Karp - ryba ani obca ani rodzima

/ 176 odpowiedzi / 6 zdjęć

Ten wątek został zablokowany - nie możesz odpowiadać na posty

u?ytkownik97760


Czyżby było Thunderów dwóch ? Bo tak se czytam i nie jarzę :))


No tak, jest nas dwóch. Ja mam rzymską dwójkę przy nicku żeby było łatwiej rozróżnić:):):)
(2016/02/08 22:30)

Rudi


No cóż tak jak pisałem wcześniej dyskusja z karpiarzami mija się z celem, zaraz się doczepią, że Polska to nie Francja, Floryda, że karp jest i będzie. Nie doczytają artykułu do końca tylko się mądrzą. Karp w rzekach, na komercjach i prywatnych niech będzie, nie mam nic przeciwko. Ale wpuszczanie karpia do każdego bajora musi wywrzeć wpływ na ichtiofaunę.
A panowie tak wychwalający inteligencję tej ryby jeżdżą na komercję, walą kilogramy kulek i po raz kolejny zgłaszają rekord łowiska łowiąc tego samego karpia w odstępie kilku miesięcy (zadałem sobie trud i poczytałem blogi).
Dlaczego u karpia jest wprowadzany górny wymiar ochronny a u szczupaka, okonia o linie nie wspominając (nawiasem mówiąc zwanym "profesorkiem" z racji swej głupoty zapewne) możemy tylko marzyć jeśli podniesie się dolny wymiar ochronny.
Zarybienia też są bardzo przemyślane. Wszyscy płaczą nad karasiem złocistym, a tu u nas na jesień wpuścili do stawu około 100 kg karasia srebrzystego, żeby sum dawno temu zadomowiony w bajorku (hektar z hakiem) miał co żreć zamiast zarybieniowych karpi. Sumy są prawdopodobnie 2, sam jednego miałem na kiju. Koło już chciało nawet nurka z kuszą nająć, żeby się ich pozbyć, tylko że nikt kto chciał ich nająć nie chciał się przyznać, kto wyraził zgodę, żeby tą dziurę tym sumem zarybić. A stawik na okonia i szczupaka piękny, ale ma być karp, amur i sum. I 3 razy do roku jest, poza tym sadzawka z kijankami i wspomnianymi 2 sumami.
Szanuję każdego wędkarza za chęć obcowania z naturą, wspólną pasję, ale nie cierpię gdy ktoś narzuca swoje zdanie innym. A niestety coraz częściej carp teamy, cluby (drużyny i kluby brzmią widać zbyt przaśnie) narzucają te swoje zasady, okupują brzegi i lansują jedyną słuszną linię. Może znajdą w rządzie Karpcierewicza, który zarządzi, że tylko karp w naszych wodach i to koniecznie odmiana biało-czerwona (pewnie się da taką wyhodować). Nazwa też będzie adekwatna:) I wtedy będzie to nasz swojski, najlepiej z Torunia. Jak przejdzie weryfikację (ale Chiny to nie Rosja).
Rano jadę połowić rybi plebs: płotki, wzdręgi i może coś tam jeszcze wpadnie. Jak karp to niestety skończy marnie na patelni, ja nie lubię ale rodzice owszem:) Wątpię by ten "inteligent" przetrwał te parę miesięcy od ostatniego zarybienia, ale niech mnie zaskoczy.
Pozdrawiam wszystkich z poczuciem humoru i tych, którzy już siedzą nad wodą pozbawioną lodu, rzeczkami i może jeszcze jakimiś krami gdzie można powiercić.

(2016/02/09 03:47)

zbynio 33


Dodatkowa trudność nie inteligencja :) Gdyby nie wydawali moich pieniędzy na tą bezproduktywną rybę to bym nawet nie zabierał głosu, to tak jakbyś zarobił 100pln. dostał do łapy,pocieszył się parę minut i wyrzucił ale jakbyś kupił np. worek ziemniaków, zasadził, poczekał do jesieni i zebrał cztery worki, to by była frajda, czysty zysk, samo się rozmnożyło :) 

No to to samo z karpiem na stawach hodowlanych. Masz rację. Jeżeli ktoś lubi w rybie się babrać....  :)) nie każdy może mieć stawy hodowlane i poletko ziemniaków. Z resztą tanie są i można śmiało kupić, tak jak i rybę :). A wedkarstwo to hobby, kontakt z przyrodą, a nie uprawa ziemniaków! Karpie to najpiękniejsze i bardzo sympatyczne rybki, które  wpisały się w nasze środowisko już dawno. Chcesz zarabiać to załóż stawy hodowlane :). Na hobby nie zarobisz! (2016/02/09 06:19)

