karpiarze - bez karpia

/ 79 odpowiedzi
pisaq


Podczas rozmowy z jednym - całkiem sympatycznym - karpiarzem, dowiedziałem się ciekawej rzeczy na temat nęcenia karpia. Ów karpiarz twierdził, że sam tego nie stosuje i jest to dla niego przesadą. Mianowicie, w pierwszy dzień zasiadki należy zanęcić obszar dna o powierzchni 50m2 i z dnia na dzień zanęcać coraz mniejszą powierzchnię, aby pod koniec nęcenia "mieć" karpia w wyznaczonym przez siebie skrawku wody.
Później człowiek się dziwi, że karp 20kg złowiony - bo ledwo mógł się ruszać, ledwo zdołał się wygrzebać spod ton zanęty i już nie zdążył uciec :) (2009/08/23 13:40)

u?ytkownik14499


Koledzy:GHOSTMIR i pisaq,podpisuję się obydwoma rękami pod tym co napisaliście.
Słuszność i racja! Nie mam nic przeciwko karpiarzom ale "swoje" rybki niech sobie łowią na zbiornikach tylko i wyłącznie z karpiem,no można by im jeszcze amura dodać.
Byłem świadkiem jak na małym zbiorniku(1ha) został wpuszczony karp w ilości 15 szt. i widziałem jego połów.PORAŻKA !! To wołało o pomstę do nieba co Ci "karpiarze" wsypali do wody,żeby te 15 świnek złapać!Dziesiątki kg peletu,kulek i innego badziewia!Jak sie spytałem po co to,to usłyszałem :bo tak trzeba.
Przed wpuszczeniem karpia mozna było połowić na tym zbiorniku.Był lin,karaś i to nasz,złoty.Po przejęciu przez PZW jest tylko karp i to jak go wpuszczą i tylko przez kilka dni,aż wyłapią.Potem znowu nachodzenie i marudzenie;kiedy zarybienie,nie ma czego łapać,itp.
PRECZ Z KARPIEM Z NASZYCH WÓD!!!! (2009/08/23 13:51)

u?ytkownik8030


Sam poznałem kilku karpiarzy, którzy są spoko gostkami. Nie mozna uogólniać. Niestety czarnych owiec jest wśród nich bardzo wiele. (2009/08/23 17:36)

u?ytkownik14499


GHOSTMIR,masz rację,że nie można uogólniać ale czemu tych "czarnych owiec" jest tak dużo? Też znam karpiarzy,którzy potrafią łowic karpie i to bez ton zanęty ale ich jest bardzo mało.Większość to tacy,którzy uważają,że im więcej zanęty wrzucą tym będą mieli lepsze efekty.A my,"zwykli" wędkarze? Co z nami? Przecież po takim pseudo wędkarzu to nie ma czego na wodzie szukać!Zawali całą wodę peletami i innym świństwem i [ pi ]! Ale on musi karpia złowić,a reszta do sklepu niech idzie.Wywalić to świństwo z wody!!! A tak na marginesie,karp to nie nasza rodzima ryba,prawda? Pozdro! (2009/08/23 18:18)

u?ytkownik15969


Jeśli Ci świniarze tak lubią te świniaki to niech sobie zrobią świniarnie a tam do koryt będą im sypać świńską karme ;)
To by chyba wszystkim pasowało ;) (2009/08/23 18:35)

spines21


każdy może mieć swoje zdanie na temat wędkarstwa,a więc i karpiarstwa,ale na tym portalu zrobiło się niesmacznie bardzo jak chodzi o krytykę karpiarzy.
sam lowie karpie i dotyka mnie osobiście nazywanie mnie świniarzem!
podpalacie się Panowie nawzajem bez potrzeby i bez umiaru.
kolego pisaq ile 20kilowych karpi zlowiłeś?
ile 10 kilowych?
bo rozumiem,że wiesz coś o holu takich karpi?
inaczej przecież byś nie pisał z taka pewnością,prawda?
proszę sprawdzić w swoich kołach skąd jest presja na zarybianie karpiem.
ta ostatnia wymiana zdań na temat karpia jest jak krytykowane przez was sypanie zanęty-bez potrzeby .
jest jeszcze pare innych gatunków nie rodzimych,wpuszczonych dużo póżniej niż karp.
krytykować trzeba tych co żle robią-nie wszystkich!
na pewno karpiarze nie odpowiadają za całe zło w naszych wodach, (2009/08/23 21:01)

