Czyżby było Thunderów dwóch ? Bo tak se czytam i nie jarzę :))
No tak, jest nas dwóch. Ja mam rzymską dwójkę przy nicku żeby było łatwiej rozróżnić:):):)
(2016/02/08 22:30)
Ten wątek został zablokowany - nie możesz odpowiadać na posty
Czyżby było Thunderów dwóch ? Bo tak se czytam i nie jarzę :))
Dodatkowa trudność nie inteligencja :) Gdyby nie wydawali moich pieniędzy na tą bezproduktywną rybę to bym nawet nie zabierał głosu, to tak jakbyś zarobił 100pln. dostał do łapy,pocieszył się parę minut i wyrzucił ale jakbyś kupił np. worek ziemniaków, zasadził, poczekał do jesieni i zebrał cztery worki, to by była frajda, czysty zysk, samo się rozmnożyło :)
No cóż tak jak pisałem wcześniej dyskusja z karpiarzami mija się z celem, zaraz się doczepią, że Polska to nie Francja, Floryda, że karp jest i będzie. Nie doczytają artykułu do końca tylko się mądrzą. Karp w rzekach, na komercjach i prywatnych niech będzie, nie mam nic przeciwko. Ale wpuszczanie karpia do każdego bajora musi wywrzeć wpływ na ichtiofaunę.
A panowie tak wychwalający inteligencję tej ryby jeżdżą na komercję, walą kilogramy kulek i po raz kolejny zgłaszają rekord łowiska łowiąc tego samego karpia w odstępie kilku miesięcy (zadałem sobie trud i poczytałem blogi).
Dlaczego u karpia jest wprowadzany górny wymiar ochronny a u szczupaka, okonia o linie nie wspominając (nawiasem mówiąc zwanym "profesorkiem" z racji swej głupoty zapewne) możemy tylko marzyć jeśli podniesie się dolny wymiar ochronny.
Zarybienia też są bardzo przemyślane. Wszyscy płaczą nad karasiem złocistym, a tu u nas na jesień wpuścili do stawu około 100 kg karasia srebrzystego, żeby sum dawno temu zadomowiony w bajorku (hektar z hakiem) miał co żreć zamiast zarybieniowych karpi. Sumy są prawdopodobnie 2, sam jednego miałem na kiju. Koło już chciało nawet nurka z kuszą nająć, żeby się ich pozbyć, tylko że nikt kto chciał ich nająć nie chciał się przyznać, kto wyraził zgodę, żeby tą dziurę tym sumem zarybić. A stawik na okonia i szczupaka piękny, ale ma być karp, amur i sum. I 3 razy do roku jest, poza tym sadzawka z kijankami i wspomnianymi 2 sumami.
Szanuję każdego wędkarza za chęć obcowania z naturą, wspólną pasję, ale nie cierpię gdy ktoś narzuca swoje zdanie innym. A niestety coraz częściej carp teamy, cluby (drużyny i kluby brzmią widać zbyt przaśnie) narzucają te swoje zasady, okupują brzegi i lansują jedyną słuszną linię. Może znajdą w rządzie Karpcierewicza, który zarządzi, że tylko karp w naszych wodach i to koniecznie odmiana biało-czerwona (pewnie się da taką wyhodować). Nazwa też będzie adekwatna:) I wtedy będzie to nasz swojski, najlepiej z Torunia. Jak przejdzie weryfikację (ale Chiny to nie Rosja).
Rano jadę połowić rybi plebs: płotki, wzdręgi i może coś tam jeszcze wpadnie. Jak karp to niestety skończy marnie na patelni, ja nie lubię ale rodzice owszem:) Wątpię by ten "inteligent" przetrwał te parę miesięcy od ostatniego zarybienia, ale niech mnie zaskoczy.
Pozdrawiam wszystkich z poczuciem humoru i tych, którzy już siedzą nad wodą pozbawioną lodu, rzeczkami i może jeszcze jakimiś krami gdzie można powiercić.
No cóż tak jak pisałem wcześniej dyskusja z karpiarzami mija się z celem, zaraz się doczepią, że Polska to nie Francja, Floryda, że karp jest i będzie. Nie doczytają artykułu do końca tylko się mądrzą. Karp w rzekach, na komercjach i prywatnych niech będzie, nie mam nic przeciwko. Ale wpuszczanie karpia do każdego bajora musi wywrzeć wpływ na ichtiofaunę.