zbynio 33


No cóż tak jak pisałem wcześniej dyskusja z karpiarzami mija się z celem, zaraz się doczepią, że Polska to nie Francja, Floryda, że karp jest i będzie. Nie doczytają artykułu do końca tylko się mądrzą. Karp w rzekach, na komercjach i prywatnych niech będzie, nie mam nic przeciwko. Ale wpuszczanie karpia do każdego bajora musi wywrzeć wpływ na ichtiofaunę.
A panowie tak wychwalający inteligencję tej ryby jeżdżą na komercję, walą kilogramy kulek i po raz kolejny zgłaszają rekord łowiska łowiąc tego samego karpia w odstępie kilku miesięcy (zadałem sobie trud i poczytałem blogi).
Dlaczego u karpia jest wprowadzany górny wymiar ochronny a u szczupaka, okonia o linie nie wspominając (nawiasem mówiąc zwanym "profesorkiem" z racji swej głupoty zapewne) możemy tylko marzyć jeśli podniesie się dolny wymiar ochronny.
Zarybienia też są bardzo przemyślane. Wszyscy płaczą nad karasiem złocistym, a tu u nas na jesień wpuścili do stawu około 100 kg karasia srebrzystego, żeby sum dawno temu zadomowiony w bajorku (hektar z hakiem) miał co żreć zamiast zarybieniowych karpi. Sumy są prawdopodobnie 2, sam jednego miałem na kiju. Koło już chciało nawet nurka z kuszą nająć, żeby się ich pozbyć, tylko że nikt kto chciał ich nająć nie chciał się przyznać, kto wyraził zgodę, żeby tą dziurę tym sumem zarybić. A stawik na okonia i szczupaka piękny, ale ma być karp, amur i sum. I 3 razy do roku jest, poza tym sadzawka z kijankami i wspomnianymi 2 sumami.
Szanuję każdego wędkarza za chęć obcowania z naturą, wspólną pasję, ale nie cierpię gdy ktoś narzuca swoje zdanie innym. A niestety coraz częściej carp teamy, cluby (drużyny i kluby brzmią widać zbyt przaśnie) narzucają te swoje zasady, okupują brzegi i lansują jedyną słuszną linię. Może znajdą w rządzie Karpcierewicza, który zarządzi, że tylko karp w naszych wodach i to koniecznie odmiana biało-czerwona (pewnie się da taką wyhodować). Nazwa też będzie adekwatna:) I wtedy będzie to nasz swojski, najlepiej z Torunia. Jak przejdzie weryfikację (ale Chiny to nie Rosja).
Rano jadę połowić rybi plebs: płotki, wzdręgi i może coś tam jeszcze wpadnie. Jak karp to niestety skończy marnie na patelni, ja nie lubię ale rodzice owszem:) Wątpię by ten "inteligent" przetrwał te parę miesięcy od ostatniego zarybienia, ale niech mnie zaskoczy.
Pozdrawiam wszystkich z poczuciem humoru i tych, którzy już siedzą nad wodą pozbawioną lodu, rzeczkami i może jeszcze jakimiś krami gdzie można powiercić.


Masz słuszne pretensje, że zrybili sumem. Złów karpia takiego 20 kg na wodzie PZW jeżeli twierdzisz że to łatwa ryba, a gwarantuje Ci że są takie. Nawet pokaże Ci wodę gdzie takie łowią. Zapraszam. Pokażesz jaka to głupia ryba :))). To samo Pakul1206. 
Karpia nie lubio jeść to pretensje majo :)))). (2016/02/09 06:31)

zbynio 33


Rudi, a jaka rybą byś tam zarybił skoro japonka nie daje rady się tam uchować? :)
Gwarantuje Ci, że wszystko zniknie na tym 1 ha stawie....  (2016/02/09 07:59)

zbynio 33


Pakul1206 jak już użyłeś porownia do pola i uprawy ziemniaków. To po pierwsze zanim zasadzisz, to musisz je uprawic, bo na jałowej ziemi nic nie urośnie. Musisz pielic i doglądać, bo znowu nic z tego nie będzie i umoczysz. Musisz zwalczać stonkę, bo też nic z tego nie będzie, a jak zapomnisz o oprysku na zarazę to mimo wszystkich zabiegów i tak nic nie będziesz miał i dołożysz do interesu. 
Jak ja lubię porównania;))). 
Zauważyłem, że Jakub, Hary, i Ty i jeszcze ktoś tam (panowie Thunder :)) macie klapki na oczach i wg was problem tkwi wyłącznie w tej jakże pięknej rybie czyli karpiu. Sorry, ale dla mnie to bardzo płytkie.  (2016/02/09 08:28)

