Zaloguj się do konta

Killery na szczupaka 2015

utworzono: 2015/12/06 16:34
Sith

Jerry123, patrząc na Ciebie i czytając, odnoszę wrażenie, że jesteśmy ze zbliżonej "półki". Ja też "wyrosłem" na wahadłach i obrotówkach, na woblery i gumy łowię rzadko, choć mam jednych i drugich też całą stertę.
Jeśli chodzi o plecionkę, używam MIKADO Octa Braid w przedziale 0d 0,08 do 0,20 w zależności od rybek na jakie się nastawiam. Przekonał mnie do tej plecionki znajomy z innego forum i jestem zadowolony. Bez problemów wytrzymuje cały sezon, a po przewinięciu nawet jest szansa na dwa sezony. Ma też tę zaletę, że jest stosunkowo tania w porównaniu do jakości i innych plecionek podobnej klasy.
Moim sposobem na ograniczenie skręcania linki przez obrotówki są główki mimośrodowe, są na prawdę skuteczne.

[2015-12-11 06:27]

luxxxis

Skręcają się wam obrotówki? prosty zabieg jesli ktoś chce-kup drut,rozbierz obrotówkę na elementy,złóż ponownie tak samo z ta tylko róznicą że na oczku gdzie zawsze jest kotwica tym razem załóż kretlik a do niego małe kółeczko łącznikowe.Do tego kotwica i po kłopocie,dodatkowo zyskujesz opcję wymiany haków a jesli zamiast kółka dasz agrafkę to obrotówka porobić może jako pilot przed jakąś gumą.
Drut dostępny w kazdym sklepie z art stomatologicznymi,pracy przy każdej obrotówce mniej niż w innych przynetach,nic tylko robić.
Ja od lat rozcinam nawet oryginalne meppsy i robię je pod siebie,pod łowisko,to proste jak konstrukcja cepa.
Trochę widać to poniżej-mepps aglia nr 3,w oryginale za ciężki,został rozciety i zamiast tych wszystkich zbędnych mosiężnych bzdetów dostał czerwony plastikowy wężyk,potem kretlik i agrafkę.
[2015-12-11 08:01]

Sith

Niezły patent. Dzięki za podpowiedź. Ale czy to wyeliminuje skręcanie się linki? Krętlik między przynętą a kotwiczką chyba nie będzie miał znaczenia. Generalnie zapinam obrotówki i wahadłówki (też potrafią wpaść w ruch wirowy, szczególnie przy szybkim prowadzeniu i wahadła trociowe) na agrafce z dobrze łożyskowanym krętlikiem, co w znacznym stopniu ogranicza wpływ obrotów błystki na skręcanie plecionki lub żyłki przy prowadzeniu przynęty.
Z mojego doświadczenia wynika, że i tak nie uniknie się skręcania linki, gdyż główną przyczyną skręcania jest efekt jaki wywołuje system nawijania linki na kołowrotek o stałej szpuli, a to z kolei wynika z jego konstrukcji. Żeby uniknąć, a właściwie zminimalizować efekt skręcania trzeba by używać multiplikatorów.
[2015-12-11 10:49]

luxxxis

Na moje oko to głównym winowajcą skręceń linki jest kotwica,w mojej wersji ciagnąc blachę ona stoi jak wbetonowana,tak jakby toto odciążało korpus czy co...Fizykiem (?) nie jestem ale przegub działa,testowany coprawda tylko i wyłącznie na blachach z najwyższej półki-mepps,rublex a te jak wiadomo mają paletki wyważone i najwyższych lotów,o strzemiączkach nie wspomnę.Cho0ciaż jak sobie teraz przypominam mam jednego siepa-spinex,za 3,50,nr 1,kleniowy,i ostatnio ułamało mu się jedno ramię w kotwicy-rozciąłem gada,skręciłem już z urzędu z kretlikiem i nawet stojąc w nurcie pracuje jak oszalały,paletka nie skręca korpusu a jedynym kretlikiem jest ten przy kotwicy bo do agrafki nie stosuję.Być może trafnie rozumuję że ułożenie kotwicy wzgledem korpusu ma znaczenie,dodając łozysko mijamy ten aspekt .Czasami paletka jest za głeboko bita,czasami za płytko,czasami za gruby materiał względem reszty(aglia nr 5 meppsa bitch)-wtedy pomaga zgaszenie tj delikatne ściścięcie albo odwrotnie-podgięcie "boczków" na dół,do środka,innym razem w miejscu dziurki od strzemiączka podginamy....Patencików mnóstwo i wszystkie drobne,wymagające tylko cażków i paru sekund pracy-uważam że warto bo poczciwa obrotówka jest takim klasykiem że aż wstyd ją pomijać w naszych pudłach. [2015-12-11 13:20]