A panowie tak wychwalający inteligencję tej ryby jeżdżą na komercję, walą kilogramy kulek i po raz kolejny zgłaszają rekord łowiska łowiąc tego samego karpia w odstępie kilku miesięcy (zadałem sobie trud i poczytałem blogi).
Dlaczego u karpia jest wprowadzany górny wymiar ochronny a u szczupaka, okonia o linie nie wspominając (nawiasem mówiąc zwanym "profesorkiem" z racji swej głupoty zapewne) możemy tylko marzyć jeśli podniesie się dolny wymiar ochronny.
Zarybienia też są bardzo przemyślane. Wszyscy płaczą nad karasiem złocistym, a tu u nas na jesień wpuścili do stawu około 100 kg karasia srebrzystego, żeby sum dawno temu zadomowiony w bajorku (hektar z hakiem) miał co żreć zamiast zarybieniowych karpi. Sumy są prawdopodobnie 2, sam jednego miałem na kiju. Koło już chciało nawet nurka z kuszą nająć, żeby się ich pozbyć, tylko że nikt kto chciał ich nająć nie chciał się przyznać, kto wyraził zgodę, żeby tą dziurę tym sumem zarybić. A stawik na okonia i szczupaka piękny, ale ma być karp, amur i sum. I 3 razy do roku jest, poza tym sadzawka z kijankami i wspomnianymi 2 sumami.
Szanuję każdego wędkarza za chęć obcowania z naturą, wspólną pasję, ale nie cierpię gdy ktoś narzuca swoje zdanie innym. A niestety coraz częściej carp teamy, cluby (drużyny i kluby brzmią widać zbyt przaśnie) narzucają te swoje zasady, okupują brzegi i lansują jedyną słuszną linię. Może znajdą w rządzie Karpcierewicza, który zarządzi, że tylko karp w naszych wodach i to koniecznie odmiana biało-czerwona (pewnie się da taką wyhodować). Nazwa też będzie adekwatna:) I wtedy będzie to nasz swojski, najlepiej z Torunia. Jak przejdzie weryfikację (ale Chiny to nie Rosja).
Rano jadę połowić rybi plebs: płotki, wzdręgi i może coś tam jeszcze wpadnie. Jak karp to niestety skończy marnie na patelni, ja nie lubię ale rodzice owszem:) Wątpię by ten "inteligent" przetrwał te parę miesięcy od ostatniego zarybienia, ale niech mnie zaskoczy.
Pozdrawiam wszystkich z poczuciem humoru i tych, którzy już siedzą nad wodą pozbawioną lodu, rzeczkami i może jeszcze jakimiś krami gdzie można powiercić.
Po kolei Kolego.
Nie napisałem, że Polska to nie Francja ( choć to prawda ) ale napisałem, że badanie prowadzono w południowej Francji i ciepły stanach USA.
Artykuł doczytałem do końca i to nie raz bo i nie raz był podawany jako przykład na złe działania karpia.
Na komercji nie łowię ( bo raz na rok z Przyjaciółmi to raczej się nie liczy ). Jakie kilogramy kulek - o czym Ty mówisz. Każdy sznujący się karpiarz nie wali kulek bez opamiętania na ilość ale nęci mało ale bardzo dobrymi kulkami, pelletami itd.
A dlaczego jest górny wymiar karpia - już Ci mówię. Bo my potrafimy się skrzyknąć i powiedzieć stop wyławianiu i zjadaniu naszych ( i Twoich ) pieniędzy.
Co do zarybień w Twoich stronach - no ja nie pojadę na zebranie i nie rozedrę szat nad głupotą działaczy.
Poczucie humoru mam i sam potrafię się pośmiać z siebie jak trzeba :-)
JK
Właśnie na zebrania nie chodzą, a później płaczą, że karpiem zarybiają. Trzeba iść złożyć wniosek o zarybienie szczupakiem. Zagłosować i po problemie :). W PZW jest demokracja! Artur jesteś? Daj do pieca niewiernym! ;))))
I myslicie , ze kiedy wniosek przejdzie np. o zaprzestaniu zarybień karpiem to tak bedzie???
Przeciez póxniej musi to okreg zatwierdzić, Jesli by wszystkie koła w całym jednym okręgu takowe złozyły lub znaczna wieksząc to sadze, ze dopiero wtedy by coś sie stało.