JKarp


No cóż tak jak pisałem wcześniej dyskusja z karpiarzami mija się z celem, zaraz się doczepią, że Polska to nie Francja, Floryda, że karp jest i będzie. Nie doczytają artykułu do końca tylko się mądrzą. Karp w rzekach, na komercjach i prywatnych niech będzie, nie mam nic przeciwko. Ale wpuszczanie karpia do każdego bajora musi wywrzeć wpływ na ichtiofaunę.
A panowie tak wychwalający inteligencję tej ryby jeżdżą na komercję, walą kilogramy kulek i po raz kolejny zgłaszają rekord łowiska łowiąc tego samego karpia w odstępie kilku miesięcy (zadałem sobie trud i poczytałem blogi).
Dlaczego u karpia jest wprowadzany górny wymiar ochronny a u szczupaka, okonia o linie nie wspominając (nawiasem mówiąc zwanym "profesorkiem" z racji swej głupoty zapewne) możemy tylko marzyć jeśli podniesie się dolny wymiar ochronny.
Zarybienia też są bardzo przemyślane. Wszyscy płaczą nad karasiem złocistym, a tu u nas na jesień wpuścili do stawu około 100 kg karasia srebrzystego, żeby sum dawno temu zadomowiony w bajorku (hektar z hakiem) miał co żreć zamiast zarybieniowych karpi. Sumy są prawdopodobnie 2, sam jednego miałem na kiju. Koło już chciało nawet nurka z kuszą nająć, żeby się ich pozbyć, tylko że nikt kto chciał ich nająć nie chciał się przyznać, kto wyraził zgodę, żeby tą dziurę tym sumem zarybić. A stawik na okonia i szczupaka piękny, ale ma być karp, amur i sum. I 3 razy do roku jest, poza tym sadzawka z kijankami i wspomnianymi 2 sumami.
Szanuję każdego wędkarza za chęć obcowania z naturą, wspólną pasję, ale nie cierpię gdy ktoś narzuca swoje zdanie innym. A niestety coraz częściej carp teamy, cluby (drużyny i kluby brzmią widać zbyt przaśnie) narzucają te swoje zasady, okupują brzegi i lansują jedyną słuszną linię. Może znajdą w rządzie Karpcierewicza, który zarządzi, że tylko karp w naszych wodach i to koniecznie odmiana biało-czerwona (pewnie się da taką wyhodować). Nazwa też będzie adekwatna:) I wtedy będzie to nasz swojski, najlepiej z Torunia. Jak przejdzie weryfikację (ale Chiny to nie Rosja).
Rano jadę połowić rybi plebs: płotki, wzdręgi i może coś tam jeszcze wpadnie. Jak karp to niestety skończy marnie na patelni, ja nie lubię ale rodzice owszem:) Wątpię by ten "inteligent" przetrwał te parę miesięcy od ostatniego zarybienia, ale niech mnie zaskoczy.
Pozdrawiam wszystkich z poczuciem humoru i tych, którzy już siedzą nad wodą pozbawioną lodu, rzeczkami i może jeszcze jakimiś krami gdzie można powiercić. 


Po kolei Kolego.

Nie napisałem, że Polska to nie Francja ( choć to prawda ) ale napisałem, że badanie prowadzono w południowej Francji i ciepły stanach USA. 

Artykuł doczytałem do końca i to nie raz bo i nie raz był podawany jako przykład na złe działania karpia.

Na komercji nie łowię ( bo raz na rok z Przyjaciółmi to raczej się nie liczy ). Jakie kilogramy kulek - o czym Ty mówisz. Każdy sznujący się karpiarz nie wali kulek bez opamiętania na ilość ale nęci mało ale bardzo dobrymi kulkami, pelletami itd.

A dlaczego jest górny wymiar karpia - już Ci mówię. Bo my potrafimy się skrzyknąć i powiedzieć stop wyławianiu i zjadaniu naszych ( i Twoich ) pieniędzy.

Co do zarybień w Twoich stronach - no ja nie pojadę na zebranie i nie rozedrę szat nad głupotą działaczy.

Poczucie humoru mam i sam potrafię się pośmiać z siebie jak trzeba :-)

JK


(2016/02/09 09:25)

zbynio 33


Właśnie na zebrania nie chodzą, a później płaczą, że karpiem zarybiają. Trzeba iść złożyć wniosek o zarybienie szczupakiem. Zagłosować i po problemie :). W PZW jest demokracja! Artur jesteś? Daj do pieca niewiernym! ;)))) (2016/02/09 09:31)

pstrag222


Właśnie na zebrania nie chodzą, a później płaczą, że karpiem zarybiają. Trzeba iść złożyć wniosek o zarybienie szczupakiem. Zagłosować i po problemie :). W PZW jest demokracja! Artur jesteś? Daj do pieca niewiernym! ;))))

I myslicie , ze kiedy wniosek przejdzie np. o zaprzestaniu zarybień karpiem to tak bedzie???
Przeciez póxniej musi to okreg zatwierdzić, Jesli by wszystkie koła w całym jednym okręgu  takowe złozyły lub znaczna wieksząc to sadze, ze dopiero wtedy by coś sie stało.

Kazdy wie jak jest z tymi pytaniami na zebraniach.

Osobiscie nic do karpi , a ni karpiarzy nie mam.
I zarybienia tym gatunkiem mi nie przeszkadzają, jedynie proporcje w stosunku do innych ryb marzą mi się inne ale to raczej nie realne


(2016/02/09 09:49)

JKarp


Właśnie na zebrania nie chodzą, a później płaczą, że karpiem zarybiają. Trzeba iść złożyć wniosek o zarybienie szczupakiem. Zagłosować i po problemie :). W PZW jest demokracja! Artur jesteś? Daj do pieca niewiernym! ;))))





No Zbynio na drugie dam Ci Artur :-)
JK (2016/02/09 10:07)

zbynio 33


Aby nie Artur! :))))
Jeszcze taka moja mała sugestia i wyjaśnienie, że ja raczej wszystko pisze z dużym uśmiechem. Tak na wszelki wypadek gdyby ktoś chciał się zdenerwować, albo obrazić;).  (2016/02/09 11:02)

Haryyy5


Pakul1206 jak już użyłeś porownia do pola i uprawy ziemniaków. To po pierwsze zanim zasadzisz, to musisz je uprawic, bo na jałowej ziemi nic nie urośnie. Musisz pielic i doglądać, bo znowu nic z tego nie będzie i umoczysz. Musisz zwalczać stonkę, bo też nic z tego nie będzie, a jak zapomnisz o oprysku na zarazę to mimo wszystkich zabiegów i tak nic nie będziesz miał i dołożysz do interesu. 
Jak ja lubię porównania;))). 
Zauważyłem, że Jakub, Hary, i Ty i jeszcze ktoś tam (panowie Thunder :)) macie klapki na oczach i wg was problem tkwi wyłącznie w tej jakże pięknej rybie czyli karpiu. Sorry, ale dla mnie to bardzo płytkie. 