u?ytkownik3378


kuwa Panowie, odjeżdżacie od wątku.jest możliwość to ludzie łowią. Dla mnie karp może nie istnieć w polskich wodach tak samo jak amury i inne tatałajstwo. Na szczupaki można do Szwecji? to czemu na karpie nie można do Chin? (2009/08/23 21:16)

hubi


koledzy poco bez karpia czy mnie który gania ze spinerem też wysmiewają chyba nie czy ten co łowi tyczką jest wysmiewany chyba też nie to po co wysmiewac sie z wędakzry łowiących karpie tego niewiem może jeszcze jestem za młody he he żeby to zrozumiec prosze o wytłumaczenie oni według mnie tak samo odpoczywają nad wodą jak inni wędkarze pozdrawiam. (2009/08/23 21:18)

spines21


łowie ryby od 40 lat-teraz mam ochotę połowić karpie-choćby dlatego,że są.
nie ja je wpuszczałem i nie ja naciskałem na zarybianie nimi wszystkiego co się da.
jak ktoś ma kasę i ochotę to niech jeżdzi gdzie chce-ja nie mam więc łowie to co jest w wodzie i proszę mnie nie nazywać swiniarzem!
był tu jeden użytkownik który nazywał mnie analfabetą-myślałem,że już nie będzie podobnych fajerwerków.
jak odpowiedzieć na takie coś? (2009/08/23 21:32)

pisaq


Panie Jacku, nie znam wag(nie używam choć posiadam), ale takie o długości do 70cm już holowałem(i to dzięki Pana radom), ponadto dużo mniejszych. Przyznam się szczerze, nie miałem na haku jakiejś 20, ale jeżeli waleczność 20stki jest taka sama jak tych mniejszych, a różnicą jest tylko masa ciała cyprinusa to moje spostrzeżenie jest jedno - kłoda.

I chciałem zaznaczyć jedną rzecz - nie kieruję tego w kierunku wszystkich karpiarzy, ale do tych sypiących tony zanęty i innych "dopalaczy" oraz zabierających nad wodę całe samochody sprzętu. Z tego co mi wiadomo Pan do takich ludzi nie należy. Czy wsypałby Pan do wody cały zapas granulatu, doprawił workiem kukurydzy celem połowu swojego życiowego karpia? Czy cieszyłby się Pan z tego karpia wiedząc, że zakwasił Pan wodę? Nie sądzę.
Mało tego - Pana powiedzenie "rozsądek i umiar" służy mi za moje motto wędkarskie i życiowe.

Dlatego jeżeli poczuł się Pan dotknięty którąś z moich wypowiedzi to serdecznie Pana przepraszam, akurat Pan zalicza się do tego grona karpiarzy, których określiłem wcześniej mianem "równych gości".

Wracając jeszcze do sypania całych worków różnych zanęt to - po dłuższym przemyśleniu i wspomnieniu sobie kilku sytuacji - trzeba powiedzieć, że nie tylko karpiarze tak postępują. Nawet "batmani" potrafią wsypać wiadro zanęty na dzień dobry celem połowu głupich 15cm płotek. O zawodach "sportowych" już nie wspomnę! (2009/08/23 21:43)

u?ytkownik15969


Oj przepraszam ,uogólniłem...
mówiąc świniarz mam na myśli oczywiście około 80% populacji karpiarzy w Polsce ;)
Przepraszam porządnych i normalnych karpiarzy ,takich jak np.spines ale jeśli w Polsce normalny karpiarz zdarza sie tak często jak etyczny kłusownik to trudno sie powstrzymać od krytykowania. (2009/08/23 21:44)

spines21


dziękuje kolegom za dobre słowo i kulturalne zakończenie sporu.
to fajnie,że można bez epitetów.

jeżeli mowa o karpiarstwie to ja jestem przedstawicielem szkoły minimalistycznej,że tak powiem:)
tylko to i tylko tyle co niezbędne
widzieli koledzy mój pojazd-wszystko tam mi się mieści.
mi wystarczy,żeby łowić.