Kazdy wie jak jest z tymi pytaniami na zebraniach.
Osobiscie nic do karpi , a ni karpiarzy nie mam.
I zarybienia tym gatunkiem mi nie przeszkadzają, jedynie proporcje w stosunku do innych ryb marzą mi się inne ale to raczej nie realne
Właśnie na zebrania nie chodzą, a później płaczą, że karpiem zarybiają. Trzeba iść złożyć wniosek o zarybienie szczupakiem. Zagłosować i po problemie :). W PZW jest demokracja! Artur jesteś? Daj do pieca niewiernym! ;))))
Pakul1206 jak już użyłeś porownia do pola i uprawy ziemniaków. To po pierwsze zanim zasadzisz, to musisz je uprawic, bo na jałowej ziemi nic nie urośnie. Musisz pielic i doglądać, bo znowu nic z tego nie będzie i umoczysz. Musisz zwalczać stonkę, bo też nic z tego nie będzie, a jak zapomnisz o oprysku na zarazę to mimo wszystkich zabiegów i tak nic nie będziesz miał i dołożysz do interesu.
Jak ja lubię porównania;))).
Zauważyłem, że Jakub, Hary, i Ty i jeszcze ktoś tam (panowie Thunder :)) macie klapki na oczach i wg was problem tkwi wyłącznie w tej jakże pięknej rybie czyli karpiu. Sorry, ale dla mnie to bardzo płytkie.
No to złów takiego karpia ;-)
Ja plocie kilowe łowiłem, mam sandacze na koncie po ok 80+ cm. Sum niestety chciał mnie złowić a nie ja jego ale 134 cm jakoś dałem radę. Okonia 40 cm też złowiłem ( nawet kilka ) z lodu na jeziorze Białka. Liny miałem na kiju takie, że żyłka 0,25 pękała ( łowiłem w tzw oczkach wśród trzcinowisk i nie można było popuścić na 10 cm ryby ) na zbiorniku retencyjnym Podedwórze i Mosty. Takie po 45 cm nie były czymś nadzwyczajnym.
I pewnie też nie było łatwo, i pewnie tez nie była to codzienna zdobycz. Poza tym karpie 20+ też pewnie wyciągałeś. Ja absolutnie nie twierdzę że karp jest głupią rybą, która daje się łatwo złapać. Twierdzę jedynie że nie jest wcale mądrzejszy ( głupszy też nie) od innych starych ryb. Każda ryba z czasem nabiera mądrości. A opinie o głupocie karpia wzięły się pewnie od tych 1-2kg, które rzeczywiście najmądrzejsze nie są ... tyle że to odpowiednik niedużych leszczy czy płotek, które też jakimś wyzwaniem nie są.
Zwróć uwagę ( piszę to po raz któryś ), że opracowanie dotyczy południowej Francji i ciepłych stanów USA.
No i tu jest problem z napisem KARP - kurde chyba na niczym go nie mam, nawet na żyłce, kulkach, haczykach ;-)
Akurat ja nigdzie nie pisałem że karp jest jakiś bardzo szkodliwy dla ekosystemu - chociaż uważam że trochę jest, niemniej mam za małą wiedzę żeby się sprzeczać. Ale to że opracowanie dotyczy odrobinę innego klimatu nie znaczy że u nas nie jest podobnie. Niestety nie spotkałem się z takim opracowaniem o europie wschodniej. Niemniej nie spotkałem się też z żadnym opracowaniem udowadniającym że karp nie szkodzi. Jak widać podane źródło choć niedoskonałe nie ma konkurencji nasuwającej inne wnioski.
A że nie masz karpia na swoich rzeczach ... Ty jesteś karpiarz przez duże K i pewnie masz to głęboko w d... czy coś jest karpiowe czy nie, ważne żeby było dobre. Niemniej nawet tu na forum były sytuacje jak ktoś pytał czy może używać sprzętu innego niż karpiowy do połowu karpi. Do dziś pamiętam jak ktoś pytał o wiadro na zanętę i wziął na poważnie mój żart że musi mieć typowo wędkarskie bo jak będzie miał takie zwykłe to nic nie złowi. Niestety dużo osób daje się nabrać na marketingową karpiową maszynę.
Oczywiście zgadzam się, że karp to nie jedyna słuszna droga ale pisanie, że karp niszczy ...hm tak jak pisałem na Zegrzu karpia jak na lekarstwo a kurde gdzie te ryby ?