My mamy klapki na oczach ? Podajemy różne argumenty, ktoś wkleił artykuł o szkodliwości karpia, przytaczamy różne znane nam fakty, robimy co możemy żeby jak najbardziej kompetentnie i merytorycznie przekonać że karp to nie jedyna słuszna droga dla naszych wód. No przepraszam ale nikt z obrońców karpia nie potrafi podać dobrych argumentów za zarybianiem karpiem poza tym że fajnie się go łowi. Czytam raz za razem właśnie o tym. Ubrane w różne słowa, różnie uargumentowane ale sens ten sam - Karpia się fajnie łowi. No bo w sumie co jeszcze można powiedzieć ? Żadnych innych wartości poza tym nie ma. Bo ani to pożyteczne zwierze, ani z ekonomicznego punktu widzenia nie ma sensu zarybiać czymś co nie daje nadziei na rozród, jeśli chodzi o ochronę środowiska to tez nie bardzo. No niestety poza wartością stricte sportową nie ma nie ma nic co by przemawiało za karpiem. A argument że karp jest u nas od 1000 lat to żaden argument. Po pierwsze 1000 lat temu to był on dopiero powoli wprowadzany do zbiorników hodowlanych a powszechnie zaczął występować we wszystkich wodach dużo dużo dużo później. A po drugie to czym jest te 1000 lat ? W porównaniu do wielu milionów lat ewolucji rodzimych gatunków to ma takie znaczenie jak pierdnięcie muchy dla globalnego ocieplenia.  


Iść na zebranie ? po co ? Kiedyś nawet chciałem, właśnie w tym celu żeby zarybiali też innymi gatunkami, ale kolega, który już to przerabiał z uśmiechem stwierdził że o ile nie zabiorę ze sobą solidnego wsparcia to mogę co najwyżej na ciastko wpaść bo będzie okoliczna " grupa karpiowa" w pełnym składzie więc głos mój i ewentualnie kilku znajomych których bym wziął nic nie zmieni.  I to jest jedyna rzecz której karpiarzom naprawdę zazdroszczę, i w której jesteście o wiele, wiele lepsi od innych wędkarzy. Potraficie się skrzyknąć, zorganizować i pomimo bycia w mniejszości dyrygować większości. I za to należą się wam szczere brawa. 




Piszesz że karp to taka mądra ryba, żeby złowić 20 kg karpia a potem się wypowiadać. To złap 5-6kg leszcza, ponad metrowego szczupaka, 1,5kg płoć , okonia 45 cm. Też gwarantuje Ci że takie są w wodach PZW.  Złap jakikolwiek inny gatunek chociażby na poziome złotego medalu, skoro te inne ryby poza karpiem są takie głupie. No niestety największe okazy każdego z gatunków są i rzadkie i z racji wieku na tyle mądre że nie dadzą się tak łatwo przechytrzyć. I karp nie jest tu żadnym wyjątkiem. 




Niestety, jeśli ktoś ma tu klapki na oczach to wyłącznie karpiarze. Oczywiście takie z rybką i napisem carp ;) (wybaczcie nie mogłem się powstrzymać od tej małej uszczypliwości)


Jeszcze małe sprostowanie żeby potem nie było : Nie chce nikogo obrazić, nie mam nic do karpiarzy, ani tym bardziej do karpia. Jestem po prostu przeciwny zarybianiu karpiem wód PZW.  (2016/02/09 11:46)

JKarp


No to złów takiego karpia ;-)
Ja plocie kilowe łowiłem, mam sandacze na koncie po ok 80+ cm. Sum niestety chciał mnie złowić a nie ja jego ale 134 cm jakoś dałem radę. Okonia 40 cm też złowiłem ( nawet kilka ) z lodu na jeziorze Białka. Liny miałem na kiju takie, że żyłka 0,25  pękała ( łowiłem w tzw oczkach wśród trzcinowisk i nie można było popuścić na 10 cm ryby ) na zbiorniku retencyjnym Podedwórze i Mosty. Takie po 45 cm nie były czymś nadzwyczajnym. 