inni mogą inaczej
ale "rozsądek i umiar":)
serdecznie pozdrawiam (2009/08/23 23:00)

jimyzoo


Pomijam wszystkie chamskie epitety które poszły w strone karpiarzy, juz sie przyzwyczailem, pewnie polowa tych którzy tutaj tak krzyczą po krzakach chowie szczupaczki 40 cm i zostawia po sobie syf na łowisku, wole być świniarzem niz taką wędkarską mendą. Wypuszczam wszystkie ryby, nie tylko karpie ale rowniez inne, sprzątam po innych a raczej po WAS! i za to jestem tępiony, taka mentalnośc mięsiarzy. A jeśli chodzi o wrzucanie ton zanety do wody, nie wiem jakich karpiarzy wy spotykacie ale większość, łowiąz zwlaszcza w malych wodach, łowi punktowo, kilka garsci zanety na zestaw i tyle, ale jak chce sie okazac swoja wyższośc to klapki na oczy i jazda z epitetami (2009/08/24 03:32)

u?ytkownik8030


jimyzoo - piszesz, ze jesteś jednym z tych nielicznych karpiarzy, którzy maja rozum, ze sprzątasz po innych i po sobie i wypuszczasz ryby. Chwała Ci za to. Spines21 wie, że mam przyjaciół wśród karpiarzy. Bo tez uogólniać nie można. Przerażające są jednak obrazki, jakie oglądam nad wodą. Niestety większość z tych panów uważa sie za karpiarzy, a wręcz reklamuja się koszulkami z napisem na plecach i klacie "Klub Karpiowy XXXXXXXX". Może Wy, etyczni i mądrzy karpiarze, zacznijcie walczyć ze swymi kolegami, by nie robili takiego obciachu.
Ja też uważam sie za etycznego wędkarza..... za WĘDKARZA! nie MIĘSIARZA! Zabieram ryby z łowiska i je spożywam i tak jak Ty, jestem wyśmiewany za sprzątanie po gnojach nad wodą. Moje auto służy do wywożenia worów syfu z miejscówek na których łowię. Stosuję regulamin, przestrzegam zakazu wywożenia zanęt i przynęt, za co też jestem wyśmiewany. Dlatego przyzwyczaj się Kolego, że miłością do karpiarzy jako grupy, nie mam zamiaru nagle zapałać.
Ale powtarzam, że mam przyjaciół i Kolegów wśród karpiarzy, bo nie wszyscy oni są chorzy na łeb. Jeśli jesteś jednym z tych lepszych, to gratuluje i zycze połamania kijaszków. (2009/08/24 07:35)

pisaq


Gościu, nie pierdziel. Wszystkie te epitety poszły w kierunku - tak zwanych - profesjonalnych i nowoczesnych karpiarzy, którzy w imię swojej wyższości i profesjonalizmu niszczą wody. Skoro poczułeś się dotknięty to coś w tym jest.
A mętną gadkę o tym śmieceniu i kłusowaniu skierowałeś do wszystkich Użytkowników wypowiadających się w tym temacie - czyli i do mnie!
Powiem Ci, że w życiu nie zabrałem niewymiarowej ryby, a gdy wracam z ryb to taszczę ze sobą ogromny worek śmieci. Zwracam uwagę innym, dbam o swoją wodę a Ty wyjeżdżasz z takim tekstem...
Rozmawiałem z różnymi karpiarzami, widziałem różnych karpiarzy - mówię to co widzę, stwierdzam fakty. Ale gdyby chciało Ci się przeczytać cały wątek to zobaczyłbyś, że karpiarzy dzielimy na tych "wporzo" i na tych "be" i wszelkie "epitety" kierowane są właśnie do tych drugich. Podobnie można podzielić wszystkich wędkarzy bez względu na preferowaną metodę połowu. Skoro jesteś taki fajny i postępujesz tak etycznie to nie powinieneś czuć się dotknięty. (2009/08/24 08:37)

