ja bym mu wskazał najbliższe łowisko na którym nie potrzeba karty ... Co do chłopaka to może lubi wędkować a nie ma po prostu z kim.. np. nikt z jego rodziny nie lubi tego... [2012-09-08 17:25]
Ja bym mu wskazał najbliższe łowisko na którym nie potrzeba karty ... Co do chłopaka to może lubi wędkować a nie ma po prostu z kim.. np. nikt z jego rodziny nie lubi tego...
Zgadzam się z tobą, ja np miałem taka samą sytuację, otóż ze też nikt nie chciał jeździć ze mną na ryby z rodziny i ze znajomych i do dzisiejszego dnia już od 2 lat jeździe sam, ale mimo to ze robię to legalnie chodź nie ukrywam początki mojego hobby polegały na łowieniu bez karty. Miło by się z kimś wybrać na ryby porozmawiać i pogadać a tak pustka i cisza....
[2012-09-08 17:38]
Trzeba było chłopaka wziąc pod "skrzydło",poprawic zestaw i porozmawiac z nim o co chodzi w tym wszystkim.chłopak by miał opiekę i mógłby się czegoś pożytecznego nauczyc,a Ty wypisujesz jakieś głupoty...:))) [2012-09-08 18:07]
Ktoś, kto chciałby wzywać z tego powodu jakieś tam służby, byłby dla mnie ......piiiiiiiiiiiiiiiiiii........... To jest DZIECKO! I tak nikt, nic by mu nie zrobił. Jedyne wykroczenie jakie można w tej sytuacji komuś przypiąć, to rodzicom za brak opieki nad nim. A chłopca bym rozpytał co tu robi sam, dlaczego sam, na co łowi, co łowi, jak łowi etc, no i czy rodzice wiedzą, gdzie mieszka itd. Gdyby był autochtonem, to sprawa byłaby i jaśniejsza i bardziej prosta. Ale jakby przybył jakoś z dalszej odległości, zaproponowałbym mu podwiezienie go jednak do domu, a tymczasem wspólne wędkowanie. Gdybym miał przy sobie RAPR, dałbym mu go i poprosił o pouczenie się i zaproponował zapisanie się do koła wędkarskiego. Gdyby miał niewymiarowe ryby, nakazałbym mu ich wypuszczenie i wytłumaczył dlaczego ma to zrobić. To chyba tyle.
P.S. Już miałem kilka lat temu taką sytuację nad Odrą. Chłopak ma na imię Mateusz i jest mieszkańcem jednej z nadodrzańskich wsi. Dziś jest 15-letnim wędkarzem z Kartą i sukcesami wędkarskimi, a poznałem go jak miał w kwietniu szczupaczka w siatce. Dziś mamie do domu zabiera TYLKO płocie, krąpie i leszcze, a pozostałe ryby wypuszcza, tak sobie wkręcił :)
[2012-09-08 19:39]Jak byłem dzieckiem, takim 10-14 latkiem to z kolegami chodziliśmy na rybki byle gdzie, łowiliśmy byle czym i byle na co, żeby tylko jakoś fajnie spędzić czas po szkole, nawet nie myśleliśmy o takim czymś jak karta wędkarska, złowionych ryb i tak nie braliśmy, poprostu to była niesamowita frajda:) [2012-09-08 19:49]
Ja takze nie wzywał bym służb.
Dzieciak pewnie siedzi tam z nudów i wielkich szkód nie narobi.
Lepiej żeby siedział z kijem jak ma ok. 10 lat i trzaskał płoteczki i okonki aniżeli by miał sie szlajac bez celu i głupoty by mu do głowy przychodziły.
Sam tez od najmłodszych lat byłem zdany na siebie i wiem jak to jest.
Dobrze zrobiłes 89krzysztof.
Pozdro.
[2012-09-08 19:55]
Każdy kiedyś zaczynał jeden znajdzie jakiegoś bardziej doświadczonego wędkarza (oczywiście z kartą)i łowi razem z nim,drugi próbuje łowić sam sporadycznie z rówieśnikami i unika straży. [2012-09-08 20:32]
Cyt:
Pytanie brzmi: Co zrobilibyście na moim miejscu ? Jedynie powiedzieli, że lepiej byłoby żeby tutaj nie łowił, czy może dzwonilibyście po odpowiednie służby. Jak ogólnie zapatrujecie się na taką sytuację i co o tym wszystkim myślicie ?
Krzysztof nie wiem ile masz lat ,ale pytanie troszke słabe jak na dorosłego i wyrozumiałego chłopaka.
Jak by do mnie podszedł 10 letni chłopak z pytaniami ,to sam bym doszedł jakie ma plany i czym dysponuje .Dał bym mu pewnie dobre przypony i spławik.Zrobił bym mu porządny zestaw i wyjaśnił jakie zasady panują na danym łowisku ,oraz doradził gdzie może dobrze połowić.\
Ktoś kto wzywa na takiego chłopaka --jak to nazwałeś -odpowiednie służby -to nawet nie głupek ,a zwykły debil .Jak bym znał wędkarza który na dzieciaka grzecznego nasyła policje ,bo biedaczek 8 gramowym spławiczkiem zarzucił do wody ,to ...nie wiem co bym zrobił..ale miły bym nie był.