Zwróć uwagę ( piszę to po raz któryś ), że opracowanie dotyczy południowej Francji i ciepłych stanów USA.
No i tu jest problem z napisem KARP - kurde chyba na niczym go nie mam, nawet na żyłce, kulkach, haczykach ;-)


Oczywiście zgadzam się, że karp to nie jedyna słuszna droga ale pisanie, że karp niszczy ...hm tak jak pisałem na Zegrzu karpia jak na lekarstwo a kurde gdzie te ryby ?
Karpia się fajnie łowi - masz czas na wszystko ;-) 


JK (2016/02/09 12:06)

pakul1206


Zbynio33 a czy ty myślisz że nie chciałbym wyciągnąć ładne karpisko, kto by nie chciał :) rośnie wielki, ładnie walczy jak dla mnie świetna sprawa bo ja nie szukam jakiejś ryby, ja szukam tych największych z różnym skutkiem ale pochwalić jest się czym, mogę siedzieć miesiącami bez brania i czekać na to jedno :) Tylko zarybiając karpiem stoimy w miejscu,wpuszczasz 10 masz 10 i ani jednego więcej, zarybiając czymś rodzimym idziemy do przodu, wpuszczasz leszcza masz tysiące narybku, nawet jak nie dożyje do jakiś fajnych rozmiarów to nie znaczy że wyparował a najprawdopodobniej został zjedzony, rosną na tym drapieżniki. Tak jak pisze kolega Haryyy5 oprócz wartości sportowych nic nie wnosi do ekosystemu. Bardzo dużo osób pisze tu o ochronie środowiska, dbałości o nasze ryby, wody a jednak na pierwszym miejscu stawia nie środowisko a własne korzyści, bo ja chce łowić wielkie karpie i karp jest cacy, co tam jakiś leszcz, lin, może i się rozmnoży ale do 20 kg nie dorośnie. Tak sobie myślę czy te całe C&R nie wyszło właśnie od karpiarzy i na początku chodziło wyłącznie o karpia bo jak w stawie pływa 10 świniaków to nie daj Bóg żeby ktoś je wyłapał bo nie będzie co łowić a tak to będziemy je łowili w kółko co roku coraz większe i to był główny zamysł który pod fałszywym płaszczykiem dbałości o rybostan zaczęto wpajać ludziom, póżniej oczywiście ewoluowało to na inne gatunki co oczywiście pochwalam, tylko że karpiarzom nie mogło chodzić o rybostan tylko o wagę ryby bo w przypadku karpia się on nie zwiększy, no chyba że sztucznie. (2016/02/09 12:38)

ogtw


Tam, gdzie jest za dużo karpi, wędkarze powinni je wyłapać (i sprzedać, jak im nie smakują) (2016/02/09 12:49)

Haryyy5


No to złów takiego karpia ;-)
Ja plocie kilowe łowiłem, mam sandacze na koncie po ok 80+ cm. Sum niestety chciał mnie złowić a nie ja jego ale 134 cm jakoś dałem radę. Okonia 40 cm też złowiłem ( nawet kilka ) z lodu na jeziorze Białka. Liny miałem na kiju takie, że żyłka 0,25  pękała ( łowiłem w tzw oczkach wśród trzcinowisk i nie można było popuścić na 10 cm ryby ) na zbiorniku retencyjnym Podedwórze i Mosty. Takie po 45 cm nie były czymś nadzwyczajnym. 



I pewnie też nie było łatwo, i pewnie tez nie była to codzienna zdobycz. Poza tym karpie 20+ też pewnie wyciągałeś. Ja absolutnie nie twierdzę że karp jest głupią rybą, która daje się łatwo złapać. Twierdzę jedynie że nie jest wcale mądrzejszy ( głupszy też nie) od innych starych ryb. Każda ryba z czasem nabiera mądrości. A opinie o głupocie karpia wzięły się pewnie od tych 1-2kg, które rzeczywiście najmądrzejsze nie są ... tyle że to odpowiednik niedużych leszczy czy płotek, które też jakimś wyzwaniem nie są. 

Zwróć uwagę ( piszę to po raz któryś ), że opracowanie dotyczy południowej Francji i ciepłych stanów USA.
No i tu jest problem z napisem KARP - kurde chyba na niczym go nie mam, nawet na żyłce, kulkach, haczykach ;-)


Akurat ja nigdzie nie pisałem że karp jest jakiś bardzo szkodliwy dla ekosystemu - chociaż uważam że trochę jest, niemniej mam za małą wiedzę żeby się sprzeczać. Ale to że opracowanie dotyczy odrobinę innego klimatu nie znaczy że u nas nie jest podobnie. Niestety nie spotkałem się z takim opracowaniem o europie wschodniej. Niemniej nie spotkałem się też z żadnym opracowaniem udowadniającym że karp nie szkodzi. Jak widać podane źródło choć niedoskonałe nie ma konkurencji nasuwającej inne wnioski. 
A że nie masz karpia na swoich rzeczach ... Ty jesteś karpiarz przez duże K i pewnie masz to głęboko w d... czy coś jest karpiowe czy nie, ważne żeby było dobre. Niemniej nawet tu na forum były sytuacje jak ktoś pytał czy może używać sprzętu innego niż karpiowy do połowu karpi. Do dziś pamiętam jak ktoś pytał o wiadro na zanętę i wziął na poważnie mój żart że musi mieć typowo wędkarskie bo jak będzie miał takie zwykłe to nic nie złowi. Niestety dużo osób daje się nabrać na marketingową karpiową maszynę. 