Karpia się fajnie łowi - masz czas na wszystko ;-)
JK
My mamy klapki na oczach ? Podajemy różne argumenty, ktoś wkleił artykuł o szkodliwości karpia, przytaczamy różne znane nam fakty, robimy co możemy żeby jak najbardziej kompetentnie i merytorycznie przekonać że karp to nie jedyna słuszna droga dla naszych wód. No przepraszam ale nikt z obrońców karpia nie potrafi podać dobrych argumentów za zarybianiem karpiem poza tym że fajnie się go łowi. Czytam raz za razem właśnie o tym. Ubrane w różne słowa, różnie uargumentowane ale sens ten sam - Karpia się fajnie łowi. No bo w sumie co jeszcze można powiedzieć ? Żadnych innych wartości poza tym nie ma. Bo ani to pożyteczne zwierze, ani z ekonomicznego punktu widzenia nie ma sensu zarybiać czymś co nie daje nadziei na rozród, jeśli chodzi o ochronę środowiska to tez nie bardzo. No niestety poza wartością stricte sportową nie ma nie ma nic co by przemawiało za karpiem. A argument że karp jest u nas od 1000 lat to żaden argument. Po pierwsze 1000 lat temu to był on dopiero powoli wprowadzany do zbiorników hodowlanych a powszechnie zaczął występować we wszystkich wodach dużo dużo dużo później. A po drugie to czym jest te 1000 lat ? W porównaniu do wielu milionów lat ewolucji rodzimych gatunków to ma takie znaczenie jak pierdnięcie muchy dla globalnego ocieplenia.
Iść na zebranie ? po co ? Kiedyś nawet chciałem, właśnie w tym celu żeby zarybiali też innymi gatunkami, ale kolega, który już to przerabiał z uśmiechem stwierdził że o ile nie zabiorę ze sobą solidnego wsparcia to mogę co najwyżej na ciastko wpaść bo będzie okoliczna " grupa karpiowa" w pełnym składzie więc głos mój i ewentualnie kilku znajomych których bym wziął nic nie zmieni. I to jest jedyna rzecz której karpiarzom naprawdę zazdroszczę, i w której jesteście o wiele, wiele lepsi od innych wędkarzy. Potraficie się skrzyknąć, zorganizować i pomimo bycia w mniejszości dyrygować większości. I za to należą się wam szczere brawa.
Piszesz że karp to taka mądra ryba, żeby złowić 20 kg karpia a potem się wypowiadać. To złap 5-6kg leszcza, ponad metrowego szczupaka, 1,5kg płoć , okonia 45 cm. Też gwarantuje Ci że takie są w wodach PZW. Złap jakikolwiek inny gatunek chociażby na poziome złotego medalu, skoro te inne ryby poza karpiem są takie głupie. No niestety największe okazy każdego z gatunków są i rzadkie i z racji wieku na tyle mądre że nie dadzą się tak łatwo przechytrzyć. I karp nie jest tu żadnym wyjątkiem.
Niestety, jeśli ktoś ma tu klapki na oczach to wyłącznie karpiarze. Oczywiście takie z rybką i napisem carp ;) (wybaczcie nie mogłem się powstrzymać od tej małej uszczypliwości)
Jeszcze małe sprostowanie żeby potem nie było : Nie chce nikogo obrazić, nie mam nic do karpiarzy, ani tym bardziej do karpia. Jestem po prostu przeciwny zarybianiu karpiem wód PZW.
Właśnie na zebrania nie chodzą, a później płaczą, że karpiem zarybiają. Trzeba iść złożyć wniosek o zarybienie szczupakiem. Zagłosować i po problemie :). W PZW jest demokracja! Artur jesteś? Daj do pieca niewiernym! ;))))
Panowie Thunder znowu napisaliście oczywistą oczywistość. Jeden jedyny argument jaki podaliście to to, że karp się nie rozmnaża, a wam chodzi o mięcho. Względy ekonomiczne, a przypominam po raz kolejny, że hobby, pasja kosztuje i nie zawsze musi się zwrócić. Założę temat o sandaczu i też będzie większość przeciwko niemu argumentów :)))). Ja nie przeczę waszym argumentom. Zwróciłem uwagę na inne rzeczy, ale jak ktoś uważa karpia za całe zło to co poradzić?
:)(2016/02/09 21:11)