jimyzoo


Czytalem caly post i o ile Ty pisaq (oraz kilka osób) wyszczególniłes jakich masz karpiarzy na mysli ( czy ktos taki w ogóle jest karpiarzem?, można sie zastanowic, bo karpiarz to nie tylko ktos kto łowi karpie) to reszta pojechała po wszystkich i dlatego poczułem sie dotknięty. Rozumiem ze jeżeli ktoś wali 50 kg zanety na wodzie 1 ha to przesada i sam bym sie zagotował ale nie mozna uogólniać, specjalnie napisałem poprzedniego posta w taki a nie inny sposób oskarżając wszystkich, bo Ty potrafisz podzielić karpiarzy jak to napisałes na tych "wporzo" i na tych "be" ale kilka osób po prostu przesadziło. Sam nie używam dużo zanęty, a juz kulek naprawde mało, sprzęt naprawde skromny, z kijami za 90 zł sprzętowcem mnie nie mozna nazwac:) prawdziwy karpiarz to nie sprzęt ale zasady, szacunek dla WSZYSTKICH ryb, przyrody i innych wędkarzy ale ten biznes tak się rozrósł, że teraz karpiarz kojarzy się głownie ze sprzętem. GHOSTMIR, nie należe do fanatyków którzy nienawidzą każdego kto zabiera ryby z łowiska, jeśli robisz to zgodnie z rozsądkiem (nie tylko w zgodzie z regulaminem) to masz mój szacunek, ze śmieciarzami będziemy walczyć chyba do śmierci a i tak nie wygramy, kosz jest czasami 300 m dalej ale dla niektórych to chyba ujma na honorze aby wyrzucic tam śmieci . Mam jeszcze pytanie dotyczace szkodliwosci karpia, nie bede sie wypowiadal o naturalnych jeziorach bo na takich nie łowię, ale na śląsku mamy w większości sztuczne zbiorniki, głownie zaporowe i nie moge wymyslić w jaki sposob karp niszczy wode?? Niech mi ktos wytłumaczy! Następna sprawa to zarybienia, uwierzcie mi że kazdy karpiarz chciałby aby karpia wpuszczano o wiele mniej ale dbano o te osobniki które juz sa w wodzie (można zastosowac górny wymiar itd), wole 10 duzych okazów niz 200 pływających kroczków, które i tak wyłowią i zjedzą, reszta kasy poszlaby na drapiezniki itd i kazdy bylby zadowolony a teraz wpuszcza sie kilka ton, mięsiarze przez kilka dni siedzą ramie w ramie w rejonie zarybień i tłuką te ogłupiałe karpiki z hodowli aż wyłowią połowe, chowią ryby po krzakach (sam widzialem) i pzw ma to w dupie, w nastepnym roku znowu wpuszcza kilka ton aby "łowcy" nałowili sie do woli po zarybieniach, lodówki będą zapełnione, "karta sie zwróci" więc na pewno oplaca skladke w nastepnym roku - PATOLOGIA!!! (2009/08/24 12:46)

pisaq


W takim razie przepraszam i masz moje błogosławieństwo w walce ze śmieciarzami, mięsiarzami i wszelkiej maści sk****syństwem.
Nie twierdzę, że prawdziwy wędkarz powinien mieć jak najtańsze kije czy kołowrotki - to zależy od jego woli. Komuś dobrze wędkuje się na kiju za 50zł, drugi ma kij za 200zł i też sobie chwali, a jeszcze inny ma wędkę za 500zł. Ale zawalanie się sprzętem typu czujniki ruchu, centralki, namioty 1,5 os. za 1700zł/szt. to dla mnie bezsens.
W każdym zbiorniku są miejsca gdzie ryba się trze i składa ikrę, a na przykład żerowanie stadka karpi potrafi dosłownie zapierdzielić ikrę w mule -żer widziałem na własne oczy, do tego sporo filmów (z kamer podwodnych) traktujących o żerowaniu karpi i amurów.

Jakby w zbiorniku przebywało 10-20 okazów karpia i polowali na nie wędkarze karpiowi - etyczni, doświadczeni i obrzucani to nie miałbym nic przeciwko. Natomiast jeżeli w zbiorniku pływa więcej karpia, amura i japońca niż innych ryb, a dookoła stoi mała wioska namiotowa i ludzie fedrują do wody kukurydze, granulaty, pellety, proteinki, ziarna na lepsze trawienie itp workami to już mnie dźga w oko.

Pozdrawiam
(2009/08/24 13:37)

u?ytkownik8030


Nie wątpię, że wśród karpiarzy są ludzie rozumni, jak to sie mówi... żyjący swą pasją, uczuleni na głupotę i nieetyczne postępowanie. Nie wątpię też, że są karpiarze, którzy przedkładają wiedzę i umiejętności, ponad sprzętowo-elektroniczne udogodnienia i nie przesadzający ze sprzęciarstwem. Wierzę tez głęboko w to, że karpiarze potrafią myśleć nie tylko o rekordach, ale też o uszanowaniu wód.