jerry123

Znalazlem na portalu ,,Stare blystki" wirowke która nie skreca zylki. Korpus ma wygięty tak ze caly czas wisi w dol i nie pozwala się jej całej obracac. Warto by ja przetestować a nawet zrobić samemu bo nie jest skomplikowana. Patent dlugoletniego dobrego wędkarza, sprawdzony niejeden raz. [2015-12-11 14:32]

Sith

Piszesz o takiej wirówce? Są w sprzedaży.
[2015-12-11 17:44]

luxxxis

Pewnie taka,miałem ich x i choć to dziwne bo praca nienaganna to nie dały mi ani jednej ryby,nic,zupełnie nic.Ze szczupakowych wirówek ( bo w nie poszła bajerka:)) ręczyć głową mogę za niesmiertelne Lusoxy,SUissexy,i ...tu przyznam niechetnie że na jaxonowskie podróby tego pierwszego.Wymaga on jednak natychmiastowej ingerencji kombinerek-kotwica jest tylko przełozona przez taki gejowski wężyk i szczupły rzędu piateczki jak dobrze toto złapie to rozrywa koszulkę,prostuje drucik i tyle go widzieli-musowo trza druciki skręcić.Sith-ty to szybki jesteś...:)
[2015-12-11 18:30]

luxxxis

Dwa nieśmiertelne klasyki,suissex podobno potrafi wywabić toniowego esoxa z ośmiu metrów głębokości,oba dały mi najwięcej szczupaków w życiu,jednak paradoksalnie niewiele z 9 na przedzie. [2015-12-11 18:36]

luxxxis

Podróba Jaxa i gejowska koszulka:)  [2015-12-11 18:39]

Sith

Masz rację. MEPSS-owskie Lusoxy nie dawały szans szczupakom i faktycznie nabieraj się na nie średniaki. Mam jeszcze w zapasie dwie "jedynki", reszta poszła już sobie "w dal". JAXON-owskie też nie dają szansy, ale wędkarzowi... :-( [2015-12-11 20:24]

Pike000

Czyli z tego co widzę to zgodność w temacie jedna,kilerami nr1 są dla nas blaszaki. [2015-12-11 23:07]

Sith

Pike000, nie napiszę Ci, że zgadłeś i wygrałeś uścisk dłoni Prezesa, bo Twoje spostrzeżenie jest - bez obrazy - powierzchowne.
Ludzie łowią piękne, rekordowe esoxy - i nie tylko - na gumy, woblery i gigastreamery. Nie ma reguły, poczytaj temat od początku.
Wydaje mi się, że aktualna atrakcyjność błystek wynika z tego, że przez jakiś czas poszły w "odstawkę", wędkarze zachłysnęli się skutecznością innych przynęt, a te szybko "opatrzyły" się rybom. Powrót do błystek to dla ryb pewnego rodzaju nowość, coś co rzadko widują, stąd wzrost ich skuteczności. Rzadko łowię na woblery i gumy, ale nie umniejszam ich skuteczności, szczególnie tych drugich. Mimo to pozostaję wierny blaszkom, dla mnie spinning to nie pogoń za rekordami, to relaks, odskocznia od codzienności. Nie o to chodzi by złapać króliczka, ale żeby gonić go. Dla mnie praca wahadłówki lub wirówki wyczuwalna na kiju jest niemal tym co wibrator dla nimfomanki, a uderzenie ryby jak orgazm.
Stąd u mnie na pierwszym miejscu zawsze są i będą blaszki w przewadze 3:1 nad innymi przynętami spinningowymi.
[2015-12-12 05:12]

