Panowie Thunder. Na Wiśle to raczej tych kaprów nie połowisz. No chyba że...
Taka rada kedzio:) zmień informatora:)
Na Wiśle karpie łowić to nie lada sztuka... (2016/02/08 06:35)
Ten wątek został zablokowany - nie możesz odpowiadać na posty
Panowie Thunder. Na Wiśle to raczej tych kaprów nie połowisz. No chyba że...
Taka rada kedzio:) zmień informatora:)
Panowie Thunder. Na Wiśle to raczej tych kaprów nie połowisz. No chyba że...
Taka rada kedzio:) zmień informatora:)
Na Wiśle karpie łowić to nie lada sztuka...
Ale nikt nie protestuje. Czemu, bo rzeczywiscie w ogolnym rozrachunku tej ryby w Polsce nie jest duzo. Gdyby z karpiem postepowano podobnie, nie byloby problemu. Ale ze wali sie byle gdzie i byle jak to zrobiono z tej ryby szkodnika nr 1.
PS. Dla jasnosci, czy karpie beda czy nie w naszych wodach jest mi obojetne. I tak ich nie lowie. Ale staram sie byc obiektywny
Ale nikt nie protestuje. Czemu, bo rzeczywiscie w ogolnym rozrachunku tej ryby w Polsce nie jest duzo. Gdyby z karpiem postepowano podobnie, nie byloby problemu. Ale ze wali sie byle gdzie i byle jak to zrobiono z tej ryby szkodnika nr 1.
PS. Dla jasnosci, czy karpie beda czy nie w naszych wodach jest mi obojetne. I tak ich nie lowie. Ale staram sie byc obiektywny
I właśnie o to chodzi. W samym karpiu nie ma nic złego. Złe jest właśnie to że sypie się go bezmyślnie wszędzie w strasznych ilościach, i to w dodatku takie rozmiarowo akurat na patelnie. Zaraz się "wędkarzom" mordy cieszą jak zarybiają bo będzie można zapchać zamrażarkę. A można by to zrobić z głową, proporcjonalnie do innych gatunków. Można zamiast "patelniaków" wpuścić narybek, którego nikt zaraz nie wyłowi. Wszystko można tylko musiałby ktoś trochę pomyśleć a z tym jest ciężko.
A tak do wszystkich obrońców karpia, którzy twierdzą że wszystko jest w porządku : Zarybienia 2015 Okręg Poznań (w moim niestety nikt od 2011r. nie uzupełnia zarybień) :
W sumie kg : 39603kg
Z czego karp : 26263kg
żaden inny gatunek nie przekracza 3200kg.
No i proszę, powiedzcie mi że jestem głupi bo się czepiam, że wszystko jest prawidłowo.
A że jeszcze odniosę się do argumentów że wcale nie ma tyle karpia w naszych wodach, że rzadko się spotyka itd. itp. ... No to Panowie skoro od wielu, wielu lat sypią tych karpi ile popadnie, nieporównywalnie więcej od innych ryb a nadal go nie ma wiele to świadczy tylko i wyłącznie o tym że zarybianie karpiem jest bezproduktywne i nasze pieniądze są zwyczajnie wyrzucane w błoto. Bo gdyby wrzucić tyle np. leszcza to podejrzewam że łowione byłyby jeden za drugim w każdym miejscu na każdą przynętę.
Po to że tylko zarybianie tym co się rozmnaża daje realne szanse że za parę lat będzie lepiej. A karp popływa aż go ktoś wyłowi i nic po sobie nie zostawi. No właśnie ale po co wpuszczać coś czego nie ma ? Natura wie najlepiej jak to wszystko rozplanować i skoro czegoś nie ma to znaczy że tak ma być :)
P.S. A gdybym już miał wybierać czym zarybić poza typowymi u nas rybami to zdecydowanie jesiotr. Nie wiem czy by u nas przetrwały (kiedyś były więc czemu nie ?) ale marzą mi się wielkie jesiotry pływające w Polskich wodach
Zgadzam się, zarybianie ma uzupełniać braki spowodowane przez wędkarzy czy inne kataklizmy. Wpuszczanie gatunków, które nie mogą się rozmnożyć do wód państwowych to nieporozumienie. Może od razu puścić jakieś żarłacze tępogłowe. Zimy by nie przetrwały ale w lecie mnóstwo frajdy by taki 3m żarłacz dostarczył. Karpie też zazwyczaj zimy nie przeżyją bo są zjadane wiec...To ja poproszę o arapaimę i ogończę :p Jak szaleć to szaleć :)Rozumiem Kolego do czego zmierzasz , ale na takie wnioski już dawno za późno . Dla olbrzymiej rzeszy polskich wędkarzy , karp to najważniejsza ryba w wodzie , i nie mówię wcale o karpiarzach . Mówisz aby nie zarybiać ? Tego nikt nie posłucha i wielu nie chce słuchać , jeszcze dłuuuugo , długo nikt nie podejmie tego tematu w PZW . Dlaczego ? Bo karp od wieków jest w Polsce nieodzowną częścią wędkarstwa i rybactwa . Karp jest tani i zawsze dostępny . Do tego jest silny , ciężki i mocno walczy . Tego chcą ludzie , igrzysk jak ktoś wyżej słusznie powiedział .