Inną rzeczą jest, że obrazki które oglądam nad wodą powodują, że tracę tę wiarę i już niewiele we mnie jej zostało.

Jak karp szkodzi naszym wodom??? Ano szkodzi. Choćby tylko w ten sposób, że karp żerujący to pierwszy mąciciel wody. Mąci i mąci, a woda staje sie coraz bardziej zmącona. Widać to szczególnie wiosną, kiedy karp wyrusza na żer. Niestety sa gatunki ryb, które takiej zmąconej wody nie tolerują w wiekszym lub mniejszym stopniu, a co za tym idzie, zostaja przez karpia pozbawione komfortu bytowania. Następna rzeczą jest żarłoczność karpia. Im większy świniak, tym więcej pożera. Kilka duzych karpi potrafi wessać kilkadziesiąt kilogramów karmy. Co w tym złego? Ano właściwie nic, oprócz tego, co takie karpie z siebie wydalają. Chyba nie muszę sie tu rozpisywać o produktach przemiany materii karpia, bo to mozna znaleźć w fachowych opracowaniach. Jeśli karpia jest dużo, to ten nawóz bardzo szkodzi zbiornikom wodnym. Następna szkodliwa sprawa, to juz nie bezpośrednio karp, ale rasa ludzi, która je poławia. Kiedyś robiłem na forum wyliczenia ilości karmy wrzucanej do wody, ale juz wszyscy o tym zapomnieli jak widać. TEJ KARMY JEST TYLE, ŻE RYBA ZA CHOLERĘ BRAĆ NIE BĘDZIE, BO NIE MA TAKIEJ POTRZEBY. Wskrajnych zaś przypadkach, może to sie skończyć zatruciem wody, zakwitem, przyduchą. Nawożone zanętami wody zarastają jak zaraza różnego rodzaju zielskiem, które by w zbiorniku nie rozwijało sie w tym stopniu, gdyby nie ta materia organiczna z naszych zanęt.
Dzięki głupocie i naiwności wędkarzy, nie wystarczy dziś nałożyć zanęty do koszyczka i rzucić na górkę, bo ryba nawet nie zareaguje. Ona wie, że gdzieś tam dalej jest pod wodą hałda karmy i zapachy wszelkiej maści. Akiedys wystarczyło rzucić dwie garści zanęty i ryba brała całe pół dnia. W tym procederze maja udział wszyscy wędkarze, ale karpiarze to juz przeginają pałę na amen! To, o czym pisał pisaq, czyli niszczenie przez kol. karpia ikry innych ryb, to też prawda. Jest jeszcze kilka drobnostek, ale o tym pisał nie będę, bo już wystarczy. Wspomnę tylko jeszcze o zarybianiu, bo to jest tez szkodliwe zjawisko - mam na mysli zarybianie rzeczonym karpiem, ponieważ cierpi na tym zarybianie innymi, bardziej wartosciowymi gatunkami.

I wcale nie chodzi o to, czy jezioro jest polodowcowe, czy to stara żwirownia, bo te nasze żwirownie dawno juz przestały być zbiornikami sztucznymi. Wykształciły bowiem swoje własne ekosystemy, które daleko odbiegają od określenia "SZTUCZNY ZBIORNIK". Wmawianie ludziom, że na takich żwirowniach( "sztucznych zbiornikach") karp jest rybą uprawnioną, to gruba przesada i spektakularne nieporozumienie. Sztuczny zbiornik to taki, który mozna spuścić za pomocą mnicha, zasuwy, tamy itd. W stawach niech sobie kaprzy pływają, nie mam nic przeciwko temu.

Jeśli nie wyczerpałem tematu, to może ktoś go rozwinie, bo mnie brak cierpliwości, a jestem ostoją spokoju, więc nie chcę sobie burzyć równowagi. (2009/08/24 14:20)