jerry123

Malopolskie wody sa tak bardzo przeblyszczone przez ogromna rzesze spinningistow  i wiekszosc blystek ze sklepow nie daje zbyt dobrych wynikow. Po prostu sa malo agresywne, pracuja niemrawo i w wiekszosci biora na nie bardzo zdesperowane ryby. Mozna je troche podrasowac samemu ale nie o to chodzi by nowe przerabiac, najlepiej zrobic cos samemu i powyginac tak zeby pracowaly jak zadne inne. Jak robie blachy dla siebie albo znajomych to zadko wzoruje sie na utartych wzorach, staram sie wymyslac takie ksztalty zeby wabily inaczej i same wpadaly zebatym do pyska. Czasemm wystarcz wziac kawalek blachy i powyginac w palcach i mozna wydlubac killera. Robilem rozne metalowe kopyta,aluminiowe zabki do polowu na powierzchni,blaszki z wirujacymi paletkami na okonie, dwuczesciowe wahadlowki i jeszcze co mi tam wpadlo do glowy. Wiekszosc zdala egzamin chociaz niektore pozostaly na etapie prototypu. To wielka radosc kiedy przychodze nad wode z kolegami zakladam po kryjomu jakis wynalazek, tak zeby nie widzieli i sie ze mnie nie smiali a po kilku rzutach wyciagam zebatego, no jaki wtedy jestem dumny a jaka moja blacha jest wspaniala . Przewaznie zaraz konczy w pudelku ktoregos z kolegow, no bo jak smialem taka blache zrobic tylko dla siebie.Chcialbym kogos mlodszego nauczyc tego co sam umiem i pokazac moje przybory do robienia blach,, chociaz prymitywne to bardzo przydatne i nadajace sie do rzemiosla domowego. [2015-12-12 06:33]

Sith

Nie mam czasu na samodzielne klepanie, tym bardziej, że i tak pewnie nie wymyśliłbym niczego twórczego.
Ostatnio zaopatrzyłem się w podwójne wahadłówki SPINEX-a, 8-mio i 15-togramowe Prech acustic. Pracują rewelacyjnie, choć na razie bez znaczących sukcesów - dopiero raz w łowisku, ale jestem przekonany, że będą kilerami nie tylko okoniowymi, ale również na wiosenne klenie.

Mam nadzieję.
[2015-12-12 07:38]

luxxxis

Mam takie wachadło-ostatnia deska ratunku na mojej letniej,trąconej zakwitami wodzie,nigdy nie złowiłem na nią nic innego jak szczupaka ale zawsze w warunkach gdy totalnie wszystko zawiodło.Może to "coś" leży w akustyce jaką wytwarzają te dwie spiete razem blachy? czort wie,jest dla mnie zagadką bo gdy trącenie wody zejdzie to nic na to mi nie bierze.
Jerry-a myślałeś o tym aby poklepać trochę dla zarobku? blaszki ładne,napewno znalazłyby swoich amatorów,ja jestem pierwszy w kolejce,jak znam Sitha to też pewnie już mu ślina cieknie.
[2015-12-12 08:10]

Sith

(...) jak znam Sitha to też pewnie już mu ślina cieknie.

No proszę jak mnie rozgryzłeś ;-)

W przesyłce z zamówionymi błystkami dostałem od SPINEX-a jako "przyłów" dwa breloczki, uzbroiłem je i wypróbuję, mogą być ciekawe.
[2015-12-12 08:15]

ryukon1975
Sith

W moim wpisie nie weszło zdjęcie tych breloczków
[2015-12-12 09:17]

luxxxis

Jerry na miłość boską....nie podawaj nr swojej komóry publicznie,znam przypadki STĄD że ludzie żałowali tego na rózne sposoby,od tego jest pw...Niebawem się odezwę:) [2015-12-12 17:40]

jerry123

A co wy na to? To tez swojak. [2015-12-14 16:25]

jerry123

Albo na to? Troche chyba przesadzilem, ale szczupaka na nia zlowilem i schowalem do archiwum. [2015-12-14 16:27]

luxxxis

Pierwszego podobnego mam w kilku wariantach-sieciówka coprawda-ale ja bazuję na inności przynęt,drugi
to jakby mors,tylko z tym jego uśmiechem to przegiąłeś...:) cieszy się jak komornik do szafy:)
Piszesz też że cytuję-szczupaka na nią złowiłem i schowałem do archiwum,koniec-co schowałeś? blachę czy zębatego?   :))
[2015-12-14 18:33]