(2016/02/08 17:27)Artur z Ketrzyna
Zbynio zapraszam nad jezioro Kersztanowo. Tam sa pikne, ale trzeba je umieć łowić. Prześlę co mapkę batymetryczną byś wytypował miejscówkę na ich połów. Nie zniszczyły jego zbytnio, populacja rybek jest, tyla ze jakieś małe. Mi w tamtym roku wziął na rosówkę, wyprostował hak i tyle go widziałem.
Kiedyś pamiętam jak gościa pontonem woził.
Jak nie zniszczyły zbytnio? Karp nie zniszczył wody?
Kurcze u mnie też nie. Jak to możliwe?
Panowie, a dlaczego ryby było w brud na początku lat 90 i do 2000, a karpia sypali chyba więcej niż teraz. Przynajmniej ja tak pamiętam. Z dawien dawna karp na jeziorach PZW żyłkę rwał... Niech mnie kto starszy poprawi jeśli się mylę.. Temat jak dla mnie bez sensu. Nie ma żadnych przesłanek przynajmniej w mojej okolicy, żeby czepiać się karpia... To, że ryby jest mniej i ogólnie drobniejsze to nie wina tych kilku karpi co pływają w zbiorniku. To jest wynik ogólnych zaniedbań i zanieczyszczeń. Poza tym temat tylko poruszany na forum przez zazdrośnikow...
Ktoś tam wcześniej wspominał o przybyszach, emigrantach i porównać chciał do ryb. No tych to ja bym porównał do sumika karlowatego, czy do japonki... Karp to raczej arystokrata. W d.... mam poprawność polityczną. :)
Trochę zniszczyły, woda mętna, i często przyducha. No i jak pomniałem karłowacieją bo mają konkurenta żywieniowego.
Ale Zbynio jak masz chęć dawaj, może mnie pouczysz karpie łowić :-)
Z tym że w tej zatoce co siedzą jest tyle ziela, że nie sposób łowić na grunt. No chyba że oczyścić jakieś poletko :-)
Były i nieźle żerowały na Tuchelu, ale tam sum już swoje robi.
(2016/02/08 17:54)Artur z Ketrzyna
Ośmieszanie mnie nic Ci nie da. Zamotałeś się jak zwykle i coś zaczynasz udowadniać tylko komu i po co?
No sama nazwa mówi - szkółka w sztucznie wykopanym stawie. Nie uwierzę w to, że nikt tam nie ingerował ;-)
No ja wiem, że karpie nie do końca trawią, wydalają syf tylko kurde na łowiskach komercyjnych ( nie na stawikach 100 x 200 m) jakoś nic się nie dzieje. Tylko nie przytaczaj znowu opinii jakieś tam profesora dotyczącej ciepłych wód Francji i jak pamiętam USA.
A ten wywód to ja nie wiem na co i komu nużny skoro wiadomo, że po zarybieniu karpiem szpece dotąd siedzą aż praktycznie wszystko wyłowią.
JK
Jank, ja się nie zamotałem. Piszę jak jest, czy też było, Bo obecnie z owej szkółki zrobili łowisko specjalne.
Mówisz o komercjach, to znam takie gdzie karpie napuszczają tylko wielkie, by zwabić ich łowców.
Zapuścił też suma, i teraz to dopiero ma rewolucję.
A koleś/ichtiolog nie pisał o wodach ciepłych a o tym jakie powoduje zmiany.