jimyzoo


Po prostu na chwile obecna mnie nie stac na drozszy sprzet, nie mam nic przeciwko drogim wynalazkom, ale sprzet sam nie łowi, gdyby mi ktos teraz dał karpiowki za 2000 zł to na pewno nie miałbym przez to lepszych wyników. Co do zerowania karpia, tak jak mówisz ryje w dnie i pewnie ta ikre zakopie ale podobnie ryją leszcze a inne gatunki (np. okoń) żywi sie ikrą innych ryb więc takich szkodników jak karp jest więcej. Tak jak wspominalem karpi w zbiornikach powinno byc mniej ale większe osobniki. Karp sam w sobie nie jest taki zły, tylko ludzie źle gospodaruja jego zasobami, bezmyślne zarybienia itd, na wielu śląskich zaporówkach brakuje drapiezników, biała ryba karłowacieje, leszcze jak zyletki itd, ale to wina nie tylko pzw ale glownie miesiarzy, jak sandacz jest na braniu to potrafia 14 sztuk za nocke zlowic i zabrac (tak przy okazji, o ile sie nie mylę to sandacz tez nie jest rodzimą polska rybą ;p ). Wracajac do tych którzy sypia po 50 kg zanęty, pisaq w jakich rejonach polski łowisz?? Bo ja z takim czymś sie nie spotkałem jeszcze, kilka razy slyszałem ze ktos sypał po 20 kg ziaren, podczas połowu amura ale na zaporówce 500 ha, ja sam tylko kilka razy sypnalem 10 kg kukurydzy na mojej wodzie (550ha), a karpi, leszczy, ploci itd jest multum! Niektórzy przesadzaja, kiedyś nęciłem, sypnąłem 3 kg kuku i 100 kulek a jakis facet chcial mnie zjeść, darł sie na cale jezioro ze przeze mnie nie bedzie bran na calym brzegu, ludzie czasami nie maja pojecia jak wiele jest leszczy, płoci, krąpi, jazi itd w takich zbiornikach, efekt oczywiscie był taki ze i on połowił swoje leszcze na feder (łowił obok mnie i jako jedyny mial serie bran) a ja miałem branie karpia, kazdy zadowolony ale on i tak do rana marudzil. Mam taki komfort ze lowisko jest bardzo plytkie, ok 1,2 m i wchodze tam w spodniobutach, jak jest cieplo nurkuje i jeszcze nigdy po nocy nie została zaneta, nawet jesli nie wyjedza jej ryby to wczesniej dobiorą sie do tego stada kaczek itd (2009/08/24 14:45)

jimyzoo


Pisalem posta zanim przcyztalem wpis GHOSTMIRA a więc jeszcze dopisze. Jak pisałem łowie na zaporówkach więc nie wypwiadam sie na temat naturalnych jezior czy żwirowni, nie wiem tez czy zmącona woda szkodzi innym gatunkom więc przyjmuje to co mówisz za prawde. W zbiorniku zaporowym jak zawieje to woda jest tak wymieszana ze zadne stado karpi tego nie pobije. Co do żarłoczności, karp w ciagu doby zjada do 5 % masy swojego ciala, przy cyzm im wiekszy karp tym ten procent nieznacznie spada, te dane pochodzą od ichtiologa, nie wyssałem ich z palca wiec nie taka świnia z tego karpia:) kilkadziesiąt kg papu musialoby zjesc bardzo duzo karpi, moim zdaniem łączna masa leszczy ploci krapi w zbiorniakch jest wieksza od ogolnej masy karpi i z masa odchodów jest podobnie. O ikrze wspominalem i niszczą ja tez inne, rodzime gatunki ryb. Umiar jest wskazany wszędzie, moze akurat spotykacie takich karpiarzy i stad jestescie tak uprzedzeni, my z kolegą łowiąc na małym zbiorniku często zanęcamy tylko kilkoma garsciami zanety na zestaw plus moze 0,5 zanety rozrzuconej na około, nigdy nam nie przyszlo do glowy aby wsypac na takiej wodzie chocby 5 kg zanety bo to bez sensu ( no i drogo;p ) (2009/08/24 14:57)