[2012-09-08 20:40]
Popieram! Co do paragrafow to za maly zeby byc karanym, za duzy zeby posadzic rodzicow za brak opieki ( do 7 lat).
[2012-09-08 20:58]
Witajcie,
zakładam ten wątek, ponieważ chciałby zapytać Was co sądzicie o pewnej sytuacji i co w takowej byście zrobili.
Idąc dziś wzdłuż brzegu Wisły podszedł do mnie chłopak, na oko około 10 lat. Zapytał grzecznie, czy do łowienia w tym miejscu jest potrzebna karta.
Odpowiedziałem więc, że jest potrzebna karta oraz opłacone zezwolenie na łowienie tutaj. (Wiadoma sprawa, że potrzebowałby jeszcze opiekuna itd, ale nie o to tutaj chodzi.)Chłopak wsiadł na rower i odjechał.
Wracając z powrotem zauważyłem go w innym miejscu, łowiącego starym teleskopem i spławikiem na oko z 8gram. Przypuszczam, że młody dopiero uczył się łowić i był kompletnie zielony.
Pytanie brzmi: Co zrobilibyście na moim miejscu ? Jedynie powiedzieli, że lepiej byłoby żeby tutaj nie łowił, czy może dzwonilibyście po odpowiednie służby. Jak ogólnie zapatrujecie się na taką sytuację i co o tym wszystkim myślicie ?
A może powinien Pan zasilić szeregi nadgorliwców z SSR ? , /usilnie tropiących i nakładających mandaty na emerytów , rencistów i dzieci bawiących się w wędkarstwo / postulufąc w swoim CV o przywrócenie ukamieniowania .
[2012-09-08 21:05]
Popieram! Co do paragrafow to za maly zeby byc karanym, za duzy zeby posadzic rodzicow za brak opieki ( do 7 lat).
A skąd to wziąłeś? Rodzice mają obowiązek sprawować opiekę do 18 roku życia nad swoimi dziećmi.
[2012-09-08 21:09]
takim młodym adeptom wędkarstwa trzeba dawać cenne rady aby w przyszłości wyrośli z nich wędkarze a nie strzelać chłopaka z dupy [2012-09-08 21:11]
Co bym zrobił?
Porozmawiał z nim, że jest troszkę za młody by łowił bez dorosłego opiekuna z uprawnieniami do wędkowania. Że jak stanie mu się krzywda to rodzice bekną... Czy lubi wędkować i czy ma kogoś w rodzinie kto wędkuje. I takie tam...
Potem zaproponował by mu w zależności od tego co by mi odpowiedział. Żeby zapisał się do koła wędkarskiego (jak członek uczestnik). Może bym mu zaproponował wspólną wyprawę wędkarską, poprawił mu sprzęcik. Na pewno nie zniechęcał bym go do tego hobby, i nie straszył go.
Może porozmawiał bym z jego rodzicami. Może nawet by dostał odemnie jakiś sprzęcik (który jest mi już nie potrzebny).
Wszystko zależy od samej sytuacji...
[2012-09-08 21:27]
Najlepiej napisał JOPEK1971.Ja już kilku młodych w ten sposób wciągnąłem do naszego koła PZW.Oczywiście,nie wszyscy młodzi postępują tak jak się im wytłumaczy,ale to ich świadomy wybór.
[2012-09-08 22:00]
Był sobie kiedyś Janko muzykant... Ten temat kojarzy się z "wędkarską pedofilią".
Wstyd!
[2012-09-08 23:11]Bycie dzieckiem ma jednak swoje prawa, najwazniejsze jest,ze raczej wielkich szkod nie wyrzadzi. Jak zlapie bakcyla i dorosnie to zapewne bedzie lowil zgodnie z prawem. [2012-09-08 23:21]
CO do obowiazku to masz racje ale poczytaj kodex. Aby dziecko moglo samo chodzic po ulicy czy do szkoly, tj. nad rzeke nieopodal domu wg. polskeigo prawa musi miec ukonczone wlasnie 7 lat lub byc po opieka osoby pow 14 roku zycia. Zeby byc karanym sam wiesz ile lat trzeba miec ew. sad rodiznny. +/- 1 rok dokladnie nei pamietam jak te liczby sie przedstawialy ale mniej wiecej tak.Popieram! Co do paragrafow to za maly zeby byc karanym, za duzy zeby posadzic rodzicow za brak opieki ( do 7 lat).
A skąd to wziąłeś? Rodzice mają obowiązek sprawować opiekę do 18 roku życia nad swoimi dziećmi.
[2012-09-08 23:32]