(2016/02/08 18:07)zbynio 33
Po to że tylko zarybianie tym co się rozmnaża daje realne szanse że za parę lat będzie lepiej. A karp popływa aż go ktoś wyłowi i nic po sobie nie zostawi. No właśnie ale po co wpuszczać coś czego nie ma ? Natura wie najlepiej jak to wszystko rozplanować i skoro czegoś nie ma to znaczy że tak ma być :)
P.S. A gdybym już miał wybierać czym zarybić poza typowymi u nas rybami to zdecydowanie jesiotr. Nie wiem czy by u nas przetrwały (kiedyś były więc czemu nie ?) ale marzą mi się wielkie jesiotry pływające w Polskich wodach
Zgadzam się, zarybianie ma uzupełniać braki spowodowane przez wędkarzy czy inne kataklizmy. Wpuszczanie gatunków, które nie mogą się rozmnożyć do wód państwowych to nieporozumienie. Może od razu puścić jakieś żarłacze tępogłowe. Zimy by nie przetrwały ale w lecie mnóstwo frajdy by taki 3m żarłacz dostarczył. Karpie też zazwyczaj zimy nie przeżyją bo są zjadane wiec...
A jak zarybienia nie uzupełnią braków? :))
Muszę was uświadomić, że wedkarstwo to nie chodzenie do sklepu rybnego. Jeżeli tak uważasz Jakub jak napisałeś to Tesco jest dla Ciebie dobrym rozwiązaniem. Tam ile byś z lodówy nie zabrał tyle uzupełnią :). Nie idźcie tą drogą! Wedkarstwo to hobby, a nie sposób na mięso. Myśliwy nie strzeli zająca jak go nie ma. To samo w wedkarstwie. Najpierw zadbać trzeba o wody, a później zarybiać z głową karpiem. (2016/02/08 18:15)zbynio 33
Artur to nie wina karpi, że woda była mętna. Pokaże Ci zbiorniki gdzie woda aż zielona a karpia jak na lekarstwo :). Rozumiem że nie jesteś zwolennikiem, ale przesadzasz zdecydowanie. Dobrze, że te karpie roślinności nie zniszczyły :). (2016/02/08 18:20)Jakub Woś
Po to że tylko zarybianie tym co się rozmnaża daje realne szanse że za parę lat będzie lepiej. A karp popływa aż go ktoś wyłowi i nic po sobie nie zostawi. No właśnie ale po co wpuszczać coś czego nie ma ? Natura wie najlepiej jak to wszystko rozplanować i skoro czegoś nie ma to znaczy że tak ma być :)
P.S. A gdybym już miał wybierać czym zarybić poza typowymi u nas rybami to zdecydowanie jesiotr. Nie wiem czy by u nas przetrwały (kiedyś były więc czemu nie ?) ale marzą mi się wielkie jesiotry pływające w Polskich wodach
Zgadzam się, zarybianie ma uzupełniać braki spowodowane przez wędkarzy czy inne kataklizmy. Wpuszczanie gatunków, które nie mogą się rozmnożyć do wód państwowych to nieporozumienie. Może od razu puścić jakieś żarłacze tępogłowe. Zimy by nie przetrwały ale w lecie mnóstwo frajdy by taki 3m żarłacz dostarczył. Karpie też zazwyczaj zimy nie przeżyją bo są zjadane wiec...
A jak zarybienia nie uzupełnią braków? :))
Muszę was uświadomić, że wedkarstwo to nie chodzenie do sklepu rybnego. Jeżeli tak uważasz Jakub jak napisałeś to Tesco jest dla Ciebie dobrym rozwiązaniem. Tam ile byś z lodówy nie zabrał tyle uzupełnią :). Nie idźcie tą drogą! Wedkarstwo to hobby, a nie sposób na mięso. Myśliwy nie strzeli zająca jak go nie ma. To samo w wedkarstwie. Najpierw zadbać trzeba o wody, a później zarybiać z głową karpiem.
Nie wydaje mi się abym gdziekolwiek zasugerował że chodze na ryby po mięso. Nie wiem w jakim celu ten wywód o tesco choć mogę mieć podejrzenia :) Myśliwy zająca nie zastrzeli jak go nie ma. Myśliwy zająca wpuści jak go nie ma. Myśliwy nie wpuści hipopotama ani lwa żeby mu frajdę z polowań przynosiły.