Oczywiście zgadzam się, że karp to nie jedyna słuszna droga ale pisanie, że karp niszczy ...hm tak jak pisałem na Zegrzu karpia jak na lekarstwo a kurde gdzie te ryby ?
Karpia się fajnie łowi - masz czas na wszystko ;-) 


JK



I o to chodzi, niech ten karp sobie będzie jak musi, byleby pamiętać że są tez inne gatunki, którymi warto zarybiać. Sam też chętnie karpia dużego złowie, ale tak jak pisałem, obiektywnych przesłanek do zarybiania nim nie ma, a wpuszczanie w takich ilościach jak obecnie to już czysta głupota.  (2016/02/09 13:07)

kedzio


panowie J.Thunder zdobywają przyczółek.  :) (2016/02/09 15:06)

Rudi


Co do zebrań i wniosków. Jeśli powiesz górniczym emerytom na zebraniu, że w tym roku zarybienia karpiem nie będzie to po zebraniu dostaniesz wpier..... a nad wodą opony ci w aucie poprzecinają. Szczupak i okoń to dla nich szkodniki bo narybek wyżerają - pewnie karpia. Co ja się legend nasłuchałem o wycierających się karpiach. Tylko kroczka karpia to ja w życiu na tych wodach nie widziałem. Ale panowie od flaszeczki nad wodą snują ciągle takie opowieści. Nie czepiałbym się karpia, jeśli stanowiłby 50% zarybień (choć to i tak przesada). Też łowiłem ładne liny, kolega medalowego wyciągnął, na stawie który nie był jeszcze zarybiany karpiem. Obecnie złowienie tam linka 20 cm graniczy z cudem. Pakowali do siat tak samo jak teraz, a jednak po kilku latach zarybień karpiem, lina brak. Coś chyba jest na rzeczy. Znam kilku karpiarzy, rozmawiamy nad wodą i nie kłócimy się bynajmniej. Jednak i ja i oni widzą "karpiarzy" walących do wody kilogramy kulek i wiadra kukurydzy. Wkurzają się na nich tak samo jak ja i może dlatego karpie i ich łowcy mają przeciwników.
A we wspomnianym artykule są wnioski końcowe dotyczące polskich wód oraz podane przykłady, gdzie karp może być uzupełnieniem rybostanu. I nie chcę złowić 20 kilogramowego karpia, wystarczą mi te 40,50cm bo reszta jest już ponoć niesmaczna :) Chciałbym widzieć i łowić metrowe szczupaki i okonie powyżej 40 cm, które obecnie są dla mnie wspomnieniem z lat dawno minionych (nostalgicznie można powiedzieć komuno wróć, ale akurat za nią nie tęsknię).
Płoteczek i wzdręg nie połowiłem ale szczupły rozbójnik uratował pierwszy w tym roku wypad.
A najlepsze było to, że zwiadowcy na skuterach podjeżdżali i pytali: "i co, bierze karp?". Oto szczyt ich wędkarskich zainteresowań. Dlatego nic innego nie wpuszczą, w marcu pierwsze tony się rozjadą po Śląsku. (2016/02/09 15:31)

zbynio 33


Kedzio staram się;)). 
Harrrry przeczytaj jeszcze raz co napisałem i się zastanów. Nie pisze tego złośliwie. Czy ja napisałem, że nie chce żeby zarybiali szczupakiem? Z tymi klapkami też nie zrozumiałeś, albo nie chciałeś zrozumieć. W porównaniu zwróciłem uwagę, na inne aspekty braku ryb w naszych wodach. Zwróciłem uwagę też, że naturalne zbiorniki to nie sklep, że zaraz Ci uzupełnią po przez zarybienia wszystko co zabierzesz. Ale Ty swoje dalej...  Karpiem zarybiać nie ma sensu i koniec. Jakby to był największy problem naszych wód. Bo to karpie zanieczyszczaja rzeki, bo to karpie zjadają inne ryby i to też przez karpie inne gatunki się nie mogą rozmnozyc. Nikt tego nie bierze pod uwagę bo karp jest ble. Ja też łowie na spina, spławik, grunt i nie uważam, żeby było w nadmiarze karpia. Uważam też za bezsensowne zarybianie tymi gatunkami, które się rozmnażają. Po co? Dla kłusoli? Dla mięsiarzy? Trzeba najpierw zadbać o ochronę, o poprawę jakości wody. Przykład z zatrucia  Warty. Ile ryb zdechło? I co wędkarze mają zarybiać, a ktoś będzie truł? Jak pisałem u mnie jest wszystko i nic bym nie dotykał tylko pilnować tego co jest. Trzeba dać rybie odsapnąć. Ostatnio byłem nad zalewem i bolenia nie widziałem. Zeżarli nawet bolenia, a takie piękne sztuki waliły w słońcu w drobnice. Nie miałem kontroli jak żyje...., a tą dosłownie skrzyneczkę karpia, co wrzucà na zbiornik to jest nic. Może to brzmi dużo te tony, ale ja widziałem ile idzie tego na zbiorniki i jak podzielisz na ha to wychodzi wielkie G. Jeszcze co do łatwości i mądrości ryb to nie wiem jak tam z ich inteligencją, ale dużego karpia dużo trudniej mi złowic od leszczy, płoci, jazia, szczupaka, karasia itd.... Dlatego łowie karpie.... A już na dołku prywatnym to w ogóle tragedia złowic dużego karpia gdzie pływa pełno małych. To jest dopiero filozofia zbudować zestaw tak i znaleźć miejsce, żeby tego dużego skusić i ominąć resztę. No dobra niech będzie, że zamiast karpia wpuszcza inne gatunki i co? Uważacie, że to jest lek na całe zło? :) (2016/02/09 15:57)