gg003


Zgodzę się w 100% z kolegą GHOSTMIREM, są ludzie i ludziska.Podczas tego wekendu byliśmy z kolegami z roboty na rybkach, trzeba sobie było odpocząć od roboty.Akcja rozegrała się na Międzybrodziu, było super,ale do pewnego czasu,gdy kawalek od naszych miejsc rozbilo się uchachrane towarzystwo karpiowe.Autkiem podjechali muza na fulll, głośniki to omało im z wozu nie wywaliło, ale nie to było najgorsze.Z przyczepki zaczeli wyciągać wielkie wiadra z kukurydzą , kulkami i jakimś badziewiem.Tak patrzymy w ich stronę i myślimy to już koniec, zaroski rozpocznie się ostrzał artyleryjski i faktycznie, kolo zaczyna z procy strzelać a reszta ekipy miała inne urządzenia miotające.Brania ustały całkowicie a my chociaż jesteśmy bardzo spokojnymi ludźmi , prawie wyskoczyliśmy ze skóry.Nagle wspomnieliśmy sobie kiedyś zakaz połowu na sprężynę zanętowa, który w naszym kole był wprowadzony i bacznie przestrzegany.Tlumaczyli ten zakaz tym, że woda strasznie się zanieczyszcza i kwasi a teraz ludzie nie mają umiaru,walą na potęge tę paszę.Znam ludzi wporządku co łowią karpie, bez przesady nie sypią futru do wody a reszta to woła o pomstę do nieba. (2009/08/24 15:34)

u?ytkownik8030


Tak wiec wszystko jest w porządku, bo skoro nasze rodzime gatunki tez są szkodliwe, to mozna zarybiać karpiem - nic złego sie nie dzieje.

Natomiast największa woda w okolicy to Nieboczowy coś koło 70 ha. I tam widuje obrazki sypania z pontonu ton różnego syfu, byle coś podeszło. Ba, niedawno opisywałem kilku kolesi z klubu karpiowego, którzy takie numery odpiepszali na zbiorniczku który ma chyba koło 4-5 ha. Jak się łatwo domyśleć, po ich przyjeździe ustały brania na amen.

Kilka garści zanęty -powiadasz... może w Twoim wykonaniu tak jest i oby tak zostało. Niedawno taki koleś "POK14" pisał na tym forum, że inaczej się nie da, jak tylko zanęcać 200m2 dna. Czyli ....garść... to wychodzi ziarenko na metr2. I to był człowiek który uważa karpiarzy za elitę i nalezy do elitarnego klubu karpiowego Cyprinus w Sandomierzu.

Sam juz nie wiem co o tym myśleć, bo każdy karpiarz mówi co innego. (2009/08/24 15:44)

gg003


Zdecydowanie wolałbym aby zarybienia odbywały się naszymi rodzimymi gatunkami ryb.Szlag mnie trafia , gdy słyszę wpuszczono rybe a jaką? karp ma się rozumieć, który biere na wszystko co mu się wciepnie a co za tym idzie, potem nie warto siadać na danym zbiorniku, zero brań. (2009/08/24 15:58)

jimyzoo


Nie sądze że sa szkodliwe, napisalem tylko ze wyzeraja ikre, bo idac tym tokiem myslenia mozna powiedziec ze sandacz i szczupak sa szkodnikami bo zjadaja małe rybki:) Ja uważam ze zarybienia karpiem na moich wodach powinny byc kontynuowane ale z rozsądkiem, jest masa wedakrzy którzy lubią łowić ta rybe i nie godze sie z tym, że to szkodnik który zatruwa życie innym rodzimym gatunkom, leszcze, płotki itd maja sie dobrze. Kazdy karpiarz mowi co innego bo kazdy łowi inaczej, widzisz ja czasami sypne kilka garsci ale jak jade na swoja zaporowke to sypie wiecej (oczywiscei nie 50 kg), na 200m2 dna jeszcze nie necilem ale jesli ma sie tyle wolnego miejsca nad woda i sypie sie rozsadna iloscia to ok, ja jednak wole inne metody, w każdej grupie, czy to karpairzy, spinigistów, splawikowców itd sa czarne owce, bo czy splawikowiec ktory wali wiadro zanety do wody jest lepszy od karpairza ktory wsypie wiadro?? Albo czy grunciarz ktory lowi sandacze na trupka i uśmierca 5 niewymiarowych sztuk bo maja haki w zołądku jest lepszy?? Piętnujmy konkretnych ludzi a nie wszytskich karpiarzy i samego karpia. Moze ja i moj kolega jestesmy jakimis wyjatkami ale nie wydaje mi sie, nad woda siedzimy cicho, zadnej muzyki czy pijanstwa, karpiowanie to dla nas pasja i boli mnie kiedy nazywa sie nas świniarzami (pomijam tych którzy napsiali dokaldnie o kogo im chodzi) i zrzuca na nas wine za brak bran, to troche smieszne (2009/08/24 16:33)