(2016/02/08 18:33)zbynio 33
Po to że tylko zarybianie tym co się rozmnaża daje realne szanse że za parę lat będzie lepiej. A karp popływa aż go ktoś wyłowi i nic po sobie nie zostawi. No właśnie ale po co wpuszczać coś czego nie ma ? Natura wie najlepiej jak to wszystko rozplanować i skoro czegoś nie ma to znaczy że tak ma być :)
P.S. A gdybym już miał wybierać czym zarybić poza typowymi u nas rybami to zdecydowanie jesiotr. Nie wiem czy by u nas przetrwały (kiedyś były więc czemu nie ?) ale marzą mi się wielkie jesiotry pływające w Polskich wodach
Zgadzam się, zarybianie ma uzupełniać braki spowodowane przez wędkarzy czy inne kataklizmy. Wpuszczanie gatunków, które nie mogą się rozmnożyć do wód państwowych to nieporozumienie. Może od razu puścić jakieś żarłacze tępogłowe. Zimy by nie przetrwały ale w lecie mnóstwo frajdy by taki 3m żarłacz dostarczył. Karpie też zazwyczaj zimy nie przeżyją bo są zjadane wiec...
A jak zarybienia nie uzupełnią braków? :))
Muszę was uświadomić, że wedkarstwo to nie chodzenie do sklepu rybnego. Jeżeli tak uważasz Jakub jak napisałeś to Tesco jest dla Ciebie dobrym rozwiązaniem. Tam ile byś z lodówy nie zabrał tyle uzupełnią :). Nie idźcie tą drogą! Wedkarstwo to hobby, a nie sposób na mięso. Myśliwy nie strzeli zająca jak go nie ma. To samo w wedkarstwie. Najpierw zadbać trzeba o wody, a później zarybiać z głową karpiem.
Nie wydaje mi się abym gdziekolwiek zasugerował że chodze na ryby po mięso. Nie wiem w jakim celu ten wywód o tesco choć mogę mieć podejrzenia :) Myśliwy zająca nie zastrzeli jak go nie ma. Myśliwy zająca wpuści jak go nie ma. Myśliwy nie wpuści hipopotama ani lwa żeby mu frajdę z polowań przynosiły.
Uraziłeś mnie do żywego :(. Karpia do hipopotama porównywać (a bo to hipopotamy żyją u nas od 1000 lat w lasach) :))))?! Wyżej napisałeś "Zgadzam się, zarybianie ma uzupełniać braki spowodowane przez wędkarzy czy inne kataklizmy" idź do Tesco :). (2016/02/08 18:50)u?ytkownik97760
Myślę, że niema jednego wędkarza który miałby pretensje do karpia. Przecież ten się sam nie przywlókł 1000 lat temu i nie zarybia rok w rok. Robią to ludzie za nasze pieniądze. Nawet zmienili status karpia z obcego na nierodzimego aby można było go pchać w każdy dołek. Oczywiście po to by kwitł biznes i po to (tak jak napisał pawelz) by zaistniały igrzyska dla wędkarzy nie potrzfiących cieszyć się linem czy inną rybą rodzimą oraz przyrodą. (2016/02/08 20:28)pakul1206
To trochę o rekordowym jesiotrze z Płocka
Głos Mazowiecki
Czerwiec 1934
„Jesiotr został przez rybaków zabity i w niedzielę ub. przewieziony do gmachu T-wa Naukowego » Pod Opatrznością «. Do rozebrania tego niezwykłego w Płocku okazu prezes towarzystwa, p dr. Al. Maciesza zaangażował specjalistów. Mięso zostało w dniu wczorajszym rozprzedane, a szkielet wraz ze skórą zostaną wyprawione jako okaz do płockiego Muzeum Przyrodniczo Ludoznawczego T-wa Naukowego. Sensacją było przewiezienie jesiotra do gmachu Tow. Nauk. Za wozem, wiozącym tę olbrzymią rybę, szły tłumy ciekawej publiczności. Niby jakiś pochód pogrzebowy... Złowienie w Płocku takiego okazu ryby olbrzyma bądź, co bądź wielką jest rzadkością, nic też dziwnego, że ten płetwowy olbrzym wywołał sensację w Płocku".