u?ytkownik97760



My mamy klapki na oczach ? Podajemy różne argumenty, ktoś wkleił artykuł o szkodliwości karpia, przytaczamy różne znane nam fakty, robimy co możemy żeby jak najbardziej kompetentnie i merytorycznie przekonać że karp to nie jedyna słuszna droga dla naszych wód. No przepraszam ale nikt z obrońców karpia nie potrafi podać dobrych argumentów za zarybianiem karpiem poza tym że fajnie się go łowi. Czytam raz za razem właśnie o tym. Ubrane w różne słowa, różnie uargumentowane ale sens ten sam - Karpia się fajnie łowi. No bo w sumie co jeszcze można powiedzieć ? Żadnych innych wartości poza tym nie ma. Bo ani to pożyteczne zwierze, ani z ekonomicznego punktu widzenia nie ma sensu zarybiać czymś co nie daje nadziei na rozród, jeśli chodzi o ochronę środowiska to tez nie bardzo. No niestety poza wartością stricte sportową nie ma nie ma nic co by przemawiało za karpiem. A argument że karp jest u nas od 1000 lat to żaden argument. Po pierwsze 1000 lat temu to był on dopiero powoli wprowadzany do zbiorników hodowlanych a powszechnie zaczął występować we wszystkich wodach dużo dużo dużo później. A po drugie to czym jest te 1000 lat ? W porównaniu do wielu milionów lat ewolucji rodzimych gatunków to ma takie znaczenie jak pierdnięcie muchy dla globalnego ocieplenia.  


Iść na zebranie ? po co ? Kiedyś nawet chciałem, właśnie w tym celu żeby zarybiali też innymi gatunkami, ale kolega, który już to przerabiał z uśmiechem stwierdził że o ile nie zabiorę ze sobą solidnego wsparcia to mogę co najwyżej na ciastko wpaść bo będzie okoliczna " grupa karpiowa" w pełnym składzie więc głos mój i ewentualnie kilku znajomych których bym wziął nic nie zmieni.  I to jest jedyna rzecz której karpiarzom naprawdę zazdroszczę, i w której jesteście o wiele, wiele lepsi od innych wędkarzy. Potraficie się skrzyknąć, zorganizować i pomimo bycia w mniejszości dyrygować większości. I za to należą się wam szczere brawa. 




Piszesz że karp to taka mądra ryba, żeby złowić 20 kg karpia a potem się wypowiadać. To złap 5-6kg leszcza, ponad metrowego szczupaka, 1,5kg płoć , okonia 45 cm. Też gwarantuje Ci że takie są w wodach PZW.  Złap jakikolwiek inny gatunek chociażby na poziome złotego medalu, skoro te inne ryby poza karpiem są takie głupie. No niestety największe okazy każdego z gatunków są i rzadkie i z racji wieku na tyle mądre że nie dadzą się tak łatwo przechytrzyć. I karp nie jest tu żadnym wyjątkiem. 




Niestety, jeśli ktoś ma tu klapki na oczach to wyłącznie karpiarze. Oczywiście takie z rybką i napisem carp ;) (wybaczcie nie mogłem się powstrzymać od tej małej uszczypliwości)






Jeszcze małe sprostowanie żeby potem nie było : Nie chce nikogo obrazić, nie mam nic do karpiarzy, ani tym bardziej do karpia. Jestem po prostu przeciwny zarybianiu karpiem wód PZW. 

W mojej ocenie jest to najmądrzejszy wpis w temacie tutaj wałkowanym. 10/10 pkt dla Ciebie Haryyy5. Zapraszam do dyskusji na argumenty. Póki co przeciw jest przytłaczająco więcej niż za karpiem.
(2016/02/09 17:33)

Artur z Ketrzyna


Właśnie na zebrania nie chodzą, a później płaczą, że karpiem zarybiają. Trzeba iść złożyć wniosek o zarybienie szczupakiem. Zagłosować i po problemie :). W PZW jest demokracja! Artur jesteś? Daj do pieca niewiernym! ;))))

No Zbynio na drugie dam Ci Artur :-)
JK

Janek, nic nie poradzę że coraz większość staje się bardziej świadoma co i jak ;-)

Co do karpia. Na mazurach, to jest tendencja do zakładania specjalnych łowisk z tymi osobnikami a dokładniej Big Fish. Są to zazwyczaj nie duże akweny, często sztuczne. I mają się dobrze. Tam coraz więcej zwolenników tego typu wędkowania trafia.
Bo widza zalety tego.
Dla mnie nr 1 rybskiem co niszczy w zatrważałym tempie rybostany, to sum europejski jak i karłowaty.
Karp ma bardziej wpływ na jakość wody i co szybciej się objawia na szlachetniejszych gatunkach i delikatnej roślinności. To jest konkurent żywieniowy, a nie drapieżnik, no i w wiekszosci zbioników się nie wyciera, tak więc łatwiej jest kontrolować jego populację.