jerry123

Oczywiscie ze blache, czuje ze nie tylko ja ale wielu wytworcow rekodziela po jednokrotnym sprawdzeniu niektorych blach chowa je na pamiatke bo uznali je za rodzynki. Mam kolege ktory robi piekne woblery na glowacice, jakbyscie zobaczyli ile ich wisi u niego na scianie. Same cuda, jak spytalem dlaczego? powiedzial ze one juz swoje zrobily i tu im bedzie najlepiej. Przy recznej robocie trudno jest zrobic dwie jednakowe blachy, dlatego niektore trzeba dopasowywac nad woda. [2015-12-15 05:06]

jerry123

Oczywiscie ze blache, czuje ze nie tylko ja ale wielu wytworcow rekodziela po jednokrotnym sprawdzeniu niektorych blach chowa je na pamiatke bo uznali je za rodzynki. Mam kolege ktory robi piekne woblery na glowacice, jakbyscie zobaczyli ile ich wisi u niego na scianie. Same cuda, jak spytalem dlaczego? powiedzial ze one juz swoje zrobily i tu im bedzie najlepiej. Przy recznej robocie trudno jest zrobic dwie jednakowe blachy, dlatego niektore trzeba dopasowywac nad woda. [2015-12-15 05:20]

luxxxis

Wiem że blachę...jaja sobie robię jak zawsze,ten świat jest zbyt ponury aby do wszystkiego na serio podchodzić:)
Trochę dziwne podejście do tematu-zrobiony killer w szafę zamiast do klonowania-dziwne.........
Ja mam odwrotnie wręcz,na granicy głupoty wręcz,otóż-od lat tunninguję przynęty,tnę meppsy,rapalom dodaję iskry,gumom doklejam grzechotki itd...Pośród moich kilkuset przynęt tylko kilka ,kilkanaście nie nosi znamion mojej ingerencji-wachadłówki głównie i to tylko z tych xxl bp nie wszystkie nadają się do liftu.Ze 4 lata temu siedziałem jak kołek na łodzi i psioczyłem na esoxy bo same sznurki podjeżdzały,wpadłem na pomysł aby skręcić na szybko nietypową blachę-skrzydło lusoxa 3 pokarbowałem po bokach jak liść dębu-mam jak, bo zestaw typu-nożyczki,obcinaczki,kombinereczki-zawsze mam z sobą razem ze szpulką dentala,korpus-i tu mnie poniosło-rozdwoiłem,na drugim końcu druta dodałem kolejny listek-bez strzemiączka,na zasadzie krętlika i kółeczka,z dołu job jego mać kotwicę ukrytą w piórach tak czerwonych że samozapłon rogówki groził.Podczas pracy wyglądało to tak-lusox idzie przodem,centymetr z boku i ze dwa z tyłu wiruje kolejny listek a od dołu ciagnie sie pęk piór....Woda się otworzyła.....łowiłem ryby raz za razem,po dwa krótkie potrafiły zajadle atakować i ścigać do burty tego dziwaka,zębacze po 80 ponawiały atak po skusze...Cud,normalnie cud.Co ja wtedy połowiłem....Trzy dni z rzędu,bez względu na pogodę,wiatr,plamy na księżycu i czarne koty od pierwszych rzutów do ostatnich ,bez przerwy miałem bicia,co kilka rzutów jakaś cętkowana bestia waliła z amokiem w to dziwactwo.Aż wypieło mi się z agrafki i jak uboot znikneło w odmetach Kopanego...cisza nastała.Do dziś nie potrafię odtworzyć tamtego cudaka,jest tylko niewyrażnie na jednym moim zdjęciu,kąt rozwarcia,ilość karbów na listku,sposób podgięcia poszczególnych,kat pomiędzy marabutem a pozostałymi dwoma elementami-wtedy trafiłem i gdybym miał taki prototyp tak ja wy w szafie to byłaby jazda dopiero....Mepps to by chyba fabryki musiał zamknąć:)) A gdybym miał taką szufladę jak wy.....Ech....
[2015-12-15 08:44]