Cały tekst: http://plock.wyborcza.pl/plock/1,35681,8525345,Jesiotr_gigant_bedzie_wital_gosci_Muzeum_Mazowieckiego.html#ixzz3zbeVULn0
Gazeta Wyborcza Płock
Czerwiec 2004 r.
Barbara Adamkowska: Jestem przekonana, że to właśnie tego jesiotra złowili mój ojciec Eugeniusz i dziadek Andrzej - ze znanej płockiej rodziny Puternickich. Rybacy od kilku pokoleń, w latach 30. dzierżawili Wisłę od mostu aż do obecnego parku na Zdunach. Mieszkaliśmy nad samą rzeką, przy Rybakach 10. Dom stał tam, gdzie teraz stawiają ogródek z drewna. Od ciotki wiem, że pierwszą wielką rybę moja rodzina złowiła już w 1924 r. Mięso kupiła jedna z warszawskich restauracji. Zapłaciła tyle, że można było urządzić trzydniowe wesele. Pewnie byłoby i dłuższe, gdyby nie środa popielcowa.
Ryszard Gałkowski, cioteczny brat pani Barbary: Mam wątpliwości, czy ten jesiotr był nasz. Według mnie drugi jesiotr wpadł nam w sieci trzy-cztery lata później. Pamiętam to. Nie powiedzieli mi dranie, że przenieśli olbrzyma do kuchni, że otworzyli mu paszczę i że podparli ją kołkiem. Wpadam do kuchni i... widzę potwora z rozdziawioną gębą. Boże! Cały dzień mnie uspokajali. To była wyjątkowa sztuka, ważył ze 100 kg, nie można go było wziąć do łodzi, bo by ją rozbił. Skąd w Płocku jesiotry? Płynęły z morza pod prąd do źródeł Wisły, na tarło. Większość miała ok. metra, ważyły po 20-40 kg. Skończyło się po pobudowaniu tamy we Włocławku.
Cały tekst: http://plock.wyborcza.pl/plock/1,35681,8525345,Jesiotr_gigant_bedzie_wital_gosci_Muzeum_Mazowieckiego.html#ixzz3zbeyTfGE (2016/02/08 20:31)zbynio 33
Myślę, że niema jednego wędkarza który miałby pretensje do karpia. Przecież ten się sam nie przywlókł 1000 lat temu i nie zarybia rok w rok. Robią to ludzie za nasze pieniądze. Nawet zmienili status karpia z obcego na nierodzimego aby można było go pchać w każdy dołek. Oczywiście po to by kwitł biznes i po to (tak jak napisał pawelz) by zaistniały igrzyska dla wędkarzy nie potrzfiących cieszyć się linem czy inną rybą rodzimą oraz przyrodą.
Panowie Thunder przeca to oczywista oczywistość. Trzeba zrozumieć jedno, że ludzie chcą łowić karpie. Po drugie to w mojej okolicy nie trzeba zarybiać żadna rybą. Trzeba natomiast poprawić jakość wody i pozwolić rok, dwa, rybie odpocząć. Ryba jest, tylko jak pisałem miejsza. Jeżeli się łowi pełno niemiarkow, albo ledwie wymiarowych ryb to co daje zarabianie? To może szczupakami metrowymi zarabiać by trza było? Nie! Trzeba dać im dorosnąć, rozmnozyc się itd.... Co za różnica czym się zarybia skoro to i tak zaraz ginie? Igrzysk też nie lubię... Po takiej zabawie, aby ptactwo ma ucztę... (2016/02/08 21:19)zbynio 33
Pakul1206 miałem Ci wcześniej odpisać, a dopiero sobie przypomniałem. Tak masz rację, że wszystkie duże sztuki są trudniejsze w złowieniu. Karpia jest mało w porównaniu do innych gatunków i to jest dodatkowa trudność.... (2016/02/08 21:31)zbynio5o
Czyżby było Thunderów dwóch ? Bo tak se czytam i nie jarzę :)) (2016/02/08 22:08)pakul1206
Dodatkowa trudność nie inteligencja :) Gdyby nie wydawali moich pieniędzy na tą bezproduktywną rybę to bym nawet nie zabierał głosu, to tak jakbyś zarobił 100pln. dostał do łapy,pocieszył się parę minut i wyrzucił ale jakbyś kupił np. worek ziemniaków, zasadził, poczekał do jesieni i zebrał cztery worki, to by była frajda, czysty zysk, samo się rozmnożyło :) (2016/02/08 22:21)