No i kwestia zarybień, które jak nawet sami łowcy karpia wskazują że one mają za zadanie uzupełniać ubytki powstałe odłowami, czy to wędkarzy, czy rybaków, a nawet kłusoli.
To niech mi wytłumaczą jak na jeziorze o powieżchni 40 ha. wędkuje 50 wędkarzy. Tylko 3 łowi też karpie. Reszta szczupaki, liny, leszcze itd.
A patrząc na tabele zarybień, góruje karp. Jeśli patrząc na sztuki, ta nawet połowy 1/3 tego nie ma w rejestrze. a parząc na szczupaka itd. to jest to 1-3 tylko procent pożytku zabranego przez wędkarzy.
Gdzie tu logika?
A tu ze tych paru dziadków chce karpia bo łowi, reszta z nich się zgadza, bo niby tak wynika z operatu.
A co do innych gatunków, niby "limit kwoty zarybieniowej ich blokuje"
Bzdura jakich mało.
Napiszcie zapytanie do RZGW, a Wam odpowiedzą, że nie ma problemu zapuścić większą ilość rodzimego gatunku ryby, a nawet jest to wskazane by zapewnić różnorodność rodzimych gatunków ryb. Re jest możliwość zmiany kwot zarybieniowych itd. Tylko trzeba chcieć coś zrobić. I takim pisemkiem możecie zbić ich śmieszne gadki nie wolno nie da rady itd.
Wspomnijcie o sumie, i o karpiu. To na temat suma odrazu i PZW dostanie opr. od RZGW jak i Ochrony środowiska. Wiem, bo dostali za suma. I jakoś można było odłowić znieść limit itd.
Już pisałem czemu sum wyparł zarybienia węgorzem w operatach. Tyle samo punktów a cena? To po co przepłacać?
 Tego co wiem to jedynie karp jako gatunek nie rodzimy ma ustalony maksymalny limit zarybieniowy itd, na naturalnych wodach śródlądowych.
Ten linit nie obowiązuje na sztucznych akwenach nie połączonych z naturalnymi, na wodach gorszych gatunkowo (np.: do rekultywacji). Dlatego na takich wodach śmiało można otwierać specjalne łowiska. Co lepsze, za wody zdegradowanie nie są pobierane opłaty za użytkowanie.
Tak więc wszytko przemawia za specjalnymi łowiskami.
Ktoś powie że che łowić wielkie, iny zaś parę nie dużych zabrać na stół.
Ustalacie regulamin, górny i dolny wymiar ochronny, Karp rośnie i coraz więcej jest tych dużych, bo one wracają do wody. A tych mniejszych konsumpcyjnych ilość regulują zarybienia i wędkarze je odławiając.
Tak czyni jeden z gospodarzy za Giżyckiem. Ma wielkie stawy, i wielkie są chronione, inne te przemysłowe są odławianie. Co jakiś czas dopuści narybku, i wszyscy są zadowoleni.

Może to zachęci was do owocnej dyskusji, nie obrzucania się od ...
(2016/02/09 18:41)

zbynio 33


Panowie Thunder znowu napisaliście oczywistą oczywistość. Jeden jedyny argument jaki podaliście to to, że karp się nie rozmnaża, a wam chodzi o mięcho. Względy ekonomiczne, a przypominam po raz kolejny, że hobby, pasja kosztuje i nie zawsze musi się zwrócić. Założę temat o sandaczu i też będzie większość przeciwko niemu argumentów :)))). Ja nie przeczę waszym argumentom. Zwróciłem uwagę na inne rzeczy, ale jak ktoś uważa karpia za całe zło to co poradzić?  (2016/02/09 18:47)

u?ytkownik97760


Panowie Thunder znowu napisaliście oczywistą oczywistość. Jeden jedyny argument jaki podaliście to to, że karp się nie rozmnaża, a wam chodzi o mięcho. Względy ekonomiczne, a przypominam po raz kolejny, że hobby, pasja kosztuje i nie zawsze musi się zwrócić. Założę temat o sandaczu i też będzie większość przeciwko niemu argumentów :)))). Ja nie przeczę waszym argumentom. Zwróciłem uwagę na inne rzeczy, ale jak ktoś uważa karpia za całe zło to co poradzić? 


Wskaż miejsce gdzie napisałem że chodzi o mięcho. W innym wypadku nie dyskutuję z Tobą bo nie umiesz czytać:):):)
(2016/02/09 19:14)

zbynio 33


Panowie Thunder nie zależy mi na tym, żebyś ze mną gadał. To je raz, a dwa to napisales chyba jak pamiętam (nie mam czasu teraz), że karp się nie rozmnaża a co za tym idzie mięcha mniej! Tak czy nie? Taka jest wasza filozofia? Zarybiać tym co się rozmnaża, a ryby będzie więcej? Więcej dla mięsiarzy rzecz jasna, bo ile byś nie wpuścił to skończy na patelni. Niech mi nikt nie mówi, że tak nie będzie, bo nie dadzą rady przejeść! :) Jeszcze coś niejasne? Będziesz zadawał takie pytania i pisał oczywistą oczywistość to kończę dyskusję z Tobą :)))). (2016/02/09